częste łupy Aż z Stambułu odwoził w kozackie chałupy, Skąd i Sławutą rzeczon, że mu nie był srogi Bisurmaniec ni Krymczyk, ni straszne porogi, I Prypeć, co od Pińska suche juny wozi, I Styr, co wylewaniem częstym Łucku grozi, I Słucz skalistobrzeżna, rybna w wirozuby, I Roś z zbitych Tatarów niedaremnej chluby, Horyń, co Wołyń dzieli, i Bóg, co swe wody Równo z Dnieprem w limańskie toczy czarne brody,
I ujściem głośna Sawrań, gdzie ostatnie pole Ukrainne zasiadło Nowe Koniecpole, I Tykicz ochmatowski, i te Sine Wody, Gdzie swe przeprawy mają ordyńskie narody, I rybna Desna, i Sem, który
częste łupy Aż z Stambułu odwoził w kozackie chałupy, Skąd i Sławutą rzeczon, że mu nie był srogi Bisurmaniec ni Krymczyk, ni straszne porogi, I Prypeć, co od Pińska suche juny wozi, I Styr, co wylewaniem częstym Łucku grozi, I Słucz skalistobrzeżna, rybna w wirozuby, I Roś z zbitych Tatarów niedaremnej chluby, Horyń, co Wołyń dzieli, i Boh, co swe wody Równo z Dnieprem w limańskie toczy czarne brody,
I ujściem głośna Sawrań, gdzie ostatnie pole Ukrainne zasiadło Nowe Koniecpole, I Tykicz ochmatowski, i te Sine Wody, Gdzie swe przeprawy mają ordyńskie narody, I rybna Desna, i Sem, który
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 175
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
na żołądek, Wiesz o tym Pawłów rozsądek: Radząc o Tymoteuszu, Każe go pijać po kuszu. Ja życzę, starosto chory, Wprzód Pismo kłaść, toż doktory Woda najlepsza w kościele Człeku do świętej kąpiele. Więc chceszli być lepszej cery, Nie opuszczaj tej litery I racz to pospołu ze mną Mieć za wróżkę niedaremną, Gdzie W kończy, W poczyna, Imię zawsze przypomina,
Że Węgry przed Egry w sławie Mają, zacny Władysławie. Ludziom wino od początku, Woda należy bydlątku. 526 (P). GORĄCO CHWYTA ŁAPCZYWY DOBRZE TAK NA ŁAPCZYWEGO
Ilekroć się od stołu książęcego wstało, Zawsze wino w kieliszkach pełnych zostawało, Naszych chłopców
na żołądek, Wiesz o tym Pawłów rozsądek: Radząc o Tymoteuszu, Każe go pijać po kuszu. Ja życzę, starosto chory, Wprzód Pismo kłaść, toż doktory Woda najlepsza w kościele Człeku do świętej kąpiele. Więc chceszli być lepszej cery, Nie opuszczaj tej litery I racz to pospołu ze mną Mieć za wróżkę niedaremną, Gdzie W kończy, W poczyna, Imię zawsze przypomina,
Że Węgry przed Egry w sławie Mają, zacny Władysławie. Ludziom wino od początku, Woda należy bydlątku. 526 (P). GORĄCO CHWYTA ŁAPCZYWY DOBRZE TAK NA ŁAPCZYWEGO
Ilekroć się od stołu książęcego wstało, Zawsze wino w kieliszkach pełnych zostawało, Naszych chłopców
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 416
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niemi przyniesie konferencja nieomieszkam oznajmie wmę Pu i jak prędko nas stąd ekspediować zechcą P S: od Księcia Imci Michała Czartoryiskiego Wojewód: Wołyńsk: z Stolicy 20 Julii Anno 1678 do Tegoż
Niechcąc intermitiere mojej z w Panem korespondencyj co ad praesens do oznajmienia occurrit Seorsivo Scripto defero w Panu ato z łaski Bożej niedaremna będzie praca i Fatyga nasza, kiedy już ad ultimariam z Pany Moskiewskiemi, przychodziemy conclusionem, lubo nas przez całe niedziel dziewięć nie potrzebnemi zabawili kontrowersjam i przeciwnim, contradictienibus różnie nas strasząc ze nas zniszczym odprawic mieli, wczym nasze obaczywszy generositatem ad mitiora znami przystąpili. Co patebit ex Copia wmę Panu którego
niemi przyniesie konferencya nieomieszkam oznaymie wmę Pu y iak prędko nas ztąd expediować zechcą P S: od Xięcia Jmci Michała Czartoryiskiego Woiewod: Wołynsk: z Stolicy 20 Julii Anno 1678 do Tegoz
