Miecisławem też w krótce pokój uczynił. Uspokoiwszy się w Domu przymusił potencją swoją Prusaków do poprzysiężenia Polsce poddaństwa, z Węgrami pokój zakończył z kondycją, żeby odtąd więcej nie intrygowali się Węgrowie do żadnej Prowincyj Ruskiej, Halicz im odebrawszy uzurpowany dotąd przez ich. Roku 1194. Każymierz w dzień Z. Floriana Nabożeństwo odprawiwszy, ubogich nasyciwszy, na zajutrz Panów wszystkich czestował; gdzie z Biskupami zacząwszy dyskurs o nieśmiertelności duszy pijąc trunek zachłysnął się, i nagle umarł: pochowany w Tumie Krakowskim, zwany był sprawiedliwym, bo w samej rzeczy był. Po nim LESZKO Biały przez Stany Rzeczyspospolitej Syna starszy jego obrany w młodym wieku, i przydani mu za Opiekunów Fulko
Miecisławem też w krótce pokóy uczynił. Uspokoiwszy śię w Domu przymuśił potencyą swoją Prusaków do poprzyśiężenia Polszcze poddaństwa, z Węgrami pokóy zakończył z kondycyą, żeby odtąd więcey nie intrygowali śię Węgrowie do żadney Prowincyi Ruskiey, Halicz im odebrawszy uzurpowany dotąd przez ich. Roku 1194. Każimierz w dzień S. Floryana Nabożeństwo odprawiwszy, ubogich nasyćiwszy, na zajutrz Panów wszystkich czestował; gdźie z Biskupami zacząwszy dyskurs o nieśmiertelnośći duszy pijąc trunek zachłysnął śię, i nagle umarł: pochowany w Tumie Krakowskim, zwany był sprawiedliwym, bo w samey rzeczy był. Po nim LESZKO Biały przez Stany Rzeczyspospolitey Syna starszy jego obrany w młodym wieku, i przydani mu za Opiekunów Fulko
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 25
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Paca Hetmana Polnego Litt: ekspedyowany przeciw Moskwie w 30000. stojącej, a na Ukrainie 40000 pod Komendą Komanadowskiego, który po fortecach wojsko rozłożył, unikając batalii z Wojskiem Polskim. Roku 1664. Polskie wojsko żymą Miasta i Zamki odbierać poczeło Moskwie, z przyczyny łatwiejszego dostępu po lodach ile przy gęstych rzekach i jeziorach, Tatarowie nasyciwszy się zdobyczami odstąpili wojska Polskiego, Król jednak mając swoich około 25000. ku Stolicy ciągnął, któremu świeżych Tatarów 20000. przyszło prócz Kozaków, Litewskie też wojsko zbliżało się pod Komendą Paca Hetmana, które się potkało z 15000. Moskwy pod Brańskiem, i przy Sukursie od Króla posłanym Moskwa straciwszy wszystko, w rozsypkę poszli,
Paca Hetmana Polnego Litt: expedyowany przećiw Moskwie w 30000. stojącey, á na Ukrainie 40000 pod Kommendą Komanadowskiego, który po fortecach woysko rozłożył, unikając batalii z Woyskiem Polskim. Roku 1664. Polskie woysko żimą Miasta i Zamki odbierać poczeło Moskwie, z przyczyny łatwieyszego dostępu po lodach ile przy gęstych rzekach i jeźiorach, Tatarowie nasyciwszy śię zdobyczami odstąpili woyska Polskiego, Król jednak mając swoich około 25000. ku Stolicy ćiągnął, któremu świeżych Tatarów 20000. przyszło prócz Kozaków, Litewskie też woysko zbliżało śię pod Kommendą Paca Hetmana, które śię potkało z 15000. Moskwy pod Brańskiem, i przy Sukkurśie od Krola posłanym Moskwa straćiwszy wszystko, w rozsypkę poszli,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 103
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
