będę. 765. Do pewnej osoby.
Jak słońce w niebie, w słońcu światłość przemieszkiwa. Tak cnota w sercu, gładkość w twej twarzy przebywa. Kto cię ujrzy, kochać się zaraz musi w tobie, Cnota twa, abo gładkość zniewoli go sobie. 766. Odpowiedź przyjaźni
. Nader to była, Anno, niefortunna chwila, Która cię oczom moim najpierwej stawiła, Boś mi zaraz podała drogę tak długiego Żalu, w którymem serca postradał swojego. Niestetyż mnie! czemu, gdy twarz twoję ujrzałem, Obyczajów i myśli twych nie uważałem? Ślepa miłość broniła, lecz ślepą nie była, Kiedyć palmę gładkości samej przysądziła
będę. 765. Do pewnej osoby.
Jak słońce w niebie, w słońcu światłość przemieszkiwa. Tak cnota w sercu, gładkość w twej twarzy przebywa. Kto cię ujrzy, kochać się zaraz musi w tobie, Cnota twa, abo gładkość zniewoli go sobie. 766. Odpowiedź przyjaźni
. Nader to była, Anno, niefortunna chwila, Ktora cię oczom moim najpierwej stawiła, Boś mi zaraz podała drogę tak długiego Żalu, w ktorymem serca postradał swojego. Niestetysz mnie! czemu, gdy twarz twoję ujrzałem, Obyczajow i myśli twych nie uważałem? Ślepa miłość broniła, lecz ślepą nie była, Kiedyć palmę gładkości samej przysądziła
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 250
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
na ulicach niecąc, strzelając, race rzucając cum applausu śpiewania et clamorum.
Dnia 23. W wilią św. Jana wieczór triumfowało miasto, ponieważ ten jest mos, iż zawsze w św. Jana fest miasto paryskie obchodzi cum foro artificiali barzo sumptuoso, z dział biciem i procesjami.
Dnia 27 Junii. Odebrałem tę niefortunną wiadomość, za pierwszym z Polski pisaniem, o śmierci dobrodzieja rodzica mojego, przez pocztę ze Gdańska, od IM panny ciotki, de data 10, jeno w niedziel dwie od pisanego listu.
Dnia 9 Julii. Ponieważ się intra spatium huius temporis nihil dignum memoria nie uważało ponieważ exercitta prywatne i studia czas wzięły.
Dnia
na ulicach niecąc, strzelając, race rzucając cum applausu śpiewania et clamorum.
Dnia 23. W wilią św. Jana wieczór tryumfowało miasto, ponieważ ten jest mos, iż zawsze w św. Jana fest miasto paryskie obchodzi cum foro artificiali barzo sumptuoso, z dział biciem i procesjami.
Dnia 27 Junii. Odebrałem tę niefortunną wiadomość, za pierwszym z Polski pisaniem, o śmierci dobrodzieja rodzica mojego, przez pocztę ze Gdańska, od JM panny ciotki, de data 10, jeno w niedziel dwie od pisanego listu.
Dnia 9 Julii. Ponieważ się intra spatium huius temporis nihil dignum memoria nie uważało ponieważ exercitta prywatne i studia czas wzięły.
Dnia
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 289
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
się pastwą dla Mojżeszowych wężów. Cudowne Skutki i Przykłady tego Czarnoksięstwa.
Oprócz cudu dopiero cytowanego z Pisma Z. o Czarnoksięstwie, jest drugi z ksiąg 1. Królewskich z Rozdziału 28. Saul Król pierwszy Izraęlski, mając sobie wojnę od Filistynów wypowiedzianą, a nie wiedząc o jej ewentach, czy dla siebie pomyslnych, czyli niefortunnych, a niemogąc się ani od BOGA dowiedzieć, ani przez sen, ani przez kapłanów, ani przez Proroków. Czarnoksiężników zaś actu był wygubił, a drudzy się taili Samuel też Prorok już nieżył wtedy; przecież Saul Osobę swą Królewską sztucznie zataiwszy, o jednej dowiedziawszy się Pytonissie, tojest czarownicy, wiele przez
się pastwą dla Moyżeszowych wężow. Cudowne Skutki y Przykłady tego Czarnoksięstwa.