Niechcąc intermitiere moiey z w Panem korrespondencyi co ad praesens do oznaymienia occurrit Seorsivo Scripto defero w Panu ato z łaski Bozey niedaremna będzie praca y Fatiga nasza, kiedy iuz ad ultimariam z Pany Moskiewskiemi, przychodziemy conclusionem, lubo nas przez całe niedziel dziewięc nie potrzebnemi zabawili kontrowersyam y przeciwnim, contradictienibus roznie nas strasząc ze nas zniszczym odprawic mieli, wczym nasze obaczywszy generositatem ad mitiora znami przystąpili. Co patebit ex Copia wmę Panu ktorego
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 195
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
nad wszystkiemi daje Jussupasie Wezerowi wielkiemu; który w takim czasie Zdał się, i był, do wielkich imprez doskonały, Bo cnoty wielkich Wodzów, wszystkie się zebrały W jednę jego osobę, rozum przy odwadze, Cholera z łaskawością były jak na wadze, Miłość ludzi Wojskowych i od nich wzajemna, Świadczona mu przysługa, nigdy niedaremna, Ale płatna sowicie, respekt mu czyniły; I Cesarza ku niemu afekt nakłoniły. Nadto Krymskim, Budziackim, ordynans wydany Ordom, do ruszenia się, przez prędkie fermany Tak gdy wszystko gotowo, pożegnawszy Pana Wezer się w drogę ruszył. a przodem wysłana Znaczna ludzi partia, by mosty rzucono Na Dunaju, niżliby
nád wszystkiemi dáie Jussupásie Wezerowi wielkiemu; ktory w tákim czásie Zdał się, y był, do wielkich imprez doskonáły, Bo cnoty wielkich Wodzow, wszystkie się zebráły W iednę iego osobę, rozum przy odwádze, Cholera z łáskáwością były iák ná wádze, Miłość ludzi Woyskowych y od nich wzáiemna, Swiádczona mu przysługá, nigdy niedáremna, Ale płatna sowicie, respekt mu czyniły; I Cesarza ku niemu affekt nákłoniły. Nádto Krymskim, Budziáckim, ordynans wydány Ordom, do ruszenia się, przez prętkie fermány Ták gdy wszystko gotowo, pożegnáwszy Páná Wezer się w drogę ruszył. á przodem wysłána Znáczná ludzi partya, by mosty rzucono Ná Dunáiu, niżliby
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 82
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
prywatne zniewolenie, dla których zginęła o raz sława tak wielkich i na wszystek świat sławnych zwycięstw. Poszły nazad w ręce nieprzyjacielskie pracą J. K. M., krwią narodu naszego odyskane włości; dostało się i granicom koronnym, dla których podobno już beł Pan Bóg nagotował na nas pogańskich rąk srogość, bo płacz ubóstwa niedaremny w niebo. Stawały wojska ich świeżo teraz pod samą koronną granicą, nie inszem pewnie umysłem, jedno aby walnym zapędem niegotowych i mni się tego spodziewających ogarnęły. Ten jednak, który nas beł zatrwożeł, puścił strach nieprzyjacielowi w oczy, że tego, na co się beł nasadzieł, dokazować nie śmiał. Ten i domowe
prywatne zniewolenie, dla których zginęła o raz sława tak wielkich i na wszystek świat sławnych zwycięstw. Poszły nazad w ręce nieprzyjacielskie pracą J. K. M., krwią narodu naszego odyskane włości; dostało się i granicom koronnym, dla których podobno już beł Pan Bóg nagotował na nas pogańskich rąk srogość, bo płacz ubóstwa niedaremny w niebo. Stawały wojska ich świeżo teraz pod samą koronną granicą, nie inszem pewnie umysłem, jedno aby walnym zapędem niegotowych i mni się tego spodziewających ogarnęły. Ten jednak, który nas beł zatrwożeł, puścił strach nieprzyjacielowi w oczy, że tego, na co się beł nasadzieł, dokazować nie śmiał. Ten i domowe
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 446
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
Ale nie jeden - - więcej kogo śmierć nieminie - - Więcej nas, wej - Jonatasz. Akt II. Scena V. Na boku. Odchodzi grożąc. SCENA V.