k jest, ale cnoty reputacji męża przyzwoitej kawałka nie znajdziesz, dosyć przecie na tym, że się JejMci bardzo i nad zamiar upodobał, bo jej u nóg sudanno klęczy, słówka cukruje, po dworsku do wyrozumienia anatomizuje, pulsów pod kolanami maca, aby potem wiedział, w którą żyłkę uderzyć, albo gust przed czasem nasyciwszy do woli, w czasie przyzwoitym na ochwat i oskominę w niedołędze pauzował, zgoła obmierzł i zdysgustował. Jakoż widziemy po te czasy obfite tego wszytkiego skutki, gdzie w pierwszej zaraz miłości małżeńskiej próbie czuwają na zaciąg różnego predykamentu sekundanci, adyjutanci i koadijutorowie. Stąd, jako się już wyżej powiedziało, same kłótnie, niechęci
k jest, ale cnoty reputacyi męża przyzwoitej kawałka nie znajdziesz, dosyć przecie na tym, że się JejMci bardzo i nad zamiar upodobał, bo jej u nóg sudanno klęczy, słówka cukruje, po dworsku do wyrozumienia anatomizuje, pulsów pod kolanami maca, aby potem wiedział, w którą żyłkę uderzyć, albo gust przed czasem nasyciwszy do woli, w czasie przyzwoitym na ochwat i oskominę w niedołędze pauzował, zgoła obmierzł i zdysgustował. Jakoż widziemy po te czasy obfite tego wszytkiego skutki, gdzie w pierwszej zaraz miłości małżeńskiej próbie czuwają na zaciąg różnego predykamentu sekundanci, adyjutanci i koadijutorowie. Stąd, jako się już wyżej powiedziało, same kłótnie, niechęci
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 257
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Azaż w Senacie nowina mu laska? azaż i nawyższy stołek? po zamkach go pełno i w wojskach, gdzie nie tylko jedną buławą w różnych twych obronach, ale i nawyższą z triumfem regimentował. Azaż Rzeszpospolita nasza i dziś z niego się nie chlubisz? patrząc na jego zacną duchowną powagę: którą i inszymi ziemię Polską nasyciwszy prawie poczyna i góry Syon Barankowej pomnazać, czego niepochybnie dokaże: bo jeśli przez kilka set lat TEN LEWART dostojeństwa ręką w rękę umiał sobie podawać i one jakby dziedziczne zatrzymawać, potrafi i w to że i niebo napełni. Dla dzieł tejch kedwie zliczonych LEWARCIE, oto tym lichym kartom swym ciebie za obroncę biorę. TOBIE
Azasz w Senaćie nowiná mu laská? ázasz y nawyższy stołek? po zamkách go pełno y w woyskách, gdźie nie tylko iedną bułáwą w rożnych twych obronách, ále y nawyższą z tryumphem regimentował. Azasz Rzeszpospolita nászá y dźiś z niego się nie chlubisz? patrząc ná iego zacną duchowną powagę: ktorą y inszymi źiemię Polską násyćiwszy práwie poczyna y gory Syon Báránkowey pomnazáć, czego niepochybnie dokaże: bo ieśli przez kilka set lat TEN LEWART dostoienstwá ręką w rękę vmiał sobie podáwáć y one iákby dźiedźiczne zátrzymawáć, potrafi y w to że y niebo nápełni. Dla dźieł teych kedwie zliczonych LEWARCIE, oto tym lichym kártom swym ćiebie zá obroncę biorę. TOBIE
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: A2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
ta płaczem Bogiń, i ratunku woła Niebieskiego. Gorgonę Minerwa odkrywa, Cyntia łuk napina, i strzały dobywa. Ani dbają na Stryja; wżajemne ochoty Dodaje im Panieństwo, i wspolna sromoty Takiej zemsta. Plutona nic ti nie turbuje, Tak jako więc gdy w ciężkim głodzie opanuje Lew w pół bydła wszytkiego tłustą jałowicę, Nasyciwszy próżnego żołądka tęsknicę: Z siadłej krwie kark otrząsa; i pastuszej straży Impety, i przeszkody lekce sobie waży. Nikczemnych Rządzcą Krajów, odrodzony z Braci Pallas mówi: które cię piekielnych postaci, Ządzą tak niepoczciwą zagorzały płomienie: Ze niebieskie plugawym zarażać promienie Odważasz się pojazdem? masz w swojej niezbożne Monarchij Furie, i czartostwa
