niech winną zostanę.” Zatym ją burmistrz sfuka: „pódźże do lichoty, Zła-ć jest apelacja od czterech roboty. Posłuchajże dekretu, zuchwały narodzie, Ucz go, co sama umiesz, nie będziesz w swobodzie”. Toć powiadam, a więcej nie chodź tu żałować, A ty się też, niedbalcze, ucz, co masz żenie dać. 21. O jednym mieszczaninie.
I to może, mym zdanim, do kiermasza włożyć, Jako jeden mieszczanin nie mógł dziewki pożyć, Bo ją żona na oku ustawicznie miała, A do niego tę wadę dowodnie wiedziała. Wtym powietrze nastało: więc tu sobie radzą, Dokądby
niech winną zostanę.” Zatym ją burmistrz sfuka: „pódźże do lichoty, Zła-ć jest apelacya od czterech roboty. Posłuchajże dekretu, zuchwały narodzie, Ucz go, co sama umiesz, nie będziesz w swobodzie”. Toć powiadam, a więcej nie chodź tu żałować, A ty się też, niedbalcze, ucz, co masz żenie dać. 21. O jednym mieszczaninie.
I to może, mym zdanim, do kiermasza włożyć, Jako jeden mieszczanin nie mógł dziewki pożyć, Bo ją żona na oku ustawicznie miała, A do niego tę wadę dowodnie wiedziała. Wtym powietrze nastało: więc tu sobie radzą, Dokądby
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 21
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
. Niech kropla kroplę goniąc ustawicznie kapie/ I w zasklepionym dziurę uczyni połapie. ODwraca grzech powszedni owe łaski i pomocy Boskiej/ kiedy Bóg uznawając niewdzięczność/ i niedbalstwo umyślne/ rękę swą ściska; i te dostatki łask swych nie skutecznie przyjęte wniwecz się obracające widząc; albo na ukaranie/ albo na poprawę i upamiętanie się niedbalca w grzech jaki ciężki/ a pospolicie jawny/ gruby/ i sromotny/ upaść dopuszcza. Tepidorum tam medicina, quàm poena, non est nisi gravis ruina. Stąd gdy Bóg na ukaranie poszednich grzechów przepuści/ że wpadniesz w śmiertelne/ może przepuścić że też na ukaranie tych śmiertelnych wpadniesz w drugie/ w trzecie/ dziesiąte
. Niech kroplá kroplę goniąc ustawicznie kapie/ I w zasklepionym dźiurę uczyni połapie. ODwráca grzech powszedni owe łaski y pomocy Boskiey/ kiedy Bog uznáwaiąc niewdźięczność/ y niedbalstwo umyślne/ rękę swą śćiska; y te dostátki łask swych nie skutecznie przyięte wniwecz się obracaiące widząc; albo ná ukáranie/ albo ná poprawę y upámiętanie się niedbalcá w grzech iáki ćięszki/ á pospolićie iáwny/ gruby/ y sromotny/ upáść dopuszcza. Tepidorum tam medicina, quàm poena, non est nisi gravis ruina. Ztąd gdy Bog ná ukáránie poszednich grzechow przepuśći/ że wpádniesz w śmiertelne/ może przepuśćić że też ná ukáranie tych śmiertelnych wpádniesz w drugie/ w trzećie/ dźieśiąte
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 57
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ztymi Cyklopami trzebać się nauczyć/ Żebyś ich oobyczaje mógł prawie wybaczyć.
Bo też są miedzy nimi oszustowie sztuczni/ Zawżsy naoszukanie pana swego łuczni. Będzie drugi jakoby Barnadyn pokorny/ A we wnątrz łotr wyrudny/ i matacz wyborny.
Wziąłby więc (by mu jeno dać chciał) i na szyję/ A niedbalec roboty w lesie nie pilnuje. Przeto go mieć nawodzy/ trzeba i pilnować/ Nie dać mu (niechaj robi z drugimi) próżnować.
Takiemu łotrasowi nie radzę zadawać. Na robotę/ który się nauczył próżnować/ Bojakoć się zadłuży/ pokinieć precz z długiem. Zostawiwiwszy kęs gnacia więc w lesie odłogiem.