SAUL AKIM. SA. Akimie! widzisz - jak żałosny Początek w domu niezgód, kłotni, zamieszania Którem z śmierci Jonaty, wieszczek niedaremny, Lecz nieszczęśliwy przejrzał. AC: Gdy taki początek W zachmurzeniu: tej burzy, jaki będzie koniec? Niewątpię: bać się trzeba wielkiego pożaru Z tej Braterskiej niezgody, którą taka żarzy Podnieta. SA: Na żywego jednakże ja Boga Przyrzekam, że nie będę nic dbał na płaczliwe Zale: sercu
Ale nie ieden - - więcy kogo śmierc nieminie - - Więcey nas, wey - Jonátász. Akt II. Scená V. Ná boku. Odchodzi grożąc. SCENA V.
SAUL AKIM. SA. Akimie! widzisz - iák żáłosny Początek w domu niezgód, kłotni, zámieszánia Którem z smierci Jonáty, wieszczek niedáremny, Lécz nieszczęśliwy przeyrzał. AC: Gdy táki początek W záchmurzeniu: tey burzy, iáki będzie koniec? Niewątpię: bać się trzebá wielkiego pożáru Z tey Bráterskiey niezgody, ktorą táka żarzy Podnietá. SA: Ná żywego iednákże ia Bogá Przyrzekam, że nie będę nic dbał ná płáczliwe Zale: sercu
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 25
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Bale, Tany, igrzyska,
Próżność to licha, Wszystko to z cicha Czas z czasem spryska.
Był Król i przytym, Refleksje
Słynoł nieskrytym, Mędrcem u świata,
Wszystkiego doznał, Doznawszy poznał, Światowe fata.
Proba dzierżawy, Wszech dóbr, i Sławy W ręku mu była,
A że nikczemna, To niedaremna Mądrość odkryła.
Próżne są wszelkie Tak świetno wielkie Jak drobne rzeczy,
Prostaczek Frantom, Karlik Atlantom W kontr idąc przeczy. Wzajemne różnych kreatur walczenie i nie trwałość.
Niźsi z wyższemi, Młodsi z starszemi, Wraz się ścierają. DUCHOWNE.
Lasy w popioły, Góry w padoły Gwałtem padają.
Neptun z Wulkanem, Chudak
Bale, Tany, igrzyská,
Prożność to licha, Wszystko to z ćichá Czás z czásem zpryska.
Był Krol y przytym, REFLEXYE
Słynoł nieskrytym, Mędrcem u świátá,
Wszystkiego doznał, Doznawszy poznał, Swiátowe fatá.
Probá dźierżáwy, Wszech dobr, y Sławy W ręku mu byłá,
A że nikczemna, To niedáremna Mądrość odkryłá.
Prożne są wszelkie Ták świetno wielkie Iák drobne rzeczy,
Prostaczek Frántom, Kárlik Atlántom W kontr idąc przeczy. Wzáiemne rożnych kreátur walczenie y nie trwałość.
Niźśi z wyższemi, Młodśi z stárszemi, Wraz się śćieráią. DVCHOWNE.
Lásy w popioły, Gory w padoły Gwałtem padáią.
Neptun z Wulkanem, Chudak
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 4
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
. Zaczym już króla szwedzkiego dobrze przybarczonego Litwie w opiekę oddawszy, sam dniem i nocą ku Warszawie udaje się. Stamtąd albowiem dwóch książąt: heskie i lamurskie, na sławę króla szwedzkiego w sześciu tysięcy ludzi świeżych i dobrych, szło.
Tych tedy w drodze Czarnieckiemu powitać zdało się. Jakoż zdarzył Bóg i fortuna, że niedaremne były Rok 1656 Stefan Czarniecki w bitwie pod Warką w 1656 r., rys. J. Kossaka (A. Sokołowski, op. cit., s. 84) Rok 1656
zapędy jego, bo pod Kozienicami pierwszą straż napadłszy ochotnikiem z gruntu zniósł. Rzadki z nowiną o następującym wojsku polskim
. Zaczym już króla szwedzkiego dobrze przybarczonego Litwie w opiekę oddawszy, sam dniem i nocą ku Warszawie udaje się. Stamtąd albowiem dwóch książąt: heskie i lamurskie, na sławę króla szwedzkiego w sześciu tysięcy ludzi świeżych i dobrych, szło.
