/ Żelazowski: wszyscy w żupanach atłasowych popielatych/ w ferezjach i czapkach aksamitnych zielonych/ pod piórmi białemi żorawiemi/ w tenże sposób ustrojeni jako i pierwsi. Za niemi w tropy M. Memon, z Akademią/ którego Młodź nie dała przed sobą inszym w stroju/ i w okazałości. Tu już 6. Trębaczów następowało trzej I. M. P. Wojewody/ w żupanach atłasowych żółtych/ aw kuntuszach/ i czapkach karmazynowych; A trzej I.M. X. Biskupa Warmińsk. w żupanach atłasowych białych/ a w kuntuszach sukiennych zielonych. Ci trąbiąc jechali/ mając na sobie hagrowane złotem i srebrem Herby Panów swoich. Za niemi
/ Zelázowski: wszyscy w żupanách átłasowych popielátych/ w ferezyách y czapkach axamitnych źielonych/ pod piormi białemi żorawiemi/ w tenże sposob vstroieni iako y pierwśi. Za niemi w tropy M. Memon, z Akademią/ ktorego Młodź nie dała przed sobą inszym w stroiu/ y w okazałośći. Tu iuż 6. Trębáczow nástępowáło trzey I. M. P. Woiewody/ w żupanách átłasowych żołtych/ áw kuntuszách/ y czapkách kármázynowych; A trzey I.M. X. Biskupá Wárminsk. w żupanách átłasowych białych/ á w kuntuszách sukiennych źielonych. Ci trąbiąc iecháli/ máiąc ná sobie hágrowáne złotem y srebrem Herby Pánow swoich. Za niemi
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a4
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
, w głębokości jadu i niesprawiedliwości, szukanemi potwarzami naległa i nastąpiła. Niezgoda, pierwej zadają, że zaraz z początku P. Marszałek Konfederacją uczynił, a tu, że dopiero po przestrodze. Tu się z samych obiectij potwarz poślakowao może. Potym, co od Konfederatów
A potym wszak od zaczęcia Konfederacji, Wojsko na mię następowało, przez dwie lecie w ustawicznym zdrowia i fortun moich byłem niebezpieczeństwie, w czym całą Polskę, i z tak wielu Tysięcy na ten czas Wojska, wszytkich na świadectwo, żyjących wzywam, a dopiero przy dokończeniu Konfederacji zelżyło swego rigóru Wojsko przeciw mnie. Czemu? bom ja zapłacić, bo pieniądze stare podwyższywszy na
, w głębokośći iádu y niespráwiedliwośći, szukánemi potwarzámi náległá y nástąpiłá. Niezgodá, pierwey zádáią, że záraz z początku P. Márszałek Confoederácyą vczynił, á tu, że dopiero po przestrodze. Tu się z sámych obiectiy potwarz poślákowáo może. Potym, co od Confoederatow
A potym wszák od záczęćia Confoederácyey, Woysko ná mię nástępowáło, przez dwie lećie w vstáwicznym zdrowia y fortun moich byłem niebespieczeństwie, w czym cáłą Polskę, y z ták wielu Tyśięcy ná ten czás Woyská, wszytkich ná świádectwo, żyiących wzywam, á dopiero przy dokończeniu Confoederácyey zelżyło swego rigoru Woysko przećiw mnie. Czemu? bom ia zápłáćić, bo pieniądze stáre podwyższywszy ná
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 61
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Ksiądz Mikołaj Praźmowsk Kanclerz Koronny, jako Województwa Ukrainne na Sejmie przeciw niemu następowały, o wydanie z Cancelariej jego Universały, za któremi Kozacy tak wiele Szlachty pobili. Kto ten nastemp dla pospolitego pokoju, aby dysensia między Stanami niebyła, ujął jeżeli nie ja Wojsko także kiedy na niego i na P. Paca Kanclerza Litewskiego następowało, kto z tejże pokoju pospolitego racji ujął jeżeli nie ja. Producuję na mój list w tej materii respons mi od Wojska dany. Jaśnie Wielmożny Mości Panie Marszałku Nasz Wielce Mości Panie, i Dobrodzieju. Pokazuje respons od Wojska na list mnie dany.
