szańce się włamały I berdyszami tych, co nie uciekli, Okrutnie siekli.
Pierzchnęli drudzy: lecz kawaleria Tak tam stanęła, że niewiedzieć czyja Była wygrana, choć już naszy byli Wałów dobyli.
Bo wśród majdanu z całym komunikiem Wszyscy paszo wie, mocnym stojąc szykiem, Janczarów swoich, kędy się mieszali, Sekundowali
Tak natarczywie i tak wściekle prawie, Widząc, że giną, a chcąc umrzeć w sławie, Że niestatecznej fortuny igrzysko Już było blisko,
Gdyby był wódz nasz i z litewskim drugim, Równym do wiecznej sławy idąc cugiem, Widząc, gdzie nasze nachylone rzeczy, Nie dał odsieczy.
Dosiadszy konia, tam gdzie lud zmieszany Ledwie już
szańce się włamały I berdyszami tych, co nie uciekli, Okrutnie siekli.
Pierzchnęli drudzy: lecz kawalerya Tak tam stanęła, że niewiedzieć czyja Była wygrana, choć już naszy byli Wałow dobyli.
Bo wśrod majdanu z całym komunikiem Wszyscy paszo wie, mocnym stojąc szykiem, Janczarow swoich, kędy się mieszali, Sekundowali
Tak natarczywie i tak wściekle prawie, Widząc, że giną, a chcąc umrzeć w sławie, Że niestatecznej fortuny igrzysko Już było blizko,
Gdyby był wodz nasz i z litewskim drugim, Rownym do wiecznej sławy idąc cugiem, Widząc, gdzie nasze nachylone rzeczy, Nie dał odsieczy.
Dosiadszy konia, tam gdzie lud zmieszany Ledwie już
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 489
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
.
Podobno nieużyta, zbrojnych gdy widziała, Bała się, i przystąpić blisko k/ nim nie śmiała, Gdy oczy pałające niosąc ku wschodowi, Samemuby nie wiele złożyli Marsowi. Aż po trąbach niedoszłych i umknionym szańcu, Samym żartem pożarte zwycięstwo pohańcu Zionąć przyszło. Dopiero w zwyciężnej Oliwie, Na bezbronnych przypadła z kąta natarczywie. I tedy Oriona hardego skróciwszy, Tedy twarde Budziakom kolca zarzuciwszy, Obłamana Rodopen, widok i Edony, Dać się pożyć i ruszyć z której mogli strony. Takli między korony i palmy Emowe Smutne zamięszały się rózgi kupressowe; Na słoniowe karoce i wszystkie ozdoby, Proch wzgardzony i grube przypadły żałoby. Srogie nieba!
.
Podobno nieużyta, zbrojnych gdy widziała, Bała się, i przystąpić blisko k/ nim nie śmiała, Gdy oczy pałające niosąc ku wschodowi, Samemuby nie wiele złożyli Marsowi. Aż po trąbach niedoszłych i umknionym szańcu, Samym żartem pożarte zwycięstwo pohańcu Zionąć przyszło. Dopiero w zwyciężnej Oliwie, Na bezbronnych przypadła z kąta natarczywie. I tedy Oryona hardego skróciwszy, Tedy twarde Budziakom kolca zarzuciwszy, Obłamana Rodopen, widok i Edony, Dać się pożyć i ruszyć z której mogli strony. Takli między korony i palmy Aemowe Smutne zamięszały się rózgi kupressowe; Na słoniowe karoce i wszystkie ozdoby, Proch wzgardzony i grube przypadły żałoby. Srogie nieba!
