w krótkim doje czesie, Rozkosz mu i pieszczone kontentece niesie, Zniewolone miłością bożą pojąc serce, Która choćby w najmniejszej zawzięta iskierce, Tak słodkie, tak przyjemne, tak ma ognie spore, Że w niej nieugaszonym człek płomieniem gore, I aż w niebie, gdzie wszyscy dobrzy będą wzięci, Boga w twarz obaczywszy, nasyci swe chęci. 246 (P). SYTA MIŁOŚĆ W AMNONIE
Kiedy Amnon złą żądzą ku Tamarze gorzał, Sercem prawdziwie, ciałem zmyślenie zachorzał; Skoro swego dokazał i miłość ostydnie, Nie może patrzyć na nią, tak mu barzo zbrzydnie. Tak prędko wielki płomień w swoim ciele gasi, Wypchnąwszy siostrę, której dopiero się
w krótkim doje czesie, Rozkosz mu i pieszczone kontentece niesie, Zniewolone miłością bożą pojąc serce, Która choćby w najmniejszej zawzięta iskierce, Tak słodkie, tak przyjemne, tak ma ognie spore, Że w niej nieugaszonym człek płomieniem gore, I aż w niebie, gdzie wszyscy dobrzy będą wzięci, Boga w twarz obaczywszy, nasyci swe chęci. 246 (P). SYTA MIŁOŚĆ W AMNONIE
Kiedy Amnon złą żądzą ku Tamarze gorzał, Sercem prawdziwie, ciałem zmyślenie zachorzał; Skoro swego dokazał i miłość ostydnie, Nie może patrzyć na nię, tak mu barzo zbrzydnie. Tak prędko wielki płomień w swoim ciele gasi, Wypchnąwszy siostrę, której dopiero się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 110
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jakbyście też w żłobie Leżały, tyle z was pan pożytku odniesie, Albo nigdy nie czyta; padnieli czas, że się
Zabawi i czytaniem, cóż pomoże pszczole, Choć obleci szerokie wonnych kwiatów pole, Co za korzyść swojego przynosi zawodu? Kęs tylko suszu w barci, ni wosku, ni miodu. Nie nasyci głodnego pełen wór pieniędzy, Jeśli chleba nie kupi; i księgami między, Jeśli ich kto nie czyta ani w rozum bierze, Tym pójdzie z świata, czym nań rodził się z macierze. Chwal pełne ksiąg komory; wedle mego zdania Dosyć jedna albo dwie będzie do czytania. Chwalisz obszerne grunty, i ja ich
jakbyście też w żłobie Leżały, tyle z was pan pożytku odniesie, Albo nigdy nie czyta; padnieli czas, że się
Zabawi i czytaniem, cóż pomoże pszczole, Choć obleci szerokie wonnych kwiatów pole, Co za korzyść swojego przynosi zawodu? Kęs tylko suszu w barci, ni wosku, ni miodu. Nie nasyci głodnego pełen wór pieniędzy, Jeśli chleba nie kupi; i księgami między, Jeśli ich kto nie czyta ani w rozum bierze, Tym pójdzie z świata, czym nań rodził się z macierze. Chwal pełne ksiąg komory; wedle mego zdania Dosyć jedna albo dwie będzie do czytania. Chwalisz obszerne grunty, i ja ich
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 419
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
W-sobie serca) tedy mi wziąwszy już ostatek, Szyje utnie samemu Hultaj naostatek? I drugich nie dosieże? którzy to po stronach Chowając się w-Fortecach swoich i Obronach, Onoż ( mówią ) przed Swaty, Wodzów nie czekając Wiśniowiecki wyjezdza! i sławy ciekając Przed wszytkimi wylata! Niechże się nasyci Niech jej teraz; a trzyma co przytym uchwyci. Pójdeż i ja do Domu: jeźlt jeszcze skłonić Mam gdzie głowę? A także bede się mógł bronić, Jak i drudzy. Toż skoro ku Zbarażu kinie, I nazad pozostały Konstantynów minie, W Rosołowcach nocując; aż tu z-iednej strony Osiński z-swą Gwardyą, drugi
