Co za wykład Szatana Belzebuba macie? Much Książęciem zowią go święte Boskie słowa: Toż jego jest poddana/ Muszna białogłowa. Kto che mieć własnej Dusze zbawienie na pieczy; Ten ostatnie/ niech chowa/ w swej pamięci rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co po śmierci nastąpi pomniało. Radbym/ was Modne Damy/ widział/ w tym Kościele; Gdzie Franciszek Borgiasz/ stanąwszy przy ciele Umarłej Izabelle/ wielkiej Cesarzowej/ Gdy ciało/ do jaskinie/ oddawał grobowej: Tam byście z żarliwego do trupa Kazania/ Nie zostały w próżnościach bez pomiarkowania. Tyżeś to Izabello? Tyżeś Cesarzowa
Co zá wykłád Szátáná Belzebubá máćie? Much Xiążęćiem zowią go święte Boskie słowá: Toż iego iest poddána/ Muszna biáłogłowá. Kto che mieć włásney Dusze zbáwienie ná pieczy; Ten ostátnie/ niech chowa/ w swey pámięći rzeczy. Nigdyby się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co po śmierći nástąpi pomniáło. Radbym/ was Modne Dámy/ widźiał/ w tym Kośćiele; Gdźie Fránćiszek Borgiasz/ stánąwszy przy ciele Vmárłey Izábelle/ wielkiey Cesárzowey/ Gdy ćiáło/ do iaskinie/ oddawał grobowey: Tám byśćie z żárliwego do trupá Kazánia/ Nie zostáły w prożnościách bez pomiarkowánia. Tyżeś to Izabello? Tyżeś Cesarzowa
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Bv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
I gdy szczęście turkom posłużyło, atakując onych, gdy posłyszano w obozie cesarskim o ustawicznem się strzelaniu, wraz gdy do batalii już była wszelka gotowość, dał książę Eugeniusz generałowi grafowi Palfiemu ordynans, który natione węgrzyn, i wielkiej familii, i który najstarszym jest nad kawalerią generałem, aby szedł ob viam, nim sam książę nastąpi z infanterią i dał mężnie odpór. Jakoż w dwunastu regimentach jazdy, w dziesięciu regimentach piechoty, spotkał się z kawalerią niemal całą turecką, której infanterii było 24,000, a jazdy 12,000, z racji więcej piechoty dla gór i winnic, która kawalerią wiele ponosić musiała nieszczęścia dla okopów. I tak mężnie
I gdy szczęście turkom posłużyło, atakując onych, gdy posłyszano w obozie cesarskim o ustawiczném się strzelaniu, wraz gdy do batalii już była wszelka gotowość, dał książę Eugeniusz generałowi grafowi Palfiemu ordynans, który natione węgrzyn, i wielkiéj familii, i który najstarszym jest nad kawaleryą generałem, aby szedł ob viam, nim sam książę nastąpi z infanteryą i dał mężnie odpór. Jakoż w dwunastu regimentach jazdy, w dziesięciu regimentach piechoty, spotkał się z kawaleryą niemal całą turecką, któréj infanteryi było 24,000, a jazdy 12,000, z racyi więcéj piechoty dla gór i winnic, która kawaleryą wiele ponosić musiała nieszczęścia dla okopów. I tak mężnie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 379
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
jak żużel spiskich hamrów, sztabę. Tak w cieple, jak na zimnie podobna ołowu: Raz wyjąwszy, nie masz z czym do komina znowu. 118 (F). NIEMIEC POLAKA CZĘSTUJE
Prosił Niemiec Polaka do swojej gospody. Wiedząc, że dobrze pije, sam się z sobą wprzódy Chce spróbować i nim czas nastąpi obiadu, Wypiwszy garniec wina, spił się do upadu. Pyta gość: „Gdzież gospodarz?” „Już dał garło winu.” „Zjedzże diabła — odpowie — Niemcze skurwysynu, Bo muszę na pieczonym dzisia przestać zrazie, Com sobie kuropatwę kładł jeść i potazie.” 119 (F).
jak żużel spiskich hamrów, sztabę. Tak w cieple, jak na zimnie podobna ołowu: Raz wyjąwszy, nie masz z czym do komina znowu. 118 (F). NIEMIEC POLAKA CZĘSTUJE
Prosił Niemiec Polaka do swojej gospody. Wiedząc, że dobrze pije, sam się z sobą wprzódy Chce spróbować i nim czas nastąpi obiadu, Wypiwszy garniec wina, spił się do upadu. Pyta gość: „Gdzież gospodarz?” „Już dał garło winu.” „Zjedzże diabła — odpowie — Niemcze skurwysynu, Bo muszę na pieczonym dzisia przestać zrazie, Com sobie kuropatwę kładł jeść i potazie.” 119 (F).
