dałeś gęby szczerze; Piłeś, czego Lach i nie słychał stary, Wina z tej wyspy, co warzy kanary, I co ochrzczono niesłusznie bękartem, Czy słusznie — słodko syna mieć tym żartem. Strach mię przez Alpes i filackie lochy Między dowcipne przeprawić się Włochy, Boś ty tam, bracie, tak napsował wina, Że się tak boją winnice Morsztyna Jak kwiatki mrozu, śnieci pszenne pole I czajek naszych w cesarskim Stambole. Siekłeś na pował, co się do nas tuli W lagach, z Trydentu wino i z Fryjuli, Piłeś jagodę mantuańskiej tyki I w której płucze Wincenczyk trzewiki, I które z cudzych gruntów
dałeś gęby szczerze; Piłeś, czego Lach i nie słychał stary, Wina z tej wyspy, co warzy kanary, I co ochrzczono niesłusznie bękartem, Czy słusznie — słodko syna mieć tym żartem. Strach mię przez Alpes i filackie lochy Między dowcipne przeprawić się Włochy, Boś ty tam, bracie, tak napsował wina, Że się tak boją winnice Morsztyna Jak kwiatki mrozu, śnieci pszenne pole I czajek naszych w cesarskim Stambole. Siekłeś na pował, co się do nas tuli W lagach, z Trydentu wino i z Fryjuli, Piłeś jagodę mantuańskiej tyki I w której płucze Wincenczyk trzewiki, I które z cudzych gruntów
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 52
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, rzecze, Podobno sczarowany, jednak nie uciecze. I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego zajączka swym ciałem. Chce ogon uskuść, nie masz, tylko słoma z grochu; A co złomał rucznicę, co napsował prochu, To wniwecz, i solenne zaraz czyni wota, Że grzech wielki w niedzielę strzelać i sromota. Więc nie bez szkaradnego wszytkich ludzi śmiechu Skórkę onę na dowód pokazowa! grzechu. 249. SPUST
Widzący ktoś sąsiada jedząc ryby z gustem: „Narybiłeś żołądek.” Ów go zaraz spustem Częstuje: „
, rzecze, Podobno sczarowany, jednak nie uciecze. I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego zajączka swym ciałem. Chce ogon uskuść, nie masz, tylko słoma z grochu; A co złomał rucznicę, co napsował prochu, To wniwecz, i solenne zaraz czyni wota, Że grzech wielki w niedzielę strzelać i sromota. Więc nie bez szkaradnego wszytkich ludzi śmiechu Skórkę onę na dowód pokazowa! grzechu. 249. SPUST
Widzący ktoś sąsiada jedząc ryby z gustem: „Narybiłeś żołądek.” Ów go zaraz spustem Częstuje: „
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 301
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
uznasz dość cnoty. Rozsądek o umiarkowaniu Jedzenia i Picia/ a niemniej Snu i Czujności.
1.. PEwne zmysłów i według miary postanowienie napomina ludzi od powściągliwości. Abowiem gdy obciążysz żołądek/ złego kucharza uczujesz. A wtóry dzień nie naprawi/ co pierwszy zepsuje. Dla tego gdy tłomoczek żołądkowy obetkasz/ a Chilus się napsuje/ smakowaci potym nie będzie mogło to co jeść będziesz/ i siła w sobie nabędziesz humorów/ których i cała Apteka nie wypłacze. 2.. Namienię krótka ustawę ale prawdziwą. Ze co dziś zepsuje w żołądku/ jutro nie naprawi. Dla tego gdy żoładek nie krchmistrzy/ nigdy nie będzie dobra krew z tego z
vznasz dość cnoty. Rozsądek o vmiárkowániu Iedzenia y Pićia/ á niemniey Snu y Czuynośći.
