, zwłaszcza tym, którzy in turbido reipublicae studebant suo commodo i pieniądze rzeczypospolitej in sui usum obracali, sam nawet ip. Kociełł kasztelan witebski contrariabatur temu trybunałowi, rationes pozornie dając, bojaźni, aby wojska zwinionego nie podnieśli dla nieodebrania zupełnego zasług: aby sądów fiskalnych po województwach nie znieśli i nie przesądzili: aby Coaequatii nie naruszyli i t. d. Zaczem spraktykowanych kilka powiatów stawać miało cum protestatione, lecz się nieodważyły, ob timorem potęgi, która in promptu erat przy ipp. Sapiehach, do których się ipp. Słuszkowie złączyli i sam iksiądz biskup wileński redintegratus in amicitia. Deputaci z województw i powiatów przy tej stronie wszyscy. Przekabacony jeden
, zwłaszcza tym, którzy in turbido reipublicae studebant suo commodo i pieniądze rzeczypospolitéj in sui usum obracali, sam nawet jp. Kociełł kasztelan witebski contrariabatur temu trybunałowi, rationes pozornie dając, bojaźni, aby wojska zwinionego nie podnieśli dla nieodebrania zupełnego zasług: aby sądów fiskalnych po województwach nie znieśli i nie przesądzili: aby Coaequatii nie naruszyli i t. d. Zaczem spraktykowanych kilka powiatów stawać miało cum protestatione, lecz się nieodważyły, ob timorem potęgi, która in promptu erat przy jpp. Sapiehach, do których się jpp. Słuszkowie złączyli i sam jksiądz biskup wileński redintegratus in amicitia. Deputaci z województw i powiatów przy téj stronie wszyscy. Przekabacony jeden
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 205
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
się ośmielać Przed królem i przed całym jego wojskiem strzelać. Woli umrzeć poczciwie niźli w oczach tylu Chybić, co się więc trafia, z konfuzyją celu. Słysząc to Aleksander cofnie pierwsze grozy. Każe go przywieść przed się, zruciwszy powrozy, Każe mu w swojej pańskiej łasce dobrze tuszyć, Ze niż reputacyjej, niż sławy naruszyć, Umrzeć wolał, i dawszy upominek hojny, Pod swoje go, do dalszej, znaki, pisze wojny. 269 (P). PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jakie w tańcu korbety, jakie spryńce robi! Wszyscy chwalą. Nic go to mym zdaniem nie zdobi W oczach, co się postępkiem urażają lekkiem: Im lepszy mistrz
się ośmielać Przed królem i przed całym jego wojskiem strzelać. Woli umrzeć poczciwie niźli w oczach tylu Chybić, co się więc trafia, z konfuzyją celu. Słysząc to Aleksander cofnie pierwsze grozy. Każe go przywieść przed się, zruciwszy powrozy, Każe mu w swojej pańskiej łasce dobrze tuszyć, Ze niż reputacyjej, niż sławy naruszyć, Umrzeć wolał, i dawszy upominek hojny, Pod swoje go, do dalszej, znaki, pisze wojny. 269 (P). PRÓŻNOŚĆ NAD PRÓŻNOŚCIAMI
Jakie w tańcu korbety, jakie spryńce robi! Wszyscy chwalą. Nic go to mym zdaniem nie zdobi W oczach, co się postępkiem urażają lekkiem: Im lepszy mistrz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 119
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciebie, Walanty, za męża; Jam też — prawi — Walanty, w dożywotnią ligę, Na co jest więcej świadków, brał ciebie, Jadwigę. Moja, o sumnienie tu i o grzech gra chodzi, Dwóch masz Walantych; ten twój, co lepiej dogodzi” — Że owa, bojęcy się w czym naruszyć ślubu,
Pozwoli sobie wstrząsnąć duchnikowi czubu. Na przestrogę, młodzieńcy, do tej bożej służby Nie przybierajcie sobie nigdy księdza drużby. 314 (D). DOMA NAJLEPIEJ
Trzy rzeczy gospodarza wyganiają z domu. Pierwsza, kto ma złą żonę. Druga, jeśli komu Za kołnierz z dachu kapie. Niedostatek trzeci. Zamkniesz drzwi
