. Panią Kaczanowską z sobą wzięliśmy i do Rohotnej zaprowadziliśmy. Na Niemnie pod Bielicą mało dzieci nie potonęły. Przez wszystkie dni Bożego Narodzenia byli u mnie ipanowie sąsiedzi.
6 Januarii Anno 1702, w dzień Trzech Królów Kaczanowski wprzódy przysławszy przyjaciół do mnie z przeprosinami i traktatem, tandem na ubezpieczonych nas summo mane na niegotowych i jeszcze na śpiących violenter najechał. Tak Pan Bóg poszczęścił, żeśmy w kilka tylko ludzi wypędzili jego tłum ludzi ze dworu rohoteńskiego i na polach z pod parkanu tak ludzi jako koni dość nastrzelaliśmy. Kozacy w opłotkach miasta stali, nie mogli przebrać się do dworu. Z mojej strony tylko jednego górala Ignacego i
. Panią Kaczanowską z sobą wzięliśmy i do Rohotnéj zaprowadziliśmy. Na Niemnie pod Bielicą mało dzieci nie potonęły. Przez wszystkie dni Bożego Narodzenia byli u mnie jpanowie sąsiedzi.
6 Januarii Anno 1702, w dzień Trzech Królów Kaczanowski wprzódy przysławszy przyjaciół do mnie z przeprosinami i traktatem, tandem na ubezpieczonych nas summo mane na niegotowych i jeszcze na śpiących violenter najechał. Tak Pan Bóg poszczęścił, żeśmy w kilka tylko ludzi wypędzili jego tłum ludzi ze dworu rohoteńskiego i na polach z pod parkanu tak ludzi jako koni dość nastrzelaliśmy. Kozacy w opłotkach miasta stali, nie mogli przebrać się do dworu. Z mojéj strony tylko jednego górala Ignacego i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 105
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, w którym najwięcej hut, gdzie szkła weneckie wyśmienite, kryształy, kielichy różnych kolorów, mód i wybornie misternych sztuk robią. Szkła do zwierciadł jako największych kryształowych wystawują. Przy nas zrobiono dwa szkła w jednej hucie tak wielkie jako najwyższy chłop, grube do szlifowania i do polerowania, za które niegotowe, jeno jako z roboty, trzeba dać 100 czerwonych złotych, a od szlifowania i poloru pewnie drugie tyle. Widzielichmy, jako misternie i z wielką pracą robią w drugich hutach kielichy i insze galanterie wyborne. Przy nas robiono tamże słomkę ową szklaną różnych kolorów. Robią ciągnąc ją przez długą barzo salę, jako
, w którym najwięcej hut, gdzie szkła weneckie wyśmienite, kryształy, kielichy różnych kolorów, mód i wybornie misternych sztuk robią. Szkła do zwierciadł jako największych kryształowych wystawują. Przy nas zrobiono dwa szkła w jednej hucie tak wielkie jako najwyższy chłop, grube do szlifowania i do polerowania, za które niegotowe, jeno jako z roboty, trzeba dać 100 czerwonych złotych, a od szlifowania i poloru pewnie drugie tyle. Widzielichmy, jako misternie i z wielką pracą robią w drugich hutach kielichy i insze galanterie wyborne. Przy nas robiono tamże słomkę ową szklaną różnych kolorów. Robią ciągnąc ją przez długą barzo salę, jako
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 164
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
też zebrawszy lud/ narąbała gałęzi/ i dała uczynić jakoby las/ który przed wojskiem ludzie nieśli: bydła tam nagnawszy. Na świtaniu lekko szła z ludem swoim/ a gdy nie daleko wojska nieprzyjacielskiego byli/ a bydło w onym lesie ryczeć poczęło. Wyrwali się do niego na łup niektórzy: oni gałęzie porzuciwszy/ nieprzyjaciela niegotowego porazili.