1.. PEwne zmysłow y wedlug miáry postánowienie nápomina ludzi od powśćiągliwośći. Abowiem gdy obćiążysz żołądek/ złego kuchárzá vcżuiesz. A wtory dzień nie nápráwi/ co pierwszy zepsuie. Dla tego gdy tłomocżek żołądkowy obetkasz/ á Chilus się nápsuie/ smákowáći potym nie będzie mogło to co ieść będziesz/ y śiłá w sobie nábędźiesz humorow/ ktorych y cáła Apteká nie wypłacze. 2.. Námienię krotka vstáwę ále prawdziwą. Ze co dziś zepsuie w żołądku/ iutro nie nápráwi. Dla tego gdy żoładek nie krchmistrzy/ nigdy nie będzie dobra krew z tego z
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Bo acz będzie naprawiał/ tłukł około młota Ustawiczne: przecię mu nigdy wtraf robota Nie pójdzie: młota sobie dobrze nie usadzi. Ani czopów/ i ramion/ wszytko opak chodzi/
Ryttel zle/ buksze nisko/ i Helza wsadzona: Młot nie równo na przeskok/ pada przez ramiona. Każdą szynę potłucze/ żelaza napsuje Zawżdy wiele kowalno/ młot słucze odbije
A gdy grzeje żelazo/ zawżdy go napali/ Tak wiele: aż i głowa na to patrząc boli. Nuż zasz i to nie szkoda/ gdy zaś prze nieskore Kowanie jego/ węgla więc niemało zgórę. Kuznicznym.
Trzeba tedy do dzieła tego Kowalskiego/ Kuźnikowie każdemu mieć mistrza
Bo ácz będźie nápráwiał/ tłukł około młotá Vstáwiczne: przećię mu nigdy wtraf robotá Nie poydzie: młotá sobie dobrze nie vsadźi. Ani czopow/ y rámion/ wszytko opák chodźi/
Ryttel zle/ buksze nisko/ y Helzá wsádzona: Młot nie rowno ná przeskok/ pada przez rámioná. Káżdą szynę potłucze/ żelázá nápsuie Záwżdy wiele kowálno/ młot słucze odbiie
A gdy grzeie żelázo/ záwżdy go nápali/ Ták wiele: áż y głowá ná to pátrząc boli. Nuż zasz y to nie szkodá/ gdy záś prze nieskore Kowánie iego/ węgla więc niemáło zgore. Kuznicznym.
Trzebá tedy do dźiełá tego Kowálskiego/ Kuźnikowie káżdemu mieć mistrzá
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Zeligowski/ P. Ryng. i Lelarius postrzelony/ spód Chorągwie Pana Kiszczyny/ Pan Zawisza w kolano postrzelony/ z Kozackich przedniejszyw Bohdan i Garenicz Rotmistrze na Harcach zginęli/ z Lisowczyków P. Rusinowski w piętę postrzelony/ P. Jędrzejowski zabit/ P. Jakuszowski w kolano postrzelony/ koni Niemieckich z dział nastrzelano i napsowano różnemu Towarzystwu. Tegoż dnia Cham Tatarski z Chordą swą wszytką przybył/ i bród gdzieś od Mikilowa na Niestrze namacawszy/ przeprawował się ku Kamiencowi/ nazajutrz szarańcza jego pod Kamieniec przypadla/ którzy moc po drogach Kupców łapali/ i dobytki zajmowali/ K. I. M. pomknął się pod Zwaniec stanął opułnocy. Tatarów
. Zeligowski/ P. Ryng. y Leláryus postrzelony/ zpod Chorągwie Páná Kisczyny/ Pan Zawiszá w koláno postrzelony/ z Kozáckich przednieyszyw Bohdan y Gárenicz Rotmistrze ná Hárcách zginęli/ z Lisowczikow P. Ruśinowski w piętę postrzelony/ P. Iędrzeiowski zábit/ P. Iákuszowski w koláno postrzelony/ koni Niemieckich z dźiał nástrzelano y nápsowano rożnemu Towárzystwu. Tegoż dniá Chám Tátárski z Chordą swą wszytką przybył/ y brod gdźieś od Mikilowá ná Niestrze námácawszy/ przepráwował się ku Kámiencowi/ názáiutrz száránczá iego pod Kámięniec przypádlá/ ktorzy moc po drogách Kupcow łapáli/ y dobytki záymowáli/ K. I. M. pomknął się pod Zwániec stánął opułnocy. Tátárow
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: Bv
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
pogańskie wywracał.” Aż drugi: „Ja mam Kosy w herbie.” „Lepiejś wskórał. Rychlej — rzekę — będziesz żął, co ktoś inszy zorał.” Zgadłem, bo ów, co ludzi miał orać, nie rolą, Mógł do pługu być wzięty nieborak w niewolą; A ten kosą cudzego napsowawszy żyta, Z takrocznym gospodarzem w Grybowie się wita. 83. DO KSIĘDZA ROLICZA
Rolą, księże plebanie, w swoim herbie macie, Nie dziwuję, że przeto o kościół nie dbacie, I nie masz czego słuchać waszego kazania, Kiedy w polu do mroku siedzisz od zarania. Lepiej byś Pańską, na coś święcił
pogańskie wywracał.” Aż drugi: „Ja mam Kosy w herbie.” „Lepiejś wskórał. Rychlej — rzekę — będziesz żął, co ktoś inszy zorał.” Zgadłem, bo ów, co ludzi miał orać, nie rolą, Mógł do pługu być wzięty nieborak w niewolą; A ten kosą cudzego napsowawszy żyta, Z takrocznym gospodarzem w Grybowie się wita. 83. DO KSIĘDZA ROLICZA
Rolą, księże plebanie, w swoim herbie macie, Nie dziwuję, że przeto o kościół nie dbacie, I nie masz czego słuchać waszego kazania, Kiedy w polu do mroku siedzisz od zarania. Lepiej byś Pańską, na coś święcił
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 434
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Przemowa Przemowa Do Czytelnika.