ciebie, Walanty, za męża; Jam też — prawi — Walanty, w dożywotnią ligę, Na co jest więcej świadków, brał ciebie, Jadwigę. Moja, o sumnienie tu i o grzech gra chodzi, Dwóch masz Walantych; ten twój, co lepiej dogodzi” — Że owa, bojęcy się w czym naruszyć ślubu,
Pozwoli sobie wstrząsnąć duchnikowi czubu. Na przestrogę, młodzieńcy, do tej bożej służby Nie przybierajcie sobie nigdy księdza drużby. 314 (D). DOMA NAJLEPIEJ
Trzy rzeczy gospodarza wyganiają z domu. Pierwsza, kto ma złą żonę. Druga, jeśli komu Za kołnierz z dachu kapie. Niedostatek trzeci. Zamkniesz drzwi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 134
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wszytko wiarą naszą być ogłosili. Oczym Trojgu Katolickiego wyznania pozbywszy/ Co im i nam dusze zbawiennego zostać mogło? Jeśli to wszytkim prawdziwym Teologom jest w wyznaniu że o tym Trojgu prawdziwa wiara/ to jest o Bogu/ o Wcieleniu SynaBożego i o zbawiennych Tajemnicach/ czyni człowieka prawowiernym i Katolickiem: oni wszytko to troje naruszywszy/ o każdym z tych trojga/ i o wielu inszych/ z Katolickiej wiary Dogmat nie katolicko wierząc i ucząc jak się Katolikami znać i zwać będą mogli? Targnęli się na Majestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiej realiter dzieląc/ osobę Boską każdą w samej sobie nie rozdzielną/ rzeczywiście rozdzieloną być uczynili i gdy
wszytko wiárą nászą bydź ogłośili. Ocżym Troygu Kátholickiego wyznánia pozbywszy/ Co im y nam dusze zbáwiennego zostáć mogło? Jeśli to wszytkim prawdźiwym Theologom iest w wyznaniu że o tym Troygu prawdźiwa wiárá/ to iest o Bogu/ o Wćieleniu SynáBożego y o zbáwiennych Táiemnicách/ cżyni człowieká práwowiernym y Kátholickiem: oni wszytko to troie náruszywszy/ o káżdym z tych troyga/ y o wielu inszych/ z Kátholickiey wiáry Dogmát nie kátholicko wierząc y vcżąc iák sie Kátholikámi znáć y zwáć będą mogli? Tárgnęli sie ná Máyestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiey realiter dźieląc/ osobę Boską káżdą w sámey sobie nie rozdźielną/ rzeczywiśćie rozdźieloną bydź vczynili y gdy
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 18
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Lecz Zakon Boży przykazuje/ aby po jedzeniu Paschy i starozakonnej/ to jest/ Baranka/ zaraz następowały dni Przaśniczne/ w które Kwas nierzkąc w Jeruzalem/ ale i we wszytkich granicach ziemie Żydowskiej najdować się nie miał. Jeśliż Pan Chrystus Zakon stary we wszytkim zachował/ i niwczym go i namniejszym nie naruszył/ kto wierzyć temu zachce/ aby pod czas obchodu Paschy zakonnej/ to jest/ pod czas jedzenia Baranka paschalnego miał mieć przy tej wieczerzy chleb Kwaśny/ którego i posłani na przygotowanie tej wieczerzy Apostołowie gotować/ i mieć go pod ten zakazany czas nie mogli. Ponieważ zakon Boży przykazauje/ aby dnia czternastego ku wieczorowi/
Lecz Zakon Boży przykázuie/ áby po iedzeniu Páschy y stározakonney/ to iest/ Báránká/ záraz nástępowáły dni Przáśniczne/ w ktore Kwás nierzkąc w Ieruzálem/ ále y we wszytkich gránicách źiemie Zydowskiey náydowáć sie nie miał. Ieśliż Pan Christus Zakon stáry we wszytkim záchował/ y niwcżym go y namnieyszym nie náruszył/ kto wierzyć temu záchce/ áby pod cżás obchodu Páschy zakonney/ to iest/ pod cżás iedzeniá Báránká páschálnego miał mieć przy tey wieczerzy chleb Kwáśny/ ktorego y posłáni ná przygotowánie tey wiecżerzy Apostołowie gotowáć/ y mieć go pod ten zákazány cżás nie mogli. Ponieważ zakon Boży przykazáuie/ áby dniá cżternastego ku wiecżorowi/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 154
