dawniej otworzyli byli. Akademia Krakowska/ jako ma wiele tych co się u Jezuitów uczyli/ któż tego nie wie! Sądzciesz się tedy miły P. Plebanie/ jakoście ądrze zarzucili Jezuitom/ że oni dla siebie tylo/ i dla pożytku prywatnego swego zakonu/ nie dla pożytku pospolitego/ ludzi świeckich stanu tak duchownego jako nieduchownego/ szkoły otwierają. Co się zasię dotycze podarków, i jałmużn rozmaitych, które twierdzi pan Pleban że Jezuici biorą tak od szlachty, jako i od mieszczan tych, którzy syny swe wszkołach ich mają, jasna i jawna/ i nieprawdziwa to bajka; świadkami tego są ci wszyscy/ którzy dzieci swe wszkołach
dawniey otworzyli byli. Akádemia Krákowská/ iáko ma wiele tych co się v Iezuitow vczyli/ ktosz tego nie wie! Sądzćiesz sie tedy miły P. Plebanie/ iákośćie ądrze zárzućili Iezuitom/ że oni dla siebie tylo/ y dła pożytku prywatnego swego zakonu/ nie dla pożytku pospolitego/ ludźi swieckich stanu ták duchowne^o^ iáko nieduchowne^o^/ szkoły otwieráią. Co się zásię dotycże podárkow, y iáłmuzn rozmáitych, ktore twierdźi pan Pleban że Iezuići biorą ták od szláchty, iáko y od mieszcżan tych, ktorzy syny swe wszkołách ich máią, iásna y iáwna/ y nieprawdźiwa to bayká; swiádkámi tego są ći wszyscy/ ktorzy dźieći swe wszkołách
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 12
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
zapruszą. Ta krew Braterska za twoją radą i okazją wylana. Te pracowite ubogich Ziemianinów i wyssana substancja uznasz jakimić na sądzie strasznych staną się Instygatorami Wątpię że by cię tam zasłoniły te Francuskie talery których na Mahinacyje nabrałes a potym kurwom rozdałes. Albo Rozumiesz co to piszę nie dowiodę kiedy będzie potrzeba. Wiem na cię sekretów Nieduchownej Osobie należucych wiele A nade wszystko mam kartkę której dostałem we Lwowie na Komisyjej od Ciebie do jednej Mężatki Ordynowaną z tak wszetecznym stylem że i sodomskie miasta Niewiem jeżeli taką Praktykowały maethodum do kogoś to pisał przypomniej sobie choć po tym terminie który napisałes in Post scripto In haec Verba Twoje śliczne i oczom moim milusienkie pozdrawiam
zapruszą. Ta krew Braterska za twoią radą y okazyią wylana. Te pracowite ubogich Zięmianinow y wyssana substancyia uznasz iakiemić na sądzie strasznych staną się Instygatorami Wątpię że by cię tam zasłoniły te Francuzkie talery ktorych na Mahinacyie nabrałes a potym kurwom rozdałes. Albo Rozumiesz co to piszę nie dowiodę kiedy będzie potrzeba. Więm na cię sekretow Nieduchowney Osobie nalezucych wiele A nade wszystko mąm kartkę ktorey dostałęm we Lwowie na kommissyiey od Ciebie do iedney Męzatki Ordynowaną z tak wszetecznym stylem że y sodomskie miasta Niewiem iezeli taką Praktykowały maethodum do kogos to pisał przypomniey sobie choc po tym terminie ktory napisałes in Post scripto In haec Verba Twoie sliczne y oczom moim milusienkie pozdrawiam
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 193
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
stodoły. Choć daleko od tego, czego sobie życzą, Już łomią wolność, co rok drożąc swą wytyczą. Wiązał się król przysięgą, który nowo nastał, Że nie naruszy prawa, jakie w Polsce zastał; Nie masz tego na księżą: nie dosyć im rządzić, Ale sobie pozwolą równą szlachtę sądzić I w rzeczach nieduchownych, co należą ciału, Choć nie ma tej wolności okrom trybunału. Że im egzekucyjej nie czynią ratusze, Przeklinają cnotliwych katolików dusze. Kto, pytam, postanowił, kto sędzią obierał, Żebyś nade mną o mój snop władzą wywierał? Pismo, gdy nas królewskim nazywa kapłaństwem! Prawda; ale nie ziemskim, dobrodzieje
stodoły. Choć daleko od tego, czego sobie życzą, Już łomią wolność, co rok drożąc swą wytyczą. Wiązał się król przysięgą, który nowo nastał, Że nie naruszy prawa, jakie w Polszczę zastał; Nie masz tego na księżą: nie dosyć im rządzić, Ale sobie pozwolą równą szlachtę sądzić I w rzeczach nieduchownych, co należą ciału, Choć nie ma tej wolności okrom trybunału. Że im egzekucyjej nie czynią ratusze, Przeklinają cnotliwych katolików dusze. Kto, pytam, postanowił, kto sędzią obierał, Żebyś nade mną o mój snop władzą wywierał? Pismo, gdy nas królewskim nazywa kapłaństwem! Prawda; ale nie ziemskim, dobrodzieje
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 468
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987