tuż i Wolszam, i bełgickim szykiem Arczyszewski z Spiśnikiem. Tak pomkną się ku Bajowu. A już pod ostrogi Wszczyna bój Litwa srogi. Kiedy w rozruchu wojennym (co była wątpiwa) Smoleńsk się nie ozywa. Wprzód wprzód moskiewski Annibal, Moczarski w posiłku Rot kamienieckich kilku Uderza w nieprzyjaciela. Jaki szelest niesie Lew po nemejskim lesie. Nie strzyma, pierzchnie w ostrogi. Wtem o czem wątpiono, Z Smoleńska uderzono. Chorągiew synów bojarskich pod nogi rzucona, Łowczyckiego stracona. Gdy ochotą uniósłszy się od swych, zamięszany, Gawroński pojmany. Mrok przypadł, przyjaciel bojom z pochmurnego wozu, A nasi od obozu.
Który stał już na Głuszycy panem
tuż i Wolszam, i bełgickim szykiem Arczyszewski z Spiśnikiem. Tak pomkną się ku Bajowu. A już pod ostrogi Wszczyna bój Litwa srogi. Kiedy w rozruchu wojennym (co była wątpiwa) Smoleńsk się nie ozywa. Wprzód wprzód moskiewski Annibal, Moczarski w posiłku Rot kamienieckich kilku Uderza w nieprzyjaciela. Jaki szelest niesie Lew po nemejskim lesie. Nie strzyma, pierzchnie w ostrogi. Wtem o czem wątpiono, Z Smoleńska uderzono. Chorągiew synów bojarskich pod nogi rzucona, Łowczyckiego stracona. Gdy ochotą uniósłszy się od swych, zamięszany, Gawroński pojmany. Mrok przypadł, przyjaciel bojom z pochmurnego wozu, A nasi od obozu.
Który stał już na Głuszycy panem
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 9
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i kilka odważnych akcyj. Ia certiora magis ab Autoribus recepta secutus, dwanaście akcyj jego Kawalerskich, albo Duodecim Labores Wierszem Polskim swoim opiszę; gdzie liczba położona, wyraża co raz inne Męstwo jego.
BIS SENI, álbo XII. LABORES HERCULIS.
HERKULESA Prac sławnych dwanaście wyliczę Kawalerom od wagi, wysławię obliczę.
1. Nemejskiego Lwa zabił, skorę na strój bierze 2. I Hydre siedmiogłowna zniósł w Lerny Jezierze. 3. Na gorze Erymancie łowi, wiedzie dzika. By go widział Król Euryst, ten z strachu unika, Jak z Miedzi nogi miała, w Arkadyj Łania, A rogi jak ze złota, skrzydła do latania, 4.
y kilka odważnych akcyi. Ia certiora magis ab Autoribus recepta secutus, dwanaście ákcyi iego Kawalerskich, albo Duodecim Labores Wierszem Polskim swoim opiszę; gdzie liczba położona, wyraża co raz inne Męstwo iego.
BIS SENI, álbo XII. LABORES HERCULIS.
HERKULESA Prac sławnych dwanaście wylicżę Kawalerom od wagi, wysławię obliczę.
1. Nemeyskiego Lwa zabił, skorę na stroy bierze 2. Y Hydre siedmiogłowna zniosł w Lerny Iezierze. 3. Na gorze Erimancie łowi, wiedzie dzika. By go widział Krol Euryst, ten z strachu unika, Iak z Miedzi nogi miała, w Arkadyi Łania, A rogi iak ze złota, skrzydła do latania, 4.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 13.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
OFiara Bachusowa i Święto, zwali się Bachanalia, Liberalia, Dionisia, Cotycia od Kotyda Króla Traków : Solennitas Cerery, Bogini chleba i urodzajów, zwała się Cerealia i Thermophorya: Flory Bogini Kwiatów, Święta obchodzenie zwało się Floralia: Herkulesa Solennitatem nazywano Nemaea, od Argiwów postanowione, na pamiatkę Smoka od niego zabitego w Lesie Nemejskim: Ku czci Mer- o OFIARACH POGAŃSKICH.