KOgo natura słaba o łoże uderzy: Na kogo się śmierć blada rękoma zamierzy: Komu febra wydziera gwałtem zdrowie błogie: Komu gorączka siarką pali członki drogie: Kogo powodź zalewa/ i wnętrzności topi: Komu krew zepsowana koralmi twarz stropi: Kogo złotem niebieska tęcza ufarbuje: Kogo zbytek i słodka swawola napsuje: Najdziesz tu swe lekarstwo/ najdziesz tu ochłodę/ Czym żołądek/ czym znowu/ odnowisz urodę. Tylko w nadzieję tych ziół/ nie psuj zdrowia marnie/ Bo za jedną chorobą siłać się ich wgarnie. A jako z żelaza rdzę z trudnością wyprawi/ Tak się też kto raz skazi/ nie rychło naprawi. A
Przemowá Przemowá Do Czytelniká.
KOgo náturá słába o łoże vderzy: Ná kogo sie śmierć bláda rękomá zámierzy: Komu febrá wydźiera gwałtem zdrowie błogie: Komu gorączká śiárką pali członki drogie: Kogo powodź zálewa/ y wnętrznośći topi: Komu krew zepsowána koralmi twarz stropi: Kogo złotém niebieska tęczá vfárbuie: Kogo zbytek y słodka swawola nápsuie: Naydźiesz tu swe lekárstwo/ naydźiesz tu ochłodę/ Czym żołądek/ czym znowu/ odnowisz vrodę. Tylko w nádźieię tych źioł/ nie psuy zdrowia márnie/ Bo zá iedną chorobą śiłáć śie ich wgárnie. A iáko z żelázá rdzę z trudnośćią wypráwi/ Ták sie też kto raz skáźi/ nie rychło nápráwi. A
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 6nlb
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
z pomocą Bożą rządnie zarabiają.
JANEK.
Maćku/ ba prawdać to co gospodarz mówi.
MAĆIEK.
Porwana robota choć paskudnikowi. Robi drugi przez moc/ a przedsię ubogi.
PRZYTULA.
A już na robotę synku stawiasz rogi? Nie darmo to słyszę: gdyżeś nie styskował Na nie jeszcze nigdy: ktoś mi cię napsował.
MAĆIEK.
O nie tylkoć na wsi ludzie chleb jadają/ W lepszym bycie drudzy/ choć pługu nie znają.
PRZYTULA.
To do miasta zmierzasz na wyrobek bieżeć?
MAĆIEK.
Takby mi na piecu w cieple doma leżeć.
PRZYTULA.
Abo do rzemiosła myśl cię już uwodzi?
MAĆIEK.
O jeszcze nie
z pomocą Bożą rządnie zárabiáią.
IANEK.
Máćku/ bá práwdáć to co gospodarz mowi.
MAĆIEK.
Porwána robotá choć paskudnikowi. Robi drugi przez moc/ á przedśię vbogi.
PRZYTVLA.
