wojewoda wileński hetman w. w. księstwa lit.), potem na miejscu marszałka trybunał sądziłem i laskę miałem.
Dla różnych przeszkód a najbardziej dla spustoszonych majętności i ciężkiej drożyzny w domach nie mieszkając kontynuowałem rezydencją w Prusiech, tojest Tylży.
Anno 1709. Jużeśmy się też z Prus wyprowadzili, ale niedaleko granic do najbliższych majętności, daj Boże szczęśliwie, a to jeszcze niedowierzając pokojowi, w głąb Litwy nie jechaliśmy.
Po batalii pułtawskiej inundatio było wojsk cara imci po wszystkiej Litwie, przeto non confisi tym wojskom, pókiśmy amnestii nie mieli, musieliśmy znowu za granicę do Prus na rezydencją jechać.
Anno 1710
wojewoda wileński hetman w. w. księstwa lit.), potém na miejscu marszałka trybunał sądziłem i laskę miałem.
Dla różnych przeszkód a najbardziéj dla spustoszonych majętności i ciężkiéj drożyzny w domach nie mieszkając kontynuowałem rezydencyą w Prusiech, tojest Tylży.
Anno 1709. Jużeśmy się téż z Prus wyprowadzili, ale niedaleko granic do najbliższych majętności, daj Boże szczęśliwie, a to jeszcze niedowierzając pokojowi, w głąb Litwy nie jechaliśmy.
Po batalii pułtawskiéj inundatio było wojsk cara jmci po wszystkiéj Litwie, przeto non confisi tym wojskom, pókiśmy amnestyi nie mieli, musieliśmy znowu za granicę do Prus na rezydencyą jechać.
Anno 1710
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 28
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dla nabożeństwa w Trokach Coronationis Augustissimae Coelorum Reginae, który fest trwał cum Jubilaeo cały tydzień wielkim kosztem, staraniem i pracą iksiędza biskupa wileńskiego. Stamtąd jechałem na sejmik do Mińska antekomicjalny i zostałem posłem, z posła sejmowym marszałkiem unanimi assensu. Stałem we dworze ip. Stryjeńskiej wojskiej grodzieńskiej, przeciw pałacu ipana krakowskiego niedaleko pp. brygitek; stancja była dość wczesna, która mię nic nie kosztowała. W pracach ustawicznych dziennych i nocnych, sześć niedziel sejmu wysiedziałem, rzadko gdzie na bankietach i asamblach bywając; u siebie miałem kilka razy ipp. posłów, oraz ministrów saskich na kolacji.
Po zalimitowanym sejmie, król imć po pańsku
dla nabożeństwa w Trokach Coronationis Augustissimae Coelorum Reginae, który fest trwał cum Jubilaeo cały tydzień wielkim kosztem, staraniem i pracą jksiędza biskupa wileńskiego. Ztamtąd jechałem na sejmik do Mińska antekomicyalny i zostałem posłem, z posła sejmowym marszałkiem unanimi assensu. Stałem we dworze jp. Stryjeńskiéj wojskiéj grodzieńskiéj, przeciw pałacu jpana krakowskiego niedaleko pp. brygitek; stancya była dość wczesna, która mię nic nie kosztowała. W pracach ustawicznych dziennych i nocnych, sześć niedziel sejmu wysiedziałem, rzadko gdzie na bankietach i assamblach bywając; u siebie miałem kilka razy jpp. posłów, oraz ministrów saskich na kolacyi.
Po zalimitowanym sejmie, król imć po pańsku
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Król szwedzki i o sejmowe furie i o postrach wojsk koligackich nie dba. Drwi ze wszystkiego, traktatu nie chce.
Król polski z Lublina do Otwocka pod Warszawę przyjechał, tam mieszka stipatus w tem niebezpieczeństwie amazonkami. Dni wesołe prowadzi jakby też nie był w ciężkich koniunkturach. Wojska koronne, saskie, litewskie w gromadzie stoją niedaleko Pułtowska.
