błędami i Herezyjami jeszcze ją barziej zaplewili/ tak się tanią stała/ że i spoyźrzeć na nią jak już niema[...] w poły skąkolałą nikt niechce z obcych: a wielu i swoim niewszelako miła. Użalże się nad samym sobą Przezacny narodzie Ruski/ a nie daj sobie i doczesznie i wiecznie ginąć: niedopusczaj tym nierozumnym ślepcom oślep siebie wodzić. Miej swój Bogiem natchniony rozum: a na trzech ludzi/ abo i drugich trzech omyłce zbawienia swego niefunduj: boć to idzie o duszę/ Obacz to comci tu z tych dwu już przełożył/ i co jeszcze z trzeciego przełożyć postępuję. Uważ jeżeli to nie jawne są błędy i Herezje
błędámi y Hęrezyiámi ieszcże ią bárźiey záplewili/ ták sie tanią stáłá/ że y spoyźrzeć ná nię iák iuż niema[...] w poły zkąkoláłą nikt niechce z obcych: á wielu y swoim niewszeláko miła. Vżalże się nád sámym sobą Przezacny narodźie Ruski/ á nie day sobie y docżesznie y wiecznie ginąć: niedopuscżay tym nierozumnym slepcom oslep śiebie wodźić. Miey swoy Bogiem nátchniony rozum: á ná trzech ludźi/ ábo y drugich trzech omyłce zbáwienia swego niefunduy: boć to idźie o duszę/ Obacz to comći tu z tych dwu iuż przełożył/ y co ieszcze z trzećiego przełożyć postępuię. Vważ ieżeli to nie iáwne są błędy y Haerezye
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 60
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ludzie złego sumnienia; a słusznie bo gdy chodzą w odpowiedzi z tym co wszytko stworzył/ u którego w rękach wszytko jest/ muszą się w każdej rzeczy jego bać/ myśląc sobie że każda Creatura za Panem i dobroczyncą swym rzuci się do oręża przeciwko złym ludziom. Wyraża to pięknie Duch święty /gdy powiada iż przeciw nierozumnym a zapamiętałym rzuci się wszystek świat do szable: Pugnabit pro eo orbis terrarum aduersus insensatos. Świat ten co nas uczy pięknością swoją znać Pana naszego/ a dobrocią miłować go/ gdy obaczy że ani w znajomości jego ani miłości się poczuwać chcemy/ będzie nam rebelizował; podniesie przeciwko nam wojnę z każdej strony: jest on
ludźie złego sumnienia; á słusznie bo gdy chodzą w odpowiedźi z tym co wszytko stworzył/ v ktorego w rękách wszytko iest/ muszą sie w káżdey rzeczy iego bać/ myśląc sobie że każda Creáturá zá Pánem y dobroczyncą swym rzući sie do oręża przećiwko złym ludźiom. Wyraża to pięknie Duch święty /gdy powiáda iż przećiw nierozumnym á zápámiętáłym rzući sie wszystek świát do szable: Pugnabit pro eo orbis terrarum aduersus insensatos. Swiát ten co nas vczy pięknośćią swoią znáć Páná naszego/ á dobroćią miłowáć go/ gdy obaczy że áni w znáiomosći iego áni miłośći sie poczuwać chcemy/ będźie nam rebellizował; podnieśie przećiwko nam woynę z káżdey strony: iest on
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B4
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Byli, co w łodziach ufali i w nogach, Z brzegów chcąc cicho upłynąć, Tyś chciał umrzeć i przy panu ginąć. Co w drugiej onej domowej turniei, Gdzie przy żelazie a pysznej nadziei Wolność oparła się była, Chcąc po panu nad swą siłę siła. Wielu uniosły wiatry one szumne, Wielu uniosły głowy nierozumne: Ty w szturmie obrałeś onym Być przy panu z swoim współrodzonym. Tej stateczności przez tumultów tyle, Nie mógł pan jedno przyjmować jej mile: Czem ku dalszej swej ozdobie, Wiernym przybrał naczyniem cię sobie. Stąd o stu oczach Tyniec Argusowych, Stąd o dwu rogach czapka Kalchantowych, Gdy łuckie triumfy święci Przy koronnej
