niby cierpieli, ni potrzebowaliby. Sama tylko miłość po nich byłaby szukana, a nie i wiara, w którym postępku co Katolicy nawracaniem nazywają, i za rzecz mają zbawienną, to Heretycy rzeczą mianują nieprzyjaźliwą, i przenagabaniem tytułują. Ale jako rarzą, tak sobie świętobliwe w tym razie Katolickie postępki Heretycy niech słowy nicują. Ja to com na okazanie i na zniesienie błędów i Herezji tego Filaleta, a przy nim dwu inszych mało wyżej nazwiskiem położonych, za pomocą Bożą, Orthodoxè i Catholicè napisał, przezacnemu Wielmożności twej Imieniowi i obronie poświęcam, mając za to, że Wielm: twoja z tego krótkiego Scriptu o Z. Z Z
niby ćierpieli, ni potrzebowáliby. Sámá tylko miłość po nich byłáby szukána, á nie y wiárá, w ktorym postępku co Kátholicy náwracániem názywáią, y zá rzecz máią zbáwienną, to Haeretycy rzeczą miánuią nieprzyiáźliwą, y przenágábániem tytułuią. Ale iáko rarzą, ták sobie świętobliwe w tym ráźie Katholickie postępki Haereticy niech słowy nicuią. Ia to com ná okazánie y ná znieśienie błędow y Haereziy tego Philáletá, á przy nim dwu inszych máło wyżey názwiskiem położonych, zá pomocą Bożą, Orthodoxè y Catholicè nápisał, przezacnemu Wielmożnośći twey Imieniowi y obronie poświącam, máiąc zá to, że Wielm: twoiá z tego krotkiego Scriptu o S. S S
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 6
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
widzą, Zwłaszcza gdy szydzą.
Gdybyć kto zadał, ze to nieprawdziwa, Pięscią go w gębę, niech się nie ozywa; Gdyż i on nie znał, i nie był na świecie, A przecię plecie. LAMENT POGRZEBNY PANA MATYSA ODLUDKA Pryncypała Łotrowskiego.
Którzy ludziom następnym po nas opisują, Różne rożnych zwyczaje narodów nicują, Piszą to: iż niektórzy pierwszy dzień zrodzenia Pokrewnych lub przyjaznych czynią obchodzenia Z tak wielkim wylaniem łez, jak gdyby ich szkoda Potkała jaka znaczna, lub ciężka przygoda Podług wyroków boskich; drugim zaś dług śmierci Niewymowną uciechę, radość w sercu wierci. Lecz ja przewieść nie mogę takiego zwyczaju Na sobie, jako to ci
widzą, Zwłascza gdy szydzą.
Gdybyć kto zadał, ze to nieprawdziwa, Pięscią go w gębę, niech sie nie ozywa; Gdyż i on nie znał, i nie był na świecie, A przecię plecie. LAMENT POGRZEBNY PANA MATYSA ODLUDKA Pryncypała Łotrowskiego.
Którzy ludziom następnym po nas opisują, Różne rożnych zwyczaje narodów nicują, Piszą to: iż niektórzy pierwszy dzień zrodzenia Pokrewnych lub przyjaznych czynią obchodzenia Z tak wielkim wylaniem łez, jak gdyby ich szkoda Potkała jaka znaczna, lub ciężka przygoda Podług wyroków boskich; drugim zaś dług śmierci Niewymowną uciechę, radość w sercu wierci. Lecz ja przewieść nie mogę takiego zwyczaju Na sobie, jako to ci
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 9
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, Ganią im staroświeckie, co było przed laty, Mniej wynidzie na ty.
Wprawdzie-ć mniej materii, lecz więcej od szycia, Bo zaraz krawiec powie: prace do zabicia, Zmieszkało do picia.
Jeszcze znowu za jedwab, a niciami szyją, Co od ludzi wyszalą, to zaś za to piją, Starzyznę nicują.
A też-ci ich, do Boga, po miasteczkach małych, Trzymających o sobie i nader zuchwałych, O postawkę dbałych.
Nieźleby też to czasem po krawiecku chodzić, A na stroje ziemiańskie bezpiecznie nie godzić, A ludziom nie szkodzić.
