, iż sto beczek wina więcej kosztują pieniędzy, niżeli zapomożenie kilkunastu ubogich familii, iż wyżywienie dwudziestu czterech swor ogarów, dwunastu smyczy chartów, nie zastąpią jelenie rogi, któremi psiarnie ozdobił; zaś koni zajeżdzonych, poddanych znużonych, opuszczonego gospodarstwa szkodę niech tylko kalkulować raczy, a przestanie się srożyć na kalkulatorów, którym mimo ich niegodność, częstokroć się zdarza posiadać majętności niegdyś I. Wielmożnych, którzy się kalkulować sami z sobą nie chcieli, lub nie umieli. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XXV. dnia 25. Marca
quis enim bonus, aut face dignus Arcand, qualem Cereris vult alma Sacerdos Ulla aliena sibi credit mala?
, iż sto beczek wina więcey kosztuią pieniędzy, niżeli zapomożenie kilkunastu ubogich familii, iż wyżywienie dwudziestu czterech swor ogarow, dwunastu smyczy chartow, nie zastąpią ielenie rogi, ktoremi psiarnie ozdobił; zaś koni zaieżdzonych, poddanych znużonych, opuszczonego gospodarstwa szkodę niech tylko kalkulować raczy, á przestanie się srożyć na kalkulatorow, ktorym mimo ich niegodność, częstokroć się zdarza posiadać maiętności niegdyś I. Wielmożnych, ktorzy się kalkulować sami z sobą nie chcieli, lub nie umieli. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XXV. dnia 25. Marca
quis enim bonus, aut face dignus Arcand, qualem Cereris vult alma Sacerdos Ulla aliena sibi credit mala?
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 187
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
25. że za tego Króla krzywda wielka Kapitułom stała się, bo zawsze obierali sobie Biskupów wyprobowanych w cnotach, i kiedy Kapituła Krakowską obrali sobie Brezyliusza Biskupem, Kazimierz w brew Elekcyj ich nominował Gruszczyńskiego Kanclerza, Rzym zaś podał Sienińskiego, ale Król przez potencją swego Nominata utrzymał, i od tąd wola Królewska rządzi Biskupami, niegodność ani cnota wyprobowanych przez Elekcją. Tegoż Roku Jan Car Moskiewski najechał Litwę, i Miasto bogate Nowogród W. wziął i złupił, ani się ważył Kazimierz zemścić o to R. 1485. Stefan Wojewoda Wołoski Homagium Królowi wypełnił, po juramencie Stefan Turków wygnał z Wołoch, a Król Jana Alberta przeciw Tatarom z Wojskiem wyprawił
25. że za tego Króla krzywda wielka Kapitułom stała śię, bo zawsze obierali sobie Biskupów wyprobowanych w cnotach, i kiedy Kapituła Krakowską obrali sobie Brezyliusza Biskupem, Kaźimierz w brew Elekcyi ich nominował Gruszczyńskiego Kanclerza, Rzym zaś podał Sieninskiego, ale Król przez potencyą swego Nominata utrzymał, i od tąd wola Królewska rządźi Biskupami, niegodność ani cnota wyprobowanych przez Elekcyą. Tegoż Roku Jan Car Moskiewski najechał Litwę, i Miasto bogate Nowogrod W. wźiął i złupił, ani śię ważył Kaźimierz zemśćić o to R. 1485. Stefan Wojewoda Wołoski Homagium Królowi wypełnił, po juramenćie Stefan Turków wygnał z Wołoch, á Król Jana Alberta przećiw Tatarom z Woyskiem wyprawił
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 58
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
MM. pod wielkimi Mistrzami wsprawach politycznych i robocie Kancelarii/ cokolwiek ćwiczenia/ przecię nie sprobowawszy in aprico możności mojej/ wylatywać nie mogłem tak górną ufnością/ abym się równym dostojeństwu Pieczętarskiego osądził. Szeptała mi do ucha pamiętna kiedyś przymówka in caducum parietem inclavi, i obawiać się cum tremore musiałem/ aby niegodność moja nie wycisnęła na WKM. już nie owych słów ergo congiarium perdidi: ale co gorsza/ strzeż Boże! Judicium Regium zawiodłem. A takci N. M. R P. M M. przyczyny moje i siebie samego równo z-ziemią uniżywszy/ podnoszę jako znowu głowę/ przybieram śmiałości/ gdy