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 46
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Ostrowy. Gdzie pozasiekali Wtrop się zaraz na koło walonymi drzewy. I z-tąd, ile pierzchnionych róg najpierwej lewy, Strzelać gwałtem Poczęli. Czym następujących Z-chuci nie utrzymanej, i duchów gorących Wiele naszych razili: aż się i Wielkiemu Poczesnej tej dostało tamże Gąsiewskiemu. Kiedy i koń, i on sam bieżąc natarczywie Postrzelony pospołu, szwankował szkodliwie. Czego Hetman postrzegszy każe zwieść co precy Konnych wszystkich na stronę: a kształtem zajęcy, Albo liszek przypadłych, Noldowi z-Piechotą Ruszac ich z tych posieczy. Czego on z-ochotą Podjąwszy się, strychuje zaraz las głęboki, I tu i tam przejmując nie doszłe przeskoi, Ze ich
, Ostrowy. Gdźie pozásiekali Wtrop się zaraz na koło wálonymi drzewy. I z-tąd, ile pierzchnionych rog naypierwey lewy, Strzelać gwałtem poczeli. Czym następuiących Z-chući nie utrzymaney, i duchow gorących Wiele naszych raźili: áż się i Wielkiemu Poczesney tey dostało tamze Gąsiewskiemu. Kiedy i koń, i on sam bieżąc natarczywie Postrzelony pospołu, szwankował szkodliwie. Czego Hetman postrzegszy każe zwieść co precy Konnych wszystkich na stronę: á kształtem zaięcy, Albo liszek przypadłych, Noldowi z-Piechotą Ruszac ich z tych posieczy. Czego on z-ochotą Podiąwszy się, strychuie zaraz las głęboki, I tu i tam przeymuiąc nie doszłe przeskoi, Ze ich
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 101
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
chwalebny męstwa i odwagi przymiot szlachectwu ma być przyzwoity, bo jako krwie i urodzenia wyborem insze celuje stany, tak i cnotą serca górować i przechodzić powinno. Szlacheckiej profesji jest piersiami własnymi całość i swobody ojczyzny utrzymować i zastępować zawsze, rezolutnym czynieniem wstręt nieprzyjacielowi czynić, krwią szczodrobliwie szafować, na wszelki przeciwności impet górować się i natarczywie narażać, zgoła we wszytkim i zawsze mężnie i odważnie postępować. Ale jakoż tej dogodzić się może obligacji, gdzie serca nie masz, kiedy to na pierwszy zaraz ogień upada albo na najmniejsze żyły zacięcie mdleje i obumiera. Darmo mi, miły inżynierze, przy kuflu i piwnym zaciągu swoim armaty rychtujesz, fortece, wały,
chwalebny męstwa i odwagi przymiot szlachectwu ma bydź przyzwoity, bo jako krwie i urodzenia wyborem insze celuje stany, tak i cnotą serca górować i przechodzić powinno. Szlacheckiej profesyi jest piersiami własnymi całość i swobody ojczyzny utrzymować i zastępować zawsze, rezolutnym czynieniem wstręt nieprzyjacielowi czynić, krwią szczodrobliwie szafować, na wszelki przeciwności impet górować się i natarczywie narażać, zgoła we wszytkim i zawsze mężnie i odważnie postępować. Ale jakoż tej dogodzić się może obligacyi, gdzie serca nie masz, kiedy to na pierwszy zaraz ogień upada albo na najmniejsze żyły zacięcie mdleje i obumiera. Darmo mi, miły indzinierze, przy kuflu i piwnym zaciągu swoim armaty rychtujesz, fortece, wały,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 185
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
fryjerki, w sromotnym tyle i odwodzie mając się do niego. Jakim szczęściem w Marsowym polu i kroku się utrzymasz, kiedy za twoim grzechem każdą imprezę Boskie persekwituje niebłogosławieństwo. W czystości serca ofiarę życia swojego Bogu i ojczyźnie powinieneś, która męstwem i odwagą skuteczną płacić się zwykła. Zażyjesz go zawsze bez bojaźni chwalebnie i natarczywie, jeżeli zażywać będziesz czysto i wstrzemięźliwie.
Ani skąpym godziło się być, szlachcicowi rzymskiemu: Verus eques non sit tenax. Ludzkość bowiem niewoli serca, które się często największym przymiotom zażyć i obligować nie pozwalają. Ludzie ludziom, żeby sobie z honorem i profitem żyli, żyć zawsze powinni, do czego sknerstwo wszelką tamuje dyspozycyją
fryjerki, w sromotnym tyle i odwodzie mając się do niego. Jakim szczęściem w Marsowym polu i kroku się utrzymasz, kiedy za twoim grzechem każdą imprezę Boskie persekwituje niebłogosławieństwo. W czystości serca ofiarę życia swojego Bogu i ojczyźnie powinieneś, która męstwem i odwagą skuteczną płacić się zwykła. Zażyjesz go zawsze bez bojaźni chwalebnie i natarczywie, jeżeli zażywać będziesz czysto i wstrzemięźliwie.
Ani skąpym godziło się bydź, szlachcicowi rzymskiemu: Verus eques non sit tenax. Ludzkość bowiem niewoli serca, które się często największym przymiotom zażyć i obligować nie pozwalają. Ludzie ludziom, żeby sobie z honorem i profitem żyli, żyć zawsze powinni, do czego sknerstwo wszelką tamuje dyspozycyją
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z Krzyżem, jakoby z wojskiem jakim, pod tarczą Prowidencyj, i Protekcyj Boskiej, poszedł prosto do Kościoła, gdzie padłszy krzyżem, na Ołtarzu wielkim, przeciwko wiolencyj tak oczywistej napisał protestacją. Drugi przykład modestyj Biskupiej, w Biskupie POznańskim Witwickim, przeciwko któremu gdy publice w Senacie jeden Poseł z Prowincyj Wielkiego Księstwa Litewskiego, natarczywie, et licentiose przymowił; Infremuit Izba Senatorska na to, i gdy owego Posła sądzić chciała, wielce się za Biskupem ujmując. A oto ów Biskup obchodził pacienter wszystkich Senatorów, i Posłów, oraz całując krzyżyk mówił: Ten mi gębę zamyka. Proszę W. M. Panów, abyście mi naśladować Chrystusa pozwolili,
z Krzyżem, iákoby z woyskiem iákim, pod tarczą Prowidencyi, y Protekcyi Boskiey, poszedł prosto do Kośćiołá, gdźie padłszy krzyżem, ná Ołtarzu wielkim, przećiwko wiolencyi ták oczywistey nápisał protestácyą. Drugi przykład modestyi Biskupiey, w Biskupie POznańskim Witwickim, przećiwko ktoremu gdy publice w Senaćie ieden Poseł z Prowincyi Wielkiego Xięstwá Litewskiego, nátarczywie, et licentiose przymowił; Infremuit Izbá Senatorska ná to, y gdy owego Posłá sądźić chćiałá, wielce się zá Biskupem uymuiąc. A oto ow Biskup obchodźił pacienter wszystkich Senatorow, y Posłow, oraz całuiąc krzyżyk mowił: Ten mi gębę zámyka. Proszę W. M. Panow, ábyśćie mi náśladować Chrystusá pozwolili,
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: F5
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
miejsce rozkazał/ i żołnierzem obmocnic. Jednakże niemogli temu wystarczyć/ bo natychmiast nieprzyjaciel z zaoszancowanej Cerkwie w zwysz pomienionej/ z dział ogień puścił/ uderzając gwałtownie w szańce nasze/ i zaś z drugiej strony z zatajonych podkopów nad jeziorem/ zaślepionym impetem przypuścił gwałtownie pod obóz wielkość niezliczoną do szturmu/ która tak natarczywie przypadła na nasz obóz i z taką odwagą/ iż za tym razem chorągiew jeden na szańcach naszych z nieprzyjaciół postawił był/ aleć od naszych kulą zrażony/ przypłacił szalonej śmiałości/ iż drugi żaden nieważył się tego. Gdy wielkość ta ogarnęła zewsząd naszych/ tym odważniej też nasi odpierali/ tak/ że nieprzyjaciel me
mieysce roskazał/ y żołnierzem obmocnic. Iednákże niemogli temu wystárcżyć/ bo nátychmiast nieprzyiaćiel z zaoszáncowáney Cerkwie w zwysz pomienioney/ z dźiał ogień puśćił/ vderzaiąc gwałtownie w szańce násze/ y záś z drugiey strony z zátáionych podkopow nád ieźiorem/ záślepionym impetem przypuśćił gwałtownie pod oboz wielkość niezlicżoną do szturmu/ ktora ták nátárcżywie przypádłá ná nász oboz y z táką odwagą/ iż zá tym rázem chorągiew ieden ná szańcách nászych z nieprzyiaćioł postáwił był/ áleć od nászych kulą zráżony/ przypłácił szaloney śmiáłośći/ iż drugi żaden nieważył się tego. Gdy wielkość tá ogárnęłá zewsząd nászych/ tym odważniey też náśi odpieráli/ ták/ że nieprzyiaćiel me
Skrót tekstu: PastRel
Strona: C
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. Pana eksplikuję. Intonuję naprzód wesołe Alleluja zwoływając w progi jego quotquot dispersa tenet solatia mundus. Głoszę vocále classicum triumfującego BOGA, aby nim zagłuszone adversae nieszczęścia potestates zwyciężone W. M. Panu na zawsze hołdowały. Niech wielka noc w długoletnie zamieni się sine nube dies: a grobowiec Chrystusów fatalnym będzie szopułem; októryby się natarczywie rozbijały imprezy. Te krótkie vota wyraziwszy W. M. Panu, tysiąc innych które nec lingva valet dicere, nec penna exprimere, bo zawsze przyjacielski afekt plus significat, quam dicit, w sercu moim zamykam, i tym kończę żem jest.