Nastąpił termin rozdania wakansów. Król polski z Otwocka na Ujazdów zjeżdża i tam rezyduje i wakansów nie rozdaje reflexione hac, aby dla ukontentowania czterech osób, nie zirytował bardziej szweda, i nie zjechał z traktatu, którego była jeszcze nadzieja. Interea konkurentów na te honory dwór umyślnie wadził, aby przez ich kolizje tem
Król szwedzki i o sejmowe furye i o postrach wojsk kolligackich nie dba. Drwi ze wszystkiego, traktatu nie chce.
Król polski z Lublina do Otwocka pod Warszawę przyjechał, tam mieszka stipatus w tém niebezpieczeństwie amazonkami. Dni wesołe prowadzi jakby téż nie był w ciężkich konjunkturach. Wojska koronne, saskie, litewskie w gromadzie stoją niedaleko Pułtowska.
Nastąpił termin rozdania wakansów. Król polski z Otwocka na Ujazdów zjeżdża i tam rezyduje i wakansów nie rozdaje reflexione hac, aby dla ukontentowania czterech osób, nie zirytował bardziéj szweda, i nie zjechał z traktatu, którego była jeszcze nadzieja. Interea konkurentów na te honory dwór umyślnie wadził, aby przez ich kollizye tém
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 223
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
partii, dla tego trudno i o prowiant było. Partie też moskiewskie wielkie często napadały na regimenta szwedzkie, bo szwedzi po wsiach regimentami stawali i nie tylko głodem ale i od podjazdów, a przez nieostrożność i hardość swoją siła ginęło, a największa w oficerach klęska zawsze.
10^go^ Octobris pod Leśnem na polach p. Serafinowicza niedaleko Propojska krwawa i ciężka batalia była. Generała bowiem Lewenhaupta ciągnącego od Rygi za królem szwedzkim we czternaście regimentów, przerżnął car w sześćdziesiąt tysięcy wojska, atakował szwedów i obligował do bitwy. Trwała ta wielka batalia długo, w ustawicznym continuo ogniu. Bili się i bronili szwedzi mocno, tandem od następujących coraz świeżych pułków, które
partyi, dla tego trudno i o prowiant było. Partye téż moskiewskie wielkie często napadały na regimenta szwedzkie, bo szwedzi po wsiach regimentami stawali i nie tylko głodem ale i od podjazdów, a przez nieostrożność i hardość swoją siła ginęło, a największa w oficerach klęska zawsze.
10^go^ Octobris pod Lesnem na polach p. Serafinowicza niedaleko Propojska krwawa i ciężka batalia była. Generała bowiem Lewenhaupta ciągnącego od Rygi za królem szwedzkim we czternaście regimentów, przerżnął car w sześćdziesiąt tysięcy wojska, atakował szwedów i obligował do bitwy. Trwała ta wielka batalia długo, w ustawicznym continuo ogniu. Bili się i bronili szwedzi mocno, tandem od następujących coraz świeżych pułków, które
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 261
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Nienawidzą się. Orzeł bowiem, między ptaki, Prześladuje gołębia, z natury zaś swojej Orła się gołąb, imo wszytkie insze, boi. 218 (F). DO PANA WOJEWODY NA ONEGDAJSZY BANKIET
Nie pomogą kryształy ani złote czasze Na to złe wino wasze. Chceszli swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie
, Nienawidzą się. Orzeł bowiem, między ptaki, Prześladuje gołębia, z natury zaś swojej Orła się gołąb, imo wszytkie insze, boi. 218 (F). DO PANA WOJEWODY NA ONEGDAJSZY BANKIET
