Zwiódł cię/ jako wszytkich twoich pobratymców bezecny Mahomet: spodziewałeś się Raju/ a w nim rzek czterech; jednej miodem/ drugiej mlekiem/ trzeciej winem/ czwartej wodą płynącej: i jednej z tych teraz nie masz. Masz jednę/ która za wszytkie stoi/ rzekę ognia i siarki pełną; tą pragnienie swoje Tyranie nasyć/ nie godzieneś lepszej. I stąpił ogień od Bogaz nieba, i pożarł ich; i diabeł, (i Mahomet) który ich oszukiwał, posłany jest do jeziora ognia i siarki, kędy i bestia, i fałszywy Prorok, będą męczeni, i we dnie i w nocy, na wieki wieków. Spodziewałeś
Zwiodł ćię/ iáko wszytkich twoich pobratymcow bezecny Máhomet: spodźiewałeś się Ráiu/ á w nim rzek czterech; iedney miodem/ drugiey mlekiem/ trzećiey winem/ czwartey wodą płynącey: y iedney z tych teraz nie masz. Masz iednę/ ktora zá wszytkie stoi/ rzekę ogniá y śiárki pełną; tą prágnienie swoie Tyránie násyć/ nie godźieneś lepszey. Y sstąpił ogień od Bogáz niebá, y pożárł ich; y dyabeł, (y Máhomet) ktory ich oszukiwał, posłány iest do ieziorá ogniá y śiárki, kędy y bestya, y fałszywy Prorok, będą męczeni, y we dnie y w nocy, ná wieki wiekow. Spodźiewałeś
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
nigdy nie uznała We mnie odmiany, owszem, wiele sobie Obiecowałam przyjaźni po tobie. A ty — jak widzę (czemuż mówić śmiele Nie mam?), żeś dotąd pokrywał fortele I fałsz, nie miłość. Skąd ci się ta rodzi Złość, bo z szczerości tego nie pochodzi. Więcże złość nasyć! niech z twych ręku lunę Ciepłą krwią, a niech w swej ranie utonę! Dobrze tak na mnie! sama sobie winą, Sama do żalu zostaję przyczyną, Bom ci ufała prawie nazbyt wiele I wstyd, któryjem chowała w mym ciele, Z oczu wyzułam przestępując progi Ojczyste dla twej, niewdzięczniku, drogi
nigdy nie uznała We mnie odmiany, owszem, wiele sobie Obiecowałam przyjaźni po tobie. A ty — jak widzę (czemuż mówić śmiele Nie mam?), żeś dotąd pokrywał fortele I fałsz, nie miłość. Skąd ci się ta rodzi Złość, bo z szczerości tego nie pochodzi. Więcże złość nasyć! niech z twych ręku lunę Ciepłą krwią, a niech w swej ranie utonę! Dobrze tak na mnie! sama sobie winą, Sama do żalu zostaję przyczyną, Bom ci ufała prawie nazbyt wiele I wstyd, któryjem chowała w mym ciele, Z oczu wyzułam przestępując progi Ojczyste dla twej, niewdzięczniku, drogi
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 186
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Jaką tylko zechcesz wygodę, mój dach ją zgotuje.
LICYDAS I moja, Chryste, kobiałka niesie ci z mleka świeżego Masło i syr świeży, i świeże mleko, Dar kochanej trzody — ty, maluśki, pszeniczny
Chleb paluszkami wdzięcznie smarując papusiaj. I ty także, która głód cierpisz, Boża Matuchno, Narodzonego i siebie nasyć świeżego słodkością mleka.
MELIBEUSZ Maluśki! Widzę, że zimno twemu dokucza ciałku I że pierzynki nie masz! — Jako podarek od trzody, skóry I kożuch niosę, okryj tą wełną Narodzonego, Matko, i od srogiego broń Chłopca zimna.
MENALKA Dłużej przy tobie zostać by było nam miluchno, Ale zajęcia nas do domu
Jaką tylko zechcesz wygodę, moj dach ją zgotuje.
LICYDAS I moja, Chryste, kobiałka niesie ci z mleka świeżego Masło i syr świeży, i świeże mleko, Dar kochanej trzody — ty, maluśki, pszeniczny
Chleb paluszkami wdzięcznie smarując papusiaj. I ty także, która głód cierpisz, Boża Matuchno, Narodzonego i siebie nasyć świeżego słodkością mleka.
MELIBEUSZ Maluśki! Widzę, że zimno twemu dokucza ciałku I że pierzynki nie masz! — Jako podarek od trzody, skóry I kożuch niosę, okryj tą wełną Narodzonego, Matko, i od srogiego broń Chłopca zimna.
