i łaski Pańskiej niech będzie/ Dobro R. P. Która nic z tąd zaprawdę pożytku nie odności/ jeżeli chciwym tylko choine nagrody idą: Jeżeli nie nasycone umysły pasą się/ nie do potrzeby/ ale do zbytku. Jeżeli ci/ którzy najuprzykrzeni proszą/ biorą. Jeżeli ambitio większą odnosi zapłatę/ nisz skromna i niechciwa Cnota. Jeżeli nie zasługi publiczne abo zdolna sposobność do nich ale prywatne zalecenia/ ale wymodlone abo okupione drogo promocje/ nulliq; magis quam audienti insidiantes susurri ścielą nie godnym do łaski Pańskiej drogę. Niech Pan rozdawa z uwagą Cnot/ niech subiecta sumnienia dobrego/ umysłu pomiarkowanego/ bacznego rozsądku/ i zgoła zdolne do każdego
y łáski Páńskiey niech bedźie/ Dobro R. P. Ktora nic z tąd záprawdę pożytku nie odności/ iezeli chćiwym tylko choine nágrody idą: Ieżeli nie násycone vmysły pásą się/ nie do potrzeby/ ále do zbytku. Ieżeli ći/ ktorzy náyuprzykrzeni proszą/ biorą. Ieżeli ambitio wiekszą odnośi zapłátę/ nisz skromna y niechćiwa Cnotá. Ieżeli nie zásługi publiczne ábo zdolna sposobność do nich ále prywatne zálecenia/ ále wymodlone ábo okupione drogo promocye/ nulliq; magis quam audienti insidiantes susurri śćiélą nie godnym do łáski Páńskiey drogę. Niech Pan rozdawa z vwagą Cnot/ niech subiecta sumnienia dobrego/ vmysłu pomiárkowánego/ bácznego rozsądku/ y zgołá zdolne do káżdego
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
chcesz ja przy cnocie stanę uporczywie, Niech ginę, niechaj wiek swój pędzę nieszczęśliwie, Bez woli swych Rodziców, szlubom niepozwolę, Lecz wraz z ich pozwoleniem, chętnie złączę wolę. Albina: I zacoż w niewolniczych będąc dziś okowach, Takeś zuchwała, ani zbywa ci na słowach, Ja zaś jak obojętnej utarczki niechciwa, Pozwolę chętnie na szlub, bom jemu życzliwa. Filida. Wolno tobie, ja jedna nieodródna w stanie, Zacnym na swych Rodziców pójdę rozkazanie, Ni postrach, ni karessy, nic mię nie zniewoli, Jako życia Autorów słuchać chcę ich woli, Gwałtownie zjednoczenie nietknie się tej duszy, Której ani strach życia
chcesz ia przy cnocie stanę uporczywie, Niech ginę, niechay wiek swoy pędzę nieszczęśliwie, Bez woli swych Rodźicow, szlubom niepozwolę, Lecz wraz z ich pozwoleniem, chętnie złączę wolę. Albina: Y zacoż w niewolniczych będąc dźiś okowach, Takeś zuchwała, áni zbywa ci na słowach, Ia zaś iak oboiętney utarczki niechciwa, Pozwolę chętnie na szlub, bom iemu życzliwa. Filida. Wolno tobie, ia iedna nieodrodna w stanie, Zacnym na swych Rodźicow poydę roskazanie, Ni postrach, ni karessy, nic mię nie zniewoli, Iako życia Autorow słuchać chcę ich woli, Gwałtownie ziednoczenie nietknie się tey duszy, Ktorey áni strach życia