Nie pomogą krzyształy ani złote czasze Na to złe wino wasze. Chceszli swoję pokazać, wojewodo, butę, Masz niedaleko hutę. Zalejemy i ze szkła twoje cielę spaśne, Byle wino niekwaśne. Ale odpuść mi, proszę, ta żybura wodna Urynała niegodna. Każ pochować do skarbcu złota i farfury, A nam nie daj pić lury. Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 100
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
em o niej, Gdy lecą z cieplic gęsi, kaczory, gawroni. Aż skoro czytam regiestr: „Któż was — rzekę — skupił?” Potem, na przeprosiny, z nimim się i upił. 299. SKRUPULAT W OŻENIENIU
Prosił mnie jeden sąsiad, lecz nie będę mienił, Żebym go gdzie od domu niedaleko żenił. Mówię, że łacniej drzewo w gęstszym obrać gaju. „Tak — rzecze — wisieć dalej, jako i na kraju. Wiesz, że tym, co daleko szukają od domu, Żeniłbyś się, byś dobry, mówią, po znajomu.” „Bogatej chcesz?” „Przyjaciół, nie
em o niej, Gdy lecą z cieplic gęsi, kaczory, gawroni. Aż skoro czytam regiestr: „Któż was — rzekę — skupił?” Potem, na przeprosiny, z nimim się i upił. 299. SKRUPULAT W OŻENIENIU
Prosił mnie jeden sąsiad, lecz nie będę mienił, Żebym go gdzie od domu niedaleko żenił. Mówię, że łacniej drzewo w gęstszym obrać gaju. „Tak — rzecze — wisieć dalej, jako i na kraju. Wiesz, że tym, co daleko szukają od domu, Żeniłbyś się, byś dobry, mówią, po znajomu.” „Bogatej chcesz?” „Przyjaciół, nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 129
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nic nie rozumie, a ten, choćby mu do głowy Łopatą kładł, gdy rozum będzie miał osłowy; Ach, trudnoż być ludzkiego rozumu kowalem! Tu nieszczęśliwy ociec porzucił go z żalem. 340 (F). DO WDOWY NA ŚLEDZIONĘ CHOREJ
Lepsza być na śledzionę nie może recepta: Szydłem pchnąć w krzyż koniowi niedaleko chrzepta. Częstokroć jedną rzeczą człeka leczą z bydłem; Chceszli Waszmość, naraję konowała z szydłem: I trafi, i dosięgnie; a na cóż z śledzioną Biedować, lepiej znowu z wdowy zostać żoną. 341 (D). CZEMU CIAŁO LUDZKIE SKŁONNIEJSZE DO ZŁEGO
Jeszcze w raju Bóg ziemię przeklął dla Adama; Nic
Nic nie rozumie, a ten, choćby mu do głowy Łopatą kładł, gdy rozum będzie miał osłowy; Ach, trudnoż być ludzkiego rozumu kowalem! Tu nieszczęśliwy ociec porzucił go z żalem. 340 (F). DO WDOWY NA ŚLEDZIONĘ CHOREJ
Lepsza być na śledzionę nie może recepta: Szydłem pchnąć w krzyż koniowi niedaleko chrzepta. Częstokroć jedną rzeczą człeka leczą z bydłem; Chceszli Waszmość, naraję konowała z szydłem: I trafi, i dosięgnie; a na cóż z śledzioną Biedować, lepiej znowu z wdowy zostać żoną. 341 (D). CZEMU CIAŁO LUDZKIE SKŁONNIEJSZE DO ZŁEGO
Jeszcze w raju Bóg ziemię przeklął dla Adama; Nic
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 145
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sprawi Mądry opat i babę z klasztora wyprawi. 491 (N). NAGRODA MODLITWY ZA UMARŁE
Modlał się za umarłe jeden; jaką za tę Pobożność swoję odniósł, słuchajcie, zapłatę. Miał zaście ze złym człekiem, który mu na zdradzie, Żeby go zabił, w drodze gdzieś zasadzkę kładzie.
