kogo/ że to pobożnie i zbawienno czynimy/ nie upewnili/ ani uwiadomili. Oboje to na zatracenie Dusz naszych napięte widzimy/ a jakobyśmy i nie widzieli/ udajemy się. Ale daj to/ żeśmy tego/ za pokaraniem niejakimsi Bożym sprawiedliwym i nie widzieli/ i nie postrzegli. Widźmysz już teraz/ a niedbale mimo siebie tego złego/ które nas o zatracenie dusz naszych przyprawić chce/ nie postrzeżonego i nie uważonego nie puszczajmy. Obaczmy jakośmy się daleko oto przez te mną przełożone. Zyzaniów naszych błędy i Herezje od Ewangelskiej prawdy ustronili. Uważmy jak słusznie dla tych oto Różności przyczyn/ od rodzonej Braci rozłączylismy się/ i przeklętej
kogo/ że to pobożnie y zbáwienno czynimy/ nie vpewnili/ áni vwiádomili. Oboie to ná zátrácenie Dusz nászych nápięte widźimy/ á iákobysmy y nie widźieli/ vdáiemy sie. Ale day to/ żesmy tego/ zá pokarániem nieiákimśi Bożym spráwiedliwym y nie widźieli/ y nie postrzegli. Widźmysz iuż teraz/ á niedbále mimo śiebie tego złego/ ktore nas o zátrácenie dusz nászych przypráwić chce/ nie postrzeżonego y nie vważonego nie puszczaymy. Obacżmy iákosmy sie dáleko oto przez te mną przełożone. Zyzániow nászych błędy y Hęrezye od Ewángelskiey prawdy vstronili. Vważmy iák słusznie dla tych oto Rożnośći przyczyn/ od rodzoney Bráći rozłącżylismy sie/ y przeklętey
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 176
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
zgodę/ i jedność z Cerkwią Rzymską zalecający/ upewnia nas/ że to/ co widzim Cerkwi naszej Ruskiej i według Boga zbawienne/ i według ludzi poczciwe/ łacno od niego otrzymamy: tylko sami się do tego miejmy/ a w zbawiennej tej sprawie nie ospale postępuimy: bo to jest sprawa Boża/ którą kto sprawuje niedbale/ maledictus est. A gdzieby on dla jakich swych prywatnych/ nam według dusze/ i według ciała szkodliwych respektów/ w tej odszczepieństwa hańbie/ którą i sam z hańbił/ przy sobie trzymać nas chciał. Jeśli jest sprawiedliwa rzecz przed oblicznością Bożą/ jego raczej/ niżeli Boga słuchać/ sam niechaj rozsądzi. i
zgodę/ y iedność z Cerkwią Rzymską zalecáiący/ vpewnia nas/ że to/ co widźim Cerkwi nászey Ruskiey y według Bogá zbáwienne/ y według ludźi poczciwe/ łácno od niego otrzymamy: tylko sámi sie do tego mieymy/ á w zbáwienney tey spráwie nie ospále postępuimy: bo to iest spráwá Boża/ ktorą kto spráwuie niedbále/ maledictus est. A gdźieby on dla iákich swych priwatnych/ nam według dusze/ y według ćiáłá szkodliwych respektow/ w tey odszczepieństwá háńbie/ ktorą y sam z háńbił/ przy sobie trzymáć nas chćiał. Ieśli iest spráwiedliwa rzecz przed oblicżnośćią Bożą/ iego ráczey/ niżeli Bogá słucháć/ sam niechay rozsądźi. y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 189
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jednostajnie obrany tegoż Roku, i koronowany przez Fryderyka Brata swego Kardynała Arcybiskupa Gnieźnień: i Biskupa Kraków: i na tej Elekcyj Stany Litewskie potwierdziły Unią z Koroną Polską. Po Koronacyj Król do Litwy pojechał zostawiwszy Rząd Polski przy fryderyku Bracie swoim, a Tatarowie Ruś i Małą Polskę plądrowali. Iwan zaś Car Moskiewski Smoleńska dobywał niedbale od Aleksandra bronionego. Roku 1503. Fryderyk Kardynał umarł, a Aleksander uczyniwszy na 6. lat Pokój z iwanem Sejm w Lublinie złożył, na Aukcją Wojsk i podatków przeciw Stefanowi Wołoskiemu najeżdżającemu Pokucie, ale te Wojska miasto Nieprzyjaciela Dobra Duchowne w Krakowskim łupili. Król powróciwszy z Prus Sejm w Radomiu złożył, na którym najwięcej
jednostaynie obrany tegoż Roku, i koronowany przez Fryderyka Brata swego Kardynała Arcybiskupa Gnieznień: i Biskupa Krakow: i na tey Elekcyi Stany Litewskie potwierdźiły Unią z Koroną Polską. Po Koronacyi Król do Litwy pojechał zostawiwszy Rząd Polski przy fryderyku Braćie swoim, á Tatarowie Ruś i Małą Polskę plądrowali. Iwan zaś Car Moskiewski Smoleńska dobywał niedbale od Alexandra bronionego. Roku 1503. Fryderyk Kardynał umarł, á Alexander uczyniwszy na 6. lat Pokóy z iwanem Seym w Lublinie złożył, na Aukcyą Woysk i podatków przećiw Stefanowi Wołoskiemu nájeżdżającemu Pokucie, ale te Woyska miasto Nieprzyjaćiela Dobra Duchowne w Krakowskim łupili. Król powróćiwszy z Prus Seym w Radomiu złożył, na którym naywięcey
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 61
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, że to są Żydówki. Wielcem się dziwował tak wielkiej woli i supereminencji żydowskiej nad chrześcijany.
