, a lutnia cnotliwa Niechaj nam wdzięcznie przyśpiewa. Umieć ta pieśni siła, Zwłaszcza jeżeli sobie już w krasę podpiła. 703. Myśl ludzka.
Powiedźcie inni słodkie strony Lutnie mojej ulubionej,
Po których kątach świata obłąkana Tuła się teraz myśl moja stroskana? Częstoć jej doma nie bywa, Często z niego wylatywa I skrzydłami swymi nieścigłymi okiem Lata tam i sam po świecie szerokim, Tak że jej ni nocne cienie Zwabią ani świt przyżenie, Tak że jej czasem wyglądam niebogi Właśnie jak gościa z jakiej długiej drogi. Mocny Boże! tożeś wiele I w tym naszym biednym ciele Zostawił znaków twej boskiej mądrości I niezrownanej cieniów wszechmocności. Najwięcej jednak swobodna
, a lutnia cnotliwa Niechaj nam wdzięcznie przyśpiewa. Umieć ta pieśni siła, Zwłaszcza jeżeli sobie już w krasę podpiła. 703. Myśl ludzka.
Powiedźcie ini słodkie strony Lutnie mojej ulubionej,
Po ktorych kątach świata obłąkana Tuła się teraz myśl moja stroskana? Częstoć jej doma nie bywa, Często z niego wylatywa I skrzydłami swymi nieścigłymi okiem Lata tam i sam po świecie szyrokim, Tak że jej ni nocne cienie Zwabią ani świt przyżenie, Tak że jej czasem wyglądam niebogi Właśnie jak gościa z jakiej długiej drogi. Mocny Boże! tożeś wiele I w tym naszym biednym ciele Zostawił znakow twej boskiej mądrości I niezrownanej cieniow wszechmocności. Najwięcej jednak swobodna
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 442
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
waszą przyczyną/ Napojem słodkim cni Poete słyną/ Który dajecie z wód A CYDALISKIECH. I KASTALISKICH. Za waszą łaską piesni nie słychane/ SARMATE wzięły z PEGAZV zesłane/ Pierwszy REJ wdarł się w las cnej KALIOPY. Gdzie Polskie stopy Przedtym nie były/ ze nim wyniosłego Dowcipu/ wziąwszy Dawida siwego/ JAN KOCHANOWSKI mąż nieścigłej cnoty/ Przyniósł Rzym złoty. Potym ZBYLTOWSKI wydwornej wymowy/ Bogaty w rozum brakujący słowy/ KLONOWIC Berło FEBOWE Kochanie. Toż miał staranie. By w Hipokrenie z LATOIDEM małym Służył wam MUZE któregoście stałym Doznały: Tego piszczałka śpiewała/ Co jedno chciała. Żydowin/ Greczyn/ Lacjum go znało/ I po MARONIE
wászą przyczyną/ Napoiem słodkim cni Poete słyną/ Ktory dáiećie z wod A CYDALISKIECH. Y KASTALISKICH. Zá wászą łáską piesni nie słycháne/ SARMATE wźięły z PEGAZV zesłáne/ Pierwszy REY wdárł sie w lás cney KALIOPY. Gdźie Polskie stopy Przedtym nie były/ ze nim wyniosłego Dowćipu/ wźiąwszy Dawidá śiwego/ IAN KOCHANOWSKI mąż nieśćigłey cnoty/ Przyniosł Rzym złoty. Potym ZBYLTOWSKI wydworney wymowy/ Bogáty w rozum brákuiący słowy/ KLONOWIC Berło PHEBOWE Kochánie. Toż miał stáránie. By w Hipokrenie z LATOIDEM máłym Służył wam MVZE ktoregośćie stałym Doznáły: Tego pisczałká spiewáłá/ Co iedno chćiáłá. Zydowin/ Greczyn/ Lácyum go znáło/ Y po MARONIE
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Av
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
swych hojności, biorą hojno – otwarty jest skarbiec Miłości. 4. KWIAT AMARANTOWY czwarty w wieńcu Miłości Bożej Wniebowzięcie
Assumpta est MARIA in caelum, gaudant angeli.
Pożądany dzień przyszedł pełen wesołości, przenosiny ogłasza marszałek Miłości. Już smutne tragedyje, treny i tęskności z żałobą ustępują; jedzie wóz Miłości: słoneczne w nim poszosne nieścigłej żartkości, piękna siedzi na wierzchu bogini Miłości. Nieba się przypatrują wysokiej Zacności, dla której był spuszczony ich panicz Miłości, i wzglądając na pozór wstydu rumianości, nad wszytkie swe ozdoby dają dank Miłości. 5. KWIAT AMARANTOWY piąty w wieńcu Miłości Bożej Koronacja P.B.M.
Quae est ista, quae ascendit
swych hojności, biorą hojno – otwarty jest skarbiec Miłości. 4. KWIAT AMARANTOWY czwarty w wieńcu Miłości Bożej Wniebowzięcie
Assumpta est MARIA in caelum, gaudant angeli.
Pożądany dzień przyszedł pełen wesołości, przenosiny ogłasza marszałek Miłości. Już smutne tragedyje, treny i teskności z żałobą ustępują; jedzie wóz Miłości: słoneczne w nim poszosne nieścigłej żartkości, piękna siedzi na wierzchu bogini Miłości. Nieba się przypatrują wysokiej Zacności, dla której był spuszczony ich panicz Miłości, i wzglądając na pozór wstydu rumianości, nad wszytkie swe ozdoby dają dank Miłości. 5. KWIAT AMARANTOWY piąty w wieńcu Miłości Bożej Koronacyja P.B.M.
Quae est ista, quae ascendit
Skrót tekstu: WieszczOgródGur
Strona: 96
Tytuł:
Ogród rozkoszy
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
i na ogień śmiele Pójdzie przy prawdzie — w takim-ci kościele Jest nieobłudna wiara chrześcijańska, Której wszytka moc nie wzruszy szatańska. MYŚL LUDZKA
Powiedzcie mi, słodkie strony Lutnie mojej ulubionej, Po których kątach świata obłąkana Tuła się teraz myśl moja stroskana?
Często-ć jej doma nie bywa, Często z niego wylatywa I skrzydły swymi, nieścigłymi okiem, Lata tam i sam po świecie szerokiem,
Tak że jej ni nocne cienie Zwabią, ani świt przyżenie, Tak że jej czasem wyglądam, niebogi, Właśnie jak gościa z jakiej długiej drogi.
Mocny Boże! Tożeś wiele I w tym naszym biednym ciele Zostawał znaków Twej Boskiej mądrości I niepojętej cieniów wszechmocności
i na ogień śmiele Pójdzie przy prawdzie — w takim-ci kościele Jest nieobłudna wiara chrześcijańska, Której wszytka moc nie wzruszy szatańska. MYŚL LUDZKA
Powiedzcie mi, słodkie strony Lutnie mojej ulubionej, Po których kątach świata obłąkana Tuła się teraz myśl moja stroskana?
Często-ć jej doma nie bywa, Często z niego wylatywa I skrzydły swymi, nieścigłymi okiem, Lata tam i sam po świecie szerokiem,
Tak że jej ni nocne cienie Zwabią, ani świt przyżenie, Tak że jej czasem wyglądam, niebogi, Właśnie jak gościa z jakiej długiej drogi.
Mocny Boże! Tożeś wiele I w tym naszym biednym ciele Zostawał znaków Twej Boskiej mądrości I niepojętej cieniów wszechmocności
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 186
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975