Tych tedy w drodze Czarnieckiemu powitać zdało się. Jakoż zdarzył Bóg i fortuna, że niedaremne były Rok 1656 Stefan Czarniecki w bitwie pod Warką w 1656 r., rys. J. Kossaka (A. Sokołowski, op. cit., s. 84) Rok 1656
zapędy jego, bo pod Kozienicami pierwszą straż napadłszy ochotnikiem z gruntu zniósł. Rzadki z nowiną o następującym wojsku polskim
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 189
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
1, 14, 15
Jako się Echem głosy odbijają, Jako zwierciadła figury oddają, Tak gdy w sumnieniu własnym się przejrzymy, Zaraz krasę swej dusze obaczymy, A jeśli cieniem przynamniej podobna Do tej, która jest nad wszytkie ozdobna I którą pragną widzieć aniołowie, W ten czas się niechaj szczęśliwą nazowie I nadzieją się cieszy niedaremną, Że małżonkowi swemu jest przyjemną, Ale jeżeli brzydkie na nię padły Zmazę grzechowe, jeśli ją obsiadły Krosty i piegi rozpusty plugawej, Niech wie, że twarzy nie ujrzy łaskawej Tego, który, sam czysty i bez zmazy, Żadnej grzechowej nie zniesie zarazy. EMBLEMA 110
Oblubieniec odwraca się od Oblubienice swojej, a
1, 14, 15
Jako się Echem głosy odbijają, Jako zwierciadła figury oddają, Tak gdy w sumnieniu własnym się przejrzymy, Zaraz krasę swej dusze obaczymy, A jeśli cieniem przynamniej podobna Do tej, która jest nad wszytkie ozdobna I którą pragną widzieć aniołowie, W ten czas się niechaj szczęśliwą nazowie I nadzieją się cieszy niedaremną, Że małżonkowi swemu jest przyjemną, Ale jeżeli brzydkie na nię padły Zmazę grzechowe, jeśli ją obsiadły Krosty i piegi rozpusty plugawej, Niech wie, że twarzy nie ujrzy łaskawej Tego, który, sam czysty i bez zmazy, Żadnej grzechowej nie zniesie zarazy. EMBLEMA 110
Oblubieniec odwraca się od Oblubienice swojej, a
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 344
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
kilkadziesiąt koni na czatę nad Wisłę; gdzie P. Kosecki, towarzysz zpod chorągwie jego, przeprawiwszy się za Wisłę z kilką hajduków w nocy przyszedłszy do karczmy, która była na tamie naprzeciwko Czczowi, zaskoczywszy w niej kilkunastu Szwedów wszystkich i z żonami ich wysiekli, jednego żywo pojmawszy. Było i inszych siła czat, zasadzek niedaremnych, mianowicie także w kilkadziesiąt człeka przeprawiwszy się na tamtę stronę Wisły siedm pojmali i bat jeden z kilkąnastą człeka zatopili.
Chodziło z tego pułku po kilkunastu koni zpod chorągwie pod Cczów, gdzie uczyniwszy zasadzkę gubernatora szwedzkiego, powinnego Gusztawowego, polującego o włos (by było z miasta niepostrzeżono) niepojmali. Czterech jednak zołdatów
kilkadziesiąt koni na czatę nad Wisłę; gdzie P. Kosecki, towarzysz zpod chorągwie jego, przeprawiwszy się za Wisłę z kilką hajduków w nocy przyszedłszy do karczmy, która była na tamie naprzeciwko Cczowi, zaskoczywszy w niej kilkunastu Szwedów wszystkich i z żonami ich wysiekli, jednego żywo pojmawszy. Było i inszych siła czat, zasadzek niedaremnych, mianowicie także w kilkadziesiąt człeka przeprawiwszy się na tamtę stronę Wisły siedm pojmali i bat jeden z kilkąnastą człeka zatopili.
Chodziło z tego pułku po kilkunastu koni zpod chorągwie pod Cczów, gdzie uczyniwszy zasadzkę gubernatora szwedzkiego, powinnego Gusztawowego, polującego o włos (by było z miasta niepostrzeżono) niepojmali. Czterech jednak zołdatów
Skrót tekstu: DiarKwarKoniec
Strona: 38
Tytuł:
Diariusz ...wojska kwarcianego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842