Quirites, ale z-domów własnych ciekawości i ambicyj próżnych/ gdzie każdego dulcis saturat quies, na głos Pański WKM. przychodzimy. Zmieściemy się w-tych czterech jednego gmachu kątach wielkie i z-wielu języków złożone narody/ gdyż nas immutabilis Symmetria łaskawego panowania złotą Wolnością którejś WKM. nawyższym wodzem sklisła. Niesiemy hołd Jedynowładcy swemu wolnego Narodu godny/ wielkie serca i te piersi na których świątobliwi WKM. Przodkowie nie tylko poufale spoczywali/ ale je murum Aheneum być wyznawali. Ciśniemy pod manudykcją Pomazanca Bożego/ do prawdziwej obrady niezmazany prewarykacją umysł/ słuch powolny/ szczery nie ociętny afekt niosąc a czekając quis Deus esse velis. Bo
Quirites, ale z-domow własnych ćiekawośći i ambicyi prożnych/ gdźie káżdego dulcis saturat quies, na głos Pánski WKM. przychodźimy. Zmieśćiemy się w-tych czterech iednego gmáchu kątách wielkie i z-wielu ięzykow złożone narody/ gdyż nas immutabilis Symmetria łáskáwego pánowánia złotą Wolnośćią ktoreyś WKM. nawyszszym wodzem sklisłá. Nieśiemy hołd Iedynowłádcy swemu wolnego Narodu godny/ wielkie sercá i te pierśi ná ktorych świątobliwi WKM. Przodkowie nie tylko poufale zpoczywali/ ále ie murum Aheneum być wyznawáli. Ciśniemy pod mánudykcyą Pomázáncá Bożego/ do prawdźiwey obrády niezmázány prewárykácyą umysł/ słuch powolny/ szczery nie oćiętny áfekt niosąc á czekaiąc quis Deus esse velis. Bo
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 38
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Ta, co białym trzewiczkiem błysnęła na nodze, Jakoby rzekła, że się ja też na coś godzę. Pierwsza para Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem, Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem, Tobie kleszczemy. Czyli ty nie słyszysz tego? Ale cię myśl unosi do czegoś inszego. Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy, Syty kołacz, są jeszcze sytniejsze potrawy. Wtóra para Śliczna panno, dziś tylko panną cię witamy, Jutro z nami porównasz, w tym cię upewniamy. Dziś się sromasz, jutro się będziesz uśmiechała I żal ci będzie, żeś tak długo próżnowała. Pieści matka, a przedsię niesmaczno w pieszczocie
Ta, co białym trzewiczkiem błysnęła na nodze, Jakoby rzekła, że się ja też na coś godzę. Pierwsza para Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem, Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem, Tobie kleszczemy. Czyli ty nie słyszysz tego? Ale cię myśl unosi do czegoś inszego. Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy, Syty kołacz, są jeszcze sytniejsze potrawy. Wtóra para Śliczna panno, dziś tylko panną cię witamy, Jutro z nami porównasz, w tym cię upewniamy. Dziś się sromasz, jutro się będziesz uśmiechała I żal ci będzie, żeś tak długo próżnowała. Pieści matka, a przedsię niesmaczno w pieszczocie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 106
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
jest doskonały, Ty sam rządzisz światem, Tyś wszechmocnym, Tyś wiecznym, mądrym i bogatem. Ty sam sceptra rozdajesz i którym chcesz zgoła, Złote kładziesz korony na dostojne czoła;
Tyś stróżem dobrych królów, a choć karzesz, Panie, Za grzechy, krótki twój gniew, ojcowskie karanie. Tobie chwałę niesiemy zniewoloną chęcią, Twe sprawy wiekopomną głosimy pamięcią; Dziwne są sprawy twoje i godne twej ręki, Za któreć oddajemy uniżone dzięki. Tobie chwała należy, a nam zawstydzenie, Tobie cześć, nam sromota i wielkie zelżenie, Bośmyć siła zgrzeszyli, a jednak, o Boże, Grzech nasz twojej dobroci odmienić nie może. Kto
jest doskonały, Ty sam rządzisz światem, Tyś wszechmocnym, Tyś wiecznym, mądrym i bogatem. Ty sam sceptra rozdajesz i którym chcesz zgoła, Złote kładziesz korony na dostojne czoła;