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: F2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Poczciwy Człowiek! Pewnieby wielu z tego narodu lepsze mieli serca, gdybyśmy ich przez naszę wzgardę, i chytre gwałtowności do niejakiej niskomyślności, i do stateczności w ich błędzie, i przez nasze postępki do nienawiści przeciwko naszej Religi często nie przymuszali. Pan R--- kilka mil tego staruszka odprowadzał, i dosyć się nie mógł niechciwemu zysku, i wspaniałemu jego umysłowi wydziwić. Miedzy wszystkiemi przyjaźni dowodami, któreśmy mu wyświadczyli, żaden go tak nie ukontentował, jak ten szczególnie, żego Hrabia odmalować, i portret w pokoju, gdzie czytywał, zawiesić kazał. PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEJ G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEJ G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEJ G** PRZYPADKI
Na tę radość następiła
Poczciwy Człowiek! Pewnieby wielu z tego narodu lepsze mieli serca, gdybyśmy ich przez naszę wzgardę, i chytre gwałtowności do nieiakiey niskomyślności, i do statecznośći w ich błędzie, i przez nasze postępki do nienawiśći przeciwko naszey Religi często nie przymuszali. Pan R--- kilka mil tego staruszka odprowadzał, i dosyć śię nie mogł niechciwemu zysku, i wspaniałemu iego umysłowi wydziwić. Miedzy wszystkiemi przyiaźni dowodami, ktoreśmy mu wyświadczyli, żaden go tak nie ukontentował, iak ten szczegulnie, żego Hrabia odmalować, i portret w pokoiu, gdzie czytywał, zawieśić kazał. PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEY G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEY G** PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEY G** PRZYPADKI
Na tę radość następiła
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 140
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Myśliwych/ niemyśliwych/ wraz do grobu tłoczy/ Zaczym cię na wydatnej pogrzebszy Koniuszy/ Pan życzy odpoczynku wiecznego twej Duszy. J. M. P. Stan: Krupka Przecławski Sobusiowi F. F. Księgi Pierwsze Kolenda Dobremu Przyja:
NIe śleć złota/ ni śrebra/ Bogaty mammony/ Boś na to jak niechciwy/ tak w to zamożony. Leć serce me/ wirszów ci parę posłać myśli/ Wierszów mi nieodsyłai/ dobry afekt przyśli. Komuś.
NIe skrewnienia pochodzi/ ze cię Szwagrem zowę. Leć ześ/ co Szwagrów czyni/ rzecz poszedł na owe. Na Furiata.
Ze z tobą milcząc Siedziem/ więc
Myśliwych/ niemyśliwych/ wraz do grobu tłoczy/ Záczym ćię na wydatney pogrzebszy Koniuszy/ Pąn życzy odpoczynku wiecznego twey Duszy. J. M. P. Stan: Krupká Przecłáwski Sobuśiowi F. F. Kśięgi Pierẃsze Kolendá Dobremu Przyia:
NIe śleć złotá/ ni śrebrá/ Bogáty mámmony/ Boś ná to iák niechćiwy/ ták w to zámożony. Leć serce me/ wirszow ći parę posłáć myśli/ Wierszow mi nieodsyłai/ dobry áffekt przyśli. Komuś.
NIe zkrewnienia pochodźi/ zę ćię Szwágręm zowę. Leć ześ/ co Szwágrow czyni/ rzecz poszedł ná owe. Ná Furiatá.