ARRIA Perska/ gdy jej mąż Hetmanem będąc na wojnę jachał/ prosiła go aby ją wziął z sobą/ abo żeby ją zabił. On do niej cicho viachał/ ale ona dopadszy konia dogoniła go/ i biła się przy nim mężnie/ tamże pojmaną będąc/ Hetman co ją pojmał chciał ją wziąć za
też zebrawszy lud/ nárąbáłá gáłęźi/ y dáłá vcżynić iákoby lás/ ktory przed woyskiem ludźie nieśli: bydłá tám nágnawszy. Ná świtániu lekko szłá z ludem swoim/ á gdy nie dáleko woyská nieprzyiacielskiego byli/ á bydło w onym leśie rycżeć pocżęło. Wyrwáli się do niego ná łup niektorzy: oni gáłęźie porzućiwszy/ nieprzyiaćielá niegotowego poráźili.
ARRIA Perska/ gdy iey mąż Hetmánem będąc ná woynę iáchał/ prośiłá go áby ią wźiął z sobą/ ábo żeby ią zábił. On do niey ćicho viáchał/ ále oná dopadszy koniá dogoniłá go/ y biłá się przy nim mężnie/ támże poimáną będąc/ Hetman co ią poymał chćiał ią wźiąć zá
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 152
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
roku; a ta wasza gorliwość wiele ich pobudziła. 3. Posłałem tedy te bracia/ żeby chluba nasza którą mamy z was/ nie była daremna z tej miary; ale abyście (jakom powiedział)/ gotowymi byli. 4. Abyśmy snadź/ jeśliby ze mną przyszli Macedończycy/ a znaleźli was niegotowymi/ nie zawstydzili się my/ (że nie rzekę wy)/ za tak bezpieczną chlubę. 5. Zdało mi się tedy za rzecz potrzebną napomnieć bracią/ aby do was w przód poszli/ i pierwej zgotowali przed tym opowiedzianą waszę szczodrobliwość; aby była gotowa tak jako szczodrobliwość/ a nie jako rzecz przymuszona. 6
roku; á tá wászá gorliwość wiele ich pobudźiłá. 3. Posłałem tedy te bráćia/ żeby chlubá nászá ktorą mamy z was/ nie byłá dáremná z tey miáry; ále ábyśćie (jákom powiedźiał)/ gotowymi byli. 4. Abysmy snadź/ jesliby ze mną przyszli Mácedońcżycy/ á ználeźli was niegotowymi/ nie záwstydźili śię my/ (że nie rzekę wy)/ zá ták bespieczną chlubę. 5. Zdáło mi śię tedy zá rzecż potrzebną nápomnieć bráćią/ áby do was w przod poszli/ y pierwey zgotowáli przed tym opowiedźiáną wászę szcżodrobliwość; áby byłá gotowa ták jáko szcżodrobliwość/ á nie jáko rzecż przymuszona. 6
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 196
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wyleci; Powróciwszy do domu, napiszę Waszeci,” Naśmiawszy się sam w sobie: „Czy nie Turcy?” — rzekę. „Turcy, Turcy! Boże nas weźm w swoję opiekę, Bo słychać, że na sejmie barzo o tym radzą, Że na nich pospolite ruszenie sprowadzą. A jam cale niegotów, ba, i nie wiem drogi, Prócz jednej zardzewiałej nie mając ostrogi.” Prawieć Turków wojować albo niechać cale Takim rycerstwem, jakoś ty, miły migdale. 73. O MĘŻU ZŁEJ ŻONY
Złą miał żonę, do tego pijaczkę codzienną, Sąsiad mój, człowiek dobry; która gdy brzemienną Powiła mu bliźnięta
wyleci; Powróciwszy do domu, napiszę Waszeci,” Naśmiawszy się sam w sobie: „Czy nie Turcy?” — rzekę. „Turcy, Turcy! Boże nas weźm w swoję opiekę, Bo słychać, że na sejmie barzo o tym radzą, Że na nich pospolite ruszenie sprowadzą. A jam cale niegotów, ba, i nie wiem drogi, Prócz jednej zardzewiałej nie mając ostrogi.” Prawieć Turków wojować albo niechać cale Takim rycerstwem, jakoś ty, miły migdale. 73. O MĘŻU ZŁEJ ŻONY
Złą miał żonę, do tego pijaczkę codzienną, Sąsiad mój, człowiek dobry; która gdy brzemienną Powiła mu bliźnięta
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 558
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
WMMPan w jednej odbierzesz ImciPanny Osobie, cokolwiek w Niemieckich, Włoskich, Polskich, Duńskich, Pomorskich, Pruskich, jest znamien tego i godnego krajach. Pande ergo sinum tak kosztownemu z rąk Pańskich Darowi, któremu dat pretium, condor, gratiam conciliat przychylność, Mości Panie Kasztelanie plaudunt uprzejme wszystkich vota, które niech nieułożoną i niegotową, bo niespodziewaną nadgradzają mowę moję, a te są nie insze, tylko aby JejMość MMPanna przy należytej zacnemu urodzeniu i wychowaniu swemu obserwancyj felices tecum exigat annos. TEGÓZ Oddawanie JejMci Panny Teressy Potockiej Wojewodzanki Bracławskiej Imci Panu Janowi Gnińskiemu Wojewodzie Bracławskiemu w Wilanowie die 19. Junii 1685.