W-sobie serca) tedy mi wziąwszy iuż ostatek, Szyie utnie samemu Hultay naostatek? I drugich nie dosieże? ktorzy to po stronach Chowáiąc sie w-Fortecach swoich i Obronach, Onoż ( mowią ) przed Swaty, Wodzow nie czekaiąc Wiśniowiecki wyiezdza! i sławy ćiekaiąc Przed wszytkimi wylata! Niechże sie nasyći Niech iey teraz; á trzyma co przytym uchwyći. Poydeż i ia do Domu: ieźlt ieszcze skłonić Mam gdźie głowe? A także bede sie mogł bronić, Iák i drudzy. Toż skoro ku Zbarażu kinie, I nazad pozostały Konstantynow minie, W Rosołowcach nocuiąc; áż tu z-iedney strony Osinski z-swą Gwardyą, drugi
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 20
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wyganiał niezmierzone plony; A dostane lassery, surowcy ostrymi Umyślnie przed oczyma biczując naszymi, lako bydło parował. Chmielnicki też kilkakroć się kusząc, i znowu podobny do wilka We wsi zmierzającego ku bliskiej Koszarze: On niżli go postrzegą psi, albo owczarze, Szuka do kąd przystepu, i dziury kryjomej, Póki aż nienasyci paszcze swe łakomej; Upatrował w-tenże czas obiezdając w-koło Nasze wszytkie Obrony: a mając już Czoło I boki zastąpione, Miastu jeszcze z-tyłu Dopiął cieśniej. Kiedy gdzie zgubił swych tak siłu W-łaźni przeszło wtorkowej; z-drugiej stawu strony, Tabor pieszy Sprowadził i wskok wyrzucony Szaniec tam erygował, i
wyganiał niezmierzone plony; A dostáne lássery, surowcy ostrymi Umyślnie przed oczyma biczuiąc naszymi, láko bydło parował. Chmielnicki też kilkakroć sie kusząc, i znowu podobny do wilka We wśi zmierzáiącego ku bliskiey Koszarze: On niżli go postrzegą pśi, álbo owczarze, Szuka do kąd przystepu, i dźiury kryiomey, Poki áż nienasyći paszcze swe łakomey; Upatrował w-tenże czas obiezdaiąc w-koło Nasze wszytkie Obrony: á maiąc iuź Czoło I boki zastąpione, Miastu ieszcze z-tyłu Dopiął ćieśniey. Kiedy gdźie zgubił swych ták śiłu W-łaźni przeszło wtorkowey; z-drugiey stawu strony, Tabor pieszy Sprowadźił i wskok wyrzucony Szaniec tam erygował, i
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 62
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mię twarzy Twojej śliczność delektuje, gdy ją pod kształtem chleba i wina widuję, i, przyznam, wielka rozkosz, lecz niedoskonała – za prawdziwą twarz kształtem okrytego ciała. Tego bowiem cieszyć się pragnie serce moje, by na wesołe mogło patrzyć oko Twoje. Kiedyż ten dzień zawita, że już bez zasłony miłość moję nasyci wzrok Twój ulubiony, a tak rozkosz, co się dziś w żądzach tylko rodzi, całym Ciebie zażyciem potym mi nagrodzi? Ten dzień, jeśli oświeci kiedy słońce jasne, będzie milszym, przysięgnę, nad me oczy własne. XIII
Któż mi da skrzydła, jako gołębiowi, żebym odleciała i odpoczęła? W Psalmie 54
mię twarzy Twojej śliczność delektuje, gdy ją pod kształtem chleba i wina widuję, i, przyznam, wielka rozkosz, lecz niedoskonała – za prawdziwą twarz kształtem okrytego ciała. Tego bowiem cieszyć się pragnie serce moje, by na wesołe mogło patrzyć oko Twoje. Kiedyż ten dzień zawita, że już bez zasłony miłość moję nasyci wzrok Twój ulubiony, a tak rozkosz, co się dziś w żądzach tylko rodzi, całym Ciebie zażyciem potym mi nagrodzi? Ten dzień, jeśli oświeci kiedy słońce jasne, będzie milszym, przysięgnę, nad me oczy własne. XIII
Któż mi da skrzydła, jako gołębiowi, żebym odleciała i odpoczęła? W Psalmie 54
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 168
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
króla Bóg i dusza tak wielkiej krzywdy mieć by nie powinny. Alboż czasu nie było przed królewską usługą służyć Bogu na tak długim od czwartej z rana nabożeństwie.
