i Tatarów gniewa, Bo co raz, dwa ukąsi, to winem zalewa. Już obrus z stołu zdjęto i ja mam wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą, A ten łże, aż ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję
i Tatarów gniewa, Bo co raz, dwa ukąsi, to winem zalewa. Już obrus z stołu zdjęto i ja mam wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą, A ten łże, aż ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 181
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ostro zakończone/ Zarazem już powinność nóg odprawowału. I usta/ co niedawno wielce smakowały Jowiszowi/ w sprosną się paszczękę zmienieły. A żeby zaś umysłu prośby nie zmiękczeły/ I mowę jej odjęto. zaczym głos gniewliwy/ D I pełny strachu/ gardziel wypuszczał rykliwy. Myśli wprawdzie nie zbyła swojej przyrodzonej/ Owszem i w niedźwiedziej taż trwa przemienionej. Ustawicznym wzdychaniem żałość swoję głosi/ I jakie ma/ do nieba i gwiazd/ ręce wznosi. A choć tego nie może wymówić językiem/ Niewdzięcznym jednak zowie Jowisza/ swym rykiem. Ach/ ileżkroć sama się w lesiech kłaść nie śmiała: Przy domu się i rolach niegdy swych błąkała! Ach
ostro zákończone/ Zárázem iuż powinność nog odpráwowału. Y vstá/ co niedawno wielce smakowáły Iowiszowi/ w sprosną się pászczekę zmienieły. A żeby zaś vmysłu prośby nie zmiękczeły/ Y mowę iey odięto. záczym głos gniewliwy/ D Y pełny stráchu/ gardźiel wypuszczał rykliwy. Myśli wprawdźie nie zbyła swoiey przyrodzoney/ Owszem y w niedźwiedźiey táż trwa przemienioney. Vstáwicznym wzdychániem żáłość swoię głośi/ Y iákie ma/ do niebá y gwiazd/ ręce wznośi. A choć tego nie może wymowić ięzykiem/ Niewdzięcznym iednák zowie Iowiszá/ swym rykiem. Ach/ ileżkroć sámá się w leśiech kłáść nie śmiáłá: Przy domu się y rolách niegdy swych błąkáłá! Ach
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 78
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, na wnętrzność własnej matki ojczyzny jaszczurcza złość i zawziętość, zgoła wściekłe i bezbożne na wszytko en pares, że jest w górze absolutum, sic volo, sic iubeo.
Zygmunt: Prawdziwie nie bez łez słucham, co powiadasz, mój bracie, a i nie bez śmiechu uważałem, co powiem. Nigdy tak powolnie niedźwiedzie cyganom, cyganie fartycznie błazeńskim obrywkom, faktorowie szalbierskim odbytom nie naskakują, jako prywatnemu przez zgubę publiczną zyskowi nasi teraźniejsi niektórzy panowie.
Wacław: Nie od rzeczy, dalibog, to podobieństwo twoje. Sejmy, zjazdy, rady i tam insze publiczne i sekretne akty są to ich niejakie teatra, albo raczej targowiska, kędy
, na wnętrzność własnej matki ojczyzny jaszczurcza złość i zawziętość, zgoła wściekłe i bezbożne na wszytko en pares, że jest w górze absolutum, sic volo, sic iubeo.
Zygmunt: Prawdziwie nie bez łez słucham, co powiadasz, mój bracie, a i nie bez śmiechu uważałem, co powiem. Nigdy tak powolnie niedźwiedzie cyganom, cyganie fartycznie błazeńskim obrywkom, faktorowie szalbierskim odbytom nie naskakują, jako prywatnemu przez zgubę publiczną zyskowi nasi teraźniejsi niektórzy panowie.
