do onych praktyk cudzoziemskich, w których co raz tym barziej im Pan Bóg oczy otwierał; bo naprzód, gdym in litteris deliberatoriis o odjeździe KiMci nic nie ujrzał, a potym w instrukcjach o nim nalazłem, obaczyłem, że to stąd było, aby na on pierwszy z strony tego odjazdu dyskurs nie narazić i do wynurzenia tych rzeczy przyczyny im nie dać. Ale iż zaś o ratunek na tę drogę KiM. instancjej żadnej nie czyni, stąd znać, że bez niego jechać ma wolą, tedy to odkrywa, że i bez wojny to tam królestwo mieć może, to jest, przez owę praktykę, z strony której auxit
do onych praktyk cudzoziemskich, w których co raz tym barziej im Pan Bóg oczy otwierał; bo naprzód, gdym in litteris deliberatoriis o odjeździe KJMci nic nie ujrzał, a potym w instrukcyach o nim nalazłem, obaczyłem, że to stąd było, aby na on pierwszy z strony tego odjazdu dyskurs nie narazić i do wynurzenia tych rzeczy przyczyny im nie dać. Ale iż zaś o ratunek na tę drogę KJM. instancyej żadnej nie czyni, stąd znać, że bez niego jechać ma wolą, tedy to odkrywa, że i bez wojny to tam królestwo mieć może, to jest, przez owę praktykę, z strony której auxit
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 284
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
z niego sączy, Albo tym gwoździem obie tak sklamrują rzyci, Że by szwabskiej między nie nie podewlekł nici; On wstydliwe z rozrywką przedziewcza prawice, On mieni wdzięczne panny w niewiasty na nice, A choć krew pierwszym razem odniesie na broni, Żadna się z nim częstego potkania nie chroni I sama się na taki sztych narazić spieszy, Sama się z swej przegranej i krwawych ran cieszy. Dla niego gach na mrozie całą noc przestoi, Dla niego się biała płeć magluje i stroi, A chociaż siła tej płci, przyznać każdy musi: Darmo stworzona, która kusia nie zakusi. On się na żadną przepaść nic nie wzdryga ani Smrodliwej jak Kurcyjusz
z niego sączy, Albo tym gwoździem obie tak sklamrują rzyci, Że by szwabskiej między nie nie podewlekł nici; On wstydliwe z rozrywką przedziewcza prawice, On mieni wdzięczne panny w niewiasty na nice, A choć krew pierwszym razem odniesie na broni, Żadna się z nim częstego potkania nie chroni I sama się na taki sztych narazić spieszy, Sama się z swej przegranej i krwawych ran cieszy. Dla niego gach na mrozie całą noc przestoi, Dla niego się biała płeć magluje i stroi, A chociaż siła tej płci, przyznać każdy musi: Darmo stworzona, która kusia nie zakusi. On się na żadną przepaść nic nie wzdryga ani Smrodliwej jak Kurcyjusz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 314
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, a jeżeli mało, mam plenipotencyją, na ile zechcesz.” Nie pyszny pachołek i dosyć tani, lubo skóra
na mnie drzała, jak on tu sumą kilku tysięcy czerwieńców zabrzęknie, ale galanton poczciwy tak mi mówi krótko: „To prawda, ze czasu nie masz, lecz Panowie obiecują wiele, aby chudego pachołka narazić, a potym, jak mówiemy, każą wyszczwać albo wypchnąć z pokoju. Ja sam widzę rzetelnie nieuchybną potrzebę i sto tysięcy racyj tego sejmu zerwania, ale potym wiesz, WMci Pan, co za sekwele idą za takim azardem.” Przerywam: „Pięćdziesiąt nas, a ja zaraz na czole z nimi w tyle WMci
, a jeżeli mało, mam plenipotencyją, na ile zechcesz.” Nie pyszny pachołek i dosyć tani, lubo skóra
na mnię drzała, jak on tu summą kilku tysięcy czerwieńców zabrzęknie, ale galanthon poczciwy tak mi mówi krótko: „To prawda, ze czasu nie masz, lecz Panowie obiecują wiele, aby chudego pachołka narazić, a potym, jak mówiemy, każą wyszczwać albo wypchnąć z pokoju. Ja sam widzę rzetelnie nieuchybną potrzebę i sto tysięcy racyj tego sejmu zerwania, ale potym wiesz, WMci Pan, co za sekwele idą za takim azardem.” Przerywam: „Pięćdziesiąt nas, a ja zaraz na czole z nimi w tyle WMci
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 153
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. Drugi jest czas: aby ani słońce ani wiatr niebył w oczy wojsku. Gdyż blask słońca, przy wypogodzonym Niebie sobą samym i reperkussyą od polerowanego oręża, raziłby oczy. Tuman też tak od ziemnego prochu, jako i dym z prochu armatnego albo ręcznej strzelby caloby ślepił. Zaczym lepiejby na taką niepogodę narazić nieprzyjaciela. 4to. Nigdy zuchwale swoim siłom nie ma dufać, ani gardzić nieprzyjacielem. Ale zawsze ostróżnie ma wódz postępować swoje siły miarkując przeciwnemi. W obozie swoim oczywiście nie ma atakować nieprzyjaciela. Chyba niespodzianie, z jakim wojennym fortelem. Gdyż taki atak albo się nieudaje, albo z wielką swoich ludzi stratą. 5to
. Drugi iest czas: áby áni słońce áni wiatr niebył w oczy woysku. Gdyż blask słońca, przy wypogodzonym Niebie sobą samym y reperkussyą od polerowanego oręża, ráziłby oczy. Tuman też ták od ziemnego prochu, iako y dym z prochu armatnego álbo ręczney strzelby cáloby ślepił. Záczym lepieyby ná táką niepogodę nárazić nieprzyiacielá. 4to. Nigdy zuchwale swoim siłom nie ma dufáć, áni gardzić nieprzyiacielem. Ale záwsze ostrożnie ma wodz postępowáć swoie siły miarkuiąc przeciwnemi. W obozie swoim oczywiście nie ma attákowáć nieprzyiaciela. Chyba niespodzianie, z iákim woiennym fortelem. Gdyż táki attak álbo się nieudáie, álbo z wielką swoich ludzi stratą. 5to
Skrót tekstu: BystrzInfTak
Strona: M
Tytuł:
Informacja taktyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
dawnych ludzi i przodków naszych, figurę tylko człowieka nosiemy, a w obyczajach postępujemy z małpą, które zwierzątko ma wprawdzie skład i kształt twarzy naszej i nieco ludzkiej naśladuje akcji, ale że niedoskonale, respechtem wewnętrznej dyspozycji i duszy człowiekiem mianować się nie może. Nie rozumiem zaś, aby to pisanie na jaką w czymkolwiek urazę narazić ci się miało, bo w niej Augustynowej, przyznam się, zażyłem spowiedzi i tę z własnej niedoskonałości i obyczajów wyrobiłem posturkę, w której jeżeli co swojego według stanu i kondycji poznasz i upatrzysz, mnie nie winuj, popraw się raczej, a nie gniewaj, a tak żyj zdrów w osobie człowieka. MAŁPA
dawnych ludzi i przodków naszych, figurę tylko człowieka nosiemy, a w obyczajach postępujemy z małpą, które zwierzątko ma wprawdzie skład i kształt twarzy naszej i nieco ludzkiej naśladuje akcyi, ale że niedoskonale, respechtem wewnętrznej dyspozycyi i duszy człowiekiem mianować się nie może. Nie rozumiem zaś, aby to pisanie na jaką w czymkolwiek urazę narazić ci się miało, bo w niej Augustynowej, przyznam się, zażyłem spowiedzi i tę z własnej niedoskonałości i obyczajów wyrobiłem posturkę, w której jeżeli co swojego według stanu i kondycyi poznasz i upatrzysz, mnie nie winuj, popraw się raczej, a nie gniewaj, a tak żyj zdrów w osobie człowieka. MAŁPA
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 163
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, w służbie wojskowej będącego, eksponując na sprzeciwianie się księciu hetmanowi, sakryfikuje go swojej ambicji, perswadował temuż księciu podkanclerzemu, ażeby satius mnie posłał do Kowna, ale książę podkanclerzy, żywość brata mego więcej niż moją powolność estymując, przy tym pokazując, że ma w wojsku tak sobie obligowanych, że się rezolwują hetmanowi narazić, uparł się, ażeby brat mój jechał do Kowna. Brat mój sam sobie nie życzył tak oczywistego księciu hetmanowi, wodzowi swemu, narażenia się, ale musiał się submitować woli księcia podkanclerzego.
Nastąpił zatem rok 1750.
Względem sejmiku brzeskiego umyślił książę podkanclerzy, ażeby obydwóch swoich utrzymać przyjaciół. Proponowałem mu tedy Czyża,
, w służbie wojskowej będącego, eksponując na sprzeciwianie się księciu hetmanowi, sakryfikuje go swojej ambicji, perswadował temuż księciu podkanclerzemu, ażeby satius mnie posłał do Kowna, ale książę podkanclerzy, żywość brata mego więcej niż moją powolność estymując, przy tym pokazując, że ma w wojsku tak sobie obligowanych, że się rezolwują hetmanowi narazić, uparł się, ażeby brat mój jechał do Kowna. Brat mój sam sobie nie życzył tak oczywistego księciu hetmanowi, wodzowi swemu, narażenia się, ale musiał się submitować woli księcia podkanclerzego.
Nastąpił zatem rok 1750.
Względem sejmiku brzeskiego umyślił książę podkanclerzy, ażeby obodwoch swoich utrzymać przyjaciół. Proponowałem mu tedy Czyża,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 298
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
że memoriałem i ten aprobo-
wał, i wszyscy obiecali instancjować za mną do księcia hetmana. Jakoż tegoż dnia namienili księciu hetmanowi, ale książę hetman zważając to, żem się trzymał hetmana wielkiego koronnego, który naówczas był z dworem, alias z grafem Brylem w niechęci, a nie chcąc się w najmniejszym punkcie narazić dworowi, zimno przyjął tę ich instancją, a zatem gdym mu mój suplikujący oddawał memoriał, w obojętnych mi odpowiedział słowach, ani deklarując, ani rekuzując swojej promocji.
Tymczasem książę hetman wyjechał z Wilna do Nieświeża. Ja zasmucony zostałem w Wilnie, Panu Bogu we wszystkim polecając się. Tamże będąc w Wilnie dowiedział
że memoriałem i ten aprobo-
wał, i wszyscy obiecali instancjować za mną do księcia hetmana. Jakoż tegoż dnia namienili księciu hetmanowi, ale książę hetman zważając to, żem się trzymał hetmana wielkiego koronnego, który naówczas był z dworem, alias z grafem Brylem w niechęci, a nie chcąc się w najmniejszym punkcie narazić dworowi, zimno przyjął tę ich instancją, a zatem gdym mu mój suplikujący oddawał memoriał, w obojętnych mi odpowiedział słowach, ani deklarując, ani rekuzując swojej promocji.
Tymczasem książę hetman wyjechał z Wilna do Nieświeża. Ja zasmucony zostałem w Wilnie, Panu Bogu we wszystkim polecając się. Tamże będąc w Wilnie dowiedział
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 825
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nim, wieczną WMM. Pannie mamy obligacją, żeś tej pracy swojej, pewnej osobie powierzyła, która mi się dostała, aby do rąk WMM. Panny należyciej powróciła. Będę się informował, jakim to sercem WMM. Panna przyjmiesz; bo i największą przysługą, która by się nie podobała; niechciałbym narazić łaski jej, i dla tego, kto to przestępstwo uczynił, nie wydaje Imienia, jeno tytuł wieczny, że jest. WMMWM. Panny uprzejmie życzliwy i najuniżeńszy sługa. Ariamen Anagram En. Maria HISTORIA KsIĄZĘCIA ARIAMENA Królewicza Perskiego.
