zakonów ad carceres brano, najbardziej jezuitów o studentów, innych o nieznośne naznaczenie a nieoddanie nagłe kontrybucji. Tandem dziesiątek minoris conditionis obieszono; innych winnych funditus zrabowano; na miasto, zakony i jurysdyki wielką sumę nałożono i póty z więzienia nie wypuszczano aż tę uiścili. A tak irrecollecta audacia siła ludziom, quod magis duchownym licha narobiła.
Ipan wojewoda wileński z swojemi kilką chorągwiami i szwedzkiego wojska dziesięcią tysięcy persecutus wojsko litewskie. Wojsko się umykało, szwed go nie mógł w persequi nadążyć dla zgłodzonego kraju.
Trybunały dwa zaczęły się: jeden solito loco et praxi w Wilnie sub directione mea; duchowny sub directione ip. Terebesza podstolego rzeczyckiego deputata żmudzkiego. Drugi
zakonów ad carceres brano, najbardziéj jezuitów o studentów, innych o nieznośne naznaczenie a nieoddanie nagłe kontrybucyi. Tandem dziesiątek minoris conditionis obieszono; innych winnych funditus zrabowano; na miasto, zakony i juryzdyki wielką summę nałożono i póty z więzienia nie wypuszczano aż tę uiścili. A tak irrecollecta audacia siła ludziom, quod magis duchownym licha narobiła.
Jpan wojewoda wileński z swojemi kilką chorągwiami i szwedzkiego wojska dziesięcią tysięcy persecutus wojsko litewskie. Wojsko się umykało, szwed go nie mógł w persequi nadążyć dla zgłodzonego kraju.
Trybunały dwa zaczęły się: jeden solito loco et praxi w Wilnie sub directione mea; duchowny sub directione jp. Terebesza podstolego rzeczyckiego deputata żmudzkiego. Drugi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 213
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, nie mogli pojąć tego: Oglądacie mię, i nie oglądacie. Póki Chrystus mówił Pójdę do Ojca, i już mię nie oglądacie, rozumieli wszystko Uczniowie, jak się Pan wdał w-to pokazanie implikancyj, w-to dowodzenie: Będziecie widzieli, nie będziecie widzieli, aż się zdała nauka niepojęta, aż kłopotu narobiła. Z-tego dowodzenia wszystkie się motus, wszytkie niepokoje Uczniów zaczęły. I tak bojąc się aby ich nie pytano co Pan powiedział, aby się im z-tego nie kazano sprawować, woleli się uskarżać na mistrza, a niż pobłądzić trudny jest w-udawaniu rzeczy swoich, nie rozumiemy go. Nauczycielów chwała, nauka
, nie mogli poiąć tego: Oglądaćie mię, i nie oglądaćie. Poki Chrystus mowił Poydę do Oycá, i iuż mię nie oglądaćie, rozumieli wszystko Uczniowie, iák się Pan wdał w-to pokazánie implikáncyi, w-to dowodzenie: Będźiećie widźieli, nie będźiećie widźieli, áż się zdáłá náuká niepoięta, áż kłopotu nárobiłá. Z-tego dowodzenia wszystkie się motus, wszytkie niepokoie Uczniow záczęły. I ták boiąc się áby ich nie pytano co Pan powiedźiał, aby się im z-tego nie kazano spráwowáć, woleli się uskarżáć ná mistrzá, á niż pobłądźić trudny iest w-udawániu rzeczy swoich, nie rozumiemy go. Náuczycielow chwałá, náuká
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 90
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
swoje defekta cierpisz i ratujesz. Owe lat piętnaście, ach jak powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwałkował nierząd, kształt i ułożenie stanu spłaszczyła niewstydliwa powolność, rzyźwość odebrał ciężar, panieństwo niepotrzebny kawaler. Kieliszek i pani matka narobiła wszytkiego. Nie do nabożeństwa, nie do chwały Boskiej i przyzwoitych panieństwu przymiotów sposobiono dziewczynę, nie trzymano w dozorze, w skrytości i ostrożności miejsca, w zbytnie ust, oka i czynienia bezpieczeństwo, przez konniwencyją i nieszczęśliwą wieku teraźniejszego manijerę wprawowano, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka
