co przykłady pokazują. Curt. de reb. gest. Alex. lib. 8. p. 300.
Król Aleksander/ gdy Clitusa Przyjaciela swego wiernego i szczerego po pijanu zabił/ takie nagabanie w sumnieniu swoim miał/ że z jednego pokoju do drugiego biegał: na ziemię się kładł: przez całą noc lamentował/ narzekał/ utyskował/ pazurami po twarzy się drapał/ etc. Psal. 73. v. 19.
Drugi w opilstwie z czego spadszy szyje złamie; i tak niemal w oka mgnieniu niszczeje/ i ginie od strachu. Awa krótko o tym mówiąc: nie jeden więc przepije zdrowie/ czesne i wieczne; a coby
co przykłády pokázują. Curt. de reb. gest. Alex. lib. 8. p. 300.
Krol Aleksánder/ gdy Clitusá Przyjaćielá swego wiernego y sczerego po pijánu zábił/ tákie nágábánie w sumnieniu swoim miał/ że z jednego pokoju do drugiego biegał: ná źiemię śię kładł: przez cáłą noc lámentował/ nárzekał/ utyskował/ pázurámi po twarzy śię drápał/ etc. Psal. 73. v. 19.
Drugi w opilstwie z czego spadszy szyje złamie; y ták niemal w oká mgnieniu nisczeje/ y ginie od stráchu. Awá krotko o tym mowiąc: nie jeden więc przepije zdrowie/ czesne y wieczne; á coby
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 18.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
co cięższego jako mieć ojczystą radę w ręku, a w sercu nie konserwować, a nie radzić ojczyźnie coraz upadającej, czego doświadczamy, kiedy jeden sejm po drugim przez jedne difidencje pełznie, z których nie tylko wynikają dalsze civiles motus, ale też niezwyczajne praktyki, sub figura vere gestorum fictae imagines, o które niegdyś Rzym narzekał in sirailibus actis. Pax, ubi non erat pax. Jaką konsekwencją to za sobą pociąga nie chcę discutere, ani wchodzić w głębokie refleksje albo distingui życie, jednak mam nadzieję, że gdzie humana desunt consilia, divina prosunt auxilia. Jeżeli tam u starożytnych pogan o zabobonnych bogach powiadano, że kiedy uno premente Deo,
co cięższego jako miéć ojczystą radę w ręku, a w sercu nie konserwować, a nie radzić ojczyznie coraz upadającéj, czego doświadczamy, kiedy jeden sejm po drugim przez jedne diffidencje pełznie, z których nie tylko wynikają dalsze civiles motus, ale téż niezwyczajne praktyki, sub figura vere gestorum fictae imagines, o które niegdyś Rzym narzekał in sirailibus actis. Pax, ubi non erat pax. Jaką konsekwencyą to za sobą pociąga nie chcę discutere, ani wchodzić w głębokie reflexye albo distingui życie, jednak mam nadzieję, że gdzie humana desunt consilia, divina prosunt auxilia. Jeżeli tam u starożytnych pogan o zabobonnych bogach powiadano, że kiedy uno premente Deo,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 417
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
płótna wiatry napełniały I do wyspy okrutnej okręt obracały.
XCII.
Takie żądze i takie Orlanda chciwości Zagrzewają dostąpić jakiej wiadomości, Jeśli się tam kochana jego nie najduje, Którą barziej, niż żywot swój własny, miłuje. Nie śmie do Hiberniej wstąpić, aby zasię Tam się czem nie zabawił i potem sam na się Nie narzekał, kiedyby dłużej tam co zmieszkać I szukać Angeliki swojej miał omieszkać.
XCIII.
Nie chce, chocia tam blisko, wstąpić do Anglii, Nie chce także obrócić i do Hiberniej Ani na brzeg przeciwny. - Ale niechaj jedzie Tam, gdzie go ślepy bożek, co weń strzelił, wiedzie; Ja się tem
płótna wiatry napełniały I do wyspy okrutnej okręt obracały.
XCII.