Wacław: Nie od rzeczy, dalibóg, to podobieństwo twoje. Sejmy, zjazdy, rady i tam insze publiczne i sekretne akty są to ich niejakie teatra, albo raczej targowiska, kędy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 273
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Nazajutrz w przedsięwzięciu onem Idą do łasa, wziąwszy każdy oszczep. Tamże, niedługo chodząc, natrafili Niedźwiedzia, ale tak złego, Że się na nich rzucił oślep. Wtenczas ci myśliwcy mili, Miast potkania mężnego, Jeden na drzewo uciekł, a drugi o ziemię Padszy, zataił ducha, Wiedząc od kogoś, że niedźwiedzie plemię
Umarłego już nie rucha Abo raczej, że nie kąsa. Niedźwiedź, przypadszy, za kołnierz nim trząsa, Do gęby przymyka ucha, Słuchając, czy jeszcze żywy. Te wszytkie próby nie były bez tego, Żeby ten sławny myśliwy Z potrzeby znaku nie odniósł jakiego. Ale dosyć ten szczęśliwy, Komu niedźwiedź pulsów maca
. Nazajutrz w przedsięwzięciu onem Idą do łasa, wziąwszy kożdy oszczep. Tamże, niedługo chodząc, natrafili Niedźwiedzia, ale tak złego, Że się na nich rzucił oślep. Wtenczas ci myśliwcy mili, Miast potkania mężnego, Jeden na drzewo uciekł, a drugi o ziemię Padszy, zataił ducha, Wiedząc od kogoś, że niedźwiedzie plemię
Umarłego już nie rucha Abo raczej, że nie kąsa. Niedźwiedź, przypadszy, za kołnierz nim trząsa, Do gęby przymyka ucha, Słuchając, czy jeszcze żywy. Te wszytkie próby nie były bez tego, Żeby ten sławny myśliwy Z potrzeby znaku nie odniósł jakiego. Ale dosyć ten szczęśliwy, Komu niedźwiedź pulsów maca
Skrót tekstu: NiemBajkiBar_II
Strona: 355
Tytuł:
Bajki Ezopowe
Autor:
Krzysztof Niemirycz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Seneki: Oum omoris poculum: ut ameris, ama. Tak z wszystkiemi Bliźniemi postępować należy.
3 KUPIDYN mały, świat potężny dźwiga z napisem: Atlante major. Dając znać, aby się strzed amorów, które i mocnych unoszą.
4 NIEDZWIEDZICA (według zdania Naturalistów) Niedźwiedziątkom żadnej postaci nie mającym, lizaniem daje postać Niedźwiedzią z Napisem: Perpolit incu[...] , paulatim tempus amorem. Kto w tym nie ostróżny, da się uwikłać, i złowić powoil, i za to przyboli.
5 KUPIDYN zawiązane mając oczy, choć ma drogę przed sąbą, idzie na bez droża z napisem: Amans quod cupiat scit, quid sapiat non videt. Co
Seneki: Oum omoris poculum: ut ameris, ama. Tak z wszystkiemi Bliźniemi postępować należy.
3 KUPIDYN mały, świát potężny dzwiga z napisem: Atlante maior. Daiąc znać, aby się strzed amorow, ktore y mocnych unoszą.
4 NIEDZWIEDZICA (według zdania Naturalistow) Niedźwiedziątkom żadney postaci nie maiącym, lizániem daie postać Niedźwiedźią z Napisem: Perpolit incu[...] , paulatim tempus amorem. Kto w tym nie ostrożny, dá się uwikłać, y złowić powoil, y za to przyboli.
5 KUPIDYN zawiązane maiąc oczy, choć má drogę przed sąbą, idzie na bez drożá z napisem: Amans quod cupiat scit, quid sapiat non videt. Co
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1176
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Niech z barbaryjskiej klacze Akwilinem będzie Dorodny koń, jeżeli jeździec nań nie wsiądzie, Z osłami li przy żłobie zje zęby, nic po niem: Osłem go albo wołem nazwać, a nie koniem; I to osieł juki, wół pług dźwiga Cererze, Ten darmo w malowanej obrok psuje derze. Ciągnie się na niedźwiedziej skórze brytan tłusty; Wypadnie żywy abo wilk nań twardousty, Choćby i chciał, nie może, obciążony sadłem, Z niedźwiedziem się ogromnym, z wilkiem łomać zjadłem. A jeśli w domu, szczeka, kiedy się napuszy, Tak tubalnie, że w piekle Cerbera zagłuszy; W polu pod się z ogonem.
