Że on w książąt rejestr godzi, Z ciebie zrobić chce chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. A ty tego nie pojmując, Przecie swoje klistorzysz, Wszytkim rzeczy wielkie psując, Sobie licha przysporzysz, Bo kiedy się rzecz zupełna Na twym pysku rozerwie, Wybacz, torbo nieczci pełna, Żeć się też weń oberwie. Że cię strawią w własnych dobrach Cudzoziemskie harpije Alboć flintą da po ziobrach Rajtar, gdy się opije. Wybacz, że ci rząd odbierze W całej własnej chałupie I z pluder się swych rozbierze, Choć przy córek twych kupie. Że zamokłe w kale gdziesi Za babami
Że on w książąt rejestr godzi, Z ciebie zrobić chce chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. A ty tego nie pojmując, Przecie swoje klistorzysz, Wszytkim rzeczy wielkie psując, Sobie licha przysporzysz, Bo kiedy się rzecz zupełna Na twym pysku rozerwie, Wybacz, torbo nieczci pełna, Żeć się też weń oberwie. Że cię strawią w własnych dobrach Cudzoziemskie harpije Alboć flintą da po ziobrach Rajtar, gdy się opije. Wybacz, że ci rząd odbierze W całej własnej chałupie I z pluder się swych rozbierze, Choć przy córek twych kupie. Że zamokłe w kale gdziesi Za babami
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 196
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niejednemu? Jerem. 29,(23)
Oto ich przez cię tak wiele zginęło, nieba chybiło. Czemuś niedbale urząd twój sprawował, dziatek, czeladzi w karności nie chował, nie wykorzeniał ludzkich nieprawości z twej powinności? Czemuś ospale Bogu cześć oddawał, zawsze ozięble w jego sprawie stawał? Nie bolała cię niecześć Boga twego ukrzywdzonego? Nie odpuszcząć tu pieniążka jednego: oddaj rachunek i z słówka próżnego – figle i żarty nie są tu żartami, ale grzechami. Więc tu nie ważą drogie upominki, same przewiodą złe dobre uczynki; nic nie dba Sędzia na żadną dostojność, cesarską godność. Nie sprawi grzesznik nic obietnicami,
niejednemu? Jerem. 29,(23)
Oto ich przez cię tak wiele zginęło, nieba chybiło. Czemuś niedbale urząd twój sprawował, dziatek, czeladzi w karności nie chował, nie wykorzeniał ludzkich nieprawości z twej powinności? Czemuś ospale Bogu cześć oddawał, zawsze ozięble w jego sprawie stawał? Nie bolała cię niecześć Boga twego ukrzywdzonego? Nie odpuszcząć tu pieniążka jednego: oddaj rachunek i z słówka próżnego – figle i żarty nie są tu żartami, ale grzechami. Więc tu nie ważą drogie upominki, same przewiodą złe dobre uczynki; nic nie dba Sędzia na żadną dostojność, cesarską godność. Nie sprawi grzesznik nic obietnicami,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 17
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Boskiego/ masz sobie wyraźnie założoną zawsze trwającą szczęśliwoścci zbawienie wieczne. Ze masz za koniec samego Boga/ na któregoś obraz i podobieństwo stworzony jest. Nie wielkasz była zelżywość Nabuchodonozorowi /gdy z Króla i Pana tak sławnego /do bestii zniżony/ z nimi porównany; jako wół do trawy afektem się spuszczał? Dalekoby większa niecześć twoja na obraz Króla wiecznego/ Królewiczem na odziedziczeni Królestwa wiecznego stworzonemu/ w równiej stawać z bydlęty/ za dobro swe zakładać/ uznawać to co im pospolita: sercem i afektem do tegoż co i one/ jako do Dobra i końca swego przystawać! Wprost ci tedy bez wielkich zawodów odpowiadam: Zeć te rzeczy od