Takie żądze i takie Orlanda chciwości Zagrzewają dostąpić jakiej wiadomości, Jeśli się tam kochana jego nie najduje, Którą barziej, niż żywot swój własny, miłuje. Nie śmie do Hiberniej wstąpić, aby zasię Tam się czem nie zabawił i potem sam na się Nie narzekał, kiedyby dłużej tam co zmieszkać I szukać Angeliki swojej miał omieszkać.
XCIII.
Nie chce, chocia tam blizko, wstąpić do Angliej, Nie chce także obrócić i do Hiberniej Ani na brzeg przeciwny. - Ale niechaj jedzie Tam, gdzie go ślepy bożek, co weń strzelił, wiedzie; Ja się tem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 194
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
częstego, chory uryny utrzymać nie mógł.
XII. Sprawa była z człowiekiem bardzo niecierpliwym, który zniczego niekontent, o wszystkim powątpiwał, sobie tylko, i książce lekarskiej (której nie rozumiał) wierząc, nieumiejętnych, i oszustów słuchając, Doktorowi nic nie ufając, o zdrowiu swoim rozpaczając, gniewał się, płakał, narzekał; mimo to wszystko, nietylko że szkodliwego mu nic się nie przytrafiło, ale dosyć się w czerstwości jeszcze zatrzymywał.
XIII. Są niektórzy co się zadziwiają nad jego wychudzeniem się, i gadają na przedłużoną bardzo kuracją; wiele bym miał im na to odpowiedzieć, ale nacoż, niech pilnie uważą słowa Boerrhawa w
częstego, chory uryny utrzymać nie mogł.
XII. Sprawa była z człowiekiem bardzo niecierpliwym, ktory zniczego niekontent, o wszystkim powątpiwał, sobie tylko, y książce lekarskiey (ktorey nie rozumiał) wierząc, nieumieiętnych, y oszustow słuchaiąc, Doktorowi nic nie ufaiąc, o zdrowiu swoim rozpaczaiąc, gniewał się, płakał, narzekał; mimo to wszystko, nietylko że szkodliwego mu nic się nie przytrafiło, ale dosyć się w czerstwości jeszcze zatrzymywał.
XIII. Są niektórzy co się zadziwiaią nad jego wychudzeniem się, y gadaią na przedłużoną bardzo kuracyą; wiele bym miał im na to odpowiedzieć, ale nacoż, niech pilnie uważą słowa Boerrhawa w
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 9
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, repetit quod nuper amisit.
I tak kto by był rozumiał, że Neron miał by się był stać tyranem, Matki własnej zabójcą, flagellum Imperii, et horror humanitatis, bywszy wychowany od Seneki tak sławnego in severitate morum i bywszy z młodu tak łaskawy, że gdy musiał Dekret podpisać śmiercią karzący kryminalnego, z żalem narzekał; utinam non nossem literas; zgoła tyle przykładów, i codzienna eksperiencja, pokazują nam jawnie variationem w nas idearum et contrarietatem w opiniach naszych, że nie trzeba więcej dowodzić jak trudna uniformitas całego Narodu w Elekcyj Króla.
Nie rozumiem jednak ją nie podobną per formam et methodum którem sobie żałoził subsequenter exponere. Ten, co
, repetit quod nuper amisit.
I tak kto by był rozumiał, źe Neron miał by się był stáć tyránem, Matki własney zaboycą, flagellum Imperii, et horror humanitatis, bywszy wychowany od Seneki tak słáwnego in severitate morum y bywszy z młodu tak łaskáwy, źe gdy muśiał Dekret podpisáć śmierćią karzący kryminalnego, z źalem narzekał; utinam non nossem literas; zgoła tyle przykładow, y codźienna experyencya, pokázuią nam iawnie variationem w nas idearum et contrarietatem w opiniach naszych, źe nie trzeba więcey dowodźić iak trudna uniformitas całego Národu w Elekcyi Krola.
