, w kościele. Że pleban, że pism świętych kościelnych nie czyta, Swoich konceptów, swoich domysłów się chwyta, Jakoż mieć za złe Żydom albo heretykom, Gdy się to nie podoba dobrym katolikom? Nikt mu tego nie zgani; nikt nie widzi, że się Duchowna chwała boża na ludzi przeniesie Po chwili, prze nieczułość jego namiestników, Na obrazy, co jeszcze gorsza, nieboszczyków, O co oni, w anielskiej już zostając chwale, Że żyli sprawiedliwie, nic nie dbają cale. Pobożna intencja bożego kościoła, Żeby ołtarz nie stała ani ściana goła (Choć ci by dosyć był krzyż, przy krzyżu kazanie, Ma-li Żydów i
, w kościele. Że pleban, że pism świętych kościelnych nie czyta, Swoich konceptów, swoich domysłów się chwyta, Jakoż mieć za złe Żydom albo heretykom, Gdy się to nie podoba dobrym katolikom? Nikt mu tego nie zgani; nikt nie widzi, że się Duchowna chwała boża na ludzi przeniesie Po chwili, prze nieczułość jego namiestników, Na obrazy, co jeszcze gorsza, nieboszczyków, O co oni, w anielskiej już zostając chwale, Że żyli sprawiedliwie, nic nie dbają cale. Pobożna intencyja bożego kościoła, Żeby ołtarz nie stała ani ściana goła (Choć ci by dosyć był krzyż, przy krzyżu kazanie, Ma-li Żydów i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 518
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
najświętniejszych cnót i przymiotów Króla. Z czym się porównać ma owa spokojność umysłu w takiej burzy niewzruszona? owa godność i przystojność Majestatu, w pośrzód krzywd, i obelg najniegodniejszych utrzymana, owa przytomność rozumu wiedzącego co w gwałtownym zamieszaniu mówić, co czynić po Królewsku, jak cierpieć po Królewsku. Owa słodkość i cichość nie z nieczułości serca, tak delikatnego i miękkiego, nie z niedostatku poznawania ciężkości i brzydkości zbrodni i krzywd pochodząca; ale słodkość i cichość w łaskawości i litowaniu się nad gotowym nieszczęściem ojczyzny, nad samemi nędznemi i zaślepionemi złoczyńcami źrzódło mająca! Kogo nie zadziwi owa dzielność mowy krusząca twarde zabójcy serce? miękcząca i roztapiająca go, odmieniająca prawie
nayświętnieyszych cnót i przymiotów Króla. Z czym się porównać ma owa spokoyność umysłu w takiey burzy niewzruszona? owa godność i przystoyność Maiestatu, w pośrzód krzywd, i obelg nayniegodnieyszych utrzymana, owa przytomność rozumu wiedzącego co w gwałtownym zamieszaniu mówić, co czynić po Królewsku, iak cierpieć po Królewsku. Owa słodkość i cichość nie z nieczułości serca, tak delikatnego i miękkiego, nie z niedostatku poznawania cięszkości i brzydkości zbrodni i krzywd pochodząca; ale słodkość i cichość w łaskawości i litowaniu się nad gotowym nieszczęściem oyczyzny, nad samemi nędznemi i zaślepionemi złoczyńcami źrzódło maiąca! Kogo nie zadziwi owa dzielność mowy krusząca twarde zabóycy serce? miękcząca i roztapiaiąca go, odmieniaiąca prawie
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 15
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
nieszczęsne czasy, którychem w tym wieku swym doczekała. Wzgórę ręce podnoszę, bo już w nikim nadzieję, tylko w Bogu mam. Łagodnym słowem was nie pocieszam, bo mówić nie mogę. Dosyciem się nawołała na was, prosząc o zleczenie mniejszych ran moich, wzywając na pomoc i prędki ratunek; lecz widząc oziębłość i nieczułość waszę, zaniedbanie samych siebie, a nawet tak srogich przeciwko mnie, rodzicielce swej, która was i przodki wasze od kilkuset lat, zrodziwszy, wychowałam, wychowywam i piersiami swymi jednako karmię, wy już opuszczacie mię na wieczne zginienie swoje. Przypatrzcie się pczółek, lichych robaczków, dziwnej ordynacjej, jakie maciory swojej dawają
nieszczęsne czasy, którychem w tym wieku swym doczekała. Wzgórę ręce podnoszę, bo już w nikim nadzieję, tylko w Bogu mam. Łagodnym słowem was nie pocieszam, bo mówić nie mogę. Dosyciem się nawołała na was, prosząc o zleczenie mniejszych ran moich, wzywając na pomoc i prędki ratunek; lecz widząc oziębłość i nieczułość waszę, zaniedbanie samych siebie, a nawet tak srogich przeciwko mnie, rodzicielce swej, która was i przodki wasze od kilkuset lat, zrodziwszy, wychowałam, wychowywam i piersiami swymi jednako karmię, wy już opuszczacie mię na wieczne zginienie swoje. Przypatrzcie się pczółek, lichych robaczków, dziwnej ordynacyej, jakie maciory swojej dawają
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 137
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ba, co więtsza, widziała to, czego prorokowi widzieć nie dano; a będziemyż my tępszymi i twardszymi nad osła skóry, że nie poczujemy, nie ozowiemy się i nie zawołamy kiedy: »Nie bij! Nie morduj!« i nie postrzeżemyż tego dołu, który na pogrzeb swobód naszych wykopano? Wielka ślepota i nieczułość nasza byłaby to, jeśli nas to nie wzbudzi, jeśli nas to nie wskrzesi, gdy widziemy, jako już z miejsca ruszana Rzpltą, prawa, libertatum sigilla, z gruntu podniesione, ludzie, bracia naszy, w głębokie zaciekli praktyki, powikłali się fakcjami i mają już habitum zdrowe rozbijać zasady, a swoje stawiać
ba, co więtsza, widziała to, czego prorokowi widzieć nie dano; a będziemyż my tępszymi i twardszymi nad osła skóry, że nie poczujemy, nie ozowiemy się i nie zawołamy kiedy: »Nie bij! Nie morduj!« i nie postrzeżemyż tego dołu, który na pogrzeb swobód naszych wykopano? Wielka ślepota i nieczułość nasza byłaby to, jeśli nas to nie wzbudzi, jeśli nas to nie wskrzesi, gdy widziemy, jako już z miejsca ruszana Rzpltą, prawa, libertatum sigilla, z gruntu podniesione, ludzie, bracia naszy, w głębokie zaciekli praktyki, powikłali się fakcyami i mają już habitum zdrowe rozbijać zasady, a swoje stawiać
Skrót tekstu: ZniesKalCz_II
Strona: 356
Tytuł:
Zniesienie kalumnii z p. Wojewody krakowskiego i zaraz deklaracya skryptów stężyckich z strony praktyk
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918