Byli, co w łodziach ufali i w nogach, Z brzegów chcąc cicho upłynąć, Tyś chciał umrzeć i przy panu ginąć. Co w drugiej onej domowej turniei, Gdzie przy żelezie a pysznej nadziei Wolność oparła się była, Chcąc po panu nad swą siłę siła. Wielu uniosły wiatry one szumne, Wielu uniosły głowy nierozumne: Ty w szturmie obrałeś onym Być przy panu z swoim współrodzonym. Tej stateczności przez tumultów tyle, Nie mógł pan jedno przyjmować jej mile: Czem ku dalszej swej ozdobie, Wiernym przybrał naczyniem cię sobie. Ztąd o stu oczach Tyniec Argusowych, Ztąd o dwu rogach czapka Kalchantowych, Gdy łuckie tryumfy święci Przy koronnej
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 83
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
byłyby to kontradykujące rzeczy. Tobie wolno grzeszyć, a ja za grzech karać cię będę. Znieśmy moc i wolność grzeszenia, a obejdzie się podobno bez sądu i kary...
Konkluduję więc zatym: że alboby tedy trzeba, żeby ten trybunał sądził nie tylko o dowiedzione fakcyje i korupcyje, ale i o nierozumne, uporne i niesprawiedliwe jakiekolwiek kontradycenta racje i onego za nie, gdy nimi sejm skazi, konfiskacjami, wyrzuceniem ze szlacheckiego stanu, wypędzeniem z Ojczyzny karał, co jest... przeciw autoryzowanemu liberum veto, ale tak by dopiero mogły sejmy ocaleć, albo inaczej, trzeba wyznać, że i ten trybunał byłby na
byłyby to kontradykujące rzeczy. Tobie wolno grzeszyć, a ja za grzech karać cię będę. Znieśmy moc i wolność grzeszenia, a obejdzie się podobno bez sądu i kary...
Konkluduję więc zatym: że alboby tedy trzeba, żeby ten trybunał sądził nie tylko o dowiedzione fakcyje i korrupcyje, ale i o nierozumne, uporne i niesprawiedliwe jakiekolwiek kontradycenta racyje i onego za nie, gdy nimi sejm skazi, konfiskacyjami, wyrzuceniem ze szlacheckiego stanu, wypędzeniem z Ojczyzny karał, co jest... przeciw autoryzowanemu liberum veto, ale tak by dopiero mogły sejmy ocaleć, albo inaczej, trzeba wyznać, że i ten trybunał byłby na
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 143
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i zdumieniem, wydany od jednego równego, wszyscy gęby zawrzeć muszą, słowa nikt nie śmie wymówić, przeklina każdy i po cichu podobno całym piekłem karmi, a na oczywistą Ojczyzny zgubę, na takie bezprawie słowa nikt nie śmie mówić publicznie; poddają się wszyscy, przyjmują tak okrutny na nich i na Rzplitą jednego zmiędzy siebie nierozumniejszego nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracjami narabiasz; nie
i zdumieniem, wydany od jednego równego, wszyscy gęby zawrzeć muszą, słowa nikt nie śmie wymówić, przeklina każdy i po cichu podobno całym piekłem karmi, a na oczywistą Ojczyzny zgubę, na takie bezprawie słowa nikt nie śmie mówić publicznie; poddają się wszyscy, przyjmują tak okrutny na nich i na Rzplitą jednego zmiędzy siebie nierozumniejszego nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracyjami narabiasz; nie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 217
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