Także i
stymi Cyklopámi trzebáć sie náuczyć/ Zebyś ich oobyczáie mogł práwie wybaczyć.
Bo też są miedzy nimi oszustowie sztuczni/ Záwżsy náoszukánie páná swego łuczni. Będźie drugi iakoby Bárnádyn pokorny/ A we wnątrz łotr wyrudny/ y mátácz wyborny.
Wźiąłby więc (by mu ieno dáć chćiał) y ná szyię/ A niedbálec roboty w leśie nie pilnuie. Przeto go mieć náwodzy/ trzebá y pilnowáć/ Nie dáć mu (niechay robi z drugimi) proznowáć.
Tákiemu łotrásowi nie rádzę zádáwáć. Ná robotę/ ktory sie náuczył proznowáć/ Boiákoć sie zádłuży/ pokinieć precz z długiem. Zostáwiwiwszy kęs gnaćia więc w leśie odłogiem.
Tákże y
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
postępkami srodze się brzydziemy. Wielomówcy nie wadzi powściągnąć języka, Niech się z mowę przed drugich na plac nie wymyka. Bo to częstokroć wadzi, lecz gdy skromnej mowy Będzie, wiedząc, jak swymi ma szafować słowy; Pewnie, że go poważać będę ludzie wszędzie, Za co i sam on potem nam dziękować będzie. Niedbalcu w gospodarstwo trzeba się wprawować, Niechaj wie, jako z rolę ma się swa sprawować. By zaś czulszy na jego nie zasiewał roli, Skąd potem samym panom serce barzo boli; Kiedy widzę, iż rola ich drugiemu rodzi Hojniej przeto, iż się ten lepiej z nią obchodzi. Powsinoga niech domu swojego przestrzega Raczej,
postępkami srodze sie brzydziemy. Wielomówcy nie wadzi powściągnąć języka, Niech się z mowę przed drugich na plac nie wymyka. Bo to częstokroć wadzi, lecz gdy skromnej mowy Będzie, wiedząc, jak swymi ma szafować słowy; Pewnie, że go poważać będę ludzie wszędzie, Za co i sam on potem nam dziękować będzie. Niedbalcu w gospodarstwo trzeba się wprawować, Niechaj wie, jako z rolę ma się swa sprawować. By zaś czulszy na jego nie zasiewał roli, Skąd potem samym panom serce barzo boli; Kiedy widzę, iż rola ich drugiemu rodzi Hojniej przeto, iż się ten lepiej z nią obchodzi. Powsinoga niech domu swojego przestrzega Raczej,
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona: 206
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ludzi głupich i prawie dzikich wyćwiczyć/ w nauce tak wysokiej o Chrystusie/ przez jednę osobę bełkocąc tylo językiem Meksykańskim? A to jeszcze gorsza/ iż w takim niedostatku posługaczów duchownych/ wiele ich też tam bawiło się i bawi takim urzędem/ którzy abo złego są żywota/ abo mało rozumieją rzeczy tych/ abo też są niedbalcy. W prowincji rzeczonej Paraguajera w roku 1587. jeden kapłan/ mając pieczą o jednej krainie wielkiej/ nic nie czynił inszego z tymi/ którzy przychodzili na chrzest/ tylko pytał ich/ jako się chcieli mianować/ czyli Piotrem/ czyli Janem. Ale jeszcze i dziś w nowej Hiszpaniej/ która miała Biskupy i zakonniki za
ludźi głupich y práwie dźikich wyćwiczyć/ w náuce ták wysokiey o Chrystusie/ przez iednę osobę bełkocąc tylo ięzykiem Mexikáńskim? A to iescze gorsza/ iż w tákim niedostátku posługáczow duchownych/ wiele ich też tám báwiło się y bawi tákim vrzędem/ ktorzy ábo złego są żywotá/ ábo máło rozumieią rzeczy tych/ ábo też są niedbálcy. W prouinciey rzeczoney Páráguáyerá w roku 1587. ieden kápłan/ máiąc pieczą o iedney kráinie wielkiey/ nic nie czynił inszego z tymi/ ktorzy przychodźili ná chrzest/ tylko pytał ich/ iáko się chćieli miánowáć/ czyli Piotrem/ czyli Ianem. Ale iescze y dźiś w nowey Hiszpániey/ ktora miáłá Biskupy y zakonniki zá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 62