MM. pod wielkimi Mistrzámi wsprawach politycznych i roboćie Káncelaryey/ cokolwiek ćwiczenia/ przećię nie sprobowawszy in aprico możnośći moiey/ wylatywać nie mogłem ták gorną ufnośćią/ ábym się rownym dostoieństwu Pieczętárskiego osądźił. Szeptała mi do uchá pámietna kiedyś przymowká in caducum parietem inclavi, i obawiáć się cum tremore musiałem/ áby niegodność moiá nie wyćisnęłá ná WKM. iuż nie owych słow ergo congiarium perdidi: ále co gorsza/ strzeż Boże! Judicium Regium záwiodłem. A tákci N. M. R P. M M. przyczyny moie i siebie sámego rowno z-źiemią uniżywszy/ podnoszę iáko znowu głowę/ przybieram śmiałośći/ gdy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 22
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
uciemiężenie i tyraństwo. Kędy miejsce zabrała pobożności bezbożność, miłości Boskiej wszeteczeństwo i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same łzy i nieoszacowany krwi dostojnej szafunek. Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. Tymi czasy gorzkimi łzami i krwią bolesną w ciężkości niejednej prasy wyciśnionymi nie płyną jakokolwiek, ale cały prawie świat zatapiają. A to czemu
uciemiężenie i tyraństwo. Kędy miejsce zabrała pobożności bezbożność, miłości Boskiej wszeteczeństwo i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcyjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same łzy i nieoszacowany krwi dostojnej szafunek. Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. Tymi czasy gorzkimi łzami i krwią bolesną w ciężkości niejednej prasy wyciśnionymi nie płyną jakokolwiek, ale cały prawie świat zatapiają. A to czemu
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 166
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
iż mię znowu naprawił/ i przeczynił/ a jeszcze tak? Nie tak jestem naprawiony łatwie/ jakom sprawiony: bo ten który mię raz/ i to jednym słowem stworzył/ gdy mię naprawiał/ zaprawdę i mówił wiele/ i czynił cuda wielkie/ i zniósł siła przykrości; i nie tylko przykrości/ ale i niegodności/ etc. Tenże indziej: Nade wszystko miłym mi cię czyni/ dobry Jezu, kielich/ któryś pił/ dzieło odkupienia naszego. Ten/ mówię/ jest/ który nasze nabożeństwo/ i wdzięczniej do siebie powabia/ i sprawiedliwiej wyciąga/ i ściślej przyciska/ i mocniej obejmuje. Wiele abowiem w tej mierze
iż mię znowu nápráwił/ y przeczynił/ a ieszcze ták? Nie ták iestem nápráwiony łatwie/ iakom spráwiony: bo ten który mię raz/ y to iednym słowem stworzył/ gdy mię nápráwiał/ záprawdę y mowił wiele/ y czynił cudá wielkie/ y zniosł śiłá przykrośći; y nie tylko przykrośći/ ále y niegodnośći/ etc. Tenże indźiey: Náde wszystko miłym mi ćię czyni/ dobry IESV, kielich/ ktoryś pił/ dźieło odkupienia nászego. Ten/ mowię/ iest/ ktory násze nabożeństwo/ y wdźięczniey do śiebie powabia/ y spráwiedliwiey wyćiąga/ y śćiśley przyćiska/ y mocniey obeymuie. Wiele ábowiem w tey mierze
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 21
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
twej Bóg nie przyjmie/ aż wprzód z ty który przeciwko tobie coś ma/ coś warzy habet aliquid aduersùm te, ręce sobie dacie: daleko barziej ty daru z ołtarza nie odbierzesz/ jeżeli sam przeciw Bratu twemu/ nie chętne/ nie ukojone/ zajątrzone serce przyniesiesz. 8. Nie mówię tu nic o owej grubej niegodności/ albo zatajonego jakiego grzechu/ albo nieprzygotowanego nie omytego sumnienia/ albo z zatwardziałej w złych nałogach okazjach/ etc. zaciętości gdyż to pewna/ nie mylna/ że quicunq;manducauerit Panem hunc vel biberit calicem Domini indigné, jako reus corporis et sanguinis Domini, iudicium sibi manducat et bibit kiedyż tedyż za