; Do pieknej kto ochoczy wżywa Z sobą spół okazji. Noc tedy szczęśliwa Była od niepokojów i zwykłych napaści. Gdy Hultajstwo jakoby zdadząc się mieć w-garści Wojsko nasze, bezpiecznie pod swymi derbami Twardy sen wyziewali pełnymi piersiami. Postrzegał Książę zdaleka czułym tego okiem, A z niem Dymitr: On niechcąc acz nierozumnym krokiem Stryja nie pozostawać jako Orzeł młody Z-Ojcem po Apeninie goni wiec zawody, Piór niedoszłych probując, i ten swą bystrością Ów mestwem go przechodzi, i starą dzielnością. Jedno serce w-obudwu, i chuć sławy chciwa. Tam że gdzie ich dolina prowadziła krzywa Do Kozackich Okopów, z-O bron swych wycieką,
; Do piekney kto ochoczy wżywa Z sobą społ okazyey. Noc tedy szcześliwa Była od niepokoiow i zwykłych napáśći. Gdy Hultáystwo iakoby zdadząc sie mieć w-garśći Woysko nasze, bespiecznie pod swymi derbámi Twardy sen wyźiewáli pełnymi piersiami. Postrzegał Xiąże zdaleka czułym tego okiem, A z niem Dymitr: On niechcąc acz nierozumnym krokiem Stryiá nie pozostawać iáko Orzeł młody Z-Oycem po Apeninie goni wiec zawody, Pior niedoszłych probuiąc, i ten swą bystrośćią Ow mestwem go przechodźi, i starą dźielnośćią. Iedno serce w-obudwu, i chuć sławy chćiwa. Tam że gdźie ich dolina prowádźiłá krzywa Do Kozackich Okopow, z-O bron swych wyćieką,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 73
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przez słowo Boże. 18. Ale mówię; Izali nie słyszeli? i owszem na wszystkę ziemię wyszedł głos ich/ i na kończyny okręgu ziemie słowa ich. 19. ALe mówię: Izali tego nie poznał Izrael? Pierwszy Mojżesz mówi; Ja was do zazdrości pobudzę/ przez naród który nie jest narodem; przez naród nierozumny rozdrażnię was. 20. A Izajasz śmiałości używając mówi/ Jestem znaleziony od tych/ którzy mię nie szukali; i jestem objawiony tym którzy się o mnie nie pytali. 21. Ale przeciwko Izraelowi mówi; Cały dzień wyciągałem ręce moje do ludu upornego i sprzeciwiającego się. ROZDZAŁ XI. Żeby o ludu Bożym i
przez słowo Boże. 18. Ale mowię; Izali nie słyszeli? y owszem ná wszystkę źiemię wyszedł głos ich/ y ná końcżyny okręgu źiemie słowá ich. 19. ALe mowię: Izáli tego nie poznał Izráel? Pierwszy Mojzesz mowi; Ja was do zazdrośći pobudzę/ przez narod ktory nie jest narodem; przez narod nierozumny rozdráżnię was. 20. A Izájasz śmiáłośći używájąc mowi/ Jestẽ ználeźiony od tych/ ktorzy mię nie szukáli; y jestem objáwiony tym ktorzy śię o mnie nie pytáli. 21. Ale przećiwko Izráelowi mowi; Cáły dźień wyćiągałem ręce moje do ludu upornego y sprzećiwiájącego śię. ROZDZAŁ XI. Zeby o ludu Bożym y
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 169
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
sprawiedliwość i animadwersyją w sprawach wszelkich miewali. Bo gdy równy nad równym władzy mieć nie może, a za cóż w zemście i prywatnych siłach kary na niego szuka? Złość i zawziętość niech idzie pod prawo, a pretensyja za rozumem idąca będzie zawsze kontenta z prawa. Zapalczywości i brawury wszelakie nie ludziom, ale dzikości bestii nierozumnych należą, które w samym tylko impecie moc prawa i zemsty mają, człowiek zaś niepasyjonalną uwagą miarkować swoje czynienia powinien, bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca, bo zemsty siła i moc górująca się