Tyś stróżem dobrych królów, a choć karzesz, Panie, Za grzechy, krótki twój gniew, ojcowskie karanie. Tobie chwałę niesiemy zniewoloną chęcią, Twe sprawy wiekopomną głosimy pamięcią; Dziwne są sprawy twoje i godne twej ręki, Za któreć oddajemy uniżone dzięki. Tobie chwała należy, a nam zawstydzenie, Tobie cześć, nam sromota i wielkie zelżenie, Bośmyć siła zgrzeszyli, a jednak, o Boże, Grzech nasz twojej dobroci odmienić nie może. Kto
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 479
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o jałmużne/ by wiecznymi czasy/ Mieliśmy na potrzebki/ potym bracia naszy. Co po nas szkołach zawsze nauk będą słuchać/ Dla nas wszystkich racz Wm. znaczną jałmuźnę dać Gdyż my wednie i w nocy w Kościołach śpiewamy/ Dzwoniemy/ Ministrujem/ Kościół zamiatamy. Gdy kto z Chrześcijan umrze do grobu niesiemy/ Gdyż WM. nam ma co dać dobrze o tym wiemi. Prosiemy o to Prawo co wam Żydzi dali/ Za Kozub co wam zginął wszakże napisali/ I pieczęć tego Miasta/ pięć krzyżów przy Prawie/ Racz to Prawo darować prosiemy łaskawie. Jeśli Księdzom za gęsi Prawoście im dali/ Prosiem imieniem wszystkich by
o iáłmużne/ by wiecznymi czásy/ Mielismy ná potrzebki/ potym bráćia nászy. Co po nas szkołách záwsze náuk będą słucháć/ Dla nas wszystkich rácz Wm. znáczną iałmuźnę dáć Gdyż my wednie y w nocy w Kośćiołách śpiewamy/ Dzwoniemy/ Ministruiem/ Kośćioł zámiátamy. Gdy kto z Chrześćian vmrze do grobu nieśiemy/ Gdyz WM. nam ma co dáć dobrze o tym wiemi. Prośiemy o to Práwo co wam Zydzi dáli/ Zá Kozub co wam zginął wszákże nápisáli/ Y pieczęc tego Miástá/ pięć krzyzow przy Práwie/ Rácz to Práwo dárowáć prośiemy łáskáwie. Ieśli Xiędzom zá gęśi Práwośćie im dáli/ Prośiem imienim wszystkich by
Skrót tekstu: Kozub
Strona: B3
Tytuł:
Kozubales abo obrona wszystkich Żydów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
uprowadzic. Cian go tedy Jakubowski w kark, spadł skoczylismy tedy do szyków a oni wyszedszy z Chrostów stanęli jako Mak kwitniący. Już tedy obadwa Wojska widzą się Harcownikowi kazano znisc z pola. Wojewoda do Pułków obiezdza napomina prosi, MŚCi Panowie Pamiętajcie na Imię Boskie dla którego zdrowie i krew naszę jako na ofiarę do tej niesiemy okazji Stali tedy obadwa szyki godzin zedwie spokojnie a ni ten tego ani ten tego nic nie zaczepiając az znowu kazali Harcownikowi podpadać i wywabiać ich w pole wyszli tedy w pole dalej od lassa że już z Armaty donosiły kule i z tej strony i z tej. Interim wyprowadził z owych Hultajgórodów kniazia Cesarskiego że Dwunastu Tysięcy
uprowadzic. Ciąn go tedy Iakubowski w kark, spadł skoczylismy tedy do szykow a oni wyszedszy z Chrostow stanęli iako Mak kwitniący. Iuz tedy obadwa Woyska widzą się Harcownikowi kazano znisc z pola. Woiewoda do Pułkow obiezdza napomina prosi, MSCi Panowie Pamietaycie na Imię Boskie dla ktorego zdrowie y krew naszę iako na ofiarę do tey niesiemy okazyiey Stali tedy obadwa szyki godzin zedwie spokoynie a ni ten tego ani ten tego nic nie zaczepiaiąc az znowu kazali Harcownikowi podpadać y wywabiać ich w pole wyszli tedy w pole daley od lassa że iuz z Armaty donosiły kule y z tey strony y z tey. Interim wyprowadził z owych Hultaygorodow kniazia Cesarskiego że Dwunastu Tysięcy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 105
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sam bądź, Panie, koroną mej głowy”. Słyszał Bóg ten głos i wnet Duchem Świętem jakoby sfornem serca ludzkie pętem ujął, że wszyscy, a wszyscy bez sporu idziemy pod blask twojego splendoru,
bo już królewską zepchniona wielkością nie stąpi dalej niewdzięczność z zazdrością. Wszyscy w marsowem krwią nabytych kole ozdób klejnoty w twe niesiemy Pole i nie żal będzie Polakom, że sobie króla w swojego przezwiska ozdobie z tym wzięli herbem; kędy w Polu Pole, już zapomnianej sławie polskiej zdole. Onoć to Pole, kędy dla niezgody o berło polskie biegano w zawody, na którem skrytych nawtykawszy gwoździ, wziął pieszy Leszek, gdy konny opoździ.