twey Bog nie przyimie/ aż wprzod z tý ktory przećiwko tobie coś ma/ coś wárzy habet aliquid aduersùm te, ręce sobie daćie: dáleko bárźiey ty dáru z ołtarzá nie odbierzesz/ ieżeli sam przećiw Brátu twemu/ nie chętne/ nie ukoione/ záiątrzone serce przyniesiesz. 8. Nie mowię tu nic o owey grubey niegodnośći/ álbo zátáionego iákiego grzechu/ álbo nieprzygotowánego nie omytego sumnieniá/ álbo z zatwardźiáłey w złych nałogách okázyach/ etc. záćiętośći gdyż to pewna/ nie mylna/ że quicunq;manducauerit Panem hunc vel biberit calicem Domini indigné, iáko reus corporis et sanguinis Domini, iudicium sibi manducat et bibit kiedyż tedyż zá
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 241
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
i ten żywot lekce ważąc podły, Za swe zasługi kwoli pewniejszemu mytu Do nieba się z ziemskiego pobierała bytu. Rodziców tu przed płaczem i serdeczną troską Nie wspomnię: żadna córka o miłość ojcoską, Żadna o macierzyńską (o nieutulona Żałość!) nie umiała się starać, jako ona. O srogie grzechów brzemię! o niegodność sroga! Tedyśmy jej wypłakać nie mogli u Boga? I ten długi czy krótki żywota kawalec Dać za nią, nie mogliśmy jej grobowca zaleć, Umierać, żeby ona dotąd żyła, bowiem Trudno odwdzięczyć takiej miłości, prócz zdrowiem. Lecz cię już nie chcę więcej swoim trenem żalić, Nie chcę, lejąc oleju
i ten żywot lekce ważąc podły, Za swe zasługi kwoli pewniejszemu mytu Do nieba się z ziemskiego pobierała bytu. Rodziców tu przed płaczem i serdeczną troską Nie wspomnię: żadna córka o miłość ojcoską, Żadna o macierzyńską (o nieutulona Żałość!) nie umiała się starać, jako ona. O srogie grzechów brzemię! o niegodność sroga! Tedyśmy jej wypłakać nie mogli u Boga? I ten długi czy krótki żywota kawalec Dać za nię, nie mogliśmy jej grobowca zaleć, Umierać, żeby ona dotąd żyła, bowiem Trudno odwdzięczyć takiej miłości, prócz zdrowiem. Lecz cię już nie chcę więcej swoim trenem żalić, Nie chcę, lejąc oleju
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 540
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
którzy wolną wolą mając kochają intelekt tylko ale nie wolą w swej posessiej mają. T. To pierwsze upodobanie zrządzone obaczeniem Subiecti rodzi się wnas z instynktu naturalnego, lecz poznawszy, wyrozumiawszy, i uważywszy merita et demerita, tej w której się kochamy upodobanie, do swej przychodzi wolności, i już godność kochać, a niegodność nie kochać osoby rozkazuje. B. Rozumiem barzo dobrze ten twój dzisiejszy dyskurs, miłość lubo z przeznaczenia, lubo z elekcji, zaczęła się we mnie, dosyć wiedzieć o tym iż się zaczęła, kochąm kochąm w Matronie nadobnej, takim zapałem który się w sercu mym zarzy, iż popiołem przez bystry Dunaj usypałbym
ktorzy wolną wolą máiąc kocháią intellekt tylko ále nie wolą w swey possessiey máią. T. To pierwsze vpodobánie zrządzone obaczeniem Subiecti rodźi się wnas z instynktu náturálnego, lecz poznawszy, wyrozumiawszy, y vważywszy merita et demerita, tey w ktorey się kochamy vpodobánie, do swey przychodźi wolnośći, y iuż godność kocháć, a niegodność nie kocháć osoby roskázuie. B. Rozumiem bárzo dobrze ten twoy dźiśieyszy dyskurs, miłość lubo z przeznáczenia, lubo z elekcyey, záczęłá się we mnie, dosyć wiedźieć o tym iż się záczęłá, kochąm kochąm w Mátronie nadobney, tákim zápałem ktory się w sercu mym zarzy, iż popiołem przez bystry Dunay vsypałbym
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 25
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
sama podobam, a ty mnie, Weźże wraz ze mną, Fortun mych dostatek, Zostań na zawsze pod zakładem przy mnie, Wiesz co za Imię, ma, każdy niestatek, Byłby to Error, po świecie obszerny, Gdyby z KsIĄZĘCIA zmiennik był niewierny.