Boskiego/ mász sobie wyráznie záłożoną záwsze trwáiącą szczęśliwoścći zbáwienie wieczne. Ze mász zá koniec sámego Bogá/ na ktoregoś obraz i podobieństwo stworzony iest. Nie wielkász byłá zelżywość Nábuchodonozorowi /gdy z Krolá i Páná ták słáwnego /do bestyi zniżony/ z nimi porownány; iáko woł do tráwy áffektem się spuszczał? Dálekoby większá niecześć twoiá ná obraz Krolá wiecznego/ Krolewicem ná odziedźiczeni Krolestwá wiecznego stworzonemu/ w rowniey stáwáć z bydlęty/ zá dobro swe zákłádáć/ uznáwáć to co im pospolita: sercem i áffektem do tegoż co i one/ iako do Dobrá i końcá swego przystáwáć! Wprost ći tedy bez wielkich záwodow odpowiádám: Zeć te rzeczy od
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 24
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
opętanych uwalniał/ choroby leczył/ i inne cuda zmyślone tworzył. Luc: 11. In Beelzebub eiicit demonia. Grzechy zaprawdę i zbrodnie straszne/ kryminalne/ śmierci godne. A grzechy zadane niewinności/ istotnej z Bogie świątobliwości! Coś kiedy podobnego/ by od najzłośliwszych potwarców zadanego uznał? 6. Cóż/ gdy do tej nieczci i tak szkaradnej na honorze ujmy przystąpiły inne nie mniej z ciężkim bole/ jako z niewypowiedzianą pogardą despekty? Porwany w nocy jako Zbójca od zbirów/ Ceklarzów/ w powrozach/ w łańcuchach przez miasto i ludniejsze rynki prowadzony/ stursany/ targany/ popychany/ od jednego siepacza/ pośrzód sądowej izby w oczach pełnego senatu/
opętanych uwálniał/ choroby leczył/ y inne cudá zmyślone tworzył. Luc: 11. In Beelzebub eiicit demonia. Grzechy záprawdę y zbrodnie strászne/ kriminálne/ śmierći godne. A grzechy zádáne niewinnośći/ istotney z Bogié świątobliwośći! Coś kiedy podobnego/ by od náyzłośliwszych potwárcow zádánego uznał? 6. Coż/ gdy do tey nieczći y ták szkáradney ná honorze uymy przystąpiły inne nie mniey z ćieżkim bolé/ iáko z niewypowiedźiáną pogárdą despekty? Porwany w nocy iáko Zboycá od zbirow/ Ceklárzow/ w powrozách/ w łáńcuchách przez miásto y ludnieysze rynki prowádzony/ stursany/ targany/ popychany/ od iednego śiepácza/ pośrzod sądowey izby w oczách pełnego senátu/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 323
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
nie była pozwalana/ i mają być do tej sprawy gorącymi/ jakoby takich brzydkości budować pogaństwu nie dopuszczali. Zastawiali się Żydzi/ o nie cześć kościoła swego/ gdy Heród ku uczciwości Rzymskiego Cesarza/ złotego orła w kościele Salomonowym zawiesił/ tedy tak długo się żydowie buntowali/ aż go wyrzucili. I potym niżej/ bronili nieczci kościoła swego/ gdy Cajus Caligula Cesarz Rzymski do Petroniusza starosty Syriej pisał/ rozkażując mu/ aby obraz jego w kościele Jerozolimskim postawił: a jeśliby Żydowie bronili/ aby wojska na nie ruszył/ a one przymusił/ co gotów był Petronius uczynić/ a dawszy w Aleksandrii z wielkim kosztem i misterstwem on obraz robić/
nie byłá pozwálana/ y máią być do tey spráwy gorącymi/ iákoby tákich brzydkośći budowáć pogáństwu nie dopuszcżáli. Zástáwiáli się Zydźi/ o nie cżeść kośćiołá swego/ gdy Herod ku vcżćiwośći Rzymskiego Cesárzá/ złotego orłá w kośćiele Sálomonowym záwieśił/ tedy ták długo się żydowie buntowáli/ áż go wyrzućili. Y potym niżey/ bronili niecżći kościołá swego/ gdy Caius Cáligulá Cesarz Rzymski do Petroniuszá stárosty Syriey pisał/ roskażuiąc mu/ áby obraz iego w kośćiele Ierozolimskim postáwił: á ieśliby Zydowie bronili/ áby woyská ná nie ruszył/ á one przymuśił/ co gotow był Petronius vcżynić/ á dawszy w Alexándriey z wielkim kosztem y misterstwem on obraz robić/