OProcz cudu dopiero cytowanego z Pisma S. o Czarnoksięstwie, iest drugi z ksiąg 1. Krolewskich z Rozdziału 28. Saul Krol pierwszy Izràęlski, maiąc sobie woynę od Filistynow wypowiedzianą, á nie wiedząc o iey ewentach, czy dla siebie pomyslnych, czyli niefortunnych, á niemogąc się áni od BOGA dowiedzieć, áni przez sen, áni przez kapłanow, áni przez Prorokow. Czarnoksiężnikow zaś actu był wygubił, á drudzy się taili Samuel też Prorok iuż nieżył wtedy; przecież Saul Osobę swą Krolewską sztucznie zataiwszy, o iedney dowiedziawszy się Pythonissie, toiest czarownicy, wiele przez
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 227
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Prędko wyschnie i Nilus, gdy posiłki małe,
nie szkodzi zaś nic morzu Syryjusz, bo morze w jednostajnych od Boga granicach i porze. Fortunie, to ma w zysku, który wierzy, głupi, że go z darów, co dała, oskubie i złupi. Owo snadź, krótce mówiąc, każdemu zła szkoła Fortuny niefortunnej zamarszczuje czoła i jednego nie znajdzie, który swoje lata bez farb szczęścia miał trawić u czujnego świata: godny-li więc szwankuje, możny-li słabieje, czerstwy-li siłę traci, zdrowy-li wnet mdleje. Nie tak się temu, który ufa Bogu, płaci, bo nie tylko szkoduje, lecz się już z nim braci. Hojny
Prędko wyschnie i Nilus, gdy posiłki małe,
nie szkodzi zaś nic morzu Syryjusz, bo morze w jednostajnych od Boga granicach i porze. Fortunie, to ma w zysku, który wierzy, głupi, że go z darów, co dała, oskubie i złupi. Owo snadź, krótce mówiąc, każdemu zła szkoła Fortuny niefortunnej zamarszczuje czoła i jednego nie znajdzie, który swoje lata bez farb szczęścia miał trawić u czujnego świata: godny-li więc szwankuje, możny-li słabieje, czerstwy-li siłę traci, zdrowy-li wnet mdleje. Nie tak się temu, który ufa Bogu, płaci, bo nie tylko szkoduje, lecz się już z nim braci. Hojny
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 64
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
znaków/ Bóg i Człowiek JEZUS/ cały do człowieka istotną obecnością z darami swojemi wstępuje: tak cudowna rzecz/ by być miała/ jeżeliby tych łask/ i skutków sobie wrodzonych/ na to nam umyślnie zrządzonych/ nagotowanych/ i rzetelnie nam udzielających się/ w człowieku nie sprawował. 3. Czemuż przecię to niefortunne cudo/ tak częste i gęste w nas jest że tych skutków Chrystusowi Panu w tym Sakramencie zostającemu bardziej przyrodzonych/ niż jest przyrodzona rzecz ogniowi palić/ wodzie odwilżać niedoznawamy? w tym ogniem ogrzani/ nie tylko się nie zapalamy/ ale barziej ziębniejemy i marzniemy? Iż ów syn marnotrawny przypominając najętych u Ojca parobków obroki
znákow/ Bog y Człowiek IEZVS/ cáły do człowieká istotną obecnośćią z dárami swoiemi wstępuie: ták cudowna rzecz/ by być miáła/ ieżeliby tych łásk/ y skutkow sobie wrodzonych/ ná to nam umyślnie zrządzonych/ nágotowánych/ y rzetelnie nam udźielaiących się/ w człowieku nie spráwował. 3. Czemuż przećię to niefortunne cudo/ ták częste y gęste w nás iest że tych skutkow Chrystusowi Panu w tym Sákrámenćie zostáiącemu bárdźiey przyrodzonych/ niż iest przyrodzona rzecz ogniowi pálić/ wodźie odwilżać niedoznáwamy? w tym ogniem ogrzáni/ nie tylko się nie zápalamy/ ále bárziey źiębnieiemy y márźniemy? Iż ow syn márnotrawny przypominaiąc náiętych v Oycá párobkow obroki
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 226
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
twojego Nieba wysokiemi Szturmowała górami, ni zdrady tajemne Czyniła; przebóg z jakiej przyczyny w podziemne Skazujesz mię otchłani? O nader szczęśliwe, Których kiedy porwały ręce niecnotliwe Jakichkolwiek Tyranów, przynamniej słoneczne Światło zawsze ujźrzycie; ale mnie na wieczne Potępionej ciemności, przy piekielnym dymnie, Srogi zbójca dzień bierze i Panieńskie imię. O kwiecia niefortunna, o wzgardzone rady Macierzyńskie; o chytry długo tajne zdrady Wenery: kędykolwiek twe godziny trawisz Luba Matko, lubo się na Frygijskiej bawisz Dotąd idzie, lubo się zbrojnym przypatrujesz Kotrybantom: przybywasz, i Córkę ratujesz W tym nieszczęściu co prędzej; uskrom swawolnego Zbójcę, i z piekła prawie wyrwij mię samego. Tym lamentem zmiękczony