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 59
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ ucho nie słyszało/ i co człowiekowi na serce nie wschodziło: gdy już ustanie wnich oglądanie się na Bracią w modlitwach/ i na ciał swych zmartwychwstanie: ale wszelako na samego tylko Pana Boga pozór im będzie/ i na samego się tylko P. Boga obrócą/ i w nim samym osiędą. Która doskonałość nastąpi w dzień powszechnego zmartwychwstania. gdy wsiąne ciało duszewne/ Powstanie ciało duchowne/ na których wypełnią się tegdy owe pisma ś^o^ wyroki/ Chrysta Pana mówiącego/ Jeśli odejdę, i zgotuję wam miejsce; przydę ząsię, i wezmę was domnie samego, iżbyście gdziem ja jest, i wy byli. I Błog.
/ vcho nie słyszáło/ y co człowiekowi ná serce nie wschodźiło: gdy iuż vstanie wnich oglądánie sie ná Brácią w modlitwách/ y ná ćiał swych zmartwychwstánie: ále wszeláko ná sámego tylko Páná Bogá pozor im będźie/ y ná sámego się tylko P. Bogá obrocą/ y w nim sámym ośiędą. Ktora doskonáłość nástąpi w dźień powszechnego zmartwychwstánia. gdy wśiąne ciáło duszewne/ Powstánie ćiáło duchowne/ ná ktorych wypełnią się tegdy owe pismá ś^o^ wyroki/ Christá Páná mowiącego/ Ieśli odeydę, y zgotuię wam mieysce; przydę ząsię, y wezmę was domnie sámego, iżbyśćie gdźiem ia iest, y wy byli. Y Błog.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 35
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Regestrów Ziemstwo powinno mieć atendencją, ani ich wolno Deputatom do gospód brać. Do inkwizycyj Marszałek z obydwóch Prowincyj jak turnus przypada Deputatów naznaczać powinien, a Prezydent jednego Duchownego do nich zwykł naznaczać. Likwidacje i komportacje w Trybunale zniesione, ale Grodom nakazane. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI.
Sentencje, na które większa liczba kresek nastąpi, powinne być konotowane w Sentencjarzu, podpisane rękami Marszałka i Dwóch Deputatów z obydwóch Prowincyj, i oddawane do Ziemstwa. Marszałek nie powinien per non sune zbijać Sprawy, ani dzwonić, i kontynuacje Spraw są zniesione, ale każda przypadła z Rejestru powinna być osądzona. Zaden Urzędnik Ziemski, Grodzki, lub Podkomorzy nie może
Regestrów Ziemstwo powinno mieć attendencyą, ani ich wolno Deputatom do gospod brać. Do inkwizycyi Marszałek z obódwóch Prowincyi jak turnus przypada Deputatów naznaczać powinien, á Prezydent jednego Duchownego do nich zwykł naznaczać. Likwidacye i komportacye w Trybunale znieśione, ale Grodom nakazane. RZĄD POLSKI. RZĄD POLSKI.