Stanisław: U panów zachód bywa na świcie, gdzie dopiero kładną się na swoje wczasy i spać zaczynają, południe prawe ledwo ich budzi, a nim kawa nasyci, ochędostwo wybryzuje, ubiór wygotuje, ledwo druga po południu godzina do kościoła sprowadzi i kapelana ze Mszą z zakrystii, jako z wieży wymorzonego, wyprowadza.
Mikołaj: Ach, gruby błąd kapelanów! A mająż licencyje na ten czas celebrować albo pryncypałów swoich po duchownemu napominają, że Msza nie według czasu i prawa swojego
króla Bóg i dusza tak wielkiej krzywdy mieć by nie powinny. Alboż czasu nie było przed królewską usługą służyć Bogu na tak długim od czwartej z rana nabożeństwie.
Stanisław: U panów zachód bywa na świcie, gdzie dopiero kładną się na swoje wczasy i spać zaczynają, południe prawe ledwo ich budzi, a nim kawa nasyci, ochędostwo wybryzuje, ubiór wygotuje, ledwo druga po południu godzina do kościoła sprowadzi i kapelana ze Mszą z zakrystyi, jako z wieży wymorzonego, wyprowadza.
Mikołaj: Ach, gruby błąd kapelanów! A mająż licencyje na ten czas celebrować albo pryncypałów swoich po duchownemu napominają, że Msza nie według czasu i prawa swojego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 244
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. I dla tegoż Meritò beatitudo caena magna vocatur, mówi Hugo Kardynalis: quia in illa Deus nobis apponitur: qui replet in bonis desiderium tuum. Gdy tedy mówi Tomasz święty: Obiectum voluntatis est bonum vniuersale. Sicut obiectum intellectus est vniuersale verum. Mamy tak rozumieć/ iż woli naszej żadna rzecz w osobności nie nasyci/ i nie ukontentuje apetytu ludzkiego/ tylko samo dobro powszechne: jako też i rozumu naszego żadna umiejętność osobliwa nie uspokoi/ jeno powszecha i nawyższa prawda. A dobroci doskonałej i nawyższej/ także i prawdy istotnej i nigdy nieodmiennej/ człowiek znaleźć nie może/ jeno w samym Panu Bogu/ który jest ostatnim końcem naszym.
. Y dla tegoż Meritò beatitudo caena magna vocatur, mowi Hugo Cardinalis: quia in illa Deus nobis apponitur: qui replet in bonis desiderium tuum. Gdy tedy mowi Thomasz święty: Obiectum voluntatis est bonum vniuersale. Sicut obiectum intellectus est vniuersale verum. Mamy ták rozumieć/ iż woli nászey żadna rzecz w osobnośći nie násyći/ y nie vkontentuie áppetytu ludzkiego/ tylko sámo dobro powszechne: iáko też y rozumu nászego żadna vmieiętność osobliwa nie vspokoi/ ieno powszecha y nawyższa prawdá. A dobroći doskonáłey y nawyższey/ tákże y prawdy istotney y nigdy nieodmienney/ człowiek ználeść nie może/ ieno w sámym Pánu Bogu/ ktory iest ostátnim końcem nászym.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 77
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
i nawyższej/ także i prawdy istotnej i nigdy nieodmiennej/ człowiek znaleźć nie może/ jeno w samym Panu Bogu/ który jest ostatnim końcem naszym. Et postquem nihil ampliùs restat appetendum. Temu gdy człowiek będzie powinną cześć i chwałę/ jako Stwórcy/ Panu/ i Dobrodziejowi swojemu z ochotą/ i uprzeimą miłością oddawał/ nasyci go doskonale wszytkim dobrym na godach swoich/ według obietnice przez Dawida świętego uczynionej. Gratiam et gloriam dabit Dominus. Laskę Pana Boga swojego będzie miał człowiek Chrześcijański/ pożywając w kościele jego Naświętszego Sakramentu/ jako obiadu jakiego/ bo będzie brał z niego pomnożenie cnot świętych/ i wszelkiej świątobliwości/ umacniając się przeciwko pokusom Czartowskim/