Ściele się ADOLF przed Boginią plackiem, Wyznaje swoję niegodność w pokorze, Kiedy fortunnym potrząsneła wackiem, Zapomniał że ten, kiedyś się rozporze; Dopiero wesoł że za Księstwa stratę, Znalazł stworzenie piękne i Bogate. Całuje Rękę, swej Księżnej i rzecze, O wielka Pani Monarchini moja, Godzienbym żeby obosieczne miecze Na mnie powstały. Wulkanowa zbroja, Niechaj mnie swemi przycisnie
sama podobam, á ty mnie, Weźże wraz ze mną, Fortun mych dostátek, Zostań ná záwsze pod zákładem przy mnie, Wiesz co zá Imię, ma, każdy niestátek, Byłby to Error, po świecie obszerny, Gdyby z XIĄZĘCIA zmiennik był niewierny.
Sciele się ADOLF przed Boginią plackiem, Wyznaie swoię niegodność w pokorze, Kiedy fortunnym potrząsneła wáckiem, Zápomniał że ten, kiedyś się rozporze; Dopiero wesoł źe zá Xięstwa strátę, Ználazł stworzenie piękne y Bogáte. Cáłuie Rękę, swey Xiężney y rzecze, O wielka Pani Monarchini moia, Godzienbym żeby obosieczne miecze Ná mnie powstały. Wulkánowa zbroia, Niechay mnie swemi przycisnie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 66
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
śmierci/ jakoż/ proszę cię/ lekarstwa/ które na pożytek ludzi wynalezione jest/ będzieszód mężobójce Żyda czekał? Nie kocha się ten/ wierz mi w zdrowiu swoim/ który je ma w nienawiści/ nie życzy tobi żywota/ który pragnie śmierci twojej. O Żydach Lekarzach. CZWARTY DOWÓD.
Sama niesłuszność/ i niegodność rzeczy/ może człowieka Chrześcijańskiego odwieść od tego/ aby w chorobie swojej z Żydem Lekarzem sprawy nie miał/ Pewna to bowiem rzecz jest/ że którzykolwiek Żydów za Lekarzów używali/ nie tylko z Żydów onych/ ale i sami z siebie/ com sam nie raz widział/ i słyszał/ za słusznym staraniem Bożym/
śmierći/ iákoż/ proszę ćię/ lekárstwá/ ktore ná pożytek ludźi wynáleźione iest/ będźieszod mężoboyce Zydá czekał? Nie kocha się ten/ wierz mi w zdrowiu swoim/ ktory ie ma w nienawiści/ nie życzy tobi żywotá/ ktory prágnie śmierci twoiey. O Zydách Lekárzách. CZWARTY DOWOD.
Sámá niesłuszność/ y niegodność rzeczy/ może człowieká Chrześćiáńskiego odwieść od tego/ áby w chorobie swoiey z Zydem Lekárzem spráwy nie miał/ Pewna to bowiem rzecz iest/ że ktorzykolwiek Zydow zá Lekárzow vżywáli/ nie tylko z Zydow onych/ ále y sámi z śiebie/ com sam nie raz widźiał/ y słyszał/ zá słusznym starániem Bożym/
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 10
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649