dobrodziejstwami obowiązanych profesja, aby ustawicznym odebranej łaski głoszeniem oddawać należność ręce sprawcy, za czym najprzód proszę ten geniusz IWWMPana Dobrodzieja, którym wszystkich należących do twej najlepszej na świecie krwi, od pierwszego — dzięki pomyślnemu objęciu wpływu wielkich antenatów swoich, dzięki własnej jakby skróconej metempsychozie obejmujesz esencjalne talenta, który jesteś wyrocznią Rzeczypospolitej, abyś natchnąwszy mnie, swój twór, życzliwymi za każdym tchnieniem adoracjami, pozwolił tak obligowanego życia tchnienie, jako też pierwiastki dobywającego się głosu w najpokorniejszym za konferowane pióro grodzkie sakryfikować dziękczynieniu, które gdy wraz ze mną ścielę pod stopy IWPana i Dobrodzieja mego, nie ważę się podnosić oblicza, abym miał królewską godność najjaśniejszych wspaniałego rodu splendorów
dobrodziejstwami obowiązanych profesja, aby ustawicznym odebranej łaski głoszeniem oddawać należność ręce sprawcy, za czym najprzód proszę ten geniusz JWWMPana Dobrodzieja, którym wszystkich należących do twej najlepszej na świecie krwi, od pierwszego — dzięki pomyślnemu objęciu wpływu wielkich antenatów swoich, dzięki własnej jakby skróconej metempsychozie obejmujesz esencjalne talenta, który jesteś wyrocznią Rzeczypospolitej, abyś natchnąwszy mnie, swój twór, życzliwymi za każdym tchnieniem adoracjami, pozwolił tak obligowanego życia tchnienie, jako też pierwiastki dobywającego się głosu w najpokorniejszym za konferowane pióro grodzkie sakryfikować dziękczynieniu, które gdy wraz ze mną ścielę pod stopy JWPana i Dobrodzieja mego, nie ważę się podnosić oblicza, abym miał królewską godność najjaśniejszych wspaniałego rodu splendorów
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 143
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mi się, kiedy zawód gonię, Ze cię przynajmniej tą wygraną skłonię. Często szaleję, jako bliskie Idy Pod czas mięsopust; czynią Eleidy, Kiedy je Bachus swym napuszy duchem, Grzmią od nich góry, szumi las rozruchem. Albo jako więc dwuroźni Faunowie, Driady swoje gonią po dąbrowie; A te zwykłego w się natchnąwszy Boga, Skaczą, nie patrząc, gdzie wiszar, gdzie droga, Wszystko to bowiem, gdy już przy pamięci, Powiadają mi; jako mię giez kręci; A żaden niewie, co to za przywara, I co za ogień zewnątrz mi dogara. Tak snadź fortuna, chce naszego rodu, Abyśmy sobie z
mi się, kiedy zawod gonię, Ze ćię przynaymniey tą wygráną skłonię. Często száleię, iáko bliskie Idy Pod czas mięsopust; czynią Eleidy, Kiedy ie Bachus swym nápuszy duchem, Grzmią od nich gory, szumi lás rozruchem. Albo iáko więc dwuroźni Faunowie, Dryády swoie gonią po dąbrowie; A te zwykłego w się nátchnąwszy Bogá, Skaczą, nie pátrząc, gdźie wiszar, gdźie drogá, Wszystko to bowiem, gdy iuż przy pámięći, Powiádáią mi; iáko mię giez kręći; A żaden niewie, co to zá przywárá, Y co zá ogień zewnątrz mi dogara. Ták snadź fortuná, chce nászego rodu, Abysmy sobie z
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 43
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695