MENALKA Dłużej przy tobie zostać by było nam miluchno, Ale zajęcia nas do domu
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 40
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
z swymi wiatry Wyuzdanymi na własne statywy, I zakradszy się w niedostępne Tatry Nie tak drzuzgocą klony, buki, Iwy, Jak Orły razą, te Idololatry I roszczą nimi Podparkańskie niwy Pławią się we krwi; podcięte zawoje A toż masz brzydki Pohańce za swoje. 72. Nałepc się teraz swej obmierzłej juchy I własnym ścierwem nasyć żądze głodne, A coś nam w Krymie dawać miał kozuchy I ręce ściągać arkanem swobodne Sam już dybkami brząkaj i łańcuchy Które takiego Jubilera godne. Zdarząli Nieba; fortunniejsze pole Nieosiedzisz się pochwili w Stambole. 73. Teraz uciekaj jeśli możesz kędy Sromotnie z placu, zgrajo nie dobita. Lecz Polski Orzeł
z swymi wiátry Wyuzdánymi ná własne státywy, Y zákradszy się w niedostępne Thátry Nie ták drzuzgocą klony, buki, Iwy, Iák Orły rázą, te Idololátry Y roszczą nimi Podpárkáńskie niwy Pławią się we krwi; podćięte záwoie A tosz masz brzytki Poháńce zá swoie. 72. Náłepc się teraz swey obmierzłey iuchy Y własnym śćierwem násyć żądze głodne, A coś nam w Krymie dawáć miał kozuchy Y ręce śćiągáć árkánem swobodne Sam iuż dybkámi brząkay y łáńcuchy Ktore tákiego Iubilerá godne. Zdárząli Niebá; fortunnieysze pole Nieośiedźisz się pochwili w Stámbole. 73. Teraz vćiekay ieśli możesz kędy Sromotnie z plácu, zgráio nie dobita. Lecz Polski Orzeł
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: D
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
obali. Teraz, o wielki Boże, za takowe posły Przym dziękę uniżoną, że tyran wyniosły Myli się w swej imprezie, szwankuje w swej bucie; Możeć co rość tysiąc lat, a upaść w minucie. Więc, o jedynowłajco, nad rąk swoich tworem, Zruć go z pychy do końca z Nabuchodozorem, Nasyć go tej ohydy, niechaj tymi pęty Brzęczy, które zniósł na nas; niech trawę z bydlęty Pasie, kto się śmie równać, krwią bywszy i ciałem, Z tobą, Bogiem wszechmocnym, wiecznym, doskonałym! Modlitwa Chodkiewiczowa WOJNA CHOCIMSKA
Spraw należytą sobie cześć garścią swych ludzi, Której żaden czas i wiek żaden nie wystudzi
obali. Teraz, o wielki Boże, za takowe posły Przym dziękę uniżoną, że tyran wyniosły Myli się w swej imprezie, szwankuje w swej bucie; Możeć co rość tysiąc lat, a upaść w minucie. Więc, o jedynowłajco, nad rąk swoich tworem, Zruć go z pychy do końca z Nabuchodozorem, Nasyć go tej ohydy, niechaj tymi pęty Brzęczy, które zniósł na nas; niech trawę z bydlęty Pasie, kto się śmie równać, krwią bywszy i ciałem, Z tobą, Bogiem wszechmocnym, wiecznym, doskonałym! Modlitwa Chodkiewiczowa WOJNA CHOCIMSKA
Spraw należytą sobie cześć garścią swych ludzi, Której żaden czas i wiek żaden nie wystudzi
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 173
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Tak bywa, gdy kogo strach nudzi, odbieży rzeczy najlepszych w tłomoku; i Litwa widząc, co robią sąsiedzi, odchodzi z pola precz bez opowiedzi.
19 Dosyć tryjumfu, dosyć sławy, panie, żeś kroku dostał z swych żołnierzów gronem. Kiedyć już placu ustąpią poganie i z litewskiegoś wojska obnażonem, nasyć poddanych swych oczekiwanie, przyjmi koronę i utwierdź się tronem; ludzi masz mało i rok już na schyłku bierze wszelkiego nadzieję posiełku.
20 Tak ci radzieło twoich wiernych wiele, żebyś tu szyszak zawiesieł do czasu, zbiegł do Krakowa i w świętem kościele włożeł koronę, toż z lepszego wczasu, niosąc złoty znak na królewskiem
Tak bywa, gdy kogo strach nudzi, odbieży rzeczy najlepszych w tłomoku; i Litwa widząc, co robią sąsiedzi, odchodzi z pola precz bez opowiedzi.
19 Dosyć tryjumfu, dosyć sławy, panie, żeś kroku dostał z swych żołnierzów gronem. Kiedyć już placu ustąpią poganie i z litewskiegoś wojska obnażonem, nasyć poddanych swych oczekiwanie, przyjmi koronę i utwierdź się tronem; ludzi masz mało i rok już na schyłku bierze wszelkiego nadzieję posiéłku.