swoje defekta cierpisz i ratujesz. Owe lat piętnaście, ach jak powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcyja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwałkował nierząd, kształt i ułożenie stanu spłaszczyła niewstydliwa powolność, rzyźwość odebrał ciężar, panieństwo niepotrzebny kawaler. Kieliszek i pani matka narobiła wszytkiego. Nie do nabożeństwa, nie do chwały Boskiej i przyzwoitych panieństwu przymiotów sposobiono dziewczynę, nie trzymano w dozorze, w skrytości i ostrożności miejsca, w zbytnie ust, oka i czynienia bezpieczeństwo, przez konniwencyją i nieszczęśliwą wieku teraźniejszego manijerę wprawowano, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 212
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
/ porządnie się wszytkiemu przypatrzyła. A już oto upatruj mądry lekarzu/ jakiby i któryby przynależny śrzodek właśnie był należał/ a zwłaszcza wtak nagłej chorobie/ która w godzin kilkanaście swój bieg odprawiła. Woda była pierwszą przyczyną wszytkiego/ stąd jako to baczysz i z zmarłym płodem/ bo tego sobie sama zmarła szlachetna narobiła/ swym piciem nieporządnym/ nawet i nocnym/ bądź wody/ bądź inszego trunku/ przytym przez post wszytek ryby jadała. Płód zmarły oto naruszony swoje pary złe jadowite/ z potopu do mózgu posyłał/ przyrodzenie zaś z macice/ chcąc i wody i nieżywiątka pozbyć/ rozmaicie się ratować chciało/ i przez womit/
/ porządnie się wszytkiemu przypátrzyłá. A iuż oto vpátruy mądry lekárzu/ iákiby y ktoryby przynależny śrzodek własnie był náleżał/ á zwłaszczá wták nagłey chorobie/ ktora w godźin kilkánaśćie swoy bieg odpráwiłá. Wodá byłá pierwszą przyczyną wszytkiego/ ztąd iáko to baczysz y z zmárłym płodem/ bo tego sobie sámá zmárła śláchetna nárobiłá/ swym pićiem nieporządnym/ náwet y nocnym/ bądź wody/ bądź inszego trunku/ przytym przez post wszytek ryby iadáłá. Płod zmárły oto náruszony swoie pary złe iádowite/ z potopu do mozgu posyłał/ przyrodzenie záś z máćice/ chcąc y wody y nieżywiątká pozbyć/ rozmáićie się rátować chćiáło/ y przez womit/
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Adwersarz jego? Kędyż na to testimonia? Widzę, że Pan Instigator Legem Majestatis chce wnosić do Polski, za tą sprawą, która niegdy w Rzymskim Państwie była odiosa. Omissi gestiq Honores pro crimine et ex virtute certum exitium, ac locuples quisq in praedam datus . Jako ta Lex Majestatis w tamtym tam Państwie wiele złego narobiła, i restricta była, że w niej facta tantum arguebantur, dicta impuné errant, tak i teraz życzę, aby tego niewznawiał Pan Instigator, i Crimina które Crimina nie są, niech nie naciąga ad Legem Majestatis. Obiectia bez fundamentu i dowodu. Szaleństwo Instigatora. Lex Majestatis.
Na dowód swej Obieccji in Crimine
Aduersarz iego? Kędyż ná to testimonia? Widzę, że Pan Instigator Legem Majestatis chce wnosić do Polski, zá tą spráwą, ktora niegdy w Rzymskim Páństwie byłá odiosa. Omissi gestiq Honores pro crimine et ex virtute certum exitium, ac locuples quisq in praedam datus . Iáko tá Lex Majestatis w tamtym tám Páństwie wiele złego nárobiłá, y restricta byłá, że w niey facta tantum arguebantur, dicta impuné errant, ták y teraz życzę, áby tego niewznawiał Pan Instigator, y Crimina ktore Crimina nie są, niech nie náćiąga ad Legem Majestatis. Obiectia bez fundámentu y dowodu. Szalenstwo Instigatorá. Lex Majestatis.