twoiego Niebá wysokiemi Szturmowáłá gorámi, ni zdrády táiemne Czyniłá; przebog z iákiey przyczyny w podźiemne Skázuiesz mię otchłáni? O náder szczęśliwe, Ktorych kiedy porwáły ręce niecnotliwe Iákichkolwiek Tyránow, przynamniey słoneczne Swiátło záwsze uyźrzyćie; ále mnie ná wieczne Potępioney ćiemnośći, przy piekielnym dymnie, Srogi zboycá dźień bierze y Pánieńskie imie. O kwiećia niefortunna, o wzgárdzone rády Máćierzyńskie; o chytry długo táyne zdrády Wenery: kędykolwiek twe godźiny trawisz Luba Mátko, lubo się ná Frygiyskiey báwisz Dotąd idźie, lubo się zbroynym przypátruiesz Kotrybántom: przybywasz, y Corkę rátuiesz W tym nieszczęśćiu co prędzey; uskrom swawolnego Zboycę, y z piekłá práwie wyrwiy mię samego. Tym lámentem zmiękczony
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 24
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
hamuje) Albo milczą, albo gdy wyjawić nie śmieją; Gęste tylko z litości łzy na przejmy leją. Cóż ma czynić strapiona. Widzi że tak gorzy Znowu się do nóg padszy wszytkim upokorzy. I żal w sobie trzymając, wybaczcie mi proszę, Jeśli się Macierzyńską miłością unoszę: Nad potrzebę, i hardziej niżeli pozwala Niefortunna: mówiłam. Czemuż się oddala Ta wiadomość odemnie? niech przynamniej czego Mam płakać wiem zapewne. Przyjmę z niebieskiego Wszytko co jest dekretu, malego ujźrzenia Dozwolcie, trzymaj kto masz: ani uwolnienia Napieram się, a jeśli zaszły jakie zmowy Powiedz proszę Latona, u ciebie nie nowy Ten afekt; ty
hámuie) Albo milczą, álbo gdy wyiáwić nie śmieią; Gęste tylko z litości łzy ná przeymy leią. Coż ma czynić strapiona. Widźi że ták gorzy Znowu się do nog padszy wszytkim upokorzy. Y żal w sobie trzymáiąc, wybaczćie mi proszę, Ieśli się Máćierzyńską miłośćią unoszę: Nád potrzebę, y hárdźiey niżeli pozwala Niefortunná: mowiłám. Czemuż sie oddala Tá wiádomość odemnie? niech przynamni czego Mam płákáć wiem zápewne. Przyimę z niebieskiego Wszytko co iest dekretu, málego uyźrzenia Dozwolćie, trzymay kto masz: áni uwolnienia Nápieram się, á ieśli zászły iákie zmowy Powiedz proszę Látoná, u ćiebie nie nowy Ten áffekt; ty
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 40
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
wieszcze. 86. A bacząc wnętrzą niespokojność z twarzy, Przyczyny takiej odmiany pytała. I wiedząc że się lepszy czas nie zdarzy, Aby zamysłów swoich dokazała: Przyczynę alteracyj: proszę chciej powiedzieć. 87. On chytrz z razu chcąc postąpić sobie; Odpowie; że mię ofiary strwożyły. W których Kapłańskie coś mojej osobie niefortunnego, oczy upatrzyły, lecz jeśli ona w afekcie statkuje Pierwszym: ta wróżka nic go nie turbuje. 88. Teo. O moim wątpić nie trzeba kochaniu, Ze równo z życiem rwać statecznie będzie. Kto zaś o samym myśli panowaniu, Jak tron Królewski w posagu osiędzie? Ten niewiem jako według przypowieści: Miłość
wieszcze. 86. A bacząc wnętrzą niespokoyność z twarzy, Przyczyny tákiey odmiány pytáłá. Y wiedząc że się lepszy czás nie zdárzy, Aby zamysłow swoich dokazáłá: Przyczynę álterácyi: proszę chćiey powiedźieć. 87. On chytrz z rázu chcąc postąpić sobie; Odpowie; że mię ofiáry strwożyły. W ktorych Kápłáńskie coś moiey osobie niefortunnego, oczy upátrzyły, lecz ieśli oná w áffekćie státkuie Pierwszym: tá wrożká nic go nie turbuie. 88. Teo. O moim wątpić nie trzebá kochániu, Ze rowno z żyćiem rwáć státecznie będźie. Kto záś o samym myśli pánowániu, Iák tron Krolewski w posagu ośiędźie? Ten niewiem iáko według przypowieśći: Miłość
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 84
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
czyniły, miasta i wsie rabowały, kościoły burzyły, księży zabijały, całe Państwo pustoszyły, a chłopstwo kupami, poddaństwo porzuciwszy z Kozakami się spóliło, tak dalece; że wojsko Polskie nie mogło im dać odporu, bo tego jadu ciągle mnóstwo przybywało. pag. 99. 1735.