kuriusza obchodzono Fest Mdrcurialia albo Hermea nażwany: Minerwę Boginię wenerowano uroczystością Pánáthenea nazwaną, álias gonitwami, albo zapaskami;które w Atenach pierwszi Tezeusz postanowił, według Plutarcha. Muzy Boginie,czczono Uroczystością Imieniem Musea: Boginię Opsczcili Uroczystością Opalia: Boginię Pasterzów Palis, szanowano Festem
OFiará Bacchusowa y Swięto, zwáli się Bachanália, Liberália, Dyonisia, Cotycia od Kotyda Krolá Trakow : Solennitas Cerery, Bogini chleba y urodzáiow, zwałá się Cerealia y Thermophorya: Flory Bogini Kwiátow, Swiętá obchodzenie zwało się Floralia: Herkulesa Solennitatem názywáno Nemaea, od Argiwow postanowione, ná pámiatkę Smoká od niego zábitego w Lesie Nemeyskim: Ku czci Mer- o OFIARACH POGANSKICH.
kuryusza obchodzono Fest Mdrcurialia álbo Hermea náżwany: Minerwę Boginię wenerowano uroczystością Pánáthenea názwáną, álias gonitwámi, albo zápaskámi;ktore w Atenách pierwsźy Thezeusz postanowił, według Plutarcha. Muzy Boginie,czczono Uroczystością Imieniem Musea: Boginię Opsczcili Uroczystością Opalia: Boginię Pásterzow Palis, szánowáno Festem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 29
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Vates, Muzów Praeses i Lutnista. Bachusowi Nebridem alias Jelenią skorę. Kupidynowi Kołczan z Strzałami, uktórych jedne żelesca Ołowiane, u drugich złote, że nierównie Miłość rani Serca ludzkie; jedne ozłoci, drugie oczerni; jedne zbogaci, drugie obciąży: Herkules, oprócz Buławy z trzema sękami, albo guzami przepasał biodra skorą w Nemejskich Lasach Lwa zabitego: Janusowi dają Klucze: Libitynie, albo Śmierci Kose: Minerwie Kopię o Bożkach w BIB LII ZGANIONYCH.
z Sową, item Kopię na której Sfinks Monstrum osadzone. to jest z Panieńską twarzą, ze skrzydłami. i całym ciałem psim, straszydło. Dają tejże Minerwie i Egidem to jest Tarczę,
Vates, Muzow Praeses y Lutnistá. Bachusowi Nebridem alias Ielenią skorę. Kupidynowi Kołczan z Strzałami, uktorych iedne żelesca Ołowiane, u drugich złote, że nierownie Miłość rani Serca ludzkie; iedne ozłoci, drugie oczerni; iedne zbogaci, drugie obciąży: Herkules, oprocz Buławy z trzema sękami, ałbo guzami przepasał biodra skorą w Nemeyskich Lasach Lwa zabitego: Ianusowi daią Klucze: Lybitynie, álbo Smierci Kose: Minerwie Kopię o BOZKACH w BIB LII ZGANIONYCH.
z Sową, item Kopię na ktorey Sphinx Monstrum osadzone. to iest z Panieńską twarzą, ze skrzydłami. y całym ciáłem psim, straszydło. Daią teyże Minerwie y AEgidem to iest Tarczę,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 33
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
niewymownie śliczną/ Gdzie co mogła natura fozą swą rozliczną Piękniej stworzyć/ co ręka śmiertelna umiała Sztucznie ufloryzować/ wszytko tu zebrała. A wprzód odmalowane po podłogach drogich Pędzlem Apelesowym owych widzieć srogich Obrazy Bohatyrów/ którzy od tej Pani Aż i sami Bogowie kiedyś schołdowani: Jako z nich Herkulesa duzego/ a ono W skórze Lwa Nemejskiego piastuje wrzeciono Na łonie u Jole. Tezeusz po zdradnej Szuka nici umyślnie pięknej Ariadnej W Labiryncie zawiłym. Jowisz sam to bryka Wołem pod Europą/ to znowu przymyka Do Ledy się łabęcie/ i w gruncie wybity Przez straż Akryzjowę/ i trojakie nity Skrada się do Panny: Saturnus do Rei Przez Agresty kolące: w jednej
niewymownie sliczną/ Gdzie co mogłá náturá fozą swą rozliczną Piękniey stworzyć/ co ręká śmiertelna vmiáłá Stucznie vfloryzowáć/ wszytko tu zebráłá. A wprzod odmálowáne po podłogách drogich Pędzlem Apellesowym owych widzieć srogich Obrázy Bohátyrow/ ktorzy od tey Páni Aż y sámi Bogowie kiedys schołdowáni: Iáko z nich Herkulesá duzego/ á ono W skorze Lwá Nemeyskiego piástuie wrzeciono Ná łonie v Iole. Thezeusz po zdrádney Szuka nici vmyślnie piękney Aryádney W Lábiryncie záwiłym. Jowisz sam to bryka Wołem pod Europą/ to znowu przymyka Do Ledy się łábęcie/ y w gruncie wybity Przez straż Akryzyowę/ y troiákie nity Skrada się do Pánny: Sáturnus do Rei Przez Agresty kolące: w iedney
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 3
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Parydy. OEnone Parydy. OEnone Parydy. Hypsipyle HYPSIPYLE.