Dosyć kozie ogona, jako mówią, po rzyć, Tak i krawcy mogą
, Ganią im staroświeckie, co było przed laty, Mniej wynidzie na ty.
Wprawdzie-ć mniej materyej, lecz więcej od szycia, Bo zaraz krawiec powie: prace do zabicia, Zmieszkało do picia.
Jeszcze znowu za jedwab, a niciami szyją, Co od ludzi wyszalą, to zaś za to piją, Starzyznę nicują.
A też-ci ich, do Boga, po miasteczkach małych, Trzymających o sobie i nader zuchwałych, O postawkę dbałych.
Nieźleby też to czasem po krawiecku chodzić, A na stroje ziemiańskie bezpiecznie nie godzić, A ludziom nie szkodzić.
Dosyć kozie ogona, jako mówią, po rzyć, Tak i krawcy mogą
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 17
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
do złego kto inszy, jedno princeps? Bo temu zasmakowawszy cudzoziemskie obyczaje, pojąwszy pirwszą żonę z domu rakuskiego, narodowi polskiemu z dawna niechętnego, zamyślawał opuścić Koronę; zaczem praktyki coraz następowały, czego się na sejmie inquisitionis, widząc błąd swój, sprawował. Zgasły teraz jasne świece, olsnęli teraz wszyscy, jasną prawdę nicują, vires od uporu swego nie odstąpią, drudzy chcą moleste oczy przecierać ad consilia tania nervi et vires desunt. Nierychło taki hetman w Polsce będzie, któryby był miał być każdemu nieprzyjacielowi straszny, któryby się o sławę Rzpltej aż do szedziwości swojej starać miał; wziął wszystko z sobą, nic potomstwu nie zostawiwszy,
do złego kto inszy, jedno princeps? Bo temu zasmakowawszy cudzoziemskie obyczaje, pojąwszy pirwszą żonę z domu rakuskiego, narodowi polskiemu z dawna niechętnego, zamyślawał opuścić Koronę; zaczem praktyki coraz następowały, czego się na sejmie inquisitionis, widząc błąd swój, sprawował. Zgasły teraz jasne świece, olsnęli teraz wszyscy, jasną prawdę nicują, vires od uporu swego nie odstąpią, drudzy chcą moleste oczy przecierać ad consilia tania nervi et vires desunt. Nierychło taki hetman w Polszcze będzie, któryby był miał być każdemu nieprzyjacielowi straszny, któryby się o sławę Rzpltej aż do szedziwości swojej starać miał; wziął wszystko z sobą, nic potomstwu nie zostawiwszy,
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 141
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
absolute związano sub poena privationis colli, fidei, honoris et bonorum, ale łaskawie się wzywa, aby każdy z miłości przeciw ojczyźnie i z cnoty swej wrodzonej szedł gwałtem do poratowania i uleczenia matki swej. Lecz widzę niemało być takowych, którzy do trupiej i martwej głowy się przywiązawszy, opuszczając prawa i wolności, jasną prawdę nicują, wszelakim sposobem zatłumiają. Ba, mów im ty, ukazuj im, co chcesz, ukazuj, że u nas pan nie dziedziczny, conditionaliter panuje, to jest, dotąd, póki prawa cale zachowa i przysiędze swej dosyć czyni, wiarę, cnotę i posłuszeństwo zachować, secus non praestare oboedientiam. My widząc teraz funditus
absolute związano sub poena privationis colli, fidei, honoris et bonorum, ale łaskawie się wzywa, aby każdy z miłości przeciw ojczyźnie i z cnoty swej wrodzonej szedł gwałtem do poratowania i uleczenia matki swej. Lecz widzę niemało być takowych, którzy do trupiej i martwej głowy się przywiązawszy, opuszczając prawa i wolności, jasną prawdę nicują, wszelakim sposobem zatłumiają. Ba, mów im ty, ukazuj im, co chcesz, ukazuj, że u nas pan nie dziedziczny, conditionaliter panuje, to jest, dotąd, póki prawa cale zachowa i przysiędze swej dosyć czyni, wiarę, cnotę i posłuszeństwo zachować, secus non praestare oboedientiam. My widząc teraz funditus
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 147
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
na ono: Qui confidit suae, non invidet virtuti alienae. Jam ci nie vates, ale ledwo się nie domyślam, kto jest, i odkryję go potym, bo phrasim znam. Teraz tylko rzekę, że jest vir ambitionis, homo contradictionum, a wielki odszczepieniec cnoty, gdyż jako owych, co pismo święte nicują, odszczepieńcami wiary zową w kościele, tak ja tego odszczepieńcem cnoty w Rzpltej; nie tylko bowiem ludzie cnotliwe lży, jako owi święte, ale i to, co się ex re Reipublicae stanowiło, opacznie nicuje, jako owi słowa ewangelii.