OCzywiście każdy obaczyć może, iż w wielkim staraniu zostają Interressa Rzeczyposp
Kśiądz Mikołay Práźmowsk Kánclerz Koronny, iáko Woiewodztwá Vkráinne ná Seymie przećiw niemu nástępowáły, o wydánie z Cáncelláriey iego Vniversały, zá ktoremi Kozacy ták wiele Szláchty pobili. Kto ten nástemp dla pospolitego pokoiu, áby dissensia między Stanámi niebyłá, vyął ieżeli nie ia Woysko tákże kiedy ná niego y ná P. Pácá Kánclerzá Litewskiego nástępowáło, kto z teyże pokoiu pospolitego rácyey vyął ieżeli nie ia. Producuię ná moy list w tey materiey respons mi od Woyská dany. Iáśnie Wielmożny Mośći Pánie Márszałku Nász Wielce Mośći Pánie, y Dobrodźieiu. Pokázuie respons od Woyská ná list mnie dány.
OCzywiśćie káżdy obaczyć może, iż w wielkim stárániu zostáią Interressá Rzeczyposp
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 110
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Łatwiej też takowe balkować Podsiębitką i dachem zakonkludować, kiedy niezbytnia długość, jednostajna, i szerokość proporcjonalna.
PAŁACÓW ŚWIECKICH. DWORÓW SZLACHECKICH PLANTA ma być takowa. Senatorskich Pałaców Romane Gentis wspaniałe były i do mieszkania, i admirowania Struktury; po Weściach były Przysionki, potym Cavaediae, alias, Podwórza nie nakryte, pod Niebiem. Następowało potym Tablinum, alias pokoj, gdzie były Caerae Maiorum, albo Szafy stojące z Antenatów z Wosku wyrobionemi statuami, i księgi res gest z tychże Antenatów, opiewające. Potym szło Perystylium, to jest, miejsce Kolumnami jako Dziedziniec opasane, które było wposrżodku Pałacu, koło owego Dziedzińca z Kolumnami, szły Stołowe Izby
Łatwiey też takowe balkować Podsiębitką y dachem zakonkludować, kiedy niezbytnia długość, iednostayna, y szerokość proporcyonálna.
PAŁACOW SWIECKICH. DWOROW SZLACHECKICH PLANTA ma bydź takowa. Senatorskich Pałacow Romanae Gentis wspaniałe były y do mieszkania, y admirowania Struktury; po Weściach były Przysionki, potym Cavaediae, alias, Podworza nie nakryte, pod Niebiem. Następowało potym Tablinum, alias pokoy, gdzie były Caerae Maiorum, albo Szafy stoiące z Antenatow z Wosku wyrobionemi statuami, y księgi res gest s tychże Antenatow, opiewaiące. Potym szło Peristylium, to iest, mieysce Kolumnami iako Dziedziniec opasane, ktore było wposrżodku Pałacu, koło owego Dziedzińca z Kolumnami, szły Stołowe Izby
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 231
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Ujechaliśmy tego dnia pięć mil do Rohacz, znowu przysłał umyślnego, prosząc o powrócenie tej karteczki swojej. Powróciłem mu tę karteczkę i list pisałem z zadumieniem nad tą dyspozycją oraz do chorążanki list pisałem, rekomendując się jej łasce. Z tym wszystkim na blisko następujące ostatki zapust nie jechałem do Pobikrów.
Następowało potem święto św. Józefa, patrona chorążego liwskiego. Jechałem tedy na imieniny jego do Pobikrów, ale jak był skąpy, tak unikając, aby na ten dzień goście u niego nie byli, zjechał o mil pięć do drugiej majętności swojej do Toporowa, zostawiwszy żonę i córkę w Pobikrach. Pojechałem tedy do Toporowa
Ujechaliśmy tego dnia pięć mil do Rohacz, znowu przysłał umyślnego, prosząc o powrócenie tej karteczki swojej. Powróciłem mu tę karteczkę i list pisałem z zadumieniem nad tą dyspozycją oraz do chorążanki list pisałem, rekomendując się jej łasce. Z tym wszystkim na blisko następujące ostatki zapust nie jechałem do Pobikrów.