Ze z tobą milcząc Siedziem/ więc
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 27
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, część ich wziąwszy sobie, Nie przyszło lec w ojczystym Scypijonom grobie. Dosyć o tym namienić, głębiej nie chcę siągać, Szlachcicem bywszy, piórem niechęć na się ściągać; Choć nikogo nie tykam, wolę na sejmiku Domówić się, wolny głos mający w języku. Dziś, jakikolwiek będzie, czego nikt nie chwali, Niechciwym, niełakomym to miejsce zawali: Wolno za przywilejem podrwić i sto razy, Przecież go i po śmierci stawiają w obrazy. Bo kiedyby ten honor miał się kończyć prędzej, Pewnie, żeby tak wielkich niewart był pieniędzy. Czegóż człowiek dla zysku nie waży ochotnie? Piękna spanoszeć i być wodzem dożywotnie. Zgadnicież, co
, część ich wziąwszy sobie, Nie przyszło lec w ojczystym Scypijonom grobie. Dosyć o tym namienić, głębiej nie chcę siągać, Szlachcicem bywszy, piórem niechęć na się ściągać; Choć nikogo nie tykam, wolę na sejmiku Domówić się, wolny głos mający w języku. Dziś, jakikolwiek będzie, czego nikt nie chwali, Niechciwym, niełakomym to miejsce zawali: Wolno za przywilejem podrwić i sto razy, Przecież go i po śmierci stawiają w obrazy. Bo kiedyby ten honor miał się kończyć prędzej, Pewnie, żeby tak wielkich niewart był pieniędzy. Czegóż człowiek dla zysku nie waży ochotnie? Piękna spanoszeć i być wodzem dożywotnie. Zgadnicież, co
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 195
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nizszych, a sobie bodzcem jest do równych postępków wielkiemu Omieniowi. Wódz niemniej ma być cnotliwy, jako i w wojennym trybie ćwiczony? w przypadkach obrotny, czuły, pracowity, artykułów wojennych wiadomy i obserwant, w karności utrzymujący wojsko, nie popędliwy, według zdrowej rady i deliberacyj należytej postępujący, ostróżny, sekret utrzymujący, niechciwy, pospolitego nie prywatnego szukający dobra, odważny. Zgoła jako mówi Apianus. Wódz na którym zawisło wszystko, powinno, co w kim znaleźć się może cnoty, w nim jednym być wszystko.
V. Jaki ma być proceder w wojennym trybie? Reguły uniwersalne trybu wojennego najprzód podaje Pismo Z. Gdy wychodzisz na wojnę przeciw
nizszych, a sobie bodzcem iest do rownych postępkow wielkiemu Omięniowi. Wodz niemniey ma być cnotliwy, iáko y w woiennym trybie cwiczony? w przypadkách obrotny, czuły, pracowity, artykułow woiennych wiadomy y obserwant, w karności utrzymuiący woysko, nie popędliwy, według zdrowey rady y deliberacyi należytey postępuiący, ostrożny, sekret utrzymuiący, niechciwy, pospolitego nie prywatnego szukáiący dobra, odważny. Zgołá iáko mowi Appianus. Wodz ná ktorym záwisło wszystko, powinno, co w kim znaleść się może cnoty, w nim iednym być wszystko.
V. Jáki ma być proceder w woiennym trybie? Reguły uniwersalne trybu woiennego nayprzod podáie Pismo S. Gdy wychodzisz ná woinę przeciw
Skrót tekstu: BystrzInfStat
Strona: Nv
Tytuł:
Informacja statystyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
morzu odważne nawy nie brodziły, Wswym brzegu Każdy mięszkał, Wieżami nie były I Wałem dla obrony miasta opasane. Miecze wrękach żołnierskich nie były widziane. Ni balista napięta do brąm szturmowała Taranami, i ziemia na ten czas nie znała Pana, coby ją pługiem orał, i wołami, Lecz przez się bujne role niechciwych, ziołkami Karmily, wlasach mieli skarby przyrodzone, Za pałac stały jamy wskałach wydrożone. Któż mir zawarł najpierwszy? złości zysku chciwe, Gniew szalony, i (która myśli komośliwe Burzy) żądza, a po nich chciwość Państwa wswiecie, Tak mocniejszy słabszego wziąwszy pod się gniecie. Tam Prawo gdzie potęga. w