Już był jej niedaleko, gdy tudzież gościńca Wisiał na haku dawno skazany złoczyńca, Ale już tylko kości, i gdy patrzy na nie, Widząc, że się ruszają, zadumiony stanie. Aż biorą ciało na się, aż człowiek do znaku Idzie prosto ku niemu, zemknąwszy się z haku, I przyszedszy, kiedy ów od strachu umiera,
sprawi Mądry opat i babę z klasztora wyprawi. 491 (N). NAGRODA MODLITWY ZA UMARŁE
Modlał się za umarłe jeden; jaką za tę Pobożność swoję odniósł, słuchajcie, zapłatę. Miał zaście ze złym człekiem, który mu na zdradzie, Żeby go zabił, w drodze gdzieś zasadzkę kładzie.
Już był jej niedaleko, gdy tudzież gościńca Wisiał na haku dawno skazany złoczyńca, Ale już tylko kości, i gdy patrzy na nie, Widząc, że się ruszają, zadumiony stanie. Aż biorą ciało na się, aż człowiek do znaku Idzie prosto ku niemu, zemknąwszy się z haku, I przyszedszy, kiedy ów od strachu umiera,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 219
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ani działa, ani moździerze przeprawione być niemogły, przeszkodziły J. Mości P. halickiemu do zniesienia Osterodu. Wszystkie jednak przedmieścia spalono, tak że niepodobna rzecz, aby tamci ludzie dla głodu samego na tamtem miejscu długo trwać mogli. Wziąwszy wiadomość, że Ringraf z swoim regimentem w Lanszperku i w Zinten, miejscach nieobronnych niedaleko Elszperka leży, i dałem znać Jego Mości Panu halickiemu, rozumiem, że napadszy na niespodziewanych uczyni jaką przysługę W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, i w tej niecontentecij, która jest między Oksenstiernem a Ringrafem i żolnierzamami jego, będzie mógł, rozumiem, sposobnej praktyki zażyć do rozerwania tego regimentu, którymem
ani działa, ani moździerze przeprawione być niemogły, przeszkodziły J. Mości P. halickiemu do zniesienia Osterodu. Wszystkie jednak przedmieścia spalono, tak że niepodobna rzecz, aby tamci ludzie dla głodu samego na tamtém miejscu długo trwać mogli. Wziąwszy wiadomość, że Ringraff z swoim regimentem w Lanszperku i w Zinten, miejscach nieobronnych niedaleko Elszperka leży, i dałem znać Jego Mości Panu halickiemu, rozumiem, że napadszy na niespodziewanych uczyni jaką przysługę W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, i w tej niecontentecij, która jest między Oxenstiernem a Ringraffem i żolnierzamami jego, będzie mógł, rozumiem, sposobnéj praktyki zażyć do rozerwania tego regimentu, którymem
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 152
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, wymierzać przez jej Cień od Słońca, abo Księżyca rzucony, nie tylko wdzień, ale i wnocy. NIech Słońce, abo Księżyc Z. rzuci cień TC, od wysokości LT, której chcesz wiedzieć miarę. Tedy naprzód laskę DF prostą, pewnej wiadomej miary, dwułokciową naprzykład, postaw na D, niedaleko końca C, cienia TC; tak żeby cień końca F, laski DF, nie wychodzi za koniec C, cieniu TC: ale aby równo stanęły w punkcie C. Zabawa VII. Rozdżyał III.
Potym weźmij prącikiem jakim, abo laską miarę Cieniu DC, i nią przemierz Cień cały CL, abyś wiedział wiele
, wymierzáć przez iey Cień od Słońcá, ábo Kśiężycá rzucony, nie tylko wdźień, ále y wnocy. NIech Słońce, ábo Kśiężyc S. rzući ćień TC, od wysokośći LT, ktorey chcesz wiedźieć miárę. Tedy naprzod laskę DF prostą, pewney wiádomey miáry, dwułokćiową náprzykład, postaw ná D, niedáleko końcá C, ćienia TC; ták żeby ćień końcá F, laski DF, nie wychodźi zá koniec C, ćieniu TC: ále áby rowno stánęły w punkćie C. Zábáwá VII. Rozdżiał III.
Potym weźmiy prąćikięm iákim, ábo laską miárę Cieniu DC, y nią przemierz Cień cáły CL, ábyś wiedźiał wiele
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 40
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684