LEmnu wyspy Królowa, Toanta Córka, która, go inne niewiasty tamtej wyspy, mężów wszystkich, i krewnych swoich, z powszechnej rady pozabijały, ona sama żywo zachowała Ojca. Za co wyrzucona z Lemnu Państwa swego, pojmana była od morskich rozbójników, i Likurgowi Nemejskiemu Królowi zaprzedana od nich; który ją dość łaskawie traktował, i swyna swego do wychowania onejże oddał. Przed ucieczką zaś ze swej Ojczyzny, Jazona do Kolchów po złote runo morzem z młodzią Grecką jadącego, pod dach, i afekt swój przyjąwszy, bliźnięta z nim miała; który dał jej słowo, że powróciwszy z
Páridi. OEnone Páridi. OEnone Páridi. Hypsipyle HYPSIPYLE.
LEmnu wyspy Krolowa, Toántá Corká, ktora, gy inne niewiásty támtey wyspy, mężow wszystkich, y krewnych swoich, z powszechney rády pozábiiáły, oná sámá żywo záchowáła Oycá. Zá co wyrzucona z Lemnu Páństwá swego, poimána była od morskich rozboynikow, y Lykurgowi Nemeyskiemu Krolowi záprzedána od nich; ktory ią dość łáskáwie tráktował, y swyná swego do wychowánia oneyże oddał. Przed ućieczką záś ze swey Oyczyzny, Iázona do Kolchow po złote runo morzem z młodźią Grecką iadącego, pod dách, y áfekt swoy przyiąwszy, bliźnięta z nim miáłá; ktory dał iey słowo, że powroćiwszy z
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 68
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
od dziewojej: Na szyj, której jednym się tłomokiem, Niebo z swym gmachem zdało, i z obłokiem. Anić to wstydem było i sromotą, Prezentować się pod obręczą złotą, I dzielne barki z nikczemnej pieszczoty, Pod sute składać perłami namioty. Snadź, że pod takim strojem, i odzieżą, Lwaś Nemejskiego położył rubieżą? I co na lewym, skorę jego, boku Piastujesz, w tymeś zgromił go widoku? Pięknaż to? co się w zaniedbaniu zlęgą Włosy, niewieścią pleść, i trefić wstęgą? Nie bardziejże to Herkulesa zdobi Wieniec, kiedy go z topoliny zdobi? I tak rozumiesz? że cię to
od dźiewoiey: Ná szyi, ktorey iednym się tłomokiem, Niebo z swym gmáchem zdáło, y z obłokiem. Anić to wstydem było y sromotą, Prezentowáć się pod obręczą złotą, Y dźielne bárki z nikczęmney pieszczoty, Pod sute składáć perłámi namioty. Snadź, że pod tákim stroiem, y odźieżą, Lwáś Nemeyskiego położył rubieżą? Y co ná lewym, skorę iego, boku Piástuiesz, w tymeś zgromił go widoku? Pięknaż to? co się w zániedbániu zlęgą Włosy, niewieśćią pleść, y trefić wstęgą? Nie bárdźieyże to Herkulesa zdobi Wieniec, kiedy go z topoliny zdobi? Y ták rozumiesz? że ćię to
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 117
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
a ową zaś w mgnieniu oka traci. Raz się Niedźwiedziem, strasznym błyskając nań wzrokiem, Drugi raz się pokaże jadowitym Smokiem, Inszy kroć się Lwem srogim: raz jako wilk wyje, Inny raz spraw’uje pisk jadowitej Zmije. Które ma Hierkania zwierza w tych różne się Mieni formy, i które w’ Nemejskim są lesie. A ów odważny Rycerz nic tym się nietrwożył: Bo swą nadzieję w Bogu Najwyższym położył. A sercem strzegąc zmysłów, i śmiejąc się z jego Wymysłów znalezionych, tak mówi do niego: Znam cię zdrajco, ktoś ty jest, który chytre zdrady Wywierasz przeciwko mnie; ty z początku jady Swe