Lud chrześcijański haniebnie hrubiański, dziki i jakoby bestialski, nie rozmówić się, cale chłopski, jeno wszytko z gniewem, z nadętościa, byle by jeno zedrzeć, oszukać forystiera, i wszytek zanurzony w kupiectwie. Biała płeć zaś niedbale się stroi,
cale jakoś w ludziach to nic gracy nie ma, tak iż quoad feritatem ludu żadnego tak grubiańskiego nie znajduję miasta, ni kraju.
Dnia 16 Septembris. Rano byłem na ratuszu, alias in Domo Urbis, który jako gdy primarium jest ad veniendum godzien in hac urbe. Któremu te dane dają
, że to są Żydówki. Wielcem się dziwował tak wielkiej woli i supereminencji żydowskiej nad chrześciany.
Lud chrześciański haniebnie hrubiański, dziki i jakoby bestialski, nie rozmówić się, cale chłopski, jeno wszytko z gniewem, z nadętościa, byle by jeno zedrzeć, oszukać forystiera, i wszytek zanurzony w kupiectwie. Biała płeć zaś niedbale się stroi,
cale jakoś w ludziach to nic gracy nie ma, tak iż quoad feritatem ludu żadnego tak grubiańskiego nie znajduję miasta, ni kraju.
Dnia 16 Septembris. Rano byłem na ratuszu, alias in Domo Urbis, który jako gdy primarium jest ad veniendum godzien in hac urbe. Któremu te dane dają
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 310
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
strzegąc się złego? Czemuś bogactwy tak marnie szafował i ubogiego w nędzy nie ratował, owszem, uciskał biedę cierpiącego, nad się lepszego? Czemuś powodem grzechu był drugiemu, szkodząc na duszy barzo niejednemu? Jerem. 29,(23)
Oto ich przez cię tak wiele zginęło, nieba chybiło. Czemuś niedbale urząd twój sprawował, dziatek, czeladzi w karności nie chował, nie wykorzeniał ludzkich nieprawości z twej powinności? Czemuś ospale Bogu cześć oddawał, zawsze ozięble w jego sprawie stawał? Nie bolała cię niecześć Boga twego ukrzywdzonego? Nie odpuszcząć tu pieniążka jednego: oddaj rachunek i z słówka próżnego – figle i żarty nie są
strzegąc się złego? Czemuś bogactwy tak marnie szafował i ubogiego w nędzy nie ratował, owszem, uciskał biedę cierpiącego, nad się lepszego? Czemuś powodem grzechu był drugiemu, szkodząc na duszy barzo niejednemu? Jerem. 29,(23)
Oto ich przez cię tak wiele zginęło, nieba chybiło. Czemuś niedbale urząd twój sprawował, dziatek, czeladzi w karności nie chował, nie wykorzeniał ludzkich nieprawości z twej powinności? Czemuś ospale Bogu cześć oddawał, zawsze ozięble w jego sprawie stawał? Nie bolała cię niecześć Boga twego ukrzywdzonego? Nie odpuszcząć tu pieniążka jednego: oddaj rachunek i z słówka próżnego – figle i żarty nie są
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 17
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Za tej grzmotem Cesarskie serca zachodziły/ Kosztów wielkich nie ważąc Mury wywodzili. Zamki/ Wieże/ i Miasta gęste budowali/ Labirynty wymyślne w SLAWIE się kochali. Jakoż komu pochwała w Sławie nie smakuje/ Nieprzyjaźń sobie wiedzie/ sam się nie miłuje. Taki dzielność pogardza lenistwo ospałe/ Miłując pod Hołd daje życie swe niedbale. Grzechowi który Grecy Accedyą zwali/ Której Słąwie zawiśni zdawna się trzymali. HEROSTATES niezbożny zamężnej DIANY Kościół spalił z szlachami świetno budowany. A iż nie mógł przez Cnoty być ludziom wiadomy/ Pamiątki przez złość szukał paląc Boskie domy. Ale człowiek pobożny snadnie uznać może/ Ze czyn Cnoty płątniejszy/ niż złych Zbrodniów Loże
