Dębiński kasztelan sądecki, Tarło kuchmistrz koronny z Małej Polski, Lanckoroński także podkomorzy krakowski i Żydowski chorąży krakowski, a z Wielkiej Polski Poniński podkoniuszy koronny, Radzyński starosta wschowski, Czarnkowski. Z wielkiego księstwa litewskiego Sapieha pisarz polny wielkiego księstwa litewskiego, ja starosta miński, Wyhowski starosta niechorowski, Piotrowski wojski czerniechowski.
Rada konfederacka walna namawia terminum Coronationis pro die 14 Octobris; odprawia się ten akt in praesentia tam Senatorij quam Equestris ordinis. Koronuje in absentia Primatis ksiądz Zieliński arcybiskup lwowski, sub assistentia księdza Gnińskiego biskupa kamienieckiego, księdza Dłujewskiego sufragana chełmskiego, księdza Mdzewskiego sufragana gnieźnieńskiego. coronatur sine ulla praepeditione, lubo wojska nieprzyjacielskie o kilka mil stały.
Eo tempore
Dębiński kasztelan sądecki, Tarło kuchmistrz koronny z Małéj Polski, Lanckoroński także podkomorzy krakowski i Żydowski chorąży krakowski, a z Wielkiéj Polski Poniński podkoniuszy koronny, Radzyński starosta wschowski, Czarnkowski. Z wielkiego księstwa litewskiego Sapieha pisarz polny wielkiego księstwa litewskiego, ja starosta miński, Wyhowski starosta niechorowski, Piotrowski wojski czerniechowski.
Rada konfederacka walna namawia terminum Coronationis pro die 14 Octobris; odprawia się ten akt in praesentia tam Senatorij quam Equestris ordinis. Koronuje in absentia Primatis ksiądz Zieliński arcybiskup lwowski, sub assistentia księdza Gnińskiego biskupa kamienieckiego, księdza Dłuiewskiego sufragana chełmskiego, księdza Mdzewskiego sufragana gnieźnieńskiego. coronatur sine ulla praepeditione, lubo wojska nieprzyjacielskie o kilka mil stały.
Eo tempore
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 233
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
czynią: Źdźbła nam wyjmują, sami w oku mając kłody, Bez mała by nie lepiej sobie radzić wprzódy. Szkoda palić, lecz wedle najpierwszej spowiedzi, Niech przeczyści i niechaj autor je przecedzi. Precz plugawe paskwile, precz przymówki głupie O łysinie albo co o francuskim strupie. Wolno pisać Wenerę, wolno Kupidyna: Nie namawia, lecz przeszłe rzeczy przypomina. Niejeden mąż, niejedna żona się nauczy Cudzym przykładem lepiej swoich chować kluczy. Acz dziś ludzie na słowa połykają ślinki, Pewnieć ich nie zawstydzą najgorsze uczynki.” Dałem sobie rozradzić; czemu byśmy radzi, W skok słuchamy, próżno się na racje sadzi. 148 (P
czynią: Źdźbła nam wyjmują, sami w oku mając kłody, Bez mała by nie lepiej sobie radzić wprzódy. Szkoda palić, lecz wedle najpierwszej spowiedzi, Niech przeczyści i niechaj autor je przecedzi. Precz plugawe paskwile, precz przymówki głupie O łysinie albo co o francuskim strupie. Wolno pisać Wenerę, wolno Kupidyna: Nie namawia, lecz przeszłe rzeczy przypomina. Niejeden mąż, niejedna żona się nauczy Cudzym przykładem lepiej swoich chować kluczy. Acz dziś ludzie na słowa połykają ślinki, Pewnieć ich nie zawstydzą najgorsze uczynki.” Dałem sobie rozradzić; czemu byśmy radzi, W skok słuchamy, próżno się na racyje sadzi. 148 (P
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 72
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Granice Polskie najeżdżać, którego Leszko złączywszy Wojska z Konradem pod Zawichostem zniósł, gdzie i Romanus sam zginął, za co Leszko że w dzień SS. Gerwazego i Protazego tę batalią pod Komendą Krystyna Wojewody Płockiego wygrał, tym Świętym w Krakowie Kościół wymurował. Miecisław zaś, już nie siłami, ale sposobami i perswazją starości swojej namawia Helenę Matkę Leszka, aby mu ustąpiła rząd Polski obiecując Synowi jej Sukcesją Księstw Wielkopolskich. Ta uwiedziona nadzieją za konsensem Stanów, przenosi się z Synem w Księstwa Sandomierskie, i Lubelskie, ustępuje Zamku Krakowskiego Miecisławowi z kondycją, aby jej się Wiślicki Powiat został. Ten odebrawszy Rząd, obietnicą posponuje, Powiat Wiślicki odbiera Leszkowi,
