Abyś nimi nad zdrowiem zięciów swych się srożył? I wy, bezecne siostry, wy nielitościwe, Coście pomordowały swe męże właściwe, Za co w piekle bezdenną banię nalewacie, Bezdenną, a prace swej korzyści nie macie. Bodaj i ta niedługo wzięła równą mękę, Co przysiągszy i ślubem uwiązawszy rękę, Potym do niecudnego rozwodu skoczyła, A męża ojczystych państw pięknych pozbawiła. A on nędznik, małżeństwa słowem omylony, Został wygnańcem i dziś jedzie w obce strony. Potym przypomniał, jako skrzętną Koronidę Chciwe oko do paniej przywiodło w ohydę, Że ją od fraucymeru swojego wygnała. Nędznico, do czego-ć nic, czemuś wiedzieć chciała
Abyś nimi nad zdrowiem zięciów swych się srożył? I wy, bezecne siostry, wy nielutościwe, Coście pomordowały swe męże właściwe, Za co w piekle bezdenną banię nalewacie, Bezdenną, a prace swej korzyści nie macie. Bodaj i ta niedługo wzięła równą mękę, Co przysiągszy i ślubem uwiązawszy rękę, Potym do niecudnego rozwodu skoczyła, A męża ojczystych państw pięknych pozbawiła. A on nędznik, małżeństwa słowem omylony, Został wygnańcem i dziś jedzie w obce strony. Potym przypomniał, jako skrzętną Koronidę Chciwe oko do paniej przywiodło w ohydę, Że ją od fraucymeru swojego wygnała. Nędznico, do czego-ć nic, czemuś wiedzieć chciała
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 27
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
paniej swej nocą ukradacie, Gdy do nich na dobrą myśl i tańce biegacie, Potkało to was od nich, co zwykło potykać Młode od młodych, gdy się śmią do nich przymykać. Z dobrymi dobrym będziesz; gdzie się ze złym zbracisz, Byś był naostrożniejszym, własne dobro stracisz. Zaraz było znać na was niecudną odmianę, Już ani, jako przedtym, oblicze rumiane, Aniście oko miały do ludzi przestrone, Tak wiele serce może wstydzić urażone. Często się wam i sama Pallas dziwowała, Często, co się tym pannom dzieje, pytywała. A chciwi satyrowie co raz nadbiegali, Pod czas nietrefne mowy o was szeptywali. Bo
paniej swej nocą ukradacie, Gdy do nich na dobrą myśl i tańce biegacie, Potkało to was od nich, co zwykło potykać Młode od młodych, gdy się śmią do nich przymykać. Z dobrymi dobrym będziesz; gdzie się ze złym zbracisz, Byś był naostrożniejszym, własne dobro stracisz. Zaraz było znać na was niecudną odmianę, Już ani, jako przedtym, oblicze rumiane, Aniście oko miały do ludzi przestrone, Tak wiele serce może wstydzić urażone. Często się wam i sama Pallas dziwowała, Często, co się tym pannom dzieje, pytywała. A chciwi satyrowie co raz nadbiegali, Pod czas nietrefne mowy o was szeptywali. Bo
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 82
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
tedy prawdy w tej mierze, iż bytności tu kniazia Dymitra wielce potrzeba, prosi uniżenie W. K. M. przez mię, sługę i przyjaciela swego, o maluczkie pomknienie roku a o ubezpieczenie swego żywota. Nie rad o pomknienie roku prosi, miłościwy królu, abowiem i w ocemgnieniu zjąćby z siebie chciał tę niecudną sukienkę, którą księżna Jej M. nań kładzie; ale niż umrzeć we złej sławie (czego księżna nader pragnie) miedzy dwojgiem złego to mu się mniej złe zdało, nie stanąć. Poniewoli to obrał, miłościwy królu, gwałt go do tego przycisnął, a miłość sławy; widzi to lepsze nie stanąć,
tedy prawdy w tej mierze, iż bytności tu kniazia Dymitra wielce potrzeba, prosi uniżenie W. K. M. przez mię, sługę i przyjaciela swego, o maluczkie pomknienie roku a o ubezpieczenie swego żywota. Nie rad o pomknienie roku prosi, miłościwy królu, abowiem i w ocemgnieniu zjąćby z siebie chciał tę niecudną sukienkę, którą księżna Jej M. nań kładzie; ale niż umrzeć we złej sławie (czego księżna nader pragnie) miedzy dwojgiem złego to mu się mniej złe zdało, nie stanąć. Poniewoli to obrał, miłościwy królu, gwałt go do tego przycisnął, a miłość sławy; widzi to lepsze nie stanąć,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 193
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
, Petrolino, że w twym pięknym ciele Ulubuje grzecznych miłośników wiele, Wszytek świat kochać w tobie Nie ma za hańbę sobie.
Trzymam też za pewne, z tak ludnego grona Że w jednym korzysta myśl twoja pieszczona, Któremu, byleś miała, I tysiąc serc byś dała.
Przecię i ja, chociaż zalotnik niecudny, Tylko żem przyjaciel wierny, nie obłudny, Niech w poczet twych wybrany Sług będę zapisany.
Inszy twą wdzięcznością zaloty swe słodzą, Drudzy twę sierocą sławę zelżyć godzą, Niektórym umysł płochy Ku tobie stroi fochy,
Ale mnie do ciebie nie tak krew uwodzi, Która się na twarzy szlachetnej twej młodzi, Nie zapał
, Petrolino, że w twym pięknym ciele Ulubuje grzecznych miłośników wiele, Wszytek świat kochać w tobie Nie ma za hańbę sobie.
Trzymam też za pewne, z tak ludnego grona Że w jednym korzysta myśl twoja pieszczona, Któremu, byleś miała, I tysiąc serc byś dała.
Przecię i ja, chociaż zalotnik niecudny, Tylko żem przyjaciel wierny, nie obłudny, Niech w poczet twych wybrany Sług będę zapisany.
Inszy twą wdzięcznością zaloty swe słodzą, Drudzy twę sierocą sławę zelżyć godzą, Niektórym umysł płochy Ku tobie stroi fochy,
Ale mnie do ciebie nie tak krew uwodzi, Która się na twarzy szlachetnej twej młodzi, Nie zapał
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 94
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983