Następowało potem święto św. Józefa, patrona chorążego liwskiego. Jechałem tedy na imieniny jego do Pobikrów, ale jak był skąpy, tak unikając, aby na ten dzień goście u niego nie byli, zjechał o mil pięć do drugiej majętności swojej do Toporowa, zostawiwszy żonę i córkę w Pobikrach. Pojechałem tedy do Toporowa
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 361
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się komisarzów pisałem i nikomu nie pokazywałem. A zatem jak mogli mnie pozywać o opaczne cytowanie dokumentów, kiedy dekretu tego nie widzieli ani czytali. Zadawano mi także w tymże mandacie, że nie oddałem wszystkich dokumentów po napisanym dekrecie miasteczkowi Wohyniowi, co także fałsz był, bo wszystkie oddałem.
Tymczasem następowało wesele brata mego pułkownika, który zaraz doświadczył odmienności przyjaźni ludzkiej. Jak bowiem wielu wojewodzanów brzeskich deklarowało się z nim w kompanii et pro assistentia jechać na to wesele, tak go prawie wszyscy odstąpili, a najprzód Ignacy Paszkowski, o którym wyżej namieniłem, zachwiał się mocno i na wesele, choć deklarowawszy, jechać nie
się komisarzów pisałem i nikomu nie pokazywałem. A zatem jak mogli mnie pozywać o opaczne cytowanie dokumentów, kiedy dekretu tego nie widzieli ani czytali. Zadawano mi także w tymże mandacie, że nie oddałem wszystkich dokumentów po napisanym dekrecie miasteczkowi Wohyniowi, co także fałsz był, bo wszystkie oddałem.
Tymczasem następowało wesele brata mego pułkownika, który zaraz doświadczył odmienności przyjaźni ludzkiej. Jak bowiem wielu wojewodzanów brzeskich deklarowało się z nim w kompanii et pro assistentia jechać na to wesele, tak go prawie wszyscy odstąpili, a najprzód Ignacy Paszkowski, o którym wyżej namieniłem, zachwiał się mocno i na wesele, choć deklarowawszy, jechać nie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 424
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do słowa relacją rozhoworu mego z księciem kanclerzem uczyniłem i przydałem, że dlatego submissius z księciem kanclerzem i z starostą piotrkowskim mówiłem, abym go mitygował i tak na następujący sejmik brzeski nie zaostrzał, na którym pewnego spodziewałem się ataku do odwetowania przypadku Flemingowskiego na poselskim sejmiku w Brześciu zdarzonego.
Już też następowało Boże Narodzenie. Marszałek nadworny koronny i ksiądz Sołtyk wyjechali o półtory mile z Warszawy do Babicz, dóbr Potockiej, kasztelanowej krakowskiej, hetmanowej wielkiej koronnej, siostry rodzonej Mniszcha, marszałka nadwornego, gdzie i sama Potocka znajdowała się — na święta. A ja dla Wigilii i uroczystości pierwszego dnia Bożego Narodzenia zostałem się w Warszawie
do słowa relacją rozhoworu mego z księciem kanclerzem uczyniłem i przydałem, że dlatego submissius z księciem kanclerzem i z starostą piotrkowskim mówiłem, abym go mitygował i tak na następujący sejmik brzeski nie zaostrzał, na którym pewnego spodziewałem się ataku do odwetowania przypadku Flemingowskiego na poselskim sejmiku w Brześciu zdarzonego.
Już też następowało Boże Narodzenie. Marszałek nadworny koronny i ksiądz Sołtyk wyjechali o półtory mile z Warszawy do Babicz, dóbr Potockiej, kasztelanowej krakowskiej, hetmanowej wielkiej koronnej, siostry rodzonej Mniszcha, marszałka nadwornego, gdzie i sama Potocka znajdowała się — na święta. A ja dla Wigilii i uroczystości pierwszego dnia Bożego Narodzenia zostałem się w Warszawie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 463
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jak jeszcze honor nasz padnie. Przecież Zabiełłowa, łowczyna lit., siostra żony mojej, i druga siostra Próżorowa, teraźniejsza starościna kowieńska, mocno żonę moją w danej mi deklaracji utrzymywały, tak dalece, że na wszystkie fomentacje stateczną swoją rezolucją pokazała. Ja, ile mogłem, żenie mojej i wszystkim zasługowałem się.