morzu odważne náwy nie brodźiły, Wswym brzegu Káżdy mięszkáł, Wieżami nie były I Wáłęm dla obrony miástá opásáne. Miecze wrękách żołnierskich nie były widźiáne. Ni balistá nápięta do brąm szturmowáłá Táránámi, y źięmiá ná ten czás nie znáłá Páná, coby ią pługięm orał, y wołámi, Lecż przez się buyne role niechciwych, źiołkámi Karmily, wlásach mieli skárby przyrodzone, Zá páłac stały iámy wskáłách wydrożone. Ktosz mir záwárł náypierwszy? złośći zysku chćiwe, Gniew szalony, y (ktora mysli komosliwe Burzy) żądza, á po nich chciwość Páństwá wswiećie, Ták mocnieyszy słábszego wziąwszy pod się gniećie. Tám Práwo gdźie potęgá. w
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 145
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
tego niemasz/ tam żadne trunki/ żadne potrawy smaczne być niemogą: ale w ten czas dopiero smaczne bywają/ gdy smak potrawie żoładek czyni/ nie żołądkowi potrawa. Jako bowiem schorzały żołądek by nalepszą potrawę odmiata od siebie: a gdy ozdrowieje/ chleb z rzeżuchą je smaczno/ jako ktoś napisał: tak też niechciwemu żołądkowi/ każda rzecz nie smaczna/ a chciwemu każda smaczna. Skąd się zamyka/ że do rozkosznego smaku/ nie tak wiele potraw smacznych/ i trynków drogich potrzeba/ jako chciwego i zdrowego żołądka. Czego u dzisiejszych rozkoszników nie najdziesz/ którzy caluczki dzień u więtszą część nocy jedząc pijąc marnie trawią: A u takich
tego niemász/ tám żadne trunki/ zadne potráwy smáczne być niemogą: ále w ten czás dopiero smáczne bywáią/ gdy smák potráwie żoładek czyni/ nie żołądkowi potráwá. Iáko bowiem zchorzáły żołądek by nalepszą potráwę odmiáta od śiebie: á gdy ozdrowieie/ chleb z rzeżuchą ie smáczno/ iáko ktoś nápisał: ták też niechciwemu żołądkowi/ każda rzecz nie smáczna/ á chćiwemu każda smáczna. Zkąd się zámyka/ że do roskosznego smáku/ nie ták wiele potraw smácznych/ y trynkow drogich potrzebá/ iáko chćiwego y zdrowego żołądká. Czego v dźisieyszych roskosznikow nie naydźiesz/ ktorzy cáluczki dźień u więtszą część nocy iedząc piiąc márnie trawią: A v tákich
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 22
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
bólem nawiedzonem. Lis mówi: Jam ci się nie promowował Na Cyrulictwa, anim terminował Nigdzie; Ale znam onego Cyrulika; Ledwo nie rzekę całego medyka; Tenby zawstydził wszystkie konowały, Ani się ludzieby z nim nie zrównały. Jest to Wilk prawda, ale wilk poczciwy, Kobylej skory, jak żywo niechciwy; Już nie jednego konia on kurował, I jak Doktorzy zwykli, tak salwował. Jeżeli zechcesz? jać go przyprowadzę, Wszak ni on, ni ja tym to nie zawadzę. Koń pomyśliwszy, rzecze: barzo chętnie; A Lis rozumi, że wygrał wykrętnie; Bieży do lasu tam o stai kilka, I informuje
bolem nawiedzonem. Lis mowi: Jam ći śię nie promowował Na Cyrulictwa, anim terminował Nigdźie; Ale znam onego Cyrulika; Ledwo nie rzekę całego medyka; Tenby zawstydźił wszystkie konowały, Ani śię ludźieby z nim nie zrownały. Jest to Wilk prawda, ale wilk poczćiwy, Kobyley skory, iak żywo niechćiwy; Już nie iednego konia on kurował, I iak Doktorzy zwykli, tak salwował. Jeżeli zechcesz? iać go przyprowadzę, Wszak ni on, ni ia tym to nie zawadzę. Koń pomyśliwszy, rzecze: barzo chętnie; A Lis rozumi, że wygrał wykrętnie; Bieży do lasu tam o stai kilka, I informuie
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 34
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731