Granice Polskie najeżdżać, którego Leszko złączywszy Woyska z Konradem pod Zawichostem zniósł, gdźie i Romanus sam zginął, za co Leszko że w dzień SS. Gerwazego i Protazego tę batalią pod Kommendą Krystyna Wojewody Płockiego wygrał, tym Swiętym w Krakowie Kośćiół wymurował. Miecisław zaś, już nie śiłami, ale sposobami i perswazyą starośći swojey namawia Helenę Matkę Leszka, aby mu ustąpiła rząd Polski obiecując Synowi jey sukcessyą Xięstw Wielkopolskich. Ta uwiedźiona nadźieyą za konsensem Stanów, przenośi śię z Synem w Xięstwa Sendomirskie, i Lubelskie, ustępuje Zamku Krakowskiego Miećisławowi z kondycyą, aby jey śię Wiślicki Powiat został. Ten odebrawszy Rząd, obietnicą posponuje, Powiat Wiślicki odbiera Leszkowi,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 26
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
luboby pokątnie robił co w-tej mierze Jego ten Rebelizant praktyką swą z-niemi, Nie będą mu ufali. Owszem tak bliskiemi Karząc się przykładami Chłopskiej szczerej złości, Żeby sobie dochodził z-nich sprawiedliwości, Tego mu dopomogą: Bo co teraz jemu, Toż się może za czasem potym zdać drugiemu. Z-czym posławszy obronę namawia zaczetą, A zaraz upatrując wielką być zawzietą Miedzy Pany nienawiść, i Paszkwile geste Rzymskim kiedyś podobne, a to o tak czeste Hetmaństwa i bulawy; kiedy jednym brane, Drugim, zlada faworów Żołnierskich dawane Nierówność w-nich czyniły: i jako wysoko Tych podniosły, tak owych rzuciły głęboko. Przetoż ich Pan równając
luboby pokątnie robił co w-tey mierze Iego ten Rebelizant praktyką swą z-niemi, Nie bedą mu ufali. Owszem tak bliskiemi Karząc sie przykładami Chłopskiey szczerey złośći, Zeby sobie dochodźił z-nich sprawiedliwośći, Tego mu dopomogą: Bo co teraz iemu, Tosz sie może za czasem potym zdać drugiemu. Z-czym posławszy obrone namawia zaczetą, A záraz upatruiąc wielką bydź zawźietą Miedzy Pány nienáwiść, i Paszkwile geste Rzymskim kiedyś podobne, á to o ták czeste Hetmaństwá i bulawy; kiedy iednym brane, Drugim, zlada faworow Zołnierskich dawane Nierowność w-nich czyniły: i iako wysoko Tych podniosły, tak owych rzućiły głeboko. Przetoż ich Pan rownáiąc
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 45
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
z serca żale twoje, gdy w tym widzisz wolą moję!” Ociec sturbowany mówi do mnie.
Jeszcze podnieta domowa przydała - układna mowa - Że inaczej być nie może, tylko zostawać w tej sworze: „Nie pomogą łez wylania i te rzewne narzekania! Nigdy oka łaskawego nie uznasz ojca twojego!” Macocha mię namawia, strasząc niełaską ojca.
A to jeszcze się odważę, aczy miłość to dokaże, Odważyłam się z ojcem mówić. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Która i w dzikim zwierzęciu znajduje się ku dziecięciu; Padnę do nóg i z tą mową: „Ja na twą wolą gotową Czynić - tylko pomnij sobie, że mię ujźrzysz prędko
z serca żale twoje, gdy w tym widzisz wolą moję!” Ociec sturbowany mówi do mnie.
Jeszcze podnieta domowa przydała - układna mowa - Że inaczej być nie może, tylko zostawać w tej sworze: „Nie pomogą łez wylania i te rzewne narzekania! Nigdy oka łaskawego nie uznasz ojca twojego!” Macocha mię namawia, strasząc niełaską ojca.