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ zmysłem Ducha ś. zowie: i siła innych plotek o rozumie swoim P. M. gada. A ktoby mu zadał/ kiedy się trafi/ iż kto źle rozumie pisma/ a miasto prawdy fałszu się nauczy/ co z tym czynić? Odpowiada/ że zaćmić się może pismo/ ale przed nieukiem i niedbalcem; lecz umiejętny/ czuły i dbały człowiek ono zaćmienie zniesie/ i o krzywdę pisma ś. uczyni: Umiejętności tu/ powiada/ trzeba pisma ś. nie sędziego. A ja go też spytam/ jeśliż on umiejętny człowiek jakim się tu czyni P. M. abo który inszy/ zbłądzić i omylić może/
/ zmysłem Duchá ś. zowie: y śiłá innych plotek o rozumie swoim P. M. gada. A ktoby mu zádał/ kiedy się tráfi/ iż kto źle rozumie pismá/ á miásto prawdy fałszu się náuczy/ co z tym czynić? Odpowiáda/ że záćmić się może pismo/ ále przed nieukiem y niedbálcem; lecz vmieiętny/ czuły y dbáły człowiek ono záćmienie znieśie/ y o krzywdę pismá ś. vczyni: Vmieiętnośći tu/ powiáda/ trzebá pismá ś. nie sędźiego. A ia go też spytam/ iesliż on vmieiętny człowiek iákim się tu czyni P. M. ábo ktory inszy/ zbłądźić y omylić może/
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 32
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
mógł to zupełnie i oddawać. To oego sprosnie niedbalstwo Ociec Prior/ z Ojcowskiej opatrzności/ czasem jawnie/ czasem w osobności/ upominając/ prosząc/ strofujac/ starał się uleczyć/ ale próżno/ gdyż on więcej sobie ważył co ciału smakowało/ niż co duszy zdrowo/ i zbawienno było. Trafiło się iż ten niedbalec niechcąc trwać/ z drugimi wyszedł z chóru żeby zmówiwszy chorych Jutrznią jako naprędzej szedł znowu spać. Lecz Pan chcąc pokazać pilnemu Priory/ jako sprawiedliwie poruszał się przeciw niemu/ tudzież też jaka była zguba niedbalstwa/ abo raczej wzgardy i pychy brata onego/ otworzył oczy jego/ iż widział kiedy ten brat porwawszy się z
mogł to zupełnie y oddawáć. To oego sprosnie niedbalstwo Oćiec Prior/ z Oycowskiey opátrzności/ czásem iáwnie/ czasem w osobnosći/ vpominaiąc/ prosząc/ strofuiac/ stárał sie vleczyć/ ale prozno/ gdyż on więcey sobie ważył co ciału smákowáło/ niż co duszy zdrowo/ y zbawienno było. Trafiło sie iż ten niedbalec niechcąc trwać/ z drugimi wyszedł z choru żeby zmowiwszy chorych Iutrznią iako naprędzey szedł znowu spać. Lecz Pan chcąc pokazać pilnemu Priori/ iako spráwiedliwie poruszał sie przećiw niemu/ tudźiesz też iáka byłá zgubá niedbálstwá/ ábo raczey wzgardy y pychy brata onego/ otworzył oczy iego/ iż widział kiedy ten brát porwawszy sie z
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 373
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
w wszelką żywność z przyczyny rzeki Nigru która je oblewa. Król Tombucki jest mocny i zawojował większą część Nigrytów, i jemu wiele Królów hołduje, na warcie zawsze swojej ma mieć 3000. Konnych, i wielką liczbę Piechot, mających strzały jadem nasadzane. Obywatele tameczni są Mahometani wielcy nieprzyjaciele Żydów, prostacy, i głupi, niedbalcy ale dla Cudzoziemców ludzcy. TOMBUT Miasto Stołeczne i wielkie ale prócz Pałacu Królewskiego wszystkie Domy są robione z ziemi z błotem. Inne Miasta ma Salla, Beryssa, Guegneva, Caragoli i Cafali, Królestwo Melli hołduje także Tombutowi. PAŃSTWA AfrykAŃSKIE. GUINEA.