ta płáczem Bogiń, y rátunku woła Niebieskiego. Gorgonę Minerwá odkrywa, Cyntia łuk nápina, y strzáły dobywa. Ani dbaią ná Stryiá; wźáiemne ochoty Dodáie im Pánieństwo, y wspolna sromoty Tákiey zemstá. Plutoná nic ti nie turbuie, Ták iáko więc gdy w ćięszkim głodźie opanuie Lew w poł bydła wszytkiego tłustą iáłowicę, Násyćiwszy prożnego żołądká tesknicę: Z śiádłey krwie kárk otrząsa; y pástuszey straży Impety, y przeszkody lekce sobie waży. Nikczemnych Rządzcą Kráiow, odrodzony z Bráći Pállás mowi: ktore ćie piekielnych postáći, Ządzą ták niepoczćiwą zágorzały płomienie: Ze niebieskie plugáwym zárażáć promienie Odważasz się poiázdem? masz w swoiey niezbożne Monárchiy Furye, y czártostwá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 21
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
/ którzy się zjechali Na wielki fest: a wszyscy o Panu słychali. Nie miał świat miejsca tego/ gdzieby milczeć miała Sława o nim: po wszytkich prowincjach brzmiała. Różnosiły ją tłuszcze z chorób uzdrowione: Ślepi wzrok/ głuszy swój słuch odnosząc/ i one Pięć tysięcy/ pięciorgiem chleba/ a rybami Dwiema się nasyciwszy: i drugie cudami Różnemi/ i uprzejmą zniewolone chęcią/ Nagradzając mu ono serdeczną pamięcią: Pamiątka
Przyjemną o nim sławę po świecie nosiły: Więc nie bez tego żeby obecne nie były/ Niektóre z nich na ten zjazd: za czym żałowali Jedni/ a drudzy się zaś temu dziwowali: Ze czyniąc takie cuda/ Bożym
/ ktorzy się ziácháli Ná wielki fest: á wszyscy o Pánu słycháli. Nie miał świat mieysca tego/ gdźieby milczeć miáłá Sławá o nim: po wszytkich prowincyách brzmiałá. Roznośiły ią tłuszcze z chorob vzdrowione: Slepi wzrok/ głuszy swoy słuch odnosząc/ y one Pięć tyśięcy/ pięciorgiem chlebá/ á rybámi Dwiemá się násyćiwszy: y drugie cudámi Rożnemi/ y vprzeymą zniewolone chęćią/ Nágradzáiąc mu ono serdeczną pámięćią: Pámiątká
Przyiemną o nim sławę po świećie nośiły: Więc nie bez tego żeby obecne nie były/ Niektore z nich ná ten ziazd: zá czym żałowáli Iedni/ á drudzy się záś temu dźiwowáli: Ze czyniąc tákie cudá/ Bożym
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 59.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Tem barziej trwoży sobą, jak szczurek ubogi, Gdy w ostre ułapił go pazury kot srogi; Patrzy po stronach i wśrzód ogniaby skoczyła, Byle czystości świętej jako obroniła.
XI.
Już, już po więtszej części zwątpiła o sobie, Pragnie własną ręką śmierć sama zadać sobie Wprzód, niż srogi Rodomont swe brzydkie chciwości Nasyciwszy, więtszej ją nabawi żałości. Najmniejsza się jej dobra nie trzyma otucha, Rycerzowi, co swego na jej łonie ducha, Zabity, wytchnął, krzywdy nie chce czynić takiej, By z królem z Sarce wolej miała być jednakiej.
XII.
Widzi nieszczęsna dziewka, iż zamysły jego Na tem wszytkie, choć mocą aby dopiął
Tem barziej trwoży sobą, jak szczurek ubogi, Gdy w ostre ułapił go pazury kot srogi; Patrzy po stronach i wśrzód ogniaby skoczyła, Byle czystości świętej jako obroniła.
XI.
Już, już po więtszej części zwątpiła o sobie, Pragnie własną ręką śmierć sama zadać sobie Wprzód, niż srogi Rodomont swe brzydkie chciwości Nasyciwszy, więtszej ją nabawi żałości. Najmniejsza się jej dobra nie trzyma otucha, Rycerzowi, co swego na jej łonie ducha, Zabity, wytchnął, krzywdy nie chce czynić takiej, By z królem z Sarce wolej miała być jednakiej.
XII.
