taki uderzył się o Augustyna, wszyscy na niego bili, i myślał sobie Augustyn: gdybym ja był szklanym, toby mię kto tylko strącił, spadałbym się był, i skończyłaby się była moja nędza: numquid caro mea aenea est, wżdyciem z-miedzi nie ulany? a tak na mię następujecie. Si vitrei essemus obyśmy byli szklani. Podobno też źli ludzie szemrali na Augustyna; a przed Bogiem i ludźmi nie winien Augustyn, i życzył sobie: obyśmy byli szklani, aby każdy poznał co też w-mnie wre, aby każdy poznał, żem nie taki, Si vitrei essemus. Teraz się
táki uderzył się o Augustyná, wszyscy ná niego bili, i myślał sobie Augustyn: gdybym ia był szklánym, toby mię kto tylko ztrąćił, zpádałbym się był, i zkończyłáby się byłá moiá nędzá: numquid caro mea aenea est, wżdyćiem z-miedźi nie ulany? á ták ná mię nástępuiećie. Si vitrei essemus obyśmy byli szkláni. Podobno też źli ludźie szemráli ná Augustyná; á przed Bogiem i ludźmi nie winien Augustyn, i zyczył sobie: obysmy byli szkláni, áby kożdy poznał co też w-mnie wre, áby kożdy poznał, żem nie táki, Si vitrei essemus. Teraz się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 85
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przechodzę przez miasto. Aż dopiero upodobawszy sobie miejsce gdzie widzę domy budowne i porządne stanąłem, i Pokazuję Posłowi MŚCi Panowie tu Gospoda WŚCiów. A sam po tej ręce stanąłem od Rynku. oni obaczywszy że z koni zsiadamy chozo pospieszywszy przypadli. A WSC to następujesz na Nasze kwatery? Ja odpowiedam. A WSC następujecie na powagę Majestatów dwóch Monarchów Polskiego i Moskiewskiego kiedy Contra Iura Gentium zabraniacie Mieszczanom czynić dosyć prawu i zwyczajowi. Mówi. A tu Cała Chorągiew stoi w tej ulicy i to Gospody są Towarzyskie gdzie WSC stawacie. Pytam go znowu jeżeli to Ludzie pod tą Chorągwią? Powieda pewnie że Ludzie Ja rzekę choć by tez byli i
przechodzę przez miasto. Asz dopiero upodobawszy sobie mieysce gdzie widzę domy budowne y porządne stanąłęm, y Pokazuię Posłowi MSCi Panowie tu Gospoda WSCiow. A sąm po tey ręce stanąłęm od Rynku. oni obaczywszy że z koni zsiadamy chozo pospieszywszy przypadli. A WSC to następuiesz na Nasze kwatery? Ia odpowiedam. A WSC następuiecie na powagę Maiestatow dwoch Monarchow Polskiego y Moskiewskiego kiedy Contra Iura Gentium zabraniacie Mieszczanom czynic dosyć prawu y zwyczaiowi. Mowi. A tu Cała Chorągiew stoi w tey ulicy y to Gospody są Towarzyskie gdzie WSC stawacie. Pytam go znowu iezeli to Ludzie pod tą Chorągwią? Powieda pewnie że Ludzie Ia rzekę choc by tez byli y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 167
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. ¤ I. JAkoście Plęsy poczęli Duchowie nieba/ tak i do tych czas pląszecie. Zawszeście z podejrzanymi pląsali naczyniami przed Dziecięciem/ i teraz toż czynicie. Zawszeście Matce namilszej/ Panięcia namilszego cieszyć niedopuścili/ i teraz widzę uciechę przerywacie. Wiereć komu i się z wami nie sprzykrzyło? Tak zgoła następujecie/ że i momentu Matka prześwietna nie ma/ którego by się napieścić mogła do woli z Dziecineczką. Już od niej wieniec nie przyjemny/ już i ta równiąneczka. A cóż wżdy ma wymyślać z Dzieciną? czym je ma wabić? czym Macierzyński afekt oświadczyć? Piastujeć wprawdzie/ całujeć mile/ przytula ścisło do siebie
. ¤ I. IAkośćie Plęsy poczęli Duchowie niebá/ ták y do tych czas pląszećie. Záwsześćie z podeyrzanymi pląsali naczyniámi przed Dźiećięćiem/ y teraz toż czynićie. Záwsześćie Mátce namilszey/ Panięćiá namilszego ćieszyć niedopuśćili/ y teraz widzę vćiechę przerywaćie. Wiereć komu y się z wámi nie sprzykrzyło? Ták zgołá nástępuiećie/ że y momentu Mátka prześwietna nie ma/ ktorego by się nápieśćić mogłá do woli z Dźiećineczką. Iuż od niey wieniec nie przyiemny/ iuż y tá rowniąneczká. A coż wżdy ma wymyśláć z Dziećiną? czym ie ma wabić? czym Máćierzyński áffekt oświádczyć? Piástuieć wprawdźie/ cáłuieć mile/ przytula śćisło do śiebie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 333
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636