Czyni, widzę, trzy genera constitutionum: jedne, powiada, prywatnym osobom ozdobę
na ono: Qui confidit suae, non invidet virtuti alienae. Jam ci nie vates, ale ledwo się nie domyślam, kto jest, i odkryję go potym, bo phrasim znam. Teraz tylko rzekę, że jest vir ambitionis, homo contradictionum, a wielki odszczepieniec cnoty, gdyż jako owych, co pismo święte nicują, odszczepieńcami wiary zową w kościele, tak ja tego odszczepieńcem cnoty w Rzpltej; nie tylko bowiem ludzie cnotliwe lży, jako owi święte, ale i to, co się ex re Reipublicae stanowiło, opacznie nicuje, jako owi słowa ewangelii.
Czyni, widzę, trzy genera constitutionum: jedne, powiada, prywatnym osobom ozdobę
Skrót tekstu: RespCenzCz_III
Strona: 320
Tytuł:
Respons przeciwko niejakiemu cenzorowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wynarza się: I tak ciało we wnętrznościach swych rozgrzane/ za takim wzruszeniem duchów/ rozgrzewa Nerwy i Muszkuły/ trawiąc w nich wielkość zimnych wilgotności/ które pospolicie są przyczyną Paraliżu. Rozsądek.
Rozmaite i różne miedzy Ziołopisy jest rozumienie/ o tych Jelenich korzeniach/ a zwłaszcza Niemieckimi/ i Alchimistami/ którzy jako rzeczy rozmaite nicują/ tak i imiona im przemieniają. My starych a poważnych Ziołopisów się trzymając/ za nimi idziemy. Czarnogłów/ albo Lani Czyściec/ Rozdz: 39.
Seseli Massilieñ: Siler montanum. Masilischer Sesel. Sesel krant. Berg Sesel. Ronszkummel. Zirmet. Siler Montan
Czworakie ziele jednym imieniem/ od Greków i Łacinników/
wynarza sie: Y ták ćiáło we wnętrznośćiách swych rozgrzane/ zá tákim wzruszeniem duchow/ rozgrzewa Nerwy y Muszkuły/ trawiąc w nich wielkość źimnych wilgotnośći/ ktore pospolićie są przyczyną Páráliżu. Rozsądek.
Rozmáite y rozne miedzy Ziołopisy iest rozumienie/ o tych Ielenich korzeniách/ á zwłasczá Niemieckimi/ y Alchimistámi/ ktorzy iáko rzeczy rozmáite nicuią/ ták y imioná im przemieniáią. My stárych á poważnych Ziołopisow sie trzymáiąc/ zá nimi idźiemy. Czarnogłow/ álbo Láni Czyśćiec/ Rozdź: 39.
