Żaden mi za to nie zadaje zdrady; Ja czynię panem, ja wkładam okowy, Gdy do mej siły przydasz zdrowej rady. Ty, przed którym w tej ukrywam się chmurze, Wolij-ż mię zgadnąć niźli czuć na skórze. GADKA WTÓRA
Trudno zgadnąć, z jakiej-em natury złożony: Skrzydła mam, a nie latam; brzuch nienasycony I głodny zawsze noszę jako wór dziurawy, Który zaraz, jak przyjmie, oddaje potrawy. Zębów nie mam, a drobno gryzę; jednę nogę Tylko mam, lecz i na tej postąpić nie mogę. Ciało się wszytko rusza, jednak i w swym ciele W koło się tylko kręcę, a krzyż mam na czele.
Żaden mi za to nie zadaje zdrady; Ja czynię panem, ja wkładam okowy, Gdy do mej siły przydasz zdrowej rady. Ty, przed którym w tej ukrywam się chmurze, Wolij-ż mię zgadnąć niźli czuć na skórze. GADKA WTÓRA
Trudno zgadnąć, z jakiej-em natury złożony: Skrzydła mam, a nie latam; brzuch nienasycony I głodny zawsze noszę jako wór dziurawy, Który zaraz, jak przyjmie, oddaje potrawy. Zębów nie mam, a drobno gryzę; jednę nogę Tylko mam, lecz i na tej postąpić nie mogę. Ciało się wszytko rusza, jednak i w swym ciele W koło się tylko kręcę, a krzyż mam na czele.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 191
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
na każdy dzień Liturygia Boża: w Pieczarskim Monastyrzu od prawuje się Cuda i Paraeneses. PARAENESIS.
PRzestępek właśnie jest czynić przeciwko przykazaniu nie pozwalającemu/ ty ten tym więtszy im więtszego przykazu jest przestąpieniem/ i im więtsza osoba przykazała: Dla tegoć to rozkazania przestąpienia Pradziadowie naszy z ojczystych Rajskich progów rugowani/ Datana i Abiorna nienasycona nigdy żywo pożarła ziemia: dla tego trąd Naamanów padł na Gedzego: dla tego trad Ozjasza z Nieba popadł: dla tego wojska Jozue wiele ginęło/ iż Achan nad zakaz wziął płaszcz karmazynowy/ dwieście syklów srebra/ i pręt złoty/ dwieście syklów ważący: dla tego Ananiasz i z Zafira cielesną tylko/ na co
ná káżdy dźień Liturigia Boża: w Pieczarskim Monastyrzu od práwuie się Cudá y Paraeneses. PARAENESIS.
PRzestępek własnie iest czynić przećiwko przykazániu nie pozwaláiącemu/ ty ten tym więtszy im więtszego przykázu iest przestąpieniem/ y im więtsza osobá przykazáłá: Dla tegoć to roskazánia przestąpienia Prádźiádowie nászy z oyczystych Rayskich progow rugowáni/ Dátháná y Abiorná nienásycona nigdy żywo pożárłá ziemiá: dla tego trąd Náámánow padł ná Gedzego: dla tego trad Ozyaszá z Niebá popadł: dla tego woyská Iozue wiele ginęło/ iż Achán nád zákáz wziął płaszcz kármázynowy/ dwieśćie syklow srebrá/ y pręt złoty/ dwieśćie syklow ważący: dla tego Anániasz y z Záphira ćielesną tylko/ ná co
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 141.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zimna wszędzie napełniony/ Ognia próżen/ ciemnością zawsze zacieśniony. Tamże kiedy już przyszła C panna/ straszna wojną/ Stanęła przede drzwiami: bo za rzecz przystojną Nie rozumiała tego/ by w sam dom wchodzieła. Tak jednak szefelinem w podwój uderzeła/ Aże się drzwi na ścieżaj otwarły strząśnione. Ujźrzy wtym wewnątrz/ ano swe nienasycone Usta/ Jaszczórcym mięsem pasie zazdrość mściwa/ I nad strawą/ swych niecnot godną/ odpoczywa. Ujźrzawszy ją/ odwróci oczy. ale ona Leniwo się podnosząc z ziemie/ zasępiona/ W pół obiedzionych wężów ciała zostawuje/ A sama gnuśnym krokiem z miejsca postępuje. Lecz skoro obaczyła Boginią nadobną/ Urodą/ i wszystkimi broniami