Zá tey grzmotem Cesárskie sercá záchodźiły/ Kosztow wielkich nie ważąc Mury wywodźili. Zamki/ Wieże/ y Miástá gęste budowáli/ Lábirynty wymyślne w SLAWIE się kocháli. Iákosz komu pochwáłá w Sławie nie smákuie/ Nieprzyiaźń sobie wiedźie/ sam się nie miłuie. Táki dźielność pogardza lenistwo ospáłe/ Miłuiąc pod Hołd dáie żyćie swe niedbále. Grzechowi ktory Grecy Accedyą zwáli/ Ktorey Słąwie zawiśni zdawná się trzymáli. HEROSTATES niezbożny zamężney DYANY Kośćioł spalił z szláchámi świetno budowány. A iż nie mogł przez Cnoty bydź ludźiom wiádomy/ Pámiątki przez złość szukał paląc Boskie domy. Ale człowiek pobożny snádnie vznáć może/ Ze cżyn Cnoty płątnieyszy/ niź złych Zbrodniow Loże
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C4v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
dum non vivit eá vitá, propter quá ut in ea viveret, accepit, animam suam . Bernar: de Vit. solit. c. 3. 7. Patrz że tu i pilnie roztrząśni/ jakoś do tąd miałko wtę prawdę/ prawdę nie omylną/ prawdę nie odmienną/ prawdę głęboką wglądał; jakoś niedbale do tego kresu sprawami twemi zmierzał/ i owsze jakoś daleko od celu twego zdróżnymi postępkami chodził; jakoś nierównie barziej trwał oto/ co cię od tego szczęścia oddalało/ niżeli co cię do niego wiodło/ i ciągnęło. Wielekroć już już na samej ślizkiej krawędzi z której się pośliznąwszy (by cię osobliwym miłosierdziem ręka
dum non vivit eá vitá, propter quá ut in ea viveret, accepit, animam suam . Bernar: de Vit. solit. c. 3. 7. Pátrz że tu y pilnie roztrząśni/ iákoś do tąd miáłko wtę prawdę/ práwdę nie omylną/ práwdę nie odmienną/ prawdę głęboką wglądał; iákoś niedbale do tego kresu spráwámi twemi zmierzał/ y owszé iákoś dáleko od celu twego zdrożnymi postępkami chodźił; iakoś nierownie bárźiey trwał oto/ co ćię od tego szczęśćia oddaláło/ niżeli co ćię do niego wiodło/ y ćiągnęło. Wielekroć iuż iuż ná sámey ślizkiey kráwędźi z ktorey się pośliznąwszy (by ćię osobliwym miłośierdźiem ręká
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 12
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
sposobem dzieciom swoim nieżyczyło promocyj. A nuż Monarcha choćby dla sławy i reputacyj, i dla samej cnoty, chciał Król per ardua Polską wsławić, niemoże tak potenti conatu pracować, i trudzić się, facti si praemia desint. I tak: gdy Królestwa się niedosłuży w łasce tych cnych Narodów, będzie ponował niedbale, opuści się jako ów zły Arendarz, któremu ekspiruje prędko majętności tenuta, i pewien, że jej trzymać niebędzie, pewnie o reparacyj, albo konserwacyj poddanych niepomyśli, tylko żeby swoje wybrał, a czasów swoich dotrzymał. Straci zaś Król pewnie nadzieję, kiedy z przeszłych admonebitur przykładów: że Królewskich Synów, chociaż
sposobem dźiećiom swoim nieżyczyło promocyi. A nuż Monarchá choćby dla sławy y reputacyi, y dla sámey cnoty, chćiał Krol per ardua Polską wsławić, niemoże ták potenti conatu pracować, y trudźić się, facti si praemia desint. I ták: gdy Krolestwá się niedosłuży w łasce tych cnych Narodow, będźie ponował niedbále, opuśći się iáko ow zły Arendarz, ktoremu expiruie prędko maiętnośći tenuta, y pewien, że iey trzymać niebędźie, pewnie o reparacyi, álbo konserwacyi poddánych niepomyśli, tylko żeby swoie wybrał, á czásow swoich dotrzymał. Straći záś Krol pewnie nádźieię, kiedy z przeszłych admonebitur przykładow: że Krolewskich Synow, choćiaż