W. M. Pana etc. Przyjaciel Winszuje Imienin.
SOlenne wielkiego
. Páná explikuję. Intonuję náprzod wesołe Allelujá zwoływájąc w progi jego quotquot dispersa tenet solatia mundus. Głoszę vocále classicum tryumfującego BOGA, áby nim zágłuszone adversae nieszczęśćia potestates zwyćiężone W. M. Pánu ná záwsze hołdowáły. Niech wielka noc w długoletnie zámieni się sine nube dies: á grobowiec Chrystusow fatálnym będźie szopułem; oktoryby śię nátárczywie rozbijáły imprezy. Te krotkie vota wyráźiwszy W. M. Pánu, tyśiąc innych ktore nec lingva valet dicere, nec penna exprimere, bo záwsze przyjaćielski áffekt plus significat, quam dicit, w sercu moim zámykam, y tym kończę żem jest.
W. M. Páná etc. Przyjaćiel Winszuje Imienin.
SOlenne wielkiego
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: A7
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
coby szkodliwiej Język ludzki uraził. Przetoż tym żarliwiej/ Kto się już wdał/ i przysiągł na Sakrament taki/ Powinien okazji nie tylko wszelakiej/ Ale nawet samego strzec się podejźrzenia/ Bo nikt tak nietykany/ i to z przyrodzenia Złość ma ludzka/ że im co w największej jest straży/ Tym na to natarczywiej i potężniej waży. A nie mogąc inaczej: Język wysforuje/ W czym choćby kto naświętszy wielką ciężkość czuje/ A tożby i Akteon/ lubo to trafunkiem/ Lubo widział umyślnie/ mógł mię był frasunkiem Tym nabawić/ i sam się/ jako człowiek młody/ Przed drugiemi pochwalić/ że w rąbku tej wody Nagość
coby szkodliwiey Ięzyk ludzki vraził. Przetoż tym żárliwiey/ Kto się iuż wdał/ y przysiągł ná Sákráment táki/ Powinien okázyey nie tylko wszelákiey/ Ale náwet sámego strzedz się podeyźrzenia/ Bo nikt ták nietykány/ y to z przyrodzenia Złość ma ludzka/ że im co w naywiększey iest straży/ Tym ná to natárczywiey y potężniey waży. A nie mogąc ináczey: Ięzyk wysforuie/ W czym choćby kto naświętszy wielką cięszkość czuie/ A tożby y Akteon/ lubo to tráfunkiem/ Lubo widział vmyślnie/ mogł mię był frásunkiem Tym nábáwić/ y sam się/ iáko człowiek młody/ Przed drugiemi pochwalić/ że w rąbku tey wody Nágość
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 75
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
szczodrobliwość w usunienie szacunku łask swoich. Bóg nasz jest nigdy nieodmienny. O! wielka tych szczęśliwość którzy hojnej jego dosłużą się nadgrody! o której istocie jaka ma być po śmierci i sądzie, acz nie mamy Psalm 23. NA ŚWIĘTO
opisania. Mamy jednak Boskie niezawodne obietnice, że obfita będzie: a wszakże pytającym natarczywie Apostołom, co im dostałoby się za to że porzucili wszystko dla Chrystusa i poszli za nim? dał odpowiedź sam Chrystus: każdy kto pójdzie za mną i tu stokrotną to jest w duchu i sercu swoim nadgrodę rozkoszy, ukontentowania, i żywot wieczny osiągnie. Ta obietnica Chrystusowa zachęcała i zagrzewała gorąco Chrześcijan pierwszych Braci naszych
szczodrobliwość w usunienie szacunku łask swoich. Bog nasz iest nigdy nieodmienny. O! wielka tych szczęśliwość ktorzy hoyney iego dosłużą się nadgrody! o ktorey istocie iaka ma być po śmierci y sądzie, acz nie mamy Psalm 23. NA SWIĘTO
opisania. Mamy iednak Boskie niezawodne obietnice, że obfita będzie: a wszakże pytaiącym natarczywie Apostołom, co im dostałoby się za to że porzucili wszystko dla Chrystusa y poszli za nim? dał odpowiedź sam Chrystus: każdy kto poydzie za mną y tu stokrotną to iest w duchu y sercu swoim nadgrodę roskoszy, ukontentowania, y żywot wieczny ośiągnie. Ta obietnica Chrystusowa zachęcała y zagrzewała gorąco Chrześcian pierwszych Braci naszych
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772