sam bądź, Panie, koroną mej głowy”. Słyszał Bóg ten głos i wnet Duchem Świętem jakoby sfornem serca ludzkie pętem ujął, że wszyscy, a wszyscy bez sporu idziemy pod blask twojego splendoru,
bo już królewską zepchniona wielkością nie stąpi dalej niewdzięczność z zazdrością. Wszyscy w marsowem krwią nabytych kole ozdób klejnoty w twe niesiemy Pole i nie żal będzie Polakom, że sobie króla w swojego przezwiska ozdobie z tym wzięli herbem; kędy w Polu Pole, już zapomnianej sławie polskiej zdole. Onoć to Pole, kędy dla niezgody o berło polskie biegano w zawody, na którem skrytych nawtykawszy goździ, wziął pieszy Leszek, gdy konny opoździ.
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 80
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
z radością do Betlejem pospieszymy wszyscy.
MELIBEUSZ Zatem, bracia, idziemy do domu przygotować dary!
MENALKA woła
Dameta! Dameta, Dameta! Itd. Czy diacheł cię trzyma w chacie tak długo? W stajni narodzonego opóźniasz ujrzenie Bogal My już idziemy — jeśli chcesz, podążaj za nami sam; Pomnożysz swoimi dary, które niesiemy Panu!
DAMETA Już wnet pojdę, lecz proszę: poczekajcie mało, Aż przygotuję dary!
MELIBEUSZ Gdy już przybędziemy, zacznij ty mówić, Menalka, Bo i brodę masz większą, i wymowę lepszą, I rozum poważny — my będziemy mówić za tobą! Mądrze przemawiaj, bo Dziecię to jest najwyższą Mądrością!
MENALKA Boże
z radością do Betlejem pospieszymy wszyscy.
MELIBEUSZ Zatem, bracia, idziemy do domu przygotować dary!
MENALKA woła
Dameta! Dameta, Dameta! Itd. Czy diacheł cię trzyma w chacie tak długo? W stajni narodzonego opóźniasz ujrzenie Bogal My już idziemy — jeśli chcesz, podążaj za nami sam; Pomnożysz swoimi dary, które niesiemy Panu!
DAMETA Już wnet pojdę, lecz proszę: poczekajcie mało, Aż przygotuję dary!
MELIBEUSZ Gdy już przybędziemy, zacznij ty mówić, Menalka, Bo i brodę masz większą, i wymowę lepszą, I rozum poważny — my będziemy mówić za tobą! Mądrze przemawiaj, bo Dziecię to jest najwyższą Mądrością!
MENALKA Boże
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 34
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Ojca, który ni większy, ani też mniejszy Nie jest od Ciebie — równi bowiem jesteście sobie, tak wierzymy wszyscy. I tak wielkiemu do nędznych robaków spodobało się przybyć Bogu i grzesznikowi Jakież dary złożę Ci za to, Jakież za tak wielki dar dzięki?!