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 19
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
w Niedziełę i w święta orzącego/ może grabić/ a nietylko grabić/ aleby go jeszcze i winą na urząd/ abo na kościół w którego parochiej mieszka założyć. Dla tego/ iż on Boże/ kościelne i królewskie prawa łamie/ przestępuje/ i drugich złym przykładem swoim psuje. Bo jeśli sługa dobry o niecześć Pana swego winien się wstępować: jako o niecześć Bożą/ i o wzgardę jego/ dobry Chrześcijanin zastawiać się nie ma. Finees syn Eleazarów, widząc iż nad zakaz jeden z synów Izraelskich/ wszedł w dom nierządny białejgłowy Madiańskiej: nie brawszy pozwolenia urzędowego/ wziąwszy miecz/ wszedł do onego domu nierządnego: i zastawszy ich
w Niedźiełę y w świętá orzącego/ może grábić/ á nietylko grábić/ áleby go ieszcże y winą ná vrząd/ ábo ná kośćioł w ktorego párochiey mieszka záłożyć. Dla tego/ iż on Boże/ kośćielne y krolewskie práwá łamie/ przestępuie/ y drugich złym przykłádem swoim psuie. Bo ieśli sługá dobry o niecżeść Páná swego winien się wstępowáć: iáko o niecżeść Bożą/ y o wzgárdę iego/ dobry Chrześćiánin zástáwiáć się nie ma. Phinees syn Eleázárow, widząc iż nád zákaz ieden z synow Izráelskich/ wszedł w dom nierządny biáłeygłowy Mádyańskiey: nie brawszy pozwolenia vrzędowego/ wźiąwszy miecż/ wszedł do onego domu nierządnego: y zástáwszy ich
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 31
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ a nietylko grabić/ aleby go jeszcze i winą na urząd/ abo na kościół w którego parochiej mieszka założyć. Dla tego/ iż on Boże/ kościelne i królewskie prawa łamie/ przestępuje/ i drugich złym przykładem swoim psuje. Bo jeśli sługa dobry o niecześć Pana swego winien się wstępować: jako o niecześć Bożą/ i o wzgardę jego/ dobry Chrześcijanin zastawiać się nie ma. Finees syn Eleazarów, widząc iż nad zakaz jeden z synów Izraelskich/ wszedł w dom nierządny białejgłowy Madiańskiej: nie brawszy pozwolenia urzędowego/ wziąwszy miecz/ wszedł do onego domu nierządnego: i zastawszy ich na złym uczynku/ oboje razem mieczem przebił aż
/ á nietylko grábić/ áleby go ieszcże y winą ná vrząd/ ábo ná kośćioł w ktorego párochiey mieszka záłożyć. Dla tego/ iż on Boże/ kośćielne y krolewskie práwá łamie/ przestępuie/ y drugich złym przykłádem swoim psuie. Bo ieśli sługá dobry o niecżeść Páná swego winien się wstępowáć: iáko o niecżeść Bożą/ y o wzgárdę iego/ dobry Chrześćiánin zástáwiáć się nie ma. Phinees syn Eleázárow, widząc iż nád zákaz ieden z synow Izráelskich/ wszedł w dom nierządny biáłeygłowy Mádyańskiey: nie brawszy pozwolenia vrzędowego/ wźiąwszy miecż/ wszedł do onego domu nierządnego: y zástáwszy ich ná złym vcżynku/ oboie rázem miecżem przebił áż
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 31
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
pogaństwo tu rozmnożyło/ w w swąwolą gurę wielką wzięło: ludzie pobożni jadą/ idą do kościoła/ w dni zacne Wielkonocne/ w Świąteczne/ w Niedzielne/ i w święte/ a bezbożnicy Tatarowie/ orzą/ bronują/ żną/ kamienie do Wilna w Niedzielę przedawać wożą/ etc. nie jeden dobry Katolik/ widząc niecześć Bożą/ boleje. Duchowniby tego mieli przestrzegać i zabraniać. Ale rzeką niektórzy/ Ecclesiam non iudicare de his qui foris sunt. d. Odpowiadam. mylą się na tym: i owszem iudicat et punit, jako pisze August. de Ancona e. Quotiesqunq Iudaei vel Pagans peccauerint, , contra legem naturalem, vel