. Niech z barbaryjskiej klacze Akwilinem będzie Dorodny koń, jeżeli jeździec nań nie wsiędzie, Z osłami li przy żłobie zje zęby, nic po niem: Osłem go albo wołem nazwać, a nie koniem; I to osieł juki, wół pług dźwiga Cererze, Ten darmo w malowanej obrok psuje derze. Ciągnie się na niedźwiedziej skórze brytan tłusty; Wypadnie żywy abo wilk nań twardousty, Choćby i chciał, nie może, obciążony sadłem, Z niedźwiedziem się ogromnym, z wilkiem łomać zjadłem. A jeśli w domu, szczeka, kiedy się napuszy, Tak tubalnie, że w piekle Cerbera zagłuszy; W polu pod się z ogonem.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 620
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Albowiem Flag: lip.
Flegmę lipką/ klejowatą/ i Kolerę z ciała wywodzi/ bez wszelakiego gryzienia i uprzykrzenia. Kolero wywodzi. Eliksir vite. Elixir.
Misterstwem i sprawą Alchimijską bywa z tego ziela/ jako z innych wielu Eliksir/ To jest/ Zachowywaciel żywota/ albo zdrowia/ tym sposobem: Wziąć korzenia tego Niedźwiedziego pazuru/ albo Lapy suszonego/ gdy Miesiąc i Wenus/ w Byku znamieniu Niebieskim będą/ a posiekawszy drobno w Olej tegoż ziela/ w flaszę okrągłą wsypać/ żeby na dwa palca był nad korzeniem. A to być ma do pełności onego naczynia w którym jest. Na wierzch Oleju tego/ trochę węglistego ognia puścić
Albowiem Flág: lip.
Flágmę lipką/ kliiowátą/ y Kolerę z ćiáłá wywodźi/ bez wszelákiego gryźienia y vprzykrzenia. Kolero wywodźi. Elixir vitae. Elixir.
Misterstwem y spráwą Alchimiyską bywá z tego źiela/ iáko z inych wielu Elixir/ To iest/ Záchowywáćiel żywotá/ álbo zdrowia/ tym sposobem: Wźiąć korzeniá tego Niedźwiedziego pázuru/ álbo Lápy suszonego/ gdy Mieśiąc y Venus/ w Byku známieniu Niebieskim będą/ á pośiekawszy drobno w Oley tegoż źiela/ w flászę okrągłą wsypáć/ żeby ná dwá pálcá był nád korzeniem. A to być ma do pełnośći oneg^o^ naczynia w ktorym iest. Na wierzch Oleiu tego/ trochę węglistego ogniá puśćić
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 175
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ani poznać mogli/ i do tego dnia skutecznie nie mogą tego ziela/ z którego ten Sok biorą/ i wiele innych rzeczy. Wszakże jako baczyć możemy/ że to ziele/ ma jakieś podobieństwo do Zapaliczki/ która liścim Kopru Włoskiemu niejakokolwiek jest podobna. Acz spośledniejszych nie którzy twierdzą/ ziele to być ościste/ do Niedźwiedziej łapy/ albo Barszczu wodnego/ albo do Karczofi podobne/ na którym korzeniu wyrastają garby wielkie/ pełne Soku rozpalającego/ który za doźrzałością zraniają i Sok w naczynie w podstanowione wytoczają/ który biały jako mleko z niego płynie. I ten tylko sam do lekarstw przeciw chorobom rozmaitym przychodzi. Liście/ Kłącze/ żadnego użytku nie
áni poznáć mogli/ y do tego dniá skutecznie nie mogą tego źiela/ z ktorego ten Sok biorą/ y wiele inych rzeczy. Wszákże iáko báczyć możemy/ że to źiele/ ma iákieś podobieństwo do Zápalicżki/ ktora liśćim Kopru Włoskiemu nieiákokolwiek iest podobna. Acz zpoślednieyszych nie ktorzy twierdzą/ źiele to być ośćiste/ do Niedźwiedźiey łápy/ álbo Barscżu wodnego/ álbo do Kárczofi podobne/ ná ktorym korzeniu wyrastáią gárby wielkie/ pełne Soku rozpaláiącego/ ktory zá doźrzáłośćią zrániáią y Sok w naczynie w podstánowione wytoczáią/ ktory biały iáko mleko z niego płynie. Y ten tylko sam do lekárstw przećiw chorobom rozmáitym przychodźi. Liśćie/ Kłącże/ żadnego vżytku nie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 102
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
To wszystko co namielej utłuc/ i z piętnaścią łotów miodu odszymowanego zaczynić/ że będzie Konfekt/ którego na raz brać/ jako mały Kasztan/ albo dobry Laskowy orzech/ bądź z wodą ciepłą/ bądź z winem. Item.