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Opasuję cię, milszy nad zdrowie kochanku! 474 (D). NA ZWIERCIADŁO PANNY KRYSTYNY
Jeśli w której się może małpa przejrzeć szybie, Jeśli tłucze zwierciadło, kędykolwiek zdybie; Jeśli wielbłąd do wody nie schyli się cudnej, Nim ją nogą pomąci, żeby tak paskudnej Swej postaci oboje nie widziało miny — Bojęć się podobieństwem naruszyć Krystyny. Lecz co prawda, to nie grzech: cóż ci też, niebogo, Po tym było, zwierciadło kupować tak drogo? Żebyś zmarszczone czoło na palec od włosa, Siwy włos, zrosłe brwiczki i półtora nosa (Rozmaitych form z niego wyglądają kozy, Nie masz z czego żartować, wierę, nowej fozy
Opasuję cię, milszy nad zdrowie kochanku! 474 (D). NA ZWIERCIADŁO PANNY KRYSTYNY
Jeśli w której się może małpa przejrzeć szybie, Jeśli tłucze zwierciadło, kędykolwiek zdybie; Jeśli wielbłąd do wody nie schyli się cudnej, Nim ją nogą pomąci, żeby tak paskudnej Swej postaci oboje nie widziało miny — Bojęć się podobieństwem naruszyć Krystyny. Lecz co prawda, to nie grzech: cóż ci też, niebogo, Po tym było, zwierciadło kupować tak drogo? Żebyś zmarszczone czoło na palec od włosa, Siwy włos, zrosłe brwiczki i półtora nosa (Rozmaitych form z niego wyglądają kozy, Nie masz z czego żartować, wierę, nowej fozy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 395
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. NA NIEMCÓW SCOMA
W takiej głąbi, nie wiem, gdzieś prawda utopiona — Rzekł Demokryt — że dotąd nie jest naleziona. Jeśli w winie jest prawda, jako powiedają. Dawno ma być u Niemców, bo dobrze pijają. SŁAWA
Wszytkie rzeczy, które są, zginąć pewnie muszą, Lecz ludzkiej sławy dobrej wieki nie naruszą. Miasta, zamki i sklepy, za fraszkę to stoi. Sława się żadnej skazy i czasu nie boi. NA PRZEZWISKO GŁADYSZA
Gładyszu nienadobny, to masz tylko w zysku, Że nie będąc gładyszem, gładkiś po nazwisku NA PANA SZKODĘ
— Jak mam zwać? — Jestem Szkoda. — Proszę waszej mości, Jedźcie
. NA NIEMCÓW SCOMMA
W takiej głąbi, nie wiem, gdzieś prawda utopiona — Rzekł Demokryt — że dotąd nie jest naleziona. Jeśli w winie jest prawda, jako powiedają. Dawno ma być u Niemców, bo dobrze pijają. SŁAWA
Wszytkie rzeczy, które są, zginąć pewnie muszą, Lecz ludzkiej sławy dobrej wieki nie naruszą. Miasta, zamki i sklepy, za fraszkę to stoi. Sława się żadnej skazy i czasu nie boi. NA PRZEZWISKO GŁADYSZA
Gładyszu nienadobny, to masz tylko w zysku, Że nie będąc gładyszem, gładkiś po nazwisku NA PANA SZKODĘ
— Jak mam zwać? — Jestem Szkoda. — Proszę waszej mości, Jedźcie
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 594
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
całym Kantonie Bazyleiskim, większe w WalIenbourgu, w Porentrui złączone z łoskotem, i swądem ciężkim: znaczne w Muliausen, i na niektórych miejscach Alsacyj, także w Bernie, przy brzegach rzeki Aar w Lucernie, w Zurych, i za górą Albis. Przed trzęsieniem, które było w Bazylei, słyszano mruczenia podziemne. Naruszyło część murów, i kilka kominów obaliło. Po trzęsieniu niezwyczajne tej pory nastąpiło zimno, a to przerażające, krótkie jednak, i burze wielkie, które wiele uczyniły szkody we Włoszech. Góra jedna leżąca nad zatoką morską Portland znagła zapaliwszy się, wyrzucała płomienie, i kamienie. Skała jedna wysoka na 60 sążni, o