Czytając na samym miłego tego Tuskulanu wiezdzie Sphynx
WMMPan w iedney odbierzesz ImciPanny Osobie, cokolwiek w Niemieckich, Włoskich, Polskich, Duńskich, Pomorskich, Pruskich, iest znamien tego y godnego kráiach. Pande ergo sinum ták kosztownemu z rąk Pańskich Darowi, ktoremu dat pretium, condor, gratiam conciliat przychylność, Mości Pánie Kasztelanie plaudunt uprzeyme wszystkich vota, ktore niech nieułożoną y niegotową, bo niespodziewaną nadgradzaią mowę moię, á te są nie insze, tylko áby IeyMość MMPanna przy należytey zacnemu urodzeniu y wychowániu swemu obserwancyi felices tecum exigat annos. TEGOZ Oddawanie IeyMci Panny Teressy Potockiey Woiewodzanki Bracławskiey Imci Panu Ianowi Gnińskiemu Woiewodzie Bracławskiemu w Wilanowie die 19. Iunii 1685.
Czytáiąc ná samym miłego tego Tuskulánu wiezdzie Sphynx
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 39
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
pracą J. K. M., krwią narodu naszego odyskane włości; dostało się i granicom koronnym, dla których podobno już beł Pan Bóg nagotował na nas pogańskich rąk srogość, bo płacz ubóstwa niedaremny w niebo. Stawały wojska ich świeżo teraz pod samą koronną granicą, nie inszem pewnie umysłem, jedno aby walnym zapędem niegotowych i mni się tego spodziewających ogarnęły. Ten jednak, który nas beł zatrwożeł, puścił strach nieprzyjacielowi w oczy, że tego, na co się beł nasadzieł, dokazować nie śmiał. Ten i domowe, które się wspomniały i w świeży są u wszytkich pamięci, swowoleństwa uśmierzał i sam z łaski swej dał sto s czasu
pracą J. K. M., krwią narodu naszego odyskane włości; dostało się i granicom koronnym, dla których podobno już beł Pan Bóg nagotował na nas pogańskich rąk srogość, bo płacz ubóstwa niedaremny w niebo. Stawały wojska ich świeżo teraz pod samą koronną granicą, nie inszem pewnie umysłem, jedno aby walnym zapędem niegotowych i mni się tego spodziewających ogarnęły. Ten jednak, który nas beł zatrwożeł, puścił strach nieprzyjacielowi w oczy, że tego, na co się beł nasadzieł, dokazować nie śmiał. Ten i domowe, które się wspomniały i w świeży są u wszytkich pamięci, swowoleństwa uśmierzał i sam z łaski swej dał sto s czasu
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 446
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
z Polski, przeciwko nam umowy, są i od Porty pewne wiadomości, że wszytką moc swą chce do nas obrócić, ale i temi samemi pogranicznemi wojski, choćby z kijem inszem miał wojnę, ciężki nam być może, Tatary, Wołochy, Multany, Siedmiogrodzany, przy jakimkolwiek wojsku na nas zemknąwszy się, wielka na niegotowe potęga. Tego się obawiając przeszłego lata J. K. M., a mając dostateczną wiadomość, że zaraz na wiosnę, którą samiż baszowie i w obwołaniach, i edyktach swych polską nazywali, po zadunajskich miastach i zamkach publikowano, że wszytkiem hołdownikom tureckim granicom naszym przyległym gotować się kazano, udał się do tego
z Polski, przeciwko nam umowy, są i od Porty pewne wiadomości, że wszytką moc swą chce do nas obrócić, ale i temi samemi pogranicznemi wojski, choćby z kiem inszem miał wojnę, ciężki nam być może, Tatary, Wołochy, Multany, Siedmiogrodzany, przy jakimkolwiek wojsku na nas zemknąwszy się, wielga na niegotowe potęga. Tego się obawiając przeszłego lata J. K. M., a mając dostateczną wiadomość, że zaraz na wiosnę, którą samiż baszowie i w obwołaniach, i edyktach swych polską nazywali, po zadunajskich miastach i zamkach publikowano, że wszytkiem hołdownikom tureckim granicom naszym przyległym gotować się kazano, udał się do tego