Z Rozkazania Osoby, która wszelką władzę ma nademną. Wzięłam przedsięwzięcie tłumaczyć z Francuskiego
nim, wieczną WMM. Pánnie mamy obligácyą, żeś tey prácy swoiey, pewney osobie powierzyłá, ktorá mi się dostáłá, áby do rąk WMM. Pánny náleżyćiey powroćiłá. Będę się informował, iákim to sercem WMM. Panná przyimiesz; bo y naywiększą przysługą, ktorá by się nie podobáłá; niechćiałbym náráźić łáski iey, y dla tego, kto to przestępstwo vczynił, nie wydáie Imienia, ieno tytuł wieczny, że iest. WMMWM. Pánny uprzeymie życzliwy y nayuniżeńszy sługá. Ariamen Anagram En. Maria HISTORYA XIĄZĘCIA ARYAMENA Krolewicá Perskiego.
Z Roskázánia Osoby, ktorá wszelką włádzę ma nádemną. Wźięłam przedśięwźięćie tłumáczyć z Fráncuskiego
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: 6
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
drugiej strony, granice Polskiej przebydz trudno, Na której gęsty furwach, porządnie i ludno Przed wojskiem pilno czuje na Tureckie brzegi, J by nainiespodziańsze w sekwestr bierze szpiegi. A tudzież pogotowiu stoi z obozami, Polskim, Litewskim, strona przeciwna z Sasami. Dopieroż, przy zwątlonych siłach wtej gościnie, Trudno się odwiedzionej narazić sprężynie. Więc kiedy nieprzeskoczyć, jako być musiało, Porty o pomoc prosić, tak się wszystkim zdało; Z obligiem i wdzięczności, i nakładnej spezy Nadgrodą, którą zwykły mieć takie imprezy. Z tym swych Posłów Królowie obai wyprawili, Do Konstantynopola, a by niechybili Myśli Pańskich, spisaną instrukcją dano,
drugiey strony, granice Polskiey przebydz trudno, Na ktorey gęsty furwach, porządnie y ludno Przed woiskiem pilno czuie ná Tureckie brzegi, J by nainiespodziańsze w sekwestr bierze szpiegi. A tudzież pogotowiu stoi z obozami, Polskim, Litewskim, strona przeciwna z Sasami. Dopieroż, przy zwątlonych siłach wtey gośćinie, Trudno się odwiedzioney narazić sprężynie. Więc kiedy nieprzeskoczyć, iako bydz musiało, Porty o pomoc prosić, tak się wszystkim zdało; Z obligiem y wdzięczności, y nakładney spezy Nadgrodą, ktorą zwykły mieć takie imprezy. Z tym swych Posłow Krolowie obai wyprawili, Do Konstantynopola, á by niechybili Mysli Pańskich, spisaną instrukcyą dano,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 18
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
naszych plondrowaniem domów, majętności niszczeniem, spólnemi najazdy, za poruszeniem z gruntu wszytki R. P. do ostatni zguby przywodzić i na takowy szańc, na jakim bracia uprz. i wiern. naszych pod Sandomierzem zgromadzeni już prawie byli za spólnym między sobą zamieszaniem stanęli, zdrowia i gardła uprz. i wiern. naszych znowu narazić, a co większa, ciężkie jarzmo niewoli pod zasłoną miły wolności, pochodzącemi od mały liczby ludzi uniwersałami na swobodne ludzie, powłaczając ich gdzie i siędy się komu podoba, subtylnie swym zapędom gwoli zaciągać. A to znowu sądy i za tym i sprawiedliwość znoszą, pobory stanowią, wojska przeciwko nam popisują, do wypowiedzenia nam
naszych plundrowaniem domów, majętności niszczeniem, spólnemi najazdy, za poruszeniem z gruntu wszytki R. P. do ostatni zguby przywodzić i na takowy szanc, na jakim bracia uprz. i wiern. naszych pod Sendomirzem zgromadzeni już prawie byli za spólnym między sobą zamieszaniem stanęli, zdrowia i gardła uprz. i wiern. naszych znowu narazić, a co większa, ciężkie jarzmo niewoli pod zasłoną miły wolności, pochodzącemi od mały liczby ludzi uniwersałami na swobodne ludzie, powłaczając ich gdzie i siędy się komu podoba, subtylnie swym zapędom gwoli zaciągać. A to znowu sądy i za tym i sprawiedliwość znoszą, pobory stanowią, wojska przeciwko nam popisują, do wypowiedzenia nam
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 355
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957