W parascewe nabożni i Bóg patrzy na nie, I będą sakramentem, duszę karmić świętym, A my teraz u pogan w więzieniu przeklętym. Teraz papież rozsyła lato miłościwe, Nam dla grzechów odjęte dary świętobliwe". Rzecze Niemiec, że papież Antychryst jest dawny, I ci, co z nim trzymają, jest to lud niesławny. A wtem mu Polak pięścią tak pomacał gęby, Aże mu trzy trzonowe wystrzeliły zęby. Dano znać Baszy, a on kazał przywieść obu, Pytał z jakiego zwada przyszła im sposobu: - "To tu w nędzy i w ciężkim więzieniu siedzicie, Przecie się tą karnością zgoła nie skromicie!" Rzecze Polak: -
W parascewe nabożni i Bóg patrzy na nie, I będą sakramentem, duszę karmić świętym, A my teraz u pogan w więzieniu przeklętym. Teraz papież rozsyła lato miłościwe, Nam dla grzechów odjęte dary świętobliwe". Rzecze Niemiec, że papież Antychryst jest dawny, I ci, co z nim trzymają, jest to lud niesławny. A wtem mu Polak pięścią tak pomacał gęby, Aże mu trzy trzonowe wystrzeliły zęby. Dano znać Baszy, a on kazał przywieść obu, Pytał z jakiego zwada przyszła im sposobu: - "To tu w nędzy i w ciężkim więzieniu siedzicie, Przecie się tą karnością zgoła nie skromicie!" Rzecze Polak: -
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 371
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
sercem niestrwożonym ozwie się przed Bogiem? Nie tak by twoje, Marsie, straszne sądy były, choćby mię wojsk twych szyki wkoło otoczyły, i luboby z dziesiątek po mnie przyszło warty, szłabym na setny dekret jak na jedne żarty. Ani bym na twe sądy, Kasj, narzekała i twych stolic niesławnych nie przypominała. Nie bałabym się sądu Radamantowego ani też ław swarliwych starca dyktyjskiego, i tam bym – choć w podziemne kraje – poszła rada, gdzie Eakus na sądach w ciemnych cieniach siada. Na tę głowę niech każdy sędzia dekretuje, niech i urząd surowy na nią instyguje, przecię mój język, dobrze
sercem niestrwożonym ozwie się przed Bogiem? Nie tak by twoje, Marsie, straszne sądy były, choćby mię wojsk twych szyki wkoło otoczyły, i luboby z dziesiątek po mnie przyszło warty, szłabym na setny dekret jak na jedne żarty. Ani bym na twe sądy, Kassy, narzekała i twych stolic niesławnych nie przypominała. Nie bałabym się sądu Radamantowego ani też ław swarliwych starca dyktyjskiego, i tam bym – choć w podziemne kraje – poszła rada, gdzie Eakus na sądach w ciemnych cieniach siada. Na tę głowę niech każdy sędzia dekretuje, niech i urząd surowy na nię instyguje, przecię mój język, dobrze
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 56
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
co jest, wszytko nic do rzeczy widziemy. Pódźmy owo do ich sądów i sprawiedliwości, w którą oprócz sumnienia głęboka uwaga, rozsądek i prawo wchodzić powinny. Gdzież to jest? pytam się. O, jako wielu niesłusznie i nieprzyzwoicie ginie na katowskie potępionych odbyty, jak ich niewinnie napełnia pale, szubienice i insze niesławne śmierci warsztaty. Często po osiecku za szewca obwieszą kołodzieja, za ślusarza gancarza, za winowajcę stracą niewinnego. Forma sądów ucieszna, inkwizycja plotki, Sakson na pozór rozłożony zadrze nogi do góry, sentencja racji, dekret żadnego mieć nie będzie fundamentu. Za trzepaczkę na gardło, za wołu na grzywny i gorzałkę, za
co jest, wszytko nic do rzeczy widziemy. Pódźmy owo do ich sądów i sprawiedliwości, w którą oprócz sumnienia głęboka uwaga, rozsądek i prawo wchodzić powinny. Gdzież to jest? pytam się. O, jako wielu niesłusznie i nieprzyzwoicie ginie na katowskie potępionych odbyty, jak ich niewinnie napełnia pale, szubienice i insze niesławne śmierci warsztaty. Często po osiecku za szewca obwieszą kołodzieja, za ślusarza gancarza, za winowajcę stracą niewinnego. Forma sądów ucieszna, inkwizycyja plotki, Sakson na pozór rozłożony zadrze nogi do góry, sentencyja racyi, dekret żadnego mieć nie będzie fundamentu. Za trzepaczkę na gardło, za wołu na grzywny i gorzałkę, za
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 201
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
grzechy me gońcem pomstę miałem. Tegom nie chciał zrozumieć; że każdy swawolny Występek/ od swej kary/ i mąk/ nie jest wolny/ Prawie mię twardą skałą grzechy uczyniły/ Gdym tego nie chciał znać co Nieba mi radziły. Heraklita Chrześcijańskiego Iudic: 15. 36.