Nie rozumiem iednák ią nie podobną per formam et methodum ktorem sobie záłoźył subsequenter exponere. Ten, co
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 162
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tak cię wyprawią. Żona cię z dziećmi płacze, lamentuje, ale cię wynieść, jak umrzesz, gotuje, bo brzydkiem trupem będziesz u każdego, chociaż twojego. § II Myśli bliskiego śmierci światownika
Potym ci pogrzeb będą przypominać, do testamentu często napominać, a ty, słysząc to, jak się będziesz lękał, rzewno narzekał: “Moje dzierżawy komu się dostaną? W czyich li ręku dostatki zostaną? Kto w moich włościach będzie odpoczywał, onych zażywał? Żywe krynice i wdzięczne ogrody, którem wystawił dla mojej ochłody,
sady rozkoszne muszę dać inszemu, panu drugiemu. Złoto, pieniądze, jużeście nie moje, pałace piękne, wesołe pokoje
tak cię wyprawią. Żona cię z dziećmi płacze, lamentuje, ale cię wynieść, jak umrzesz, gotuje, bo brzydkiem trupem będziesz u każdego, chociaż twojego. § II Myśli bliskiego śmierci światownika
Potym ci pogrzeb będą przypominać, do testamentu często napominać, a ty, słysząc to, jak się będziesz lękał, rzewno narzekał: “Moje dzierżawy komu się dostaną? W czyich li ręku dostatki zostaną? Kto w moich włościach będzie odpoczywał, onych zażywał? Żywe krynice i wdzięczne ogrody, którem wystawił dla mojej ochłody,
sady rozkoszne muszę dać inszemu, panu drugiemu. Złoto, pieniądze, jużeście nie moje, pałace piękne, wesołe pokoje
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 10
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
miseriae; dies tenebrarum et caliginis; dies nebulae et turbinis; dies tubae et clangoris. Soph. 1,(14-16)
Wielki bowiem dzień Pański i straszny barzo. A kto go wytrzyma? Joel 3
Tudzież jest dzień Pański wielki, tudzież i rychły zbyt. Głos dnia Pańskiego gorzki, szpetnie tam będzie narzekał mocny. Dzień gniewu, dzień on; dzień utrapienia i ucisku; dzień nędze i biedy; dzień ciemności i zaćmienia; dzień mgły i wichru; dzień trąby i grzmotu. Sofon. 1
Sive comedam, sive bibam, sive aliquid aliud faciam, semper vox illa videtur sonare in auribus meis: Surgite mortui, venite
miseriae; dies tenebrarum et caliginis; dies nebulae et turbinis; dies tubae et clangoris. Soph. 1,(14-16)
Wielki bowiem dzień Pański i straszny barzo. A kto go wytrzyma? Joel 3
Tudzież jest dzień Pański wielki, tudzież i rychły zbyt. Głos dnia Pańskiego gorzki, szpetnie tam będzie narzekał mocny. Dzień gniewu, dzień on; dzień utrapienia i ucisku; dzień nędze i biedy; dzień ciemności i zaćmienia; dzień mgły i wichru; dzień trąby i grzmotu. Sofon. 1
Sive comedam, sive bibam, sive aliquid aliud faciam, semper vox illa videtur sonare in auribus meis: Surgite mortui, venite
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 48
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Sentencyj. PRAWA każdego Natura jest ta, którą opisał Seneka: Lex velut emisa Divinitùs vox iubet non disputat.
Czy Piękna rzecz: mieć wiele PRAW?
TACITUS nie chwali mówiący: Incorruptissima Respublica: plurimae Leges. Koło którego Pacjenta wiele Medyków, znakiem jest; że wiele i Apostematów i chorób. Tenże Historyk swego narzekał Wieku: Ut antia slagitis, sic tunc Legibus Rempublicam laborase. Te vitium Polskę opanowaly Kotonę, w której już Praw i Konstytucyj, Pięć Tomów Wiek teraźniejszy Siedmnasty nazbierał: W ludzkiej Pamięci konserwować, dopieroż te obserwować niepodobna: Lepiejby mało mieć Konstytucyj, a wiele rygóru na Transgresorów. CHRYZOSTOM ZAŁUSKI Kanclerz, Polski
Sentencyi. PRAWA każdego Natura iest ta, ktorą opisał Seneka: Lex velut emisa Divinitùs vox iubet non disputat.