y nawyższey/ tákże y prawdy istotney y nigdy nieodmienney/ człowiek ználeść nie może/ ieno w sámym Pánu Bogu/ ktory iest ostátnim końcem nászym. Et postquem nihil ampliùs restat appetendum. Temu gdy człowiek będźie powinną cześć y chwałę/ iáko Stworcy/ Pánu/ y Dobrodźieiowi swoiemu z ochotą/ y vprzeimą miłośćią oddawał/ násyći go doskonále wszytkim dobrym ná godách swoich/ według obietnice przez Dawidá świętego vczynioney. Gratiam et gloriam dabit Dominus. Láskę Páná Bogá swoiego będźie miał człowiek Chrześćiáński/ pożywáiąc w kośćiele iego Naświętszego Sákrámentu/ iáko obiádu iákiego/ bo będźie brał z niego pomnożenie cnot świętych/ y wszelkiey świątobliwośći/ vmacniáiąc się przećiwko pokusom Czártowskim/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 77
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
/ snaćby świętokradzko z Kla-
sztoru Katryny nie uwiódł. Prou: 14. Est via quae videtur homini iusta, novissima autem eius ducunt ad mortem. Nie zapomniemy o chleb prosić Panem nostrum quotidianum da nobis hodie: ale czy go dostatek/ czyli mało w dobrą się krew obróci? nie wiemy. Ten się kąskiem nasyci/ ów się kuklą udawi. Dość Tobiaszowi nie wiela. Bogaczowi na zbiory/ skarbców/ gumien/ i żywota niestaje. Eccli: 7. Quid necesse est homini maiora se quaerere? cùm ignoret quid conducat sibi in vita sua numero dierum peregrinationis suae. Czujemy jako nam ciężą grzechy nasze/ pod którymi jęczeć musiemy
/ snáćby świętokrádzko z Klá-
sztoru Katryny nie uwiodł. Prou: 14. Est via quae videtur homini iusta, novissima autem eius ducunt ad mortem. Nie zápomniemy o chleb prośić Panem nostrum quotidianum da nobis hodie: ále czy go dostátek/ czyli máło w dobrą się krew obroći? nie wiemy. Ten się kąskiem nasyći/ ow się kuklą udáwi. Dość Tobiaszowi nie wielá. Bogaczowi ná zbiory/ skarbcow/ gumien/ y żywotá niestáie. Eccli: 7. Quid necesse est homini maiora se quaerere? cùm ignoret quid conducat sibi in vita sua numero dierum peregrinationis suae. Czuiemy iáko nam ćiężą grzechy násze/ pod ktorymi ięczeć muśiemy
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 212
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ceną/ słodkością/ wdzięcznością przeniesie. Tam rozum poznawając przedziwne Boskie doskonałości Dobroć/ Mądrość/ Wszechmocność etc. Bogu się zanurzy. Tam pamięć ustawnie się wdzięcznymi pamiątkami bawiąc wszytkich przykrości zapomni/ tam wolą wszytkich dóbr/ których jedno/ pożadać/ w których się kochać/ któremi się ukontentować serce może/ czystym w jedno zgromadzeniem nasyci/ gdy Boga całego z jego dobry/ z jego bogactwy/ z jego uciechami/ ile pojąć może obejmie. Tertul: in Apol: Apud DEum semper superynduti substantia proprie eternitatis. 4. Nie są to płonne bajki/ ani owe Poetyckie złotą murawą porosłe Elizeiskie zuławy/ ale słowem Boskim przyrzeczone obietnice/ rzeczą samą
ceną/ słodkośćią/ wdźięcznosćią przenieśie. Tám rozum poznáwaiąc przedźiwne Boskie doskonáłośći Dobroć/ Mądrość/ Wszechmocność etc. Bogu się zánurzy. Tám pámięć ustawnie się wdźięcznymi pámiątkámi bawiąc wszytkich przykrośći zápomńi/ tám wolą wszytkich dobr/ ktorych iedno/ pożadać/ w ktorych się kochać/ ktoremi się ukontentowáć serce może/ czystym w iedno zgromádzeniem násyći/ gdy Bogá cáłego z iego dobry/ z iego bogáctwy/ z iego ućiechámi/ ile poiąć może obeymie. Tertul: in Apol: Apud DEum semper superinduti substantiâ propriae aeternitatis. 4. Nie są to płonne báyki/ áńi owe Pòétyckie złotą murawą porosłe Elizeiskie zułáwy/ ále słowem Boskim przyrzeczone obietńice/ rzeczą samą
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 407
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688