Przez wszytek ten czas życia którego niesławny/ Swawolny i rozrzutny on syn marnotrawny/ Domu swego niesława/ utrapienie krewnych/ Rozpusty wzór/ a igrzysk zguby dusznej pewnych/ Był od Rodzicielskiego domu oderwany/ Pracą/ i ubóstwem był/ i nędzą tarzany. Ta przypowieść grzesznika znaczy niezbożnego/ Który póki od domu Ojca niebieskiego/ Albo raczej od łaski bywa oddalony/
grzechy me gońcem pomstę miałem. Tegom nie chćiáł zrozumieć; że káżdy swáwolny Występek/ od swey káry/ y mąk/ nie iest wolny/ Práwie mię twárdą skáłą grżechy ucżyńiły/ Gdym tego nie chćiáł znać co Niebá mi rádźiły. Heráklitá Chrześćiańskiego Iudic: 15. 36.
Przez wszytek ten cżas żyćiá ktorego niesłáwny/ Swawolny y rozrzutny on syn marnotráwny/ Domu swego niesławá/ utrápienie krewnych/ Rosṕusty wzor/ á igrzysk zguby duszney ṕewnych/ Był od Rodźićielskiego domu oderwány/ Prácą/ y ubostwem był/ y nędzą tarzány. Tá przypowieść grzesznika znácży niezbożnego/ Ktory poki od domu Oyca niebieskiego/ Albo racżey od łáski bywá oddalony/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 36
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
łaskę Bożą/ którą cale żyła/ Straciła i Królestwo/ i wieczną koronę/ A ciało wszytko szczęście; bo Boską obronę. Dan: 5. Lamentu dzień drugi. Esth: 7.
Chciwość honoru z granic swoich wyuzdana I pycha/ i tyraństwo hardego Amana/ Króla Aswera sługę/ w spół i purpurata/ Niesławną z tego śmiercią wygładziła świata: Bo mu iść na trzy drewna po swą śmierć kazały/ A tu dobra i honor/ i dom zrabowały. Moja niesława od mych występków mnie dana/ I nieszczęście nie mniejsze nad tego Amana/ Bo który nieba miałem być obywatelem/ Stałem się dla hardości mej nieprzyjacielem Boga
łaskę Bożą/ ktorą cale żyłá/ Straćiła y Krolestwo/ y wiecżną koronę/ A ćiało wszytko szcżęśćie; bo Boską obronę. Dan: 5. Lámentu dźień drugi. Esth: 7.
Chćiwość honoru z gránic swoich wyuzdáná Y pycha/ y tyráństwo hardego Amáná/ Krolá Aswerá sługę/ w społ y purpurátá/ Niesłáwną z tego śmierćią wygłádziłá świátá: Bo mu iśc ná trzy drewná po swą śmierć kázáły/ A tu dobrá y honor/ y dom zrábowáły. Moiá niesława od mych występkow mnie dáná/ Y nieszcżęśćie nie mnieysze nád tego Amáná/ Bo ktory nieba miáłem bydź obywatelem/ Stałem się dla hardośći mey nieprzyiaćielem Bogá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 45
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
Prowincja FABRISTAN olim część Hyrkanii. XIII. GORGIAN przedtym Marchiana także częć Hyrkanii, gdzie Tygrysy okrutne, a ludzie nad nich okrutniejsi byli, od których Morze Hyrkańskie się nazwało. XIV. Prowincja KHOEMUS albo ASTERABAT. XV. Prowincja GILAN, niegdy Hyrkania, od Stolicy Gilan zwana. Tu morze bardzo niebezpieczne i rozbiciem okrętów niesławne. W Maju jednak dla przyścia okrętów, a w Septembrze dla odejścia ma wiatry spokojne. Wspominają tu o Narodzie Lesgii zwanym, po Persku Daghistan, to jest: Górni, rzeczonym, między Hyrkańskim i Czarnym morzem na gorze Kaukazie mieszkającym, którzy olim Chrześcijańską obserwowali Religią, od Tamerlanesa zawojowani; mieli olim swoich Królów,
Prowincya FABRISTAN olim część Hyrkanii. XIII. GORGIAN przedtym Marchiana tákże częć Hyrkanii, gdźie Tygrysy okrutne, á ludźie nád nich okrutnieysi byli, od ktorych Morze Hyrkańskie się názwáło. XIV. Prowincya KHOEMUS albo ASTERABAT. XV. Prowincya GILAN, niegdy Hyrkania, od Stolicy Gilan zwána. Tu morze bardzo niebespieczne y rozbiciem okrętow niesławne. W Máiu iednák dla przyścia okrętow, á w Septembrze dla odeyścia má wiatry spokoyne. Wspomináią tu o Národźie Lesgