by należało prawdziwe szczęście/ rozumie.
ANAKsAGÓRAS Klazomeński Filozof sławny był Praeceptorem Perykla Książęcia Greckiego. A gdy przyszedł prawie do zgrzybiałego wieku/ zaniedbał go Perykles/ jako to pospolicie bywa u małobacznych Panów (starych sługa/ jako stary pies) Filozof tedy/ gdy mu się dostało z tymto Książęciem widzieć/ tak go z wielkiego niebaczenia strofował: O Peryklu/ i ci którzy potrzebują lampy/ wżdy do niej przylewają oliwy. Pokazując to/ iż jeśli dla biednego światła tłustości nie żałujemy: daleko więcej dla człowieka godnego/ potrzeb/ aby miał uczciwe wychowanie/ żałować nie mamy.
Gdy od Ateńczyków był na wygnanie osądzony a jeden mu rzekł: Otożeś
by należáło prawdźiwe szcżęśćie/ rozumie.
ANAXAGORAS Klázomeński Filozof sławny był Praeceptorem Periklá Kśiążęćiá Greckiego. A gdy przyszedł práwie do zgrzybiáłego wieku/ zániedbał go Perikles/ iáko to pospolićie bywa v máłobácżnych Pánow (stárych sługá/ iáko stáry pies) Filozof tedy/ gdy mu się dostáło z tymto Kśiążęćiem widźieć/ ták go z wielkiego niebacżenia strofował: O Periklu/ y ći ktorzy potrzebuią lámpy/ wżdy do niey przylewáią oliwy. Pokázuiąc to/ iż ieśli dla biednego świátłá tłustośći nie żáłuiemy: dáleko więcey dla cżłowieká godnego/ potrzeb/ áby miał vcżćiwe wychowánie/ żáłowáć nie mámy.
Gdy od Atheńcżykow był ná wygnánie osądzony á ieden mu rzekł: Otożeś
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 54
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
które posiędzie/ udzieli z miast swoich Lewitom. 9.
ZAtym rzekł PAN do Mojżesza/ mówiąc: 10. Mów do Synów Izraelskich/ i rzecz im: Gdy przejdziecie przez Jordan do ziemie Chananejskiej: 11. Postanowicież sobie miasta: miasta dla ucieczki mieć będziecie/ aby tam uciekał mężobójca/ któryby zabił kogo z niebaczenia: 12. A będą wam te miasta dla ucieczki/ przed powinowatym zabitego/ aby nie dał gardła ten co zabił/ pókiby nie stanął przed zgromadzeniem na sąd. 13. A miast które odłączycie/ sześć miast dla ucieczki mieć będziecie. 14. Trzy miasta dacie z tę stronę Jordanu/ a trzy miasta dacie
ktore pośiędźie/ udźieli z miast swojich Lewitom. 9.
ZAtym rzekł PAN do Mojzeszá/ mowiąc: 10. Mow do Synow Izráelskich/ y rzecż jim: Gdy przeydźiećie przez Iordan do źiemie Chánánejskiey: 11. Postánowićież sobie miástá: miástá dla ućiecżki mieć bedźiećie/ áby tám ućiekał mężobojcá/ ktoryby zábił kogo z niebacżenia: 12. A będą wam te miástá dla ućieczki/ przed powinowátym zabitego/ áby nie dał gárdłá ten co zábił/ pokiby nie stánął przed zgromádzeniem ná sąd. 13. A miast ktore odłączyćie/ sześć miast dla ućiecżki mieć będźiećie. 14. Trzy miástá daćie z tę stronę Iordanu/ á trzy miástá daćie
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 181
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Oni dwaj, z miękkich także wstawali pościeli.
XCV.
A skoro ciała jasnem okryli żelazem, Ze dwiema stryjecznemi wyjachali razem, Rugier prosiwszy długo darmo, aby byli Onę sprawę na niego samego puścili; Ale oni z tej żądze wielkiej, którą mieli, Ratować swojej braciej, iże rozumieli, Żeby to beło jakieś wielkie niebaczenie, Na tę prośbę twardziejszy beli, niż kamienie.
XCVI.
Przyjachali na miejsce za dnia, gdzie kupować Więźniów miano i gdzie się targ miał odprawować. Pole beło przestrone, wielkie i odkryte, Ze wszytkich stron promieniem Febusowem bite; Dęby, sosny i buki żadne w niem nie były, Tylko się szczere piaski z
Oni dwaj, z miękkich także wstawali pościeli.
XCV.
A skoro ciała jasnem okryli żelazem, Ze dwiema stryjecznemi wyjachali razem, Rugier prosiwszy długo darmo, aby byli Onę sprawę na niego samego puścili; Ale oni z tej żądze wielkiej, którą mieli, Ratować swojej braciej, iże rozumieli, Żeby to beło jakieś wielkie niebaczenie, Na tę prośbę twardziejszy beli, niż kamienie.
XCVI.
Przyjachali na miejsce za dnia, gdzie kupować Więźniów miano i gdzie się targ miał odprawować. Pole beło przestrone, wielkie i odkryte, Ze wszytkich stron promieniem Febusowem bite; Dęby, sosny i buki żadne w niem nie były, Tylko się szczere piaski z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 284
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905