Seseli Massilieñ: Siler montanum. Masilischer Sesel. Sesel krant. Berg Sesel. Ronszkummel. Zirmet. Siler Montan
Czworákie źiele iednym imieniem/ od Grekow y Lácinnikow/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 137
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
, poprawiamy się coraz, mutamus quadrata rotundis, a z miejsca przecię nikam. Ziemianin: Toć to, panie, to właśnie i toć to dziwne łby i dobrą czasem, stateczną głowę popsują, odmienią, wynicują swojemi marnemi fantazjami. A nuż owi sztuczni szyrmierze, owi bez wstydu figlarze, co tak prawdę nicują, że śród południa macać przed sobą, abo w matni węzła szukać temu, co dobrze widzi, każą. Kiedy się koty wywrą, co rozumicie, jako tam cnota, prawda związana być i rozum drugiego czasem ustać ledwie nie musi! Rokoszanin: Ta varietas, panie sąsiedzie, wszędy się znajdzie. Musi być mądry
, poprawiamy się coraz, mutamus quadrata rotundis, a z miesca przecię nikam. Ziemianin: Toć to, panie, to właśnie i toć to dziwne łby i dobrą czasem, stateczną głowę popsują, odmienią, wynicują swojemi marnemi fantazyami. A nuż owi sztuczni szyrmierze, owi bez wstydu figlarze, co tak prawdę nicują, że śród południa macać przed sobą, abo w matni węzła szukać temu, co dobrze widzi, każą. Kiedy się koty wywrą, co rozumicie, jako tam cnota, prawda związana być i rozum drugiego czasem ustać ledwie nie musi! Rokoszanin: Ta varietas, panie sąsiedzie, wszędy się znajdzie. Musi być mądry
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 115
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ I zasię bez przestanku jakoby się rodzą. Cykones rzekę mają/ tej napój w kamienie Wnatrza wdaje/ i w marmor czeg odojdzie żenie. Kratys więc i Sybarys/ waszej bliskie strony/ Włos równy bursztynowi stroją/ i złoczony. Wody/ co foremniejsza/ takie się najdują/ Co i rozum/ i ciało natychmiast nicują. Kto plugawej Salmaki niewiadoczen zdroju? Jezior także Tatarskich? których kto napoju Usty swemi doskoczy/ lubo on odbędzie Rozumu/ lubo cierpieć Subet ciężki będzie. W pragnieniju/ Klitorskich wód/ ktokolwiek zakusi Bezwiniec/ wodę woląc/ wina nie pić musi. Bądź woda opacznego z winem obyczaju/ Bądź (jak twierdzą mieszkancy
/ Y záśię bez przestánku iákoby się rodzą. Cykones rzekę máią/ tey napoy w kámienie Wnátrza wdáie/ y w mármor czeg odoydźie żenie. Kratys więc y Sybárys/ wászey bliskie strony/ Włos rowny bursztynowi stroią/ y złoczony. Wody/ co foremnieysza/ tákie się náyduią/ Co y rozum/ y ciáło nátychmiast nicuią. Kto plugáwey Sálmáki niewiádoczen zdroiu? Ieźior tákże Tátárskich? ktorych kto napoiu Vsty swemi doskoczy/ lubo on odbędźie Rozumu/ lubo ćierpieć Subet ćięzki będźie. W prágnieniiu/ Klitorskich wod/ ktokolwiek zákuśi Bezwiniec/ wodę woląc/ winá nie pić muśi. Bądź wodá opácznego z winem obyczáiu/ Bądź (iák twierdzą mieszkáncy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 385
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
gromią, że trochę spuszcza; ale za wywodem, znowu ma kredyt, i rzeczy według siebie nakręca, toż się z Octawiuszem powtórnie kłoci, tak dalece, że się oba roziadą z Rzymu, dla zaciągu wojsk, przeciwko sobie; Senat ich i zgody i zwady różnie tłumaczy, Wojskowi za naprawą Octawiusza; skąpstwo Antoniego nicują który ich uskramia, i do Rzymu wraca; lecz posłyszawszy, że się do Octawiusza przedają; zaraz do Aryminu zbiega, gdzie się gruntowniej zmocni; Senatowi też Octawiusz znać ósobie daje, który, jego życzliwość chętnie przyjąwszy, animuje go na Antoniusza. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen Domowych Rzymskich
Wiersz Pierwszy W Tym zamieszaniu, gwałcie
gromią, że trochę spuszcza; ale za wywodem, znowu ma kredyt, y rzeczy według śiebie nakręca, tosz śię z Octawiuszem powtornie kłoći, tak dalece, że śię oba roziadą z Rzymu, dla zaćiągu woysk, przećiwko sobie; Senat ich y zgody y zwady roznie tłumaczy, Woyskowi za naprawą Octawiusza; skąpstwo Antoniego nicuią ktory ich uskramia, y do Rzymu wraca; lecz posłyszawszy, że śię do Octawiusza przedaią; zaraz do Aryminu zbiega, gdzie śię gruntowniey zmocni; Senatowi tesz Octawiusz znać ósobie daie, ktory, iego życzliwość chętnie przyiąwszy, animuie go na Antoniusza. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien Domowych Rzymskich
Wiersz Pierwszy W Tym zamieszaniu, gwałcie
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 54
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693