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 59
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Przenaświętszej/ aż do śmierci naokrutniejszej na szubienicy krzyżowej. W co nie trudno potrafisz/ jeśli się szczerze zamiłujesz w CHrystusa Zbawiciela twego. Trzecia Boleść z strony Ducha Z. miłości i dobroci nieskończonej, którego nadchnienia/ łask/ i darów jego z. rozmaitych codzień i moment albo nie przyjmują ludzie źli/ albo przyjąwszy niedbale i ozięble jemi pracują, nakoniec jemi pogardzają/ przez to na zgubę swoją i drugich wespół z sobą zarabiając. Czwarta Boleść z strony śrzodkowej do zbawienia naszego, a tych rozmaitych i na skuteczniejszych/ osobliwie Sakramentów SS. a mianowicie Sakramentu Naśw: Ciała i Krwi Zbawiciela naszego/ który przyjmująć wiele ich sąd przyjmują/
Przenaświętszey/ áż do śmierći naokrutnieyszey ná szubienicy krzyżowey. W co nie trudno potrafisz/ iesli się szczerze zamiłuiesz w CHrystusá Zbáwićielá twego. Trzećia Boleść z strony Ducha S. miłośći y dobroći nieskonczoney, ktorego nadchnieniá/ łask/ y darow iego s. rozmaitych codźień y moment albo nie przyimuią ludźie źli/ álbo przyiąwszy niedbale y oźięble iemi pracuią, nakoniec iemi pogárdzáią/ przez to ná zgubę swoią y drugich wespoł z sobą zarabiáiąc. Czwarta Boleść z strony śrzodkowej do zbawienia naszego, á tych rozmaitych y na skutecznieyszych/ osobliwie Sákramentow SS. á miánowićie Sakramentu Náśw: Ciałá y Krwi Zbáwićielá naszego/ ktory przyimuiąć wiele ich sąd przyimuią/
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 158
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
zwiedziesz prawdęć też rzec muszę/ Bławat drogo przedajesz/ za piniądz twą duszę. RZEMIESNIKOM ZLiM.
10. NIe głaź/ nie pstrzy roboty twojej rzemieślniku A oczu nie zamydlaj bliźniego nędzniku. Siebie zysku nabawiasz z szkody brata twego/ Nie omylisz oszuście oczu Boga twego. LENIWCOM.
11. NIe odprawuj leniwcze twych robot niedbale/ Jeśli chcesz abyć dał Bóg grosz twój dzienny w cale. HYPOKRYTOM.
12. NAbożniku fałszywy/ czemu co podłego To Bogu ofiarujesz/ światu co dobrego? Wiedz/ że Boskie na twój fałsz/ oczy poglądają/ Jaką ty miarką mierzysz takąć odmierzają. MŚCIWYM.
13. MŚciwy/ serca ku bratu nielitościwego.
zwiedźiesz prawdęć też rzec muszę/ Błáwat drogo przedáiesz/ zá piniądz twą duszę. RZEMIESNIKOM ZLYM.
10. NIe głaź/ nie pstrzy roboty twoiey rzemieśniku A oczu nie zámydlay bliźniego nędzniku. Siebie zysku nábáwiasz z szkody brátá twego/ Nie omylisz oszuśćie oczu Bogá twego. LENIWCOM.
11. NIe odpráwuy leniwcze twych robot niedbále/ Ieśli chcesz ábyć dał Bog grosz twoy dźienny w cále. HYPOKRYTOM.
12. NAbożniku fałszywy/ czemu co podłego To Bogu ofiáruiesz/ świátu co dobrego? Wiedz/ że Boskie ná twoy fałsz/ oczy poglądáią/ Iáką ty miárką mierzysz tákąć odmierzáią. MSCIWYM.
13. MSćiwy/ sercá ku brátu nielutośćiwego.
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 220
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650