Sentencye, na które większa liczba kresek nastąpi, powinne być konnotowane w Sentencyarzu, podpisane rękami Marszałka i Dwóch Deputatów z obódwóch Prowincyi, i oddawane do Ziemstwa. Marszałek nie powinien per non sune zbijać Sprawy, ani dzwonić, i kontynuacye Spraw są znieśione, ale każda przypadła z Rejestru powinna być osądzona. Zaden Urzędnik Ziemski, Grodzki, lub Podkomorzy nie może
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 252
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
mego miłościwego żołnierzom zapłaty, a niemniej i o prowiant proszę; bo na wiarę moję W. K. Mści to oznajmuję, że co czynią żołnierze, przeciwko siłom i możności swojej dla sławy W. K. Mści czynią: gdy w tem obojgu nie będzie prędkiego W. K Mści obmyślenia, właśnie kiedy pora wojenna nastąpi, niepodobna rzecz ich dla niedostatku i głodu samego za-
trzymać. Z strony zatopienia portu Rytskiego zarazem wyprawił Pana Pozę, który się tam trafił do mnie, do Gdańska; niewątpię, że się uczyni dosyć woli W. K. M. Pana mego miłościwego. O Ingenierach, Puszkarzach według dawnego pisania niewatpię żeś
mego miłościwego żołnierzom zapłaty, a niemniéj i o prowiant proszę; bo na wiarę moję W. K. Mści to oznajmuję, że co czynią żołnierze, przeciwko siłom i możności swojej dla sławy W. K. Mści czynią: gdy w tém obojgu nie będzie prędkiego W. K Mści obmyślenia, właśnie kiedy pora wojenna nastąpi, niepodobna rzecz ich dla niedostatku i głodu samego za-
trzymać. Z strony zatopienia portu Rytskiego zarazem wyprawił Pana Pozę, który się tam trafił do mnie, do Gdańska; niewątpię, że się uczyni dosyć woli W. K. M. Pana mego miłościwego. O Ingenierach, Puszkarzach według dawnego pisania niewatpię żeś
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 46
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
twierdzą to, że nieprzyjaciel bardzo sobie pokoju życzy i ma przyczyny, które do tego stimulant: paries cum proximus ardet; ale kiedy obaczy oziębłość naszę, za którą obaczy awantażdżwo swoje,
łatwie go ta inclinatia do pokoju odbieży. Te traktaty jeśli mają się począć życzyłbym, aby rychło, nim mieszanina w wojsku nastąpi. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Gniewem, dnia 7. Lipca 1628.
Oznajmuję W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, że nieprzyjaciel dnia wczorajszego Neringą pod Gdańsk przyszedłszy szańc przy Wiśle między Laternią a Gdańskiem sypać począł, jako szerzej W. K. M. z listu od
twierdzą to, że nieprzyjaciel bardzo sobie pokoju życzy i ma przyczyny, które do tego stimulant: paries cum proximus ardet; ale kiedy obaczy oziębłość naszę, za którą obaczy awantażdzwo swoje,
łatwie go ta inclinatia do pokoju odbieży. Te traktaty jeśli mają się począć życzyłbym, aby rychło, nim mieszanina w wojsku nastąpi. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Gniewem, dnia 7. Lipca 1628.
Oznajmuję W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, że nieprzyjaciel dnia wczorajszego Neringą pod Gdańsk przyszedłszy szańc przy Wiśle między Laternią a Gdańskiem sypać począł, jako szerzéj W. K. M. z listu od
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 89
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
biegaj z wiciami, Ty z Opatowem, ty z Proszowicami Umawiaj sejmik, ty biegaj do Lwowa, Jeśli wyprawa na obóz gotowa. Taż nas i teraz biegunka napada I za granice obudwu rozkłada. Jam już był dobrze cudzych krajów syty I w domu każdy gościniec mnie bity, A przecię kiedy pański rozkaz tęgi Nastąpi, muszę znowu do włóczęgi. Widział mię pierwej Opatów — niż swojem — Posłem od króla; potem z wielkim znojem
Przebyłem Węgry i na ich stolicy Cesarskiej pokłon oddałem prawicy I, pańskie sprawy kończąc przy tym dworze, Niosłem królewskie listy Leonorze; Zwodziłem potem, gdzie szła sama głowa Ojczyzny naszej,