Widzi nieszczęsna dziewka, iż zamysły jego Na tem wszytkie, choć mocą aby dopiął
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 386
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
WMM Paniej wstąpiłem na czas krótki kłaniac WMMPaniej. alec tak mi się tu upodobała pasza żebym na jednę strawę przyjął słuzbę do God a zadobrym ukontentowaniem i w dalsze niewymowił bym się czasy. Jeżeli by na Cokolwiek przygodziła by się usługa moja WMMPaniej sam się dobrowolnie z odzywąm ochotą. Po krwawej mi marsa nasyciwszy się zababawami już tez potrzebniejszą ku starości rad bym odmienił sarzą. To jest uczyć się ekonomiki przy dobrej jakiej Gospodyniej przystawszy za parobka albo jako tu zowią poganiacza WMoja Wielce MŚCia Pani jeżeli niemasz kompletu sług sobie potrzebnych a ja w kompucie zyczliwych zmieścić się mogę jeżeli moję do swojej usługi gardzic będziesz ochotę czyli akceptować
WMM Paniey wstąpiłem na czas krotki kłaniac WMMPaniey. alec tak mi się tu upodobała pasza zebym na iednę strawę przyjął słuzbę do God a zadobrym ukontentowaniem y w dalsze niewymowił bym się czasy. Iezeli by na Cokolwiek przygodziła by się usługa moia WMMPaniey sąm się dobrowolnie z odzywąm ochotą. Po krwawey mi marsa nasyciwszy się zababawami iuz tez potrzebnieyszą ku starosci rad bym odmięnił sarzą. To iest uczyc się aekonomiki przy dobrey iakiey Gospodyniey przystawszy za parobka albo iako tu zowią poganiacza WMoia Wielce MSCia Pani iezeli niemasz kompletu sług sobie potrzebnych a ia w kompucie zyczliwych zmiescić się mogę iezeli moię do swoiey usługi gardzic będziesz ochotę czyli akceptować
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 222v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i całopalenia, W ręce niechętnych swe dziedzictwo rzucił, Ani litował, ani się zasmucił. A ci, jakoby na fest zawołany w jego Kościele, krzyczeli peany. Het. Córki Syjońskiej zniósł Architektury, I na jej upad powyciągał sznury, Nie umknął ciężkiej ręki od jej zguby, Obalił przedmur potężny i gruby. I nasyciwszy Narody zdobyczą Uczynił z Miasta pustynią i dziczą. Tet. Bramy na ziemię obalone legły, Skruszył zapory; porozpraszał cegły, Podał w niewolą Króle i Książęta Starł zakon, że go ledwie kto pamięta, I coby przyszłe rzeczy miał z wysoka Przez łaskę Pańską; nie stało Proroka. Jód. Poprzypadali Starcowie na ziemię
i całopalenia, W ręce niechętnych swe dźiedźictwo rzucił, Ani litował, áni się zasmućił. A ći, iákoby ná fest záwołany w iego Kośćiele, krzyczeli peány. Heth. Corki Syońskiey zniosł Architektury, I ná iey upad powyćiągał sznury, Nie umknął ćiężkiey ręki od iey zguby, Obalił przedmur potężny i gruby. I nasyćiwszy Narody zdobyczą Vczynił z Miasta pustynią i dźiczą. Theth. Bramy ná źiemię obalone legły, Skruszył zapory; porozpraszał cegły, Podał w niewolą Krole i Xsiążęta Starł zakon, że go ledwie kto pámięta, I coby przyszłe rzeczy miał z wysoka Przez łaskę Páńską; nie stało Proroka. Jod. Poprzypadáli Starcowie ná źiemię
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 185
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
na owej skale, poglądał z chęcią na miasto ono, gdzie się był urodził, i miał pewnie wolą tam iść a pożegnać przed śmiercią przyjacioły swoje. Pan obawiając się, aby się tam był nie zgorszył, i sądów jego sprawiedliwość na siebie nie ściągnął, rozkazał go w stanie niewinności, wziąć z tego świata, nasyciwszy go dosyć laty jego, i już teraz używa przed oblicznością Pańską rozkoszy wiecznej. Tak ów zafrasowany Pustelnik po części był pocieszon.
Podobność też i to dziwno będzie (rzecze Anioł) żem owemu dobremu Człowiekowi, co nas wdzięcznie przyjął, i kubek wziął i syna utopił. Wiedzże iż i w tym sprawiedliwy sąd
na owey skale, poglądał z chęcią na miasto ono, gdzie się był urodził, y miał pewnie wolą tam iść á pożegnać przed śmiercią przyiacioły swoie. Pan obawiaiąc się, aby się tam był nie zgorszył, y sądow iego sprawiedliwość na siebie nie ściągnął, rozkazał go w stanie niewinności, wziąść z tego świata, nasyciwszy go dosyć laty iego, y iuż teraz używa przed oblicznością Pańską rozkoszy wieczney. Tak ow zafrasowany Pustelnik po części był pocieszon.
Podobność też y to dziwno będzie (rzecze Anioł) żem owemu dobremu Cżłowiekowi, co nas wdzięcżnie przyiął, y kubek wziął y syna utopił. Wiedzże iż y w tym sprawiedliwy sąd
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 73
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767