LICYDAS Cokolwiek lepszego w naszych było szafarniach, Niesiemy nie skąpą ręką Paniątku w darze. Nie wsi my dziedzice, ani folwarków wielkich, Nie liczymy zasobów złota ni dukatów złotych, Głośnego też nie trzymamy srebra w wielkich skrzyniach, Mamy coś jednak, mamy w biednej chacie. Bogactwem jest także trawa, która niskie pokrywa Dachy wieśniaków, są także w owczarni mojej baranki Tłuste
Ojca, który ni większy, ani też mniejszy Nie jest od Ciebie — równi bowiem jesteście sobie, tak wierzymy wszyscy. I tak wielkiemu do nędznych robaków spodobało się przybyć Bogu i grzesznikowi Jakież dary złożę Ci za to, Jakież za tak wielki dar dzięki?!
LICYDAS Cokolwiek lepszego w naszych było szafarniach, Niesiemy nie skąpą ręką Paniątku w darze. Nie wsi my dziedzice, ani folwarków wielkich, Nie liczymy zasobów złota ni dukatów złotych, Głośnego też nie trzymamy srebra w wielkich skrzyniach, Mamy coś jednak, mamy w biednej chacie. Bogactwem jest także trawa, ktora niskie pokrywa Dachy wieśniaków, są także w owczarni mojej baranki Tłuste
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 36
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
a gdzie stał zuchwały Osman, rzucą pod nogi zimne samopały. Tedy jeden, co pierwszy rozum miał i lata: „Dokąd, wielki monarcho na trzech częściach świata! Biliśmy się dla miłej ojczyzny i wiary, Dokąd nam ognia w strzelbie, w ciele stało pary; Skorośmy to dla spólnej utracili matki, Niesiemy-ć, o cesarzu! krwie naszej ostatki, Podłej krwie: ale przecie z niej twa miłość może Uważyć, co za mężów mnoży Zaporoże. Czteromkroć stutysięcy, czterysta nas, cztery Dni się mężnie broniło, poznasz z naszej cery, Że-ć nas brzuch wydał; bo ten, choć to masz trzy światy
a gdzie stał zuchwały Osman, rzucą pod nogi zimne samopały. Tedy jeden, co pierwszy rozum miał i lata: „Dokąd, wielki monarcho na trzech częściach świata! Biliśmy się dla miłej ojczyzny i wiary, Dokąd nam ognia w strzelbie, w ciele stało pary; Skorośmy to dla spólnej utracili matki, Niesiemy-ć, o cesarzu! krwie naszej ostatki, Podłej krwie: ale przecie z niej twa miłość może Uważyć, co za mężów mnoży Zaporoże. Czteromkroć stutysięcy, czterysta nas, cztery Dni się mężnie broniło, poznasz z naszej cery, Że-ć nas brzuch wydał; bo ten, choć to masz trzy światy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 107
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Dają mu dwa bułaty posłowie w blachmalu I kilka strzelby długiej, a to kiedy kładą, Taką je Żorawiński przyozdobi swadą: „A któż, wielki monarcho! jeszcze nie wie o tem, Że bywszy panem świata, obfitujesz złotem; My go doma niewiele, w marsowym odmęcie Nic nie mamy; rynsztunki dlatego w prezencie Niesiemy, którymiśmy Ojczyzny kochanej Bronili; niechaj zdarzy Bóg i Pan nad pany Żeby-ć po tak szczęśliwym z nami zjednoczeniu Służyły, wiekopomną twojemu imieniu Dawszy sławę, tu zdobiąc w triumfalne bobki, Po śmierci złotem pisząc nierychłe nagrobki”. Tedy po powtórzonej należytej lidze Wychodzą między one gęste dziwowidze Od Osmana posłowie i prosto
Dają mu dwa bułaty posłowie w blachmalu I kilka strzelby długiej, a to kiedy kładą, Taką je Żorawiński przyozdobi swadą: „A któż, wielki monarcho! jeszcze nie wie o tem, Że bywszy panem świata, obfitujesz złotem; My go doma niewiele, w marsowym odmęcie Nic nie mamy; rynsztunki dlatego w prezencie Niesiemy, którymiśmy Ojczyzny kochanej Bronili; niechaj zdarzy Bóg i Pan nad pany Żeby-ć po tak szczęśliwym z nami zjednoczeniu Służyły, wiekopomną twojemu imieniu Dawszy sławę, tu zdobiąc w tryumfalne bobki, Po śmierci złotem pisząc nierychłe nagrobki”. Tedy po powtórzonej należytej lidze Wychodzą między one gęste dziwowidze Od Osmana posłowie i prosto
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 326
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924