20 Tak ci radzieło twoich wiernych wiele, żebyś tu szyszak zawiesieł do czasu, zbiegł do Krakowa i w świętem kościele włożeł koronę, toż z lepszego wczasu, niosąc złoty znak na królewskiem
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 18
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
razu w Białym Stoku u Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, siedział przy stole, Leon Szulerzycki, najmłodszy brat Andrzeja, w Piotrkowie straconego, podtenczas pokojowiec hetmański, obyczajem owych czasów służąc z talerzem do stołu, pchnął się nożem w rękę i natoczywszy krwi na farfurkę, podał ją Karwickiemu mówiąc: „Naści, Karwicki, nasyć się krwi naszej”, za co hetman porwanemu kazał wyliczyć sto batogów.
Było tych Szulerzyckich piąciu braci, wszyscy jeden w drugiego dorodni i zawołani zuchterowie. Jeden z nich, Józef, zabił, opiwszy się, Biernackiego w Dusznikach pod Wartą, gościem u niego będąc: dosiadłszy konia na pożegnanie, wypaliwszy z pistoletu i
razu w Białym Stoku u Branickiego, hetmana wielkiego koronnego, siedział przy stole, Leon Szulerzycki, najmłodszy brat Andrzeja, w Piotrkowie straconego, podtenczas pokojowiec hetmański, obyczajem owych czasów służąc z talerzem do stołu, pchnął się nożem w rękę i natoczywszy krwi na farfurkę, podał ją Karwickiemu mówiąc: „Naści, Karwicki, nasyć się krwi naszej”, za co hetman porwanemu kazał wyliczyć sto batogów.
Było tych Szulerzyckich piąciu braci, wszyscy jeden w drugiego dorodni i zawołani zuchterowie. Jeden z nich, Józef, zabił, opiwszy się, Biernackiego w Dusznikach pod Wartą, gościem u niego będąc: dosiadłszy konia na pożegnanie, wypaliwszy z pistoletu i
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
trzecia/ Ćwiczenie 10.
6. Co samo iż jest mało i prawie nic/ względem tego/ co i ja pragnę i pragnąć mi powinność każe/ i tyś Bóg mój godzien jest/ i powinnoć od wszytkiego stworzenia jest. Owoć wszytkę Świata istotę pokładam; zapalże nas wszytkich nieugaszoną miłością twoją/ nasyć nas wszytkich łakomą miłością twoją. Wszak ty mój Boże tego chcesz i to każesz/ i to z-chęcią dajesz. Ach mnie mój Boże żeć nie wszyscy chcemy: ale też nas wiele i nazbyt wiele/ którzy niechcemy miłości twojej.
Daj Panie co każesz/ a każ co chcesz. Zmiłuj się nad
trzećia/ Cwiczenie 10.
6. Co sámo iż iest máło i práwie nic/ względem tego/ co i ia pragnę i pragnąć mi powinność kaze/ i tyś Bog moy godźien iest/ i powinnoć od wszytkiego stworzenia iest. Owoć wszytkę Swiátá istotę pokłádam; zápalże nas wszytkich nieugászoną miłośćią twoią/ násyć nas wszytkich łakomą miłośćią twoią. Wszak ty moy Boże tego chcesz i to każesz/ i to z-chęćią daiesz. Ach mnie moy Boże żeć nie wszyscy chcemy: ále też nas wiele i názbyt wiele/ ktorzy niechcemy miłośći twoiey.
Day Pánie co każesz/ á każ co chcesz. Zmiłuy się nad
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 371
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
tylko o tobie samym/ tylko ty sam/ tylko ty jeden sam/ a jeśli co innego krom ciebie/ tedy przecię z-tobą/ przecię dla ciebie/ od ciebie/ i do ciebie. Część trzecia/ Ćwiczenie 19.
6. BOże mój jednorodzony Boga Ojca Synu/ Prawdo i Mądrości przedwieczna i przewdzięczna/ nakarm i nasyć tobą rozum mój/ a naucz go znać ciebie/ najwyższe szczęście i dobro/ ciebie jedynego dobrodzieja swego/ ciebie jedyną prawdę/ i prawidło/ i regułę/ i prostość/ i słuszność/ do której gdy przyrównam i przyłożę siebie/ nic nie najdę w sobie/ tylko nic/ złość/ fałsz/ omyłkę/ odmienność
tylko o tobie sámym/ tylko ty sam/ tylko ty ieden sam/ á ieśli co innego krom ćiebie/ tedy przećię z-tobą/ przećię dla ćiebie/ od ćiebie/ i do ćiebie. Część trzećia/ Cwiczenie 19.
6. BOże moy iednorodzony Bogá Oycá Synu/ Prawdo i Mądrośći przedwieczna i przewdźięczna/ nákarm i násyć tobą rozum moy/ á náucz go znáć ćiebie/ naywyższe szczęśćie i dobro/ ćiebie iedyne^o^ dobrodźieiá swego/ ćiebie iedyną prawdę/ i práwidło/ i regułę/ i prostość/ i słuszność/ do ktorey gdy przyrownam i przyłożę śiebie/ nic nie naydę w sobie/ tylko nic/ złość/ fałsz/ omyłkę/ odmienność
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 413
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665