pogáństwo tu rozmnożyło/ w w swąwolą gurę wielką wźięło: ludźie pobożni iádą/ idą do kościołá/ w dni zacne Wielkonocne/ w Swiątecżne/ w Niedźielne/ y w święte/ á bezbożnicy Tátárowie/ orzą/ bronuią/ żną/ kámienie do Wilná w Niedźielę przedáwáć wożą/ etc. nie ieden dobry Catholik/ widząc niecżeść Bożą/ boleie. Duchowniby tego mieli przestrzegáć y zábrániáć. Ale rzeką niektorzy/ Ecclesiam non iudicare de his qui foris sunt. d. Odpowiádam. mylą się ná tym: y owszem iudicat et punit, iáko pisze August. de Ancona e. Quotiesqunq Iudaei vel Pagans peccauerint, , contra legem naturalem, vel
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 31
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
i którejby niezwyciężyła gorącą miłością i czerstwym swym animuszem. Był w mieście jeden człowiek prędki na wszytko złe/ i przeto wielu gorszył: Poszła do niego czasu jednego Franciszka w dom/ i z wielką wolnością poczęła go gromić o zły jego żywot/ o złe przykłady/ które on z wielkim obrażeniem/ i z nieczcią Boską/ podawał wszytkim. Rozgniewał się on człowiek i zapalił: a im tamte rzeczy były prawdziwsze/ tym się on barziej na nią miotał/ iż mu je tak jawnie na oczy wyrzucała/ i nie wstrzymał się od pogróżek. Jednak przecię zatym sługa Boża nie opuściła onej sprawy: Tak długo mówiła z nim/ już
y ktoreyby niezwyćiężyłá gorącą miłośćią y czerstwym swym ánimuszem. Był w mieśćie ieden człowiek prędki ná wszytko złe/ y przeto wielu gorszył: Poszłá do niego czásu iednego Fránćiszká w dom/ y z wielką wolnośćią poczęłá go gromić o zły iego żywot/ o złe przykłády/ ktore on z wielkim obráżeniem/ y z nieczćią Boską/ podawał wszytkim. Rozgniewał się on człowiek y zápalił: á im támte rzeczy były prawdźiwsze/ tym się on bárźiey ná nię miotał/ iż mu ie ták iáwnie ná oczy wyrzucáłá/ y nie wstrzymał się od pogrożek. Iednák przećię zátym sługá Boża nie opuśćiłá oney spráwy: Ták długo mowiłá z nim/ iuż
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 80
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. M. purpury którzy strącąną na Wojnie Rycerza mężnego rękę złotem odważyli. W. K. M. zaś same nawet życia momenta przy boku Pańskim strawione tak nieustannie nadgradzasz: largitio tua fundum non habet. Zawiódł się nie jeden Clytus na łasce Aleksandra Wielkiego, omylił się na afekcie Tyberiusza Seianus; Miasto przystojnej nadgrody, nieczci się dosłużył swojej na Dworze Justyniana Bellizarius; na pałacu zaś W. K. M. P. M. M. żaden się nie znajdzie, któryby dobrze służąc długo miał żyć vanae spei Aura, któryby niebył Filius Dexterae, to jest tej niezwyciężonej i groźnej Nieprzyjaciołom, dobrotliwej sługom ręki kreaturą, hostes
. M. purpury ktorzy strącąną ná Woynie Rycerza mężnego rękę złotem odważyli. W. K. M. zaś same náwet życia momenta przy boku Pańskim strawione ták nieustannie nadgradzasz: largitio tua fundum non habet. Záwiódł się nie ieden Clytus ná łásce Alexandra Wielkiego, omylił się ná affekcie Tyberyusza Seianus; Miásto przystoyney nadgrody, nieczci się dosłużył swoiey ná Dworze Iustiniana Bellizarius; ná pałácu zaś W. K. M. P. M. M. żaden się nie znaydzie, ktoryby dobrze służąc długo miał żyć vanae spei Aura, ktoryby niebył Filius Dexterae, to iest tey niezwyciężoney y groźney Nieprzyiaciołom, dobrotliwey sługom ręki kreaturą, hostes
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 34
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745