Czy Piękna rzecz: mieć wiele PRAW?
TACITUS nie chwali moẃiący: Incorruptissima Respublica: plurimae Leges. Koło ktorego Pacyenta wiele Medykow, znakiem iest; że wiele y Apostematow y chorob. Tenże Historyk swego narzekał Wieku: Ut antia slagitis, sic tunc Legibus Rempublicam laborase. Te vitium Polskę òpanowaly Kotonę, w ktorey iuż Praw y Konstytucyi, Pięć Tomow Wiek teraznieyszy Siedmnasty nazbierał: W ludzkiey Pamięci konserwować, dopieroż te obserwować niepodobna: Lepieyby mało mieć Konstytucyi, a wiele rygoru na Transgresorow. CHRYZOSTOM ZAŁUSKI Kanclerz, Polski
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 362
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ale spodziewałem się, że nieprzyjaciele nasi na nas wszystkę winę złożą. A tymczasem począłem się bać, aby jako Fleming ma swoje dragonie i husarie, tak zebrawszy zaraz, swojej konfuzji nie wetował i wyjeżdżającego z Brześcia brata mego nie atakował. Ale Fleming, w gorączce będąc, najbardziej na złą radę Kropińskiego narzekał i nic nie czynił.
Ja o tym nie wiedząc bałem się owego w prędkim razie wetowania i tak sturbowany, wyszedłem piechotą daleko ku Brześciowi drogą, chcąc widzieć, jeżeli się dalej co złego z bratem moim nie stało. Aż nad wieczór usłyszałem, że z pistoletów jadąc coraz bliżej strzelają. Dorozumiałem
, ale spodziewałem się, że nieprzyjaciele nasi na nas wszystkę winę złożą. A tymczasem począłem się bać, aby jako Fleming ma swoje dragonie i husarie, tak zebrawszy zaraz, swojej konfuzji nie wetował i wyjeżdżającego z Brześcia brata mego nie atakował. Ale Fleming, w gorączce będąc, najbardziej na złą radę Kropińskiego narzekał i nic nie czynił.
Ja o tym nie wiedząc bałem się owego w prędkim razie wetowania i tak sturbowany, wyszedłem piechotą daleko ku Brześciowi drogą, chcąc widzieć, jeżeli się dalej co złego z bratem moim nie stało. Aż nad wieczór usłyszałem, że z pistoletów jadąc coraz bliżej strzelają. Dorozumiałem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 421
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kto przyjmie, czy nie przyjmie, gwałtem narzuca na ludzi życie i dlatego się oni z ochotą nie rodzą, tylko z płaczem. Powtórne narodzenie nasze, kiedy się do Korony Wiecznej mamy odrodzić, poprzedza rozum i już wtenczas ostatnia przy skonaniu z oka naszego łza wypada, aby nikt jednej natury z drugimi będąc, nie narzekał na to, iż się z podlejszych niż inni rodziców światu narodził, gdyż potem miał rozum i wolność odrodzenia się do Korony Wiecznej. Mieli drudzy, będą i oni mieć inszego Ojca, inszą Matkę, w tym grobie, w którym kości ich leżeć będą i stamtąd odrodzeni chwalebni nad inszych powstać mogą w dzień sądny,
kto przyjmie, czy nie przyjmie, gwałtem narzuca na ludzi życie i dlatego się oni z ochotą nie rodzą, tylko z płaczem. Powtórne narodzenie nasze, kiedy się do Korony Wiecznej mamy odrodzić, poprzedza rozum i już wtenczas ostatnia przy skonaniu z oka naszego łza wypada, aby nikt jednej natury z drugimi będąc, nie narzekał na to, iż się z podlejszych niż inni rodziców światu narodził, gdyż potem miał rozum i wolność odrodzenia się do Korony Wiecznej. Mieli drudzy, będą i oni mieć inszego Ojca, inszą Matkę, w tym grobie, w którym kości ich leżeć będą i stamtąd odrodzeni chwalebni nad inszych powstać mogą w dzień sądny,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 480
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986