kartka Mazepa zdechł w prośby że to pierwszy raz dopiero jadę zem tam nigdy niepostał zawołają owego sekretarza siła razy chłopie tam był w mojej Niebytności? Odpowieda że jak wiela na mojej głowie włosów. Dopiero wzięto jadą sobie Obierasz śmierć? Prosił żeby nie zabijać przyznał się do wszystkiego. Tak ci nacudował się nad nim namęczył. Rozebrawszy go do naga przywiązał go na jegosz własnym koniu zdjąwszy kulbakę gębą do ogona a do głowy tyłem, ręce opak związano nogi pod brzuch koniowi podwiązano potężnie. Bachmata dosyć z przyrodzenia bystrego zhukano kanczugami osieczono a jeszcze nadgłowek mu zerwawszy z głowy kilka razy nad nim strzelono. Tak tedy jako szalony Bachmat skoczył ku
kartka Mazepa zdechł w prozby że to pierwszy raz dopiero iadę zem tam nigdy niepostał zawołaią owego sekretarza siła razy chłopie tam był w moiey Niebytności? Odpowieda że iak wiela na moiey głowie włosow. Dopiero wzięto iadą sobie Obierasz smierć? Prosił zeby nie zabiiac przyznał się do wszystkiego. Tak ci nacudował się nad nim namęczył. Rozebrawszy go do naga przywiązał go na iegosz własnym koniu zdiąwszy kulbakę gębą do ogona a do głowy tyłęm, ręce opak związano nogi pod brzuch koniowi podwiązano potęznie. Bachmata dosyc z przyrodzenia bystrego zhukano kanczugami osieczono a ieszcze nadgłowek mu zerwawszy z głowy kilka razy nad nim strzelono. Tak tedy iako szalony Bachmat skoczył ku
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 177
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Wci. Jeśli to tak nie było, niech nie uznam miłosierdzia Pańskiego na strasznym jego sądzie! A Wć też przyznaj, żeś u siebie cale mię inaczej tłumaczyła. Żal się tedy, Panie, statku mego, wiernych usług, jakich drugi żaden mi równego nie pokaże przykładu; i szylwacht niewinnie stracił czas, namęczył się, pana swego do złego przyprowadził zdrowia, kiedy w tak słabym to wszystko respekcie. Dawno było czas przestać, bo i w lekarstwie, i głowa boli, i niemiła podobno pisze się materia. Wybaczyć uniżenie proszę, że się ręka uniosła, a serce, co na nim było, wyrzuciło. Aza mu będzie
Wci. Jeśli to tak nie było, niech nie uznam miłosierdzia Pańskiego na strasznym jego sądzie! A Wć też przyznaj, żeś u siebie cale mię inaczej tłumaczyła. Żal się tedy, Panie, statku mego, wiernych usług, jakich drugi żaden mi równego nie pokaże przykładu; i szylwacht niewinnie stracił czas, namęczył się, pana swego do złego przyprowadził zdrowia, kiedy w tak słabym to wszystko respekcie. Dawno było czas przestać, bo i w lekarstwie, i głowa boli, i niemiła podobno pisze się materia. Wybaczyć uniżenie proszę, że się ręka uniosła, a serce, co na nim było, wyrzuciło. Aza mu będzie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 309
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962