Wziąć korzenia Wielosiłu dwa łoty/ Mirry/ Żywice/ Serapinu/ korzenia Barszczu wodnego/ albo Niedźwiedziego paznogcia/ Sphondilium Łacinnicy zowią/ Soku Gałbanowego/ Pieprzu/ korzenia Zębnego ziela/ Szafranu/ każdego po ćwierci łota. To wszystko co namielej utłuc/ i przesiać/ a z jednaścią łotów miodu odszymowanego zaczynić. Tego Konfektu na raz brać/ jako Bobowe ziarno/ a tym trunkiem niżej opisanym popijać: Wziąć Iwinki/ korzenia
To wszystko co namieley vtłuc/ y z piętnaśćią łotow miodu odszymowánego záczynić/ że będźie Konfekt/ ktorego ná raz bráć/ iáko máły Kásztan/ álbo dobry Laskowy orzech/ bądź z wodą ćiepłą/ bądź z winem. Item.
Wźiąć korzeniá Wielośiłu dwá łoty/ Mirrhy/ Zywice/ Serápinu/ korzeniá Barsczu wodnego/ álbo Niedźwiedziego páznogćiá/ Sphondilium Láćinnicy zowią/ Soku Gałbanowego/ Pieprzu/ korzeniá Zębnego źiela/ Száfránu/ káżdego po czwierci łotá. To wszystko co namielej vtłuc/ y prześiać/ á z iednaśćią łotow miodu odszymowánego záczynić. Tego Konfektu ná raz bráć/ iáko Bobowe źiárno/ á tym trunkiem niżey opisánym popiiáć: Wźiąć Iwinki/ korzeniá
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 228
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Pięciorniku po garści: To posiekawszy drobno/ w winie cirpkim abo kwaskowatym/ abo więc w winnym occie warzyć/ do wywarzenia/ to jest/ żeby wszytka moc tych ziół wewrzała w wino/ abo w ocet/ potym przecedzić/ i co na lepiej wyżąć/ do juchj onej przydać oliwj/ kozłowego łoju/ wieprzowego i niedźwiedziego sadła/ także jeżowego/ wosku/ żywice Terebintowej/ smoły suchej/ a możeli być z starych okrętów oskrobane i według pewnej wagi. To wszytko w onej jusze warzyć/ aż wszystka wodnatość onej juchy wywre/ a z ognia zdjąwszy/ ustawicznie mieszać aż przechłodnie/ przydawając tych niżej opisanych rzeczy/ miałko utartych. Żywice
Pięćiorniku po gárśći: To pośiekawszy drobno/ w winie ćirpkim ábo kwaskowátym/ ábo więc w winnym ocćie wárzyć/ do wywárzenia/ to iest/ żeby wszytká moc tych źioł wewrzáłá w wino/ ábo w ocet/ potym przecedźić/ y co na lepiey wyżąć/ do iuchj onej przydáć oliwj/ kozłowego łoiu/ wieprzowego y niedźwiedźiego sádłá/ tákże ieżoweg^o^/ wosku/ żjwice Terebintowey/ smoły suchey/ á możeli być z stárych okrętow oskrobáne y według pewney wagi. To wszytko w oney iusze wárzyć/ áż wszystká wodnátość oney iuchy wywre/ á z ogniá zdiąwszy/ vstáwicznie mieszáć áż przechłodnie/ przydáwáiąc tych niżey opisánych rzeczy/ miáłko vtártych. Zywice
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 258
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613