PAństwo to jest położone między 9. i 38. gradusem wzdłuż,
w wszelką żywność z przyczyny rzeki Nigru ktora ie oblewa. Krol Tombucki iest mocny y záwoiowáł większą część Nigrytow, y iemu wiele Krolow hołduie, ná wárcie záwsze swoiey ma mieć 3000. Konnych, y wielką liczbę Piechot, máiących strzáły iadem nasadzane. Obywatele támeczni są Machometani wielcy nieprzyiaciele Zydow, prostacy, y głupi, niedbalcy ále dlá Cudzoziemcow ludzcy. TOMBUT Miásto Stołeczne y wielkie ále procz Pałacu Krolewskiego wszystkie Domy są robione z ziemi z błotem. Inne Miástá má Salla, Berissa, Guegneva, Caragoli y Caffali, Krolestwo Melli hołduie tákże Tombutowi. PANSTWA AFRIKANSKIE. GUINEA.
PAństwo to iest położone między 9. y 38. gradusem wzdłuż,
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 619
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
, zdzierstwa, cudzo- łóstwa, za co najmniejszej żaden nie odniósł kary. Widziałem ja to wszystko jako we zwierciedle i groziłem nieraz odjazdem, że ja przy takim wojsku być nie mogę, nad którym wisi kara boża. A do tego, że się rozleżało: egzercycyj żadnych nie umieją, oficerowie głupcy, niedbalcy, niepilni, sami na nich narzekają i wołają żołdaci, osobliwie w dragonii, których siła marnie potracili, bo nawet i lontów zapalonych nie mieli. Jam jeszcze wczora radził księciu lotaryńskiemu, żebyśmy byli poszli na nich na odwrót, lubom na koniu ledwie siedział z wielkiej fatygi i utrudzenia się nieporównanego. Ręce
, zdzierstwa, cudzo- łóstwa, za co najmniejszej żaden nie odniósł kary. Widziałem ja to wszystko jako we zwierciedle i groziłem nieraz odjazdem, że ja przy takim wojsku być nie mogę, nad którym wisi kara boża. A do tego, że się rozleżało: egzercycyj żadnych nie umieją, oficerowie głupcy, niedbalcy, niepilni, sami na nich narzekają i wołają żołdaci, osobliwie w dragonii, których siła marnie potracili, bo nawet i lontów zapalonych nie mieli. Jam jeszcze wczora radził księciu lotaryńskiemu, żebyśmy byli poszli na nich na odwrót, lubom na koniu ledwie siedział z wielkiej fatygi i utrudzenia się nieporównanego. Ręce
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 555
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nim mieć miłosierdzia,car c'est un traitre. Odpisać mi na to proszę. Gałecki ten nieszczęsny ma tu u siebie ten pas i rząd i wywodzi się, u kogo kupił i co za to dał; ale przecię widzę, że to u regimentowych za lada co pokupił żołdatów. Nie byliśmy też tacy prostacy i niedbalcy, jako nas Wć moje serce sądzisz, abyśmy nie byli mieli ekspostulować o niezdjęcie kapelusza, i nieraz wymawiano się, "żem się schylił, do króla wyciągnąwszy ręce, za czym nie mogłem tak prędko zdjąć kapelusza", prosząc przy tym, aby go posłać do dworu cesarskiego, że się mu to
nim mieć miłosierdzia,car c'est un traitre. Odpisać mi na to proszę. Gałecki ten nieszczęsny ma tu u siebie ten pas i rząd i wywodzi się, u kogo kupił i co za to dał; ale przecię widzę, że to u regimentowych za leda co pokupił żołdatów. Nie byliśmy też tacy prostacy i niedbalcy, jako nas Wć moje serce sądzisz, abyśmy nie byli mieli ekspostulować o niezdjęcie kapelusza, i nieraz wymawiano się, "żem się schylił, do króla wyciągnąwszy ręce, za czym nie mogłem tak prędko zdjąć kapelusza", prosząc przy tym, aby go posłać do dworu cesarskiego, że się mu to
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 562
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962