biegaj z wiciami, Ty z Opatowem, ty z Proszowicami Umawiaj sejmik, ty biegaj do Lwowa, Jeśli wyprawa na obóz gotowa. Taż nas i teraz biegunka napada I za granice obudwu rozkłada. Jam już był dobrze cudzych krajów syty I w domu każdy gościniec mnie bity, A przecię kiedy pański rozkaz tęgi Nastąpi, muszę znowu do włóczęgi. Widział mię pierwej Opatów — niż swojem — Posłem od króla; potem z wielkim znojem
Przebyłem Węgry i na ich stolicy Cesarskiej pokłon oddałem prawicy I, pańskie sprawy kończąc przy tym dworze, Niosłem królewskie listy Leonorze; Zwodziłem potem, gdzie szła sama głowa Ojczyzny naszej,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 49
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Żołądkowi/ ana począdku snu/ na boku prawym spać pamiętaj/ aby usta Żołądkowe nie ziajały. A gdy zasnie/ uderzy na potrawy ogień trawiący/ który broni/ aby to co tam jest surowizna nie było/ czym ucieszone zostaje przyrodzone ciepło/ i krew nowa żyły napełnia/ zaczym i świeże siły/ i cera lepsza nastąpi. I niewątpliwa rzecz jest/ że nie pomału zaszkodzi ten Żołądkowi/ który powieczerzy długo siada. Bo stąd i niestrawnością zsorowieje żołądek/ i ciepło przyrodzone na stronę idzie/ siłę i moc zwyczajną kucharz do warzenia traci/ krew nie zdrowa ynie czysta stąd bywa pomnożona/ ciało szkodliwe napełnią humory/ zaczym nastąpią wilgotności/
Zołądkowi/ áná pocżądku snu/ ná boku práwym spáć pámietay/ áby vstá Zołądkowe nie ziáiáły. A gdy zásnie/ uderzy na potráwy ogień trawiący/ ktory broni/ áby to co tám iest surowizna nie było/ cżym vćieszone zostáie przyrodzone ćiepło/ y krew nowa żyły nápełnia/ zácżym y świeże śiły/ y cerá lepszá nástąpi. Y niewątpliwa rzecż iest/ że nie pomáłu zászkodzi ten Zołądkowi/ ktory powiecżerzy długo śiada. Bo ztąd y niestráwnośćią zsorowieie żołądek/ y ćiepło przyrodzone ná stronę idzie/ śiłę y moc zwycżáyną kucharz do wárzenia tráći/ krew nie zdrowa ynie cżysta ztąd bywa pomnożona/ ćiáło szkodliwe nápełnią humory/ zácżym nástąpią wilgotnośći/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Gv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
pod winami w Prawie opisanemi.
§ 2. Żeby zaś słodkim dawnej wolności i przywróconej spokojności zażywaniem wszystkie Stany i Państwa Rzpltej jako najprędzej oddaliwszy wojenne niewczasy podług kondycyj i Praw w Traktacie przytomnym, za zgodą stron opisanych cięszyć się omgły; Powagą Sejmu Walnego Pacificationis nakształt Sejmu A. 1673. Konfederacją Gołębską zakończającego, zaraz nastąpi. Który to Sejm na ożywienie Praw i przywrócenie zwyczajnej formy, rządu wolnej Rzpltej za zgodnym J. K. M. i Stanów onejże przyzwoleniem, zaraz po podpisanym[...] i wanym Traktacie na[...] prze niu Konstytucyj, które[...] po tegoż Traktatu umówione[...] formowane będą pod dyrekcją Imci Pana Stanisława Ledochowskiego, Podkomorzego Krzemienieckiego, jako już
pod winami w Prawie opisanemi.
§ 2. Żeby zaś słodkim dawney wolnośći y przywroconey spokoynośći zażywaniem wszystkie Stany y Państwa Rzpltey iako nayprędzey oddaliwszy woienne niewczasy podług kondycyi y Praw w Traktaćie przytomnym, za zgodą stron opisanych ćięszyć się omgły; Powagą Seymu Walnego Pacificationis nakształt Seymu A. 1673. Konfederacyą Gołębską zakończaiącego, zaraz nastąpi. Ktory to Seym na ożywienie Praw y przywrocenie zwyczayney formy, rządu wolney Rzpltey za zgodnym J. K. M. y Stanow oneyże przyzwoleniem, zaraz po podpisanym[...] y wanym Traktaćie na[...] prze niu Konstytucyi, ktore[...] po tegoż Traktatu umowione[...] formowane będą pod dyrekcyą Jmći Pana Stanisława Ledochowskiego, Podkomorzego Krzemienieckiego, iako iuż
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: D2v
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717