A to jeszcze się odważę, aczy miłość to dokaże, Odważyłam się z ojcem mówić. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Która i w dzikim zwierzęciu znajduje się ku dziecięciu; Padnę do nóg i z tą mową: „Ja na twą wolą gotową Czynić - tylko pomnij sobie, że mię ujźrysz prędko
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 9
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
mieć skończone rzeczy!” Dała znać Oleśnickiemu.
Mnie zaś do tego przywodzi: „Wierz mi, żeć to nie zaszkodzi, Byś mej rady posłuchała, gdyż nie będziesz żałowała. Lepiej, że się to odprawi, tak prywatnie ten akt sprawi. Sam czas nie dozwala tego, wesela mieć publicznego. Namawia mię, żeby inkognito wesele.
Trwogi jakieś następują; do obozu się gotują. Nikogo nie będziesz miała, choćbyś listy rozpisała! TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Nie patrz na to, że czas tego nie jest aktu weselnego; O zwyczaj to tylko chodzi, toć też namniej nie zaszkodzi. Nie uważać, choć adwent.
mieć skończone rzeczy!” Dała znać Oleśnickiemu.
Mnie zaś do tego przywodzi: „Wierz mi, żeć to nie zaszkodzi, Byś mej rady posłuchała, gdyż nie będziesz żałowała. Lepiej, że się to odprawi, tak prywatnie ten akt sprawi. Sam czas nie dozwala tego, wesela mieć publicznego. Namawia mię, żeby inkognito wesele.
Trwogi jakieś następują; do obozu się gotują. Nikogo nie będziesz miała, choćbyś listy rozpisała! TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Nie patrz na to, że czas tego nie jest aktu weselnego; O zwyczaj to tylko chodzi, toć też namniej nie zaszkodzi. Nie uważać, choć adwent.
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 91
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
26. Septem. Baptysta Venellius, z południa do naszego Obozu przybył/ przyniost od Wezera Baszelisty/ w których radzil I. M. Panu Hetmanowi nieśmiejąc się z tym odkryć/ że nos sumus Troes abyśmy się nie ukazili pokoja prosić/ a Wielmożności swej ustępek uczynić/ a to który znając potrzebę swą/ namawia w liściech ukłonić się o pokoj/ a posłać w tym człowieka roztropnego/iako mówią Grekowie Daemonatẽ, bo już im dokuczało/ głód powietrze/ ludu zgubienie/ serca utra cenie bo weyźrzeli/ Katoblesowy w oczy/ cicho było tego dnia i nic nie nacierali/ a czynili to zdradliwie i chytrze/ bo to jest
26. Septem. Báptystá Venellius, z południá do nászego Obozu przybył/ przyniost od Wezerá Bászelisty/ w ktorych rádźil I. M. Pánu Hetmánowi nieśmieiąc się z tym odkryć/ że nos sumus Troes abysmy sie nie vkaźili pokoiá prośić/ á Wielmożnośći swey vstępek vczynić/ á to ktory znáiąc potrzebę swą/ námawia w liśćiech vkłonić sie o pokoy/ á posłáć w tym człowieká rostropnego/iáko mowią Graekowie Daemonatẽ, bo iuż im dokuczáło/ głod powietrze/ ludu zgubienié/ sercá vtrá cenie bo weyźrzeli/ Kátoblesowy w oczy/ ćicho było tego dniá y nic nie náćieráli/ á czynili to zdrádliwie y chytrze/ bo to iest
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C2v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
abyć miał co złego uczynić: Abowiem Ja wielki lud mam w tym mieście. 11. I mieszkał tam rok i sześć miesięcy/ nauczając u nich słowa Bożego. 12
. A Gdy Gallio był Starostą w Achajej/ powstali jednomyślnie Żydowie przeciwko Pawłowi: i przywiedli go do Sądu/ mówiąc: 13. Ten namawia ludzie/ aby przeciwko Zakonowi Boga chwalili. 14. A gdy Paweł miał usta otworzyć/ rzekł Gallio do Żydów: O Żydowie/ gdyby się wam było jakie bezprawie stało/ albo jaka krzywda/ słuszniebym was znosił. 15. Lecz jeśli jest jaka gadka o słowiech i o imionach i o zakonie waszym/
ábyć miał co złego ucżynić: Abowiem Ia wielki lud mam w tym mieśćie. 11. Y mieszkał tám rok y sześć mieśięcy/ náucżając u nich słowá Bożego. 12
. A Gdy Gállio był Stárostą w Acháiey/ powstáli jednomyślnie Zydowie przećiwko Páwłowi: y przywiedli go do Sądu/ mowiąc: 13. Ten námawia ludźie/ áby przećiwko Zakonowi Bogá chwalili. 14. A gdy Páweł miał ustá otworzyć/ rzekł Gállio do Zydow: O Zydowie/ gdyby śię wam było jákie bezpráwie stáło/ álbo jáka krzywdá/ słuszniebym was znośił. 15. Lecż jesli jest jáka gadká o słowiech y o imionách y o zakonie wászym/
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 146
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Insuły de Sant Secondo, aa do gospody. Nazajutrz zaś/ z tąże asystencją wszedł do Senatu/ gdzie po przeczytaniu Credensialium, poczynał swoję funkcją graui et erudita oratione.
