i rozpuście czeladzi wojskowej, którzy zabiegając czatami, nie tylko wieśniakom, mieszczanom, szlachcie i dworom ich, ale nawet i kościołom nie folgowali. Mieszali się do nich Tatarowie litewscy, których w chorągwiach, tych zwłaszcza co od Szwedów odstali, niemało było. Ci niemiłosiernie z ludźmi postępowali i ze wszystkiego odzierali. I niedaremnie snadź za zdaniem wielu w wigilie świętego Stanisława w kościele katedralnym gnieźnieńskim, dniem przed potrzebą, widziany był od wszystkiego wojska prawie przy mszy na ołtarzu jednym krucyfiks krwawymi łzami płaczący, podobno tych ekscesów, które się działy od Szwedów i Polaków litujący. A lubo Czarniecki wszystkimi siłami tego zabraniał, karał, bił, w ostatku
i rozpuście czeladzi wojskowej, którzy zabiegając czatami, nie tylko wieśniakom, miesczanom, slachcie i dworom ich, ale nawet i kościołom nie folgowali. Mieszali się do nich Tatarowie litewscy, których w chorągwiach, tych zwłascza co od Szwedów odstali, niemało było. Ci niemiłosiernie z ludźmi postępowali i ze wszystkiego odzierali. I niedaremnie snadź za zdaniem wielu w wigilie świętego Stanisława w kościele katedralnym gnieźnieńskim, dniem przed potrzebą, widziany był od wszystkiego wojska prawie przy mszy na ołtarzu jednym krucyfiks krwawymi łzami płaczący, podobno tych ekscesów, które się działy od Szwedów i Polaków litujący. A lubo Czarniecki wszystkimi siłami tego zabraniał, karał, bił, w ostatku
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 198
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
.
Śpieszcie się do Galilei, A bądźcie dobrej nadziei, Że go oglądacie okiem, Anioł wam tego prorokiem. Powiedzcie to uczniom jego, Że wstał Jezus z grobu swego; A to widzicie, że próżen, Którego ja dotąd stróżem.
Salomea O drogie siostry, serce skacze we mnie! Sam ci to Jezus mówił niedaremnie, Że dnia trzeciego po pogrzebie swoim Wstanie; czegóż się niepotrzebnie boim? Gdzie się podziały pieczęci i warty? Anioł oto jest, oto grób otwarty! Kiedy Bóg mocą swej prawice władnie, Ludzka potęga jako plewa padnie. Więc pódźmy śpiesznie, kędy smutni siedzą I o tych cudach uczniowie nie wiedzą. Rozweselmy ich tak
.
Śpieszcie się do Galilei, A bądźcie dobrej nadziei, Że go oglądacie okiem, Anioł wam tego prorokiem. Powiedzcie to uczniom jego, Że wstał Jezus z grobu swego; A to widzicie, że próżen, Którego ja dotąd stróżem.
Salomea O drogie siostry, serce skacze we mnie! Sam ci to Jezus mówił niedaremnie, Że dnia trzeciego po pogrzebie swoim Wstanie; czegóż się niepotrzebnie boim? Gdzie się podziały pieczęci i warty? Anioł oto jest, oto grób otwarty! Kiedy Bóg mocą swej prawice władnie, Ludzka potęga jako plewa padnie. Więc pódźmy śpiesznie, kędy smutni siedzą I o tych cudach uczniowie nie wiedzą. Rozweselmy ich tak
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 606
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie był bez chwały. ROZMOWA ŻARTOWAŻNA Damon
Do nas, Tyrsy! Nie pryciaj, nasz kochany nosie, Podobno zguby szukasz? Tyrsis
Tak jest, złotowłosie, Że do was pewnie śpieszę. Nos, co się rozkłada Na mej twarzy, o zgubie u was mej powiada: O kozie z koźlętami. I oko skakało Niedaremno mi prawe — nadzieję dawało Widzenia mi dobrego. A jako odbiegło Psie to mięso, już słońce dobrze w górę wbiegło. Damon
Dobry nos; węchu także musi być dobrego, Że cię przywiódł zapachem do mięsa koziego. Tyrsis
Teraz żartuj, jako chcesz, kiedym znalazł zgubę; Lecz komu nie po woli, żarty
nie był bez chwały. ROZMOWA ŻARTOWAŻNA Damon
Do nas, Tyrsy! Nie pryciaj, nasz kochany nosie, Podobno zguby szukasz? Tyrsis
Tak jest, złotowłosie, Że do was pewnie śpieszę. Nos, co się rozkłada Na mej twarzy, o zgubie u was mej powiada: O kozie z koźlętami. I oko skakało Niedaremno mi prawe — nadzieję dawało Widzenia mi dobrego. A jako odbiegło Psie to mięso, już słońce dobrze w górę wbiegło. Damon
Dobry nos; węchu także musi być dobrego, Że cię przywiódł zapachem do mięsa koziego. Tyrsis
Teraz żartuj, jako chcesz, kiedym znalazł zgubę; Lecz komu nie po woli, żarty
Skrót tekstu: GawBukBar_II
Strona: 129
Tytuł:
Bukolika albo sielanki nowe
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ołowiu.) Zwłoka rzadko kogo uszkodziła, a skwapliwość zawiodła bez liczby. Cnocie łotrowie przyznają, przecież onej nie naśladują, dobrego źli sobie ważą, przed sobą mu przecię nie dadzą. Jak złym, tak dobrym, okazją czyni. Siła człowiek daremno czyni, żeby daremno czyniąc, na to napaść, co jest niedaremno, (bo skutek nie zrady, ale z Bożej wolej zawisł.) Lepszy Sędziego fawor, niż racja z Statutu. Przecię złe nigdy dobre, lubo wszyscy chwalą. Zwłaczać kiedy fortuna płuży, gdy opak idzie to się obawiać, jest nic nigdy nie czynić. Nałóg, druga jest Natura. Którzy rzeczom radzi
ołowiu.) Zwłoká rzadko kogo vszkodźiłá, á skwápliwość záwiodłá bez liczby. Cnoćie łotrowie przyznáią, przećiesz oney nie náśláduią, dobrego źli sobie ważą, przed sobą mu przećię nie dádzą. Iák złym, tak dobrym, okázyią czyni. Siłá człowiek dáremno czyni, żeby dáremno czyniąc, ná to nápáść, co iest niedáremno, (bo skutek nie zrády, ále z Bożey woley záwisł.) Lepszy Sędźiego fawor, niż rácya z Státutu. Przećię złe nigdy dobre, lubo wszyscy chwalą. Zwłaczáć kiedy fortuná płuży, gdy opák idźie to się obawiáć, iest nic nigdy nie czynić. Nałog, druga iest Náturá. Ktorzy rzeczom rádźi
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: D
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659