kolodzieja brzwinnego obiesić/ czyniąc dosyć prawu za złodziejstwo kowalowe: bo jednego tylo w mieście kowala mieli/ a dwóch kołodziejów. Dopieroż obiesiwszy go/ posłali na radę do innego miasta/ jeśli się dosyć stało świętej sprawiedliwości. Ale to przypowiastka nie Ewangelia/ jednak śłuży do naszej materii. Bo się często trafia/ że namęczywszy się i napławiwszy niewinnych ludzi/ dopiero do duchownych pelują i rady szukają/ czując niespokojne i zawiedzione sumnienie/ co z tym czynić. Własna Osiecka sprawa/ jak przymusnął A nawet może tak i całe miasto takiem nieporządnym postępkiem nie tylo osławić ale i wypalić/ pomawiając. Bo jako mogą tego i owego obwinić/ tak i
kolodzieia brzwinnego obieśić/ czyniąc dosyć práwu zá złodzieystwo kowalowe: bo iednego tylo w mieśćie kowala mieli/ á dwuch kołodzieiow. Dopierosz obieśiwszy go/ posłali na rádę do innego miástá/ ieśli sie dosyć stáło świętey spráwiedliwośći. Ale to przypowiastká nie Ewangelia/ iednák śłuży do naszey máteriey. Bo sie często trafia/ że námęczywszy sie y nápłáwiwszy niewinnych ludzi/ dopiero do duchownych peluią y rády szukaią/ czuiąc niespokoyne y záwiedzione sumnienie/ co z tym czynić. Własna Osiecka sprawá/ iak przymusnął A náwet może ták y całe miásto tákiem nieporządnym postępkiem nie tylo osławić ale y wypalić/ pomawiáiąc. Bo iako mogą tego y owego obwinić/ tak y
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 59
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
kartka Mazepa zdechł w prośby że to pierwszy raz dopiero jadę zem tam nigdy niepostał zawołają owego sekretarza siła razy chłopie tam był w mojej Niebytności? Odpowieda że jak wiela na mojej głowie włosów. Dopiero wzięto jadą sobie Obierasz śmierć? Prosił żeby nie zabijać przyznał się do wszystkiego. Tak ci nacudował się nad nim namęczył. Rozebrawszy go do naga przywiązał go na jegosz własnym koniu zdjąwszy kulbakę gębą do ogona a do głowy tyłem, ręce opak związano nogi pod brzuch koniowi podwiązano potężnie. Bachmata dosyć z przyrodzenia bystrego zhukano kanczugami osieczono a jeszcze nadgłowek mu zerwawszy z głowy kilka razy nad nim strzelono. Tak tedy jako szalony Bachmat skoczył ku
kartka Mazepa zdechł w prozby że to pierwszy raz dopiero iadę zem tam nigdy niepostał zawołaią owego sekretarza siła razy chłopie tam był w moiey Niebytności? Odpowieda że iak wiela na moiey głowie włosow. Dopiero wzięto iadą sobie Obierasz smierć? Prosił zeby nie zabiiac przyznał się do wszystkiego. Tak ci nacudował się nad nim namęczył. Rozebrawszy go do naga przywiązał go na iegosz własnym koniu zdiąwszy kulbakę gębą do ogona a do głowy tyłęm, ręce opak związano nogi pod brzuch koniowi podwiązano potęznie. Bachmata dosyc z przyrodzenia bystrego zhukano kanczugami osieczono a ieszcze nadgłowek mu zerwawszy z głowy kilka razy nad nim strzelono. Tak tedy iako szalony Bachmat skoczył ku
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 177
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się i prosił, przynajmniej o przesłanie go do Hiszpanii, nie uważając na to, udusić kazali, o czym Chevrau w Historiach pisze. Ale Sprawiedliwość Boska inaczej to łakomstwo ich i niemiłosierdzie skarała, bo te dwie familie wygineły, i wszystko złoto ich zatoneło w Morzu, bo spodziewając się większych skarbów utajonych wiele tysięcy Peruwianów namęczyli i natracili. PERUWIA WŁASNA albo Audiencja de Luma ciągnie się od Morza Południowego aż do Kraju Amazońskiego, mając na Pułnoc Quito, a na Południe Los Charcas, albo Plate. W tym Kraju deszczu nie znają dla tego Domy są tylko liściem nakryte od kurzawy. LIMA Miasto Stołeczne Vice-Krola Ameryki Południowej, położone na miejscu zdrowym
się y prosił, przynáymniey o przesłánie go do Hiszpánii, nie uwáżáiąc ná to, udusić kázáli, o czym Chevrau w Historyách pisze. Ale Spráwiedliwość Boska ináczey to łákomstwo ich y niemiłosierdzie skárała, bo te dwie familie wygineły, y wszystko złoto ich zatoneło w Morzu, bo spodziewáiąc się większych skárbow utaionych wiele tysięcy Peruwiánow namęczyli y natrácili. PERUWIA WŁASNA álbo Audyencya de Luma ciągnie się od Morzá Południowego áż do Kráiu Amazońskiego, máiąc ná Pułnoc Quito, á ná Południe Los Charcas, álbo Plate. W tym Kráiu deszczu nie znáią dla tego Domy są tylko lisciem nákryte od kurzáwy. LIMA Miásto Stołeczne Vice-Krola Ameryki Południowey, położone ná mieyscu zdrowym
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 646
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
Wci. Jeśli to tak nie było, niech nie uznam miłosierdzia Pańskiego na strasznym jego sądzie! A Wć też przyznaj, żeś u siebie cale mię inaczej tłumaczyła. Żal się tedy, Panie, statku mego, wiernych usług, jakich drugi żaden mi równego nie pokaże przykładu; i szylwacht niewinnie stracił czas, namęczył się, pana swego do złego przyprowadził zdrowia, kiedy w tak słabym to wszystko respekcie. Dawno było czas przestać, bo i w lekarstwie, i głowa boli, i niemiła podobno pisze się materia. Wybaczyć uniżenie proszę, że się ręka uniosła, a serce, co na nim było, wyrzuciło. Aza mu będzie
Wci. Jeśli to tak nie było, niech nie uznam miłosierdzia Pańskiego na strasznym jego sądzie! A Wć też przyznaj, żeś u siebie cale mię inaczej tłumaczyła. Żal się tedy, Panie, statku mego, wiernych usług, jakich drugi żaden mi równego nie pokaże przykładu; i szylwacht niewinnie stracił czas, namęczył się, pana swego do złego przyprowadził zdrowia, kiedy w tak słabym to wszystko respekcie. Dawno było czas przestać, bo i w lekarstwie, i głowa boli, i niemiła podobno pisze się materia. Wybaczyć uniżenie proszę, że się ręka uniosła, a serce, co na nim było, wyrzuciło. Aza mu będzie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 309
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962