Ten rok opłakany i na Lwów bardzo niefortunny. Dnia
4go stycznia, Książę Ludwik Hessenburski, Generał Major pułku Preobrażeńskiego wojsk Moskiewskich, w licznej bardzo kwocie Kozaków, Grenadierów, Dragonii i piechoty Moskiewskiej, oraz z armatą wjeżdżał do Lwowa zbrojną ręką, i stanął w pałacu Arcybiskupim w rynku. Ciągnęło się to wojsku ledwie nie do wieczora. Ludzie patrząc na to usychali
czyniły, miasta i wsie rabowały, kościoły burzyły, księży zabijały, całe Państwo pustoszyły, a chłopstwo kupami, poddaństwo porzuciwszy z Kozakami się spóliło, tak dalece; że wojsko Polskie nie mogło im dać odporu, bo tego jadu ciągle mnóstwo przybywało. pag. 99. 1735.
Ten rok opłakany i na Lwów bardzo niefortunny. Dnia
4go stycznia, Xiąże Ludwik Hessenburski, Generał Major pułku Preobrażeńskiego wojsk Moskiewskich, w licznej bardzo kwocie Kozaków, Grenadierów, Dragonii i piechoty Moskiewskiej, oraz z armatą wjeżdżał do Lwowa zbrojną ręką, i stanął w pałacu Arcybiskupim w rynku. Ciągnęło się to wojsku ledwie nie do wieczora. Ludzie patrząc na to usychali
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 193
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
uważnie / zwłaszcza od Pasterza abo duchownego upomniony/ a upornie w tym trwa/ niechciałbym być w jego skórze. Zstrony trzeciej rzeczej/ to jest/ badania się dwornego o rzeczach przyszłych i domyślania. Naprzykład gdy kto komu zerafunku zabieży/ abo mu się kto przytrafi/ na tychmiast wrozy sobie co niefortunnego abo pomyślnego/ i ku temu zamysły swoje stosuje. Naprzykład wychodząc zdomu potka Pannę/ wroży zaras że on dzień jałowo mu i bez pożytku znidzie. Jeśli liszka abo psica szczenna/ będzie nieszczęście. Tak nie które dni rozumieją niefortunne na drogę/ jako Młodziankowy na robotę etc. Takie wymysły choć na czas
vwáżnie / zwłasczá od Pásterzá ábo duchownego vpomniony/ a vpornie w tym trwa/ niechćiałbym bydź w iego skorze. Zstrony trzeciey rzeczey/ to iest/ bádánia się dwornego o rzeczách przyszłych y domyślánia. Naprzykład gdy kto komu zeráfunku zábieży/ abo mu się kto przytrafi/ na tychmiast wrozy sobie co niefortunnego ábo pomyślnego/ y ku temu zamysły swoie stosuie. Naprzykład wychodząc zdomu potka Pánnę/ wroży záras że on dzien iáłowo mu y bez pożytku znidzie. Ieśli liszka ábo pśicá sczenna/ będzie nieszczęśćie. Tak nie ktore dni rozumieią niefortunne ná drogę/ iáko Młodziankowy ná robotę etc. Tákie wymysły choć na czás
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 30
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680