Następowało zatem Boże Narodzenie. Żona moja teraźniejsza pojechała na te święto do Jaśwojń do matki swojej, o sześć mil od Czerwonego Dworu, dokąd i ja na wigilią Bożego Narodzenia pojechałem. Przyjechawszy do Jaśwojń mało co po południu, już zastałem u stołu siedzących, gdyż kasztelan witebski, lubo mnie widział jadącego, jednak pokazując
jak jeszcze honor nasz padnie. Przecież Zabiełłowa, łowczyna lit., siostra żony mojej, i druga siostra Prozorowa, teraźniejsza starościna kowieńska, mocno żonę moją w danej mi deklaracji utrzymywały, tak dalece, że na wszystkie fomentacje stateczną swoją rezolucją pokazała. Ja, ile mogłem, żenie mojej i wszystkim zasługowałem się.
Następowało zatem Boże Narodzenie. Żona moja teraźniejsza pojechała na te święto do Jaśwojń do matki swojej, o sześć mil od Czerwonego Dworu, dokąd i ja na wigilią Bożego Narodzenia pojechałem. Przyjechawszy do Jaśwojń mało co po południu, już zastałem u stołu siedzących, gdyż kasztelan witebski, lubo mnie widział jadącego, jednak pokazując
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 602
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
te egzekucje: Frąckiewicz, podstarości grodzki piński, i Wyganowski, pisarz grodzki brzeski, z którymi chociaż się chciałem widzieć i ich poczęstować, i biegłem do nich, jednak nie chcieli czekać i nie widząc się ze mną, odjechali. Zaraz nam po egzekucji pozwy de contraventione do trybunału wydane były. Po tej egzekucji następowało koło wojska koronnego pod Brańskiem, na które i ja pojechałem, a to dla oddania tych pieniędzy czerw, zł tysiąc, których marszałek kowieński brać nie chciał. Był na tymże kole Durand, minister francuski, który gdy widział, że u stołu hetmańskiego wszyscy dobrze piją, i Rudziński, wojewoda mazowiecki, pułkownik
te egzekucje: Frąckiewicz, podstarości grodzki piński, i Wyganowski, pisarz grodzki brzeski, z którymi chociaż się chciałem widzieć i ich poczęstować, i biegłem do nich, jednak nie chcieli czekać i nie widząc się ze mną, odjechali. Zaraz nam po egzekucji pozwy de contraventione do trybunału wydane były. Po tej egzekucji następowało koło wojska koronnego pod Brańskiem, na które i ja pojechałem, a to dla oddania tych pieniędzy czerw, zł tysiąc, których marszałek kowieński brać nie chciał. Był na tymże kole Durand, minister francuski, który gdy widział, że u stołu hetmańskiego wszyscy dobrze piją, i Rudziński, wojewoda mazowiecki, pułkownik
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 691
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tak, nic nie mówiąc o to bratu memu pułkownikowi, zdysymulowałem.
Już ósmy tydzień ciągnął się tej nieskutecznej naszej kombinacji. Na resztę książę kanclerz powiedział, że bez przytomności Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., marszałka trybunalskiego, nie może kończyć tej kombinacji i prędki przyjazd tegoż Fleminga do Warszawy obiecował. Już też następowało Boże Narodzenie. Gdy zatem spodziewaliśmy się Fleminga, zaczęło się jak na nowo staranie i gotowanie się do tejże kombinacji.
Zjechaliśmy się raz na consilium do marszałka nadwornego koronnego Mniszka. Ja z bratem moim pułkownikiem szliśmy na te consilium, ale Bohusz, regent ziemski wileński, powiedział nam imieniem marszałka nadwornego,
tak, nic nie mówiąc o to bratu memu pułkownikowi, zdysymulowałem.
Już ósmy tydzień ciągnął się tej nieskutecznej naszej kombinacji. Na resztę książę kanclerz powiedział, że bez przytomności Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., marszałka trybunalskiego, nie może kończyć tej kombinacji i prędki przyjazd tegoż Fleminga do Warszawy obiecował. Już też następowało Boże Narodzenie. Gdy zatem spodziewaliśmy się Fleminga, zaczęło się jak na nowo staranie i gotowanie się do tejże kombinacji.
Zjechaliśmy się raz na consilium do marszałka nadwornego koronnego Mniszka. Ja z bratem moim pułkownikiem szliśmy na te consilium, ale Bohusz, regent ziemski wileński, powiedział nam imieniem marszałka nadwornego,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 741
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986