A iuż ná robotę synku stáwiász rogi? Nie dármo to słyszę: gdyżeś nie styskował Ná nie ieszcze nigdy: ktoś mi ćię nápsował.
MAĆIEK.
O nie tylkoć na wśi ludźie chleb iadáią/ W lepszym byćie drudzy/ choć pługu nie znáią.
PRZYTVLA.
To do miástá zmierzasz ná wyrobek bieżeć?
MAĆIEK.
Tákby mi ná piecu w ćieple domá leżeć.
PRZYTVLA.
Abo do rzemiosłá myśl ćię iuż vwodzi?
MAĆIEK.
O ieszcze nie
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: F4v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
, gdy do prochów przyszło, z gruntu wyrzuciwszy, ludzi do małego dziecięcia wycięli, zdobyczy nabrali byli gwałt: fantów na półtora tysiąca wozów, bydeł na kilkanaście tysięcy, ale że popiwszy się w nierządzie szli, interim Stecio do beja do Tehini skoczywszy i swoich skupiwszy z kilkąset Tatarów prócz swoich przejął ich, siła Kozaków napsował, zdobyczy wiele odebrał. Przecie dotrzymali kilkaset wozów i ze dwa tysiąca bydła, potem exacerbati Wołochów sto, u siebie w niewoli będących, do kupy zegnawszy wycięli i nazad idąc wsi wszystkie wniwecz znieśli. Lubo z stratą swoją rzecz wielką uczynili. Jarema pułkownik czy zginął, czy wzięty w tej okazji.
Imp. podstoli
, gdy do prochów przyszło, z gruntu wyrzuciwszy, ludzi do małego dziecięcia wycięli, zdobyczy nabrali byli gwałt: fantów na półtora tysiąca wozów, bydeł na kilkanaście tysięcy, ale że popiwszy się w nierządzie szli, interim Stecio do beja do Tehini skoczywszy i swoich skupiwszy z kilkąset Tatarów prócz swoich przejął ich, siła Kozaków napsował, zdobyczy wiele odebrał. Przecie dotrzymali kilkaset wozów i ze dwa tysiąca bydła, potem exacerbati Wołochów sto, u siebie w niewoli będących, do kupy zegnawszy wycięli i nazad idąc wsi wszystkie wniwecz znieśli. Lubo z stratą swoją rzecz wielką uczynili. Jarema pułkownik czy zginął, czy wzięty w tej okazyjej.
Jmp. podstoli
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 379
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Turczyn się stanowi, Aż janczarowie do szturmu gotowi, Których generał Szteremberg przywitać Był gotów; więc jak zapoczęło świtać, O pierwszym szturmie myślą w gotowości, Ochotnik stoi w ognistej czerstwości, Których południe gdy dobrze rozgrzało, Do szturmu bando gorące wydało. Na rozkaz skoczą, już z dział echo dawszy, Wiedeńskich murów trochę napsowawszy. Lecz tę gorącość prędko zagasiła Nieustraszona Szteremberga siła, Gdy ich potędze mocny odpór dała, Wnet z pysznej dumy ich triumfowała, Skąd z nosem odejść, i to niezupełnym, Bisurman musiał, w wstydzie jednak pełnym. Więc na drugi raz lepszą sobie tuszy Poprawę, z większych gdy ognia dział ruszy. Tam w
Turczyn się stanowi, Aż janczarowie do szturmu gotowi, Których generał Szteremberg przywitać Był gotów; więc jak zapoczęło świtać, O pierwszym szturmie myślą w gotowości, Ochotnik stoi w ognistej czerstwości, Których południe gdy dobrze rozgrzało, Do szturmu bando gorące wydało. Na rozkaz skoczą, już z dział echo dawszy, Wiedeńskich murów trochę napsowawszy. Lecz tę gorącość prędko zagasiła Nieustraszona Szteremberga siła, Gdy ich potędze mocny odpór dała, Wnet z pysznej dumy ich tryumfowała, Skąd z nosem odejść, i to niezupełnym, Bisurman musiał, w wstydzie jednak pełnym. Więc na drugi raz lepszą sobie tuszy Poprawę, z większych gdy ognia dział ruszy. Tam w
Skrót tekstu: BoczPióroBar_II
Strona: 155
Tytuł:
Pióro orła polskiego ...
Autor:
Jakub Boczyłowic
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965