źimná wszędźie nápełniony/ Ogniá prozen/ ćiemnośćią záwsze záćieśniony. Támże kiedy iuż przyszłá C pánná/ strászna woyną/ Stánęłá przede drzwiámi: bo zá rzecz przystoyną Nie rozumiáłá tego/ by w sam dom wchodźiełá. Ták iednák szefelinem w podwoy vderzełá/ Aże się drzwi ná śćieżay otwárły strząśnione. Vyźrzy wtym wewnątrz/ áno swe nienásycone Vstá/ Iaszczorcym mięsem páśie zazdrość mśćiwa/ Y nád stráwą/ swych niecnot godną/ odpoczywa. Vyźrzawszy ią/ odwroći oczy. ále oná Leniwo się podnosząc z źiemie/ zásępioná/ W poł obiedźionych wężow ćiáłá zostáwuie/ A samá gnuśnym krokiem z mieyscá postępuie. Lecz skoro obaczyłá Boginią nadobną/ Vrodą/ y wszystkimi broniámi
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 95
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Arcybiskupowie/ wszystkę tę Apostołską naukę za się zarzuciwszy/ nogami jej nieporządku/ chciwością śrebra zaślepieni/ podeptali. Ten tego czasu mądry Kapłan i dowcipny/ który to ma/ z czego mógłby i Biskupowi swego od spraw Cerkiewnych oddalony/ udzielić/ aby był znowu przywrócony. Niestetyż mnie niedbałym robotnikom powierzonej: Ach mnie nienasyconym łakomcom w opiekę podanej: Biada i wam/ którzy przedajecie/ i wam którzy kupujecie dar Ducha ś. śrebro wasze będzie wam na zgubę. Niechcecie wiedzieć prawdy/ nie chcecie widzieć i nieprawdy. Niechecie rozumieć skąd ci którzy je wam dają/ nabywają/ jakim przemysłem bogacieją. Mleko doją z owiec/ wełnę strzygą
Arcybiskupowie/ wszystkę tę Apostolską náukę zá śię zárzućiwszy/ nogámi iey nieporządku/ chciwośćią śrebrá záślepieni/ podeptáli. Ten tego cżásu mądry Kápłan y dowcipny/ ktory to ma/ z cżego mogłby y Biskupowi swe^o^ od spraw Cerkiewnych oddalony/ vdźielić/ áby był znowu przywrocony. Niestetysz mnie niedbáłym robotnikom powierzoney: Ach mnie nienásyconym lákomcom w opiekę podáney: Biádá y wam/ ktorzy przedáiećie/ y wam ktorzy kupuiećie dar Duchá ś. śrebro wásze będźie wam ná zgubę. Niechcećie wiedźieć prawdy/ nie chcećie widzieć y nieprawdy. Niechećie rozumieć skąd ći ktorzy ie wam dáią/ nábywáią/ iákim przemysłem bogáćieią. Mleko doią z owiec/ wełnę strzygą
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 14v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, ściska, że jak jagody bywają stłoczone. Tu, wzdychając, dech puszcza, a zaś w różne strony rzuca dusze na ogień on nieugaszony. A tu nowe płomienie po piekle powstają, co – jakom rzekł – smrodliwe z studnie wypadają. A gdy znowu dech wraca od siebie puszczony, pożera wszytkie dusze smok nienasycony, które z ogniem do jego paszczęki wpadają. Te zaś, co jego zęby i ksieniec mijają, ogona swego siecze ostrymi brzytwami, dusze nędzne katując pospołu z czartami. I tak mordując inszych, sam bywa dręczony nad insze wszytkie duchy, smok on potępiony. Tedy tu rzecze Anioł do dusze strudzonej: «Ten jest
, ściska, że jak jagody bywają stłoczone. Tu, wzdychając, dech puszcza, a zaś w różne strony rzuca dusze na ogień on nieugaszony. A tu nowe płomienie po piekle powstają, co – jakom rzekł – smrodliwe z studnie wypadają. A gdy znowu dech wraca od siebie puszczony, pożera wszytkie dusze smok nienasycony, które z ogniem do jego paszczeki wpadają. Te zaś, co jego zęby i ksieniec mijają, ogona swego siecze ostrymi brzytwami, dusze nędzne katując pospołu z czartami. I tak mordując inszych, sam bywa dręczony nad insze wszytkie duchy, smok on potępiony. Tedy tu rzecze Anioł do dusze strudzonéj: «Ten jest
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 100
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
czarta usta i język mającego, głosem wyraźnym wieszczył.