Ná dowod swey Obiectiey in Crimine
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 5
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
będąc jeszcze zakonnikiem a potem Kardynałem, czynił. pag. 52. 1725.
Dnia 2go lipca, wiatr wielki i burzliwy w mieście Poznaniu wiele szkody narobił; wieże murowane, kościoły, dwory, domy poobalał, ludzi wiele pozabijał tem obaleniem. Dnia 4go sierpnia, z częstych deszczów powódź wielka deszczowa wiele szkody w Europie narobiła, a osobliwie w Polsce i na Rusi miejscami. pag. 55. 1726.
Dnia 18go lutego, Adam Mikołaj Sieniawski Hetman wielki koronny, Kasztelan Krakowski, Starosta Lwowski o godzinie 7ej z rana tu we Lwowie w niskim zamku pomarł z żalem wielu ludzi miasta tutejszego, którego ciało z pompą osobliwą leżało w niższych pokojach
będąc jeszcze zakonnikiem a potem Kardynałem, czynił. pag. 52. 1725.
Dnia 2go lipca, wiatr wielki i burzliwy w mieście Poznaniu wiele szkody narobił; wieże murowane, kościoły, dwory, domy poobalał, ludzi wiele pozabijał tem obaleniem. Dnia 4go sierpnia, z częstych deszczów powódź wielka deszczowa wiele szkody w Europie narobiła, a osobliwie w Polsce i na Rusi miejscami. pag. 55. 1726.
Dnia 18go lutego, Adam Mikołaj Sieniawski Hetman wielki koronny, Kasztelan Krakowski, Starosta Lwowski o godzinie 7ej z rana tu we Lwowie w nizkim zamku pomarł z żalem wielu ludzi miasta tutejszego, którego ciało z pompą osobliwą leżało w niższych pokojach
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 183
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
Maksyutówką, a potym po święcie ś. Jana Chrzciciela intromissją dobrowolną wziął, z wielką krzywdą kościoła ś. Krzyża w tem Kolegium zostającego. Zaraz niejaki Bernard Niemiec majster mularski ogółem zgodzony, aby reporował to Kolegium za złotych 14,000.
Szarańcza wielka pokazała się na Pokuciu, trzema kolumnami idąc, wiele szkody w zbożach narobiła, a że jesień bardzo piękna i ciepła była, wtedy okopała się, ziarna gryzła, ikrę w ziemię wpuściła. Te szarańcze jedli gęsi, kury, kaczki, ptactwo, a najbardziej świnie. Bydło rogate także miejscami nie przestało odchodzić, przez co lud bardzo był strwożony. pag. 158. 1748.
Rok ten
Maxiutówką, a potym po święcie ś. Jana Chrzciciela intromissyą dobrowolną wziął, z wielką krzywdą kościoła ś. Krzyża w tém Kollegium zostającego. Zaraz niejaki Bernard Niemiec majster mularski ogółem zgodzony, aby reporował to Kollegium za złotych 14,000.
Szarańcza wielka pokazała się na Pokuciu, trzema kolumnami idąc, wiele szkody w zbożach narobiła, a że jesień bardzo piękna i ciepła była, wtedy okopała się, ziarna gryzła, ikrę w ziemię wpuściła. Te szarańcze jedli gęsi, kury, kaczki, ptactwo, a najbardziej świnie. Bydło rogate także miejscami nie przestało odchodzić, przez co lud bardzo był strwożony. pag. 158. 1748.