Z Konstantynopola mamy/ że więcej niż40. tysięcy Spajów wyprawiono do Adrianopola, a z tamtąd do Białogroda Węgierskiego. Wezyr Wielki do tegoż Adrianopola namawia Cesarza swego/ pokazując mu necessitatem praezencjej jego przy Wojsku/ ad rem bellicam felicius tractandam. Rozumieją jednak drudzy/ że on potrzebuje jego praezencjej/ aby w niebytności jego dołu pod nim jakiego nie kopano/ a żeby nie na niego inuidia się zwaliła/ kiedyby res Vngariae pro voto non succederet. Quidquid sit, wielkie
Insuły de Sant Secondo, áa do gospody. Názáiutrz zaś/ z tąże assystencyą wszedł do Senatu/ gdźie ṕo ṕrzecżytániu Credensialium, ṕocżynał swoię funkcyą graui et erudita oratione.
Z Konstántynopola mamy/ że więcey niż40. tysięcy Spaiow wypráwiono do Adryanopolá, á z támtąd do Białogrodá Węgierskiego. Wezyr Wielki do tegoż Adryanopolá námawia Cesarzá swego/ ṕokázuiąc mu necessitatem ṕraezencyey iego ṕrzy Woysku/ ad rem bellicam felicius tractandam. Rozumieią iednák drudzy/ że on ṕotrzebuie iego ṕraezencyey/ áby w niebytnośći iego dołu ṕod nim iákieg^o^ nie kopano/ á żeby nie ná niego inuidia się zwaliłá/ kiedyby res Vngariae pro voto non succederet. Quidquid sit, wielkie
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 226
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Rozgromił wojska z bracią swą Agramantowi. Orlanda Brandymarte szukając głupiego, Bój z Rodomontem zwodzi w pół mostu wąskiego. Rynald o konia wyzwał króla z Serykany I z niem plac bitwie znaczy u jednej fontanny. AlegORIE. W tej trzydziestej pierwszej pieśni przez piękną Fiordylizę, która wiedząc, jako serdecznie mąż jej Brandymart miłował Orlanda, namawia go na drogę; przez Brandymarta zaś, który zaraz jedzie i tak wiele niebezpieczeństw, aby go nalazł, podymuje, daje się przykład doskonałej przyjaźni. Przez Rynalda, co tak ludzko usprawiedliwia się Gradasowi i nie dopuszcza żadnemu z swoich czynić mu despektu namniejszego, chcąc sam dla Bajarda znowu z niem pojedynek czynić, ukazuje się
Rozgromił wojska z bracią swą Agramantowi. Orlanda Brandymarte szukając głupiego, Bój z Rodomontem zwodzi w pół mostu wązkiego. Rynald o konia wyzwał króla z Serykany I z niem plac bitwie znaczy u jednej fontany. ALLEGORYE. W tej trzydziestej pierwszej pieśni przez piękną Fiordylizę, która wiedząc, jako serdecznie mąż jej Brandymart miłował Orlanda, namawia go na drogę; przez Brandymarta zaś, który zaraz jedzie i tak wiele niebezpieczeństw, aby go nalazł, podymuje, daje się przykład doskonałej przyjaźni. Przez Rynalda, co tak ludzko usprawiedliwia się Gradasowi i nie dopuszcza żadnemu z swoich czynić mu despektu namniejszego, chcąc sam dla Bajarda znowu z niem pojedynek czynić, ukazuje się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 428
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905