Ariolus, albo Hariolus, także Wieszczek, który nie w sobie, ale koło siebie na asystencyj ma czarta jego się radzący, i zróżnych rzeczy prognostykujący: jako Plinius, Julius Obsekwens, Delrio, i Tirynus, wywodzą.
Dolium Danaidum, albo Belidum, mowiemy, nienasyconego kogo ganiąc, iż Danaides Siostry, za Mężobójstwo w Piekle Beczkę dziurawą nalewają, a nalać nie mogą nigdy.
Roztra, znaczy Okręty, ale u Ora- o WYBORNYCH TERMINACH
torów sonant, miejsce na Rynku Rzymskim, albo w Kapitolium, gdzie mawiał Cicero i tamże poległ.
Cordatus, cor habens, u Łacinników idem sonat
czarta usta y ięzyk maiącego, głosem wyraźnym wieszczył.
Ariolus, albo Hariolus, także Wieszczek, ktory nie w sobie, ale koło siebie na asystencyi ma czarta iego się radzący, y zrożnych rzeczy prognostykuiący: iako Plinius, Iulius Obsequens, Delrio, y Tirinus, wywodzą.
Dolium Danaidum, albo Belidum, mowiemy, nienasyconego kogo ganiąc, iż Danaides Siostry, za Mężoboystwo w Piekle Beczkę dziurawą nalewaią, a nalać nie mogą nigdy.
Rostra, znaczy Okręty, ale u Ora- o WYBORNYCH TERMINACH
torow sonant, mieysce ná Rynku Rzymskim, albo w Kapitolium, gdzie mawiał Cicero y tamże poległ.
Cordatus, cor habens, u Lacińnikow idem sonat
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 59
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się. Zczego znać, że niepierwszy, ani sam Z. Syryciusz Papież (jako zadają Heretycy) ale dawne kanony Synodów Świętych Caelibatum, albo bezżeństwo dla Kapłanów, Diakonów i Subdiakonów ustanowili, usu antiquissimo utwierdzili, w Kościele Zachodnim; Orientalnemu jednak ob certas rationes pozwalając; na których Synodach niebyło Lutra i Kalwina nienasyconych karnalistów, ale Flos mądrych i czystych Ojców in carne extra carnem żyjących. 7mo Pelagiusz Papież żyjący około Roku 555. Sycilijskim subdiakonom zaleca seriò, aby się Prawu Rzymskiego Kościoła respektem chowania bezżeństwa konformowali. Grzegorz także pierwszy żyjący około R. 590. Librô Czy mieli Księża przedtym żony?
1. Regestr: Epist.
się. Zczego znać, że niepierwszy, ani sam S. Syryciusz Papież (iako zadaią Heretycy) ale dawne kanony Synodow Swiętych Caelibatum, albo bezżeństwo dla Kapłanow, Diakonow y Subdiakonow ustanowili, usu antiquissimo utwierdzili, w Kościele Zachodnim; Orientalnemu iednak ob certas rationes pozwalaiąc; na ktòrych Synodach niebyło Lutra y Kalwina nienasyconych karnalistow, ale Flos mądrych y czystych Oycow in carne extra carnem żyiących. 7mo Pelagiusz Papież żyiący około Roku 555. Syciliyskim subdiakonom zaleca seriò, áby się Prawu Rzymskiego Kościoła respektem chowania bezżeństwa konformowali. Grzegorz także pierwszy żyiący około R. 590. Librô Czy mieli Xieża przedtym żony?