Rok ten
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 204
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
nawidził i pokarał koronę Polską. A najprzód od początku roku i mrozy nadzwyczajne, i sniegów dosyć z uprzykrzeniem dało się widzieć, na wiosnę z szarańczy niezliczonej wychodzącej z ziemi lud strapiony wielce się począł trwożyć, jakoż wszystko się ziściło, czego się obawiali. Ta albowiem szarańcza za czasem niezliczona, szkody w zbożach i trawach narobiła, i tak
ziemię ogołociła, że bydlęta piołun, liście z drzewa i bodiaki musiały jeść i tym się paść. Co się praktykowało najbardziej na Podolu i Pokuciu, przez co i bydło odohodzic musiało, jako zgłodzone. — Co zaś szarańcza niedościgła wypsować i wygryść, tedy pioruny na wielu miejscach, w stodoły, gumna
nawidził i pokarał koronę Polską. A najprzód od początku roku i mrozy nadzwyczajne, i sniegów dosyć z uprzykrzeniem dało się widzieć, na wiosnę z szarańczy niezliczonej wychodzącej z ziemi lud strapiony wielce się począł trwożyć, jakoż wszystko się ziściło, czego się obawiali. Ta albowiem szarańcza za czasem niezliczona, szkody w zbożach i trawach narobiła, i tak
ziemię ogołociła, że bydlęta piołun, liście z drzewa i bodiaki musiały jeść i tym się paść. Co się praktykowało najbardziej na Podolu i Pokuciu, przez co i bydło odohodzic musiało, jako zgłodzone. — Co zaś szarańcza niedościgła wypsować i wygryść, tedy pioruny na wielu miejscach, w stodoły, gumna
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 204
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
język swego stroju, Niech milczy o tych odwagach i boju? Słychać też i to: jak twej tyka zbroi Nimfa Jardanu, i w nią się więc stroi, Przez co Zwyciężcę tylu dziwów srogich, I lży, i zgina do stop swych ubogich. Terazże mężnym sercem, walne dziła Ogłoś, co twoja ręka narobiła: Gdy z Kawalerskiej zbroi cię obrała, I Herkulesem, z kobiety się stała. Od której, tymeś słabszy, im cię było, Niż tych, co ich twe męstwo pogromiło, Zwyciężyć trudniej; i twe wszystkie pychy Podbić pod władzą dziewce jednej lichy. Silniejsza ona, i dłuższa niźli ty: Wszystkich Zwyciężca
ięzyk swego stroiu, Niech milczy o tych odwagách y boiu? Słycháć tesz y to: iák twey tyka zbroi Nimfá Iárdanu, y w nię się więc stroi, Przez co Zwyćiężcę tylu dźiwow srogich, Y lży, y zgina do stop swych ubogich. Terazże mężnym sercem, wálne dźiłá Ogłoś, co twoiá ręká nárobiłá: Gdy z Káwálerskiey zbroi ćię obráłá, Y Herkulesem, z kobiety się stáłá. Od ktorey, tymeś słábszy, im ćię było, Niż tych, co ich twe męstwo pogromiło, Zwyćiężyć trudniey; y twe wszystkie pychy Podbić pod władzą dźiewce iedney lichy. Silnieyszá oná, y dłuższa niźli ty: Wszystkich Zwyćiężcá
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 121
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
że imp. Iwański, podczaszy łęczycki, który był posłem do Grodna, z jakiejsiś aprehensyjej dobrowolnie z pistoletu w łeb sobie strzelił w same skronie, aż mu okiem jednym kula wyszła; nad półtory godziny nie żył i podobno nie przyszło mu było do należytej skruchy; a bez mała to ta maxima zerwanego sejmu przeszłego narobiła, jako fama sonat, bo toż województwo na jego kolegów na sejmiku relationis inwektywę wielką o to czynili, którzy uchodząc odium i invidiam na niego culpam włożyli, jako natenczas od sejmiku absentem. Immediate nieboszczyk pokazał się tu był w Warszawie i chciał był prosić króla im. o podkomorstwo łęczyckie, ale mu nie przyszło było
że jmp. Iwański, podczaszy łęczycki, który był posłem do Grodna, z jakiejsiś aprehensyjej dobrowolnie z pistoletu w łeb sobie strzelił w same skronie, aż mu okiem jednym kula wyszła; nad półtory godziny nie żył i podobno nie przyszło mu było do należytej skruchy; a bez mała to ta maxima zerwanego sejmu przeszłego narobiła, jako fama sonat, bo toż województwo na jego kolegów na sejmiku relationis inwektywę wielką o to czynili, którzy uchodząc odium i invidiam na niego culpam włożyli, jako natenczas od sejmiku absentem. Immediate nieboszczyk pokazał się tu był w Warszawie i chciał był prosić króla jm. o podkomorstwo łęczyckie, ale mu nie przyszło było
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 39
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958