całym Kantonie Bazyleiskim, większe w WalIenbourgu, w Porentrui złączone z łoskotem, y swądem ciężkim: znaczne w Muliausen, y na niektorych mieyscach Alsacyi, także w Bernie, przy brzegach rzeki Aar w Lucernie, w Zurich, y za gorą Albis. Przed trzęsieniem, ktore było w Bazylei, słyszano mruczenia podziemne. Naruszyło część murow, y kilka kominow obaliło. Po trzęsieniu niezwyczayne tey pory nastąpiło zimno, á to przerażaiące, krotkie iednak, y burze wielkie, ktore wiele uczyniły szkody we Włoszech. Gora iedna leżąca nad zatoką morską Portland znagła zapaliwszy się, wyrzucała płomienie, y kamienie. Skała iedna wysoka na 60 sążni, o
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 175
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
następują te słowa: niechaj Rzplitej sprawy dawnym prawem i zwyczajem przodków naszych zgodnie się konkludują, niech na sejmikach wszędzie marszałkowie pluralitate vocum obierani będą, niech kontradykcyje każdego rationibus juris et status, nie uporem, idą a na upór pluralitas niech zgodę konkluduje, a tak sejmiki i sejmy nigdy się nie rozerwą ani się głosu wolnego naruszy, który na prawie, nie na uporze jest fundowany.” Zda mi się, że ta dawna rada jasna jest i eksplikuje się dobrze.
Nie moje to więc słowa są, ale słowa i zdanie od niedaleko wieku przez rozumnego i poczciwego patriotę proponowane, dobrze od wszystkich w publicznym projekcie przyjęte i drukowane z dawna między
następują te słowa: niechaj Rzplitej sprawy dawnym prawem i zwyczajem przodków naszych zgodnie się konkludują, niech na sejmikach wszędzie marszałkowie pluralitate vocum obierani będą, niech kontradykcyje każdego rationibus juris et status, nie uporem, idą a na upór pluralitas niech zgodę konkluduje, a tak sejmiki i sejmy nigdy się nie rozerwą ani się głosu wolnego naruszy, który na prawie, nie na uporze jest fundowany.” Zda mi się, że ta dawna rada jasna jest i eksplikuje się dobrze.
Nie moje to więc słowa są, ale słowa i zdanie od niedaleko wieku przez rozumnego i poczciwego patryjotę proponowane, dobrze od wszystkich w publicznym projekcie przyjęte i drukowane z dawna między
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 207
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wżdy zawinił brat twój? powiedz/ czemu Morza ubywa losem podanego jemu? Iż coraz to się dalej od nieba odwodzi. Niech cię bratnia/ i moja krzywda nie obchodzi/ Lecz się wżdy nad swym niebem zmiłuj: z każdej strony E Pojźrzy/ że już przyosiek obój zapalony. A jeśli i przyośków ognie więc naruszą/ F Jakoż upaść i wasze pałace nie muszą? G Oto pracuje i sam Atlas/ i zmożony Ledwie/ rozgorzały świat wstrzymywa ramiony. Jeśli morza/ jeśli i ziemie zginąć mają/ Jeśli tegoż i dwory niebieskie czekają? H Wszyscy się bez porządku walimy wszelkiego W mieszaninę/ co była za świata dawnego. Wyrwi
wżdy záwinił brát twoy? powiedz/ czemu Morzá vbywa losem podánego iemu? Iż coraz to się dáley od niebá odwodźi. Niech ćię brátnia/ y moiá krzywdá nie obchodźi/ Lecz się wżdy nad swym niebem zmiłuy: z káżdey strony E Poyźrzy/ że iuż przyośiek oboy zápalony. A iesli y przyośkow ognie więc náruszą/ F Iákoż vpaść y wásze pałace nie muszą? G Oto prácuie y sam Atlás/ y zmożony Ledwie/ rozgorzáły świát wstrzymywa rámiony. Iesli morzá/ iesli y źiemie zginąć máią/ Iesli tegoż y dwory niebieskie czekáią? H Wszyscy się bez porządku walimy wszelkiego W mieszáninę/ co byłá zá świátá dawnego. Wyrwi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 70
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638