sprawiedliwość i animadwersyją w sprawach wszelkich miewali. Bo gdy równy nad równym władzy mieć nie może, a za cóż w zemście i prywatnych siłach kary na niego szuka? Złość i zawziętość niech idzie pod prawo, a pretensyja za rozumem idąca będzie zawsze kontenta z prawa. Zapalczywości i brawury wszelakie nie ludziom, ale dzikości bestyi nierozumnych należą, które w samym tylko impecie moc prawa i zemsty mają, człowiek zaś niepasyjonalną uwagą miarkować swoje czynienia powinien, bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca, bo zemsty siła i moc górująca się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i miasteczek wyszła mutacja. Ale się nie masz czemu dziwować, kiedy się teraźniejsi z przeszłymi w cnotach i obyczajach skonfrontują ludzie. Senatem magistraty względem powagi, dostatku i doskonałości, magistratami pospólstwo względem ułożonego kształtnie we wszystkim życia i uczciwości czcić było przedtem potrzeba. Teraz pierwszy niższego stan nie waży, niższy w zgromadzeniu swoim z nierozumną świni trzodą porównać się może. Nie trzeba było w godności i przymiotach braku, gdzie królewski przywilej pod klejnot równości z majestatu pretendował osoby, ani do magistratu z trudnością jej szukano i nabywano w pospólstwie, dosyć było zażyć, a każdego natychmiast nadała się doskonałość. Teraz (wybacz mi, jeśli kogo urażę) Żydy chyba
i miasteczek wyszła mutacyja. Ale się nie masz czemu dziwować, kiedy się teraźniejsi z przeszłymi w cnotach i obyczajach skonfrontują ludzie. Senatem magistraty względem powagi, dostatku i doskonałości, magistratami pospólstwo względem ułożonego kształtnie we wszystkim życia i uczciwości czcić było przedtem potrzeba. Teraz pierwszy niższego stan nie waży, niższy w zgromadzeniu swoim z nierozumną świni trzodą porównać się może. Nie trzeba było w godności i przymiotach braku, gdzie królewski przywilej pod klejnot równości z majestatu pretendował osoby, ani do magistratu z trudnością jej szukano i nabywano w pospólstwie, dosyć było zażyć, a każdego natychmiast nadała się doskonałość. Teraz (wybacz mi, jeśli kogo urażę) Żydy chyba
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 200
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i wyświecenie skażą, osądzą i egzekwują. Ale przebóg, inaczej mieć chce prawo i wrodzony rozsądek! Prawda, ale któż prawo przeczyta, kiedy pan wójt jak Świnia głupi, pan burmistrz litery nie zna, pan pisarz, co czyta, nie rozumie, panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. Dlategoż też i dekret takowyż będzie, a często taką literą napisany, jako szynkarki na ścianach piszą swoje kwaterki i tak nieborak więzień jako mucha na ukropie nic w nim nie zjadszy przepadnie.
Pójdźmy do porządku, ale trafiemy jako do piekła, gdzie go nigdy nie masz. Kto zdolniejszy albo matacz
i wyświecenie skażą, osądzą i egzekwują. Ale przebóg, inaczej mieć chce prawo i wrodzony rozsądek! Prawda, ale któż prawo przeczyta, kiedy pan wójt jak Świnia głupi, pan burmistrz litery nie zna, pan pisarz, co czyta, nie rozumie, panowie ławnicy tylko z grzywien pić śmierdziuchę umieją, zgoła wszyscy jako nierozumne bestyje. Dlategoż też i dekret takowyż będzie, a często taką literą napisany, jako szynkarki na ścianach piszą swoje kwaterki i tak nieborak więzień jako mucha na ukropie nic w nim nie zjadszy przepadnie.
Pójdźmy do porządku, ale trafiemy jako do piekła, gdzie go nigdy nie masz. Kto zdolniejszy albo matacz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 201
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962