á ową záś w mgnieniu oká tráći. Raz się Niedźwiedźiem, strásznym błyskáiąc nań wzrokiem, Drugi raz się pokaże iádowitym Smokiem, Inszy kroć się Lwem srogim: raz iáko wilk wyie, Inny raz spráw’uie pisk iádowitey Zmiie. Ktore ma Hierkánia zwierzá w tych rożne się Mieni formy, y ktore w’ Nemeyskim są leśie. A ow odważny Rycerz nic tym się nietrwożył: Bo swą nádźieię w Bogu Naywyższym położył. A sercem strzegąc zmysłow, y śmieiąc się z iego Wymysłow ználeźionych, ták mowi do niego: Znam ćię zdrayco, ktoś ty iest, ktory chytre zdrády Wywierasz przećiwko mnie; ty z początku iády Swe
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 278
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. W małą chwilę potym, w puszczy z gęstego ostępu wypadło piecdziesiąt Lwów, chcąc mię miedzy się rozszarpać na sztuki, Ja nie dobywając pałasza to tego, to owego porywając za ogon, pozarzucałem między inne srogie Lwy Libijskie. T. To się pewnie przydało w pustyni Memei, gdżei tenże Herkules zabił Lwa Nemejskiego, jednego tylko, a z rąk Wmci Lwi jak motyle latali po Libijskich pustyniach. Dobra noc Panie Heculesie, już wprzyszłe czasy o mocy i dziełach, aktach, i sławie twojej, żadne i pisnąć ważyć się nie będzie, ponieważ mataczyna sroga Bogatyra strasznego w niepamięć obraca, Ale mój Dobrodzieju radbym co usłyszał inszego,
. W máłą chwilę potym, w puszczy z gęstego ostępu wypádło piecdźiesiąt Lwow, chcąc mię miedzy się rozszárpáć ná sztuki, Ia nie dobywáiąc páłaszá to tego, to owego porywáiąc zá ogon, pozárzucałem między inne srogie Lwy Lybiyskie. T. To się pewnie przydáło w pustyni Memei, gdźei tenże Hercules zábił Lwá Nemeyskiego, iednego tylko, á z rąk Wmci Lwi iák motyle latáli po Lybiyskich pustyniách. Dobra noc Pánie Heculeśie, iuż wprzyszłe czásy o mocy y dźiełách, áktách, y sławie twoiey, żadne y pisnąć ważyć się nie będźie, poniewaz mátáczyná sroga Bogátyrá strásznego w niepamięć obraca, Ale moy Dobrodźieiu radbym co vsłyszał inszego,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 134
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wiem, nie wiem gdzie zdradzono Kogo — (czysty Hippolit!) — iż parzyste grono Ziarniąt płodnych utracę. A jak to na stronie Łaźnia się odsączyła od miasta — dwie wronie Wszytko mnie poprzedzały przeraźliwym głosem Wrzeszcząc, skorę mi z głowy odciągały z włosem, Który gwałtownie wstawał jak twarde szczeciny Na grzbiecie dzikiej świni w nemejskiej pustyni. Jam tego nie mógł pojąć w bezrozumnym wieku — A był to znać nieszczęścia prognostyk człowieku! Co i teraz, gdy wspomnię — ach! fatalną drogę, Przyznam, od serca i wron iż miałem przestrogę!
Tam gdy przydę i kredens traktuję zlecony: »Jest gotowość« — łaziennik rzecze przepłacony Na
wiem, nie wiem gdzie zdradzono Kogo — (czysty Hippolit!) — iż parzyste grono Ziarniąt płodnych utracę. A jak to na stronie Łaźnia się odsączyła od miasta — dwie wronie Wszytko mie poprzedzały przeraźliwym głosem Wrzeszcząc, skorę mi z głowy odciągały z włosem, Ktory gwałtownie wstawał jak twarde szczeciny Na grzbiecie dzikiej świni w nemejskiej pustyni. Jam tego nie mogł pojąć w bezrozumnym wieku — A był to znać nieszczęścia prognostyk człowieku! Co i teraz, gdy wspomnię — ach! fatalną drogę, Przyznam, od serca i wron iż miałem przestrogę!
Tam gdy przydę i kredens traktuję zlecony: »Jest gotowość« — łaziennik rzecze przepłacony Na
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 30
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949