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 450
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
by sposobem zabranej Zacharyj, i pobitych przy nich pobratynków wetować, a przeto mając wiadomość, ze Sarmatów Potencja, na chleb Zimowy w Polskę się zemknęła, Rączo tedy mając 70000 gotowych z Murzami Tatarów, aż pod samę Rusi głowę Lwów, w Lutym przyszedł, gdzie przy Hetmanie Jabłonowskim ledwie 5000 do boju, i to niegotowego ludu było; Niezląkł się tego Mężny Kawaler Jabłonowski, ale z Ochotnikiem Mężnie na Ordynca dzikiego skoczył nie wielkością ludu, ale mężnością Kawaleryj Polskiej impet jego zraził i odpędził, lubo nie bez roźlania krwie i naszej, ale niezmniejszą natarczywego Tatarzyna. Z odporu tego roziuszony, nic niewskorawszy zgrzytając swemi kłami z jadu wielkiego
by sposobęm zabraney Zacharyi, y pobitych przy nich pobratynkow wetować, á przeto maiąc wiadomość, ze Sarmatow Potencya, na chleb Zimowy w Polskę się zemknęła, Rączo tedy maiąc 70000 gotowych z Murzami Tatarow, aż pod samę Rusi głowę Lwow, w Lutym przyszedł, gdzie przy Hetmanie Iabłonowskim ledwie 5000 do boiu, y to niegotowego ludu było; Niezląkł się tego Mężny Kawaler Iabłonowski, ále z Ochotnikiem Mężnie na Ordynca dzikiego skoczył nie wielkośćią ludu, ale mężnośćią Kawaleryi Polskiey impet iego zraził y odpędził, lubo nie bez roźlania krwie y naszey, ale niezmnieysżą natarczywego Tatarzyna. Z odporu tego roziuszony, nic niewskorawszy zgrzytaiąc swemi kłami z iadu wielkiego
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 312
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
, jakby już po uciekającym. Przypadną Tatarowie, a on ich wita tak dobrze, że Kantemir syna swego tam stracił, i sam sromotnie uchodzić musiał. Więc jeszcze pierwiej pod Haliczem na popławnickich polach dobrze Tatarów wezbrał. Przyszedł potem w Ukrainę Han, gdy już dziad wmci był hetmanem koronnym, i panem krakowskim, którego niegotowego, bo wielce chorego zastał na kwartannę w Barze; mimo sam Bar szedł. Dziad wmci obwarowawszy miasto i zamek, (baba wmci z baszty naprzechodzącego Hana patrzała) wyszedł za gumna; cokolwiek miał ludzi sprawił ich, czekał gotów go. Przysłał Han aby niestrzelano z miasta. Niestrzelano, a on też
, jakby już po uciekającym. Przypadną Tatarowie, a on ich wita tak dobrze, że Kantemir syna swego tam stracił, i sam sromotnie uchodzić musiał. Więc jeszcze pierwiej pod Haliczem na popławnickich polach dobrze Tatarów wezbrał. Przyszedł potém w Ukrainę Han, gdy już dziad wmci był hetmanem koronnym, i panem krakowskim, którego niegotowego, bo wielce chorego zastał na kwartannę w Barze; mimo sam Bar szedł. Dziad wmci obwarowawszy miasto i zamek, (baba wmci z baszty naprzechodzącego Hana patrzała) wyszedł za gumna; cokolwiek miał ludzi sprawił ich, czekał gotów go. Przysłał Han aby niestrzelano z miasta. Niestrzelano, a on też
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 178
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842