1. Regestr: Epist.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 15
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się dostało bądź względem zasług jego, bądź też względem łaski królewskiej opatrzenia i dochodu 16.000; a drugie są, co i z 20.000 i 30.000 czynią złotych i więcej. Będziemli tedy to podług sprawiedliwości i słusznej proporcji miarkować, pochwali to każdy, co ja mówię; ale jeśli podług chciwości ludzkiej, ta nigdy nienasycona, nigdy ograniczona być nie może. Oglądać się też nam nigdy na to nie godzi, że to niejednemu w niesmak będzie, a iż to trudno będzie przewieść (acz non patitur tego koło, aby mu co kto preskrybować miał); tu się tylko dobro pospolite upatruje, tu się tylko samej sprawiedliwości i rządowi dogadza
się dostało bądź względem zasług jego, bądź też względem łaski królewskiej opatrzenia i dochodu 16.000; a drugie są, co i z 20.000 i 30.000 czynią złotych i więcej. Będziemli tedy to podług sprawiedliwości i słusznej proporcyej miarkować, pochwali to każdy, co ja mówię; ale jeśli podług chciwości ludzkiej, ta nigdy nienasycona, nigdy ograniczona być nie może. Oglądać się też nam nigdy na to nie godzi, że to niejednemu w niesmak będzie, a iż to trudno będzie przewieść (acz non patitur tego koło, aby mu co kto preskrybować miał); tu się tylko dobro pospolite upatruje, tu się tylko samej sprawiedliwości i rządowi dogadza
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 284
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ jedno to: Królewiczem jesteś. Jakoby rzekł: Iż nie przystoi temu bankietami się bawić/ którego Korona czeka.
Gdy jeden mówił/ iż to nalepsza rzecz jest/ dostąpić tego wszytkiego/ czego człowiek pragnie: Menedemus rzekł: I owszem to daleko lepsza/ nic nie pragnąć/ jedno rzeczy przystojnej. Ludzie są oczu nienasyconych/ cokolwiek widzą osobliwego/ toby radzi u siebie mieli. A nie tylko co widzą/ o to się starają: ale i o to/ o czym więc słyszą. O takiej chciwości piszą Króla Aleksandra: który ułyszawszy od tych Filozofów/ którzy twierdzili/ jakoby nie jeden miał być świat/ ale ich siła
/ iedno to: Krolewicem iesteś. Iákoby rzekł: Iż nie przystoi temu bánkietámi się báwić/ ktorego Koroná cżeka.
Gdy ieden mowił/ iż to nalepsza rzecż iest/ dostąpić tego wszytkiego/ cżego cżłowiek prágnie: Menedemus rzekł: Y owszem to dáleko lepsza/ nic nie prágnąć/ iedno rzecży przystoyney. Ludźie są ocżu nienásyconych/ cokolwiek widzą osobliwego/ toby rádźi v śiebie mieli. A nie tylko co widzą/ o to się stáráią: ále y o to/ o cżym więc słyszą. O tákiey chćiwośći piszą Krolá Alexándrá: ktory vłyszawszy od tych Filozofow/ ktorzy twierdźili/ iákoby nie ieden miał być świát/ ále ich śiłá
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 61
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, niż w monarchii. Bo w tej praeclarus custos ovium absolut poddanych swoich, przez eksakcje składki od każdej rzeczy akcyzy, ledwie niełupi ze skóry. Prawda że w Demokracyj rzadki deserit pingvedinem suam, dla Ojczyzny; rzadki Się nie żałuje pro lege et grege. Lecz w Monarchii pro Lege, nie ałują gregem. Nienasycony ogień de hac rhamno wypada, i pożera przez konfiskacje, luity, podatki, swoich poddanych.
Asesor 4. I to prawdziwa W. M. M. Pana ilacja, że ta osobliwie w demokracyj naszej libertas in licentiam się zamienią. Ale nie przeto wolność ganić trzeba; jako i liberum arbitrum Człowiekowi od BOGA dane
, niż w monárchii. Bo w tey praeclarus custos ovium absolut poddánych swoich, przez exákcye skłádki od káżdey rzeczy ákcyzy, ledwie niełupi ze skury. Práwdá że w Demokrácyi rzadki deserit pingvedinem suam, dla Oyczyzny; rzadki Się nie żałuje pro lege et grege. Lecz w Monárchii pro Lege, nie ałują gregem. Nienasycony ogień de hac rhamno wypada, y pożera przez konfiskácye, luity, podatki, swoich poddánych.
Assessor 4. Y to práwdźiwa W. M. M. Páná illácya, że tá osobliwie w demokrácyi nászey libertas in licentiam śię zámienią. Ale nie przeto wolność ganić trzebá; jáko y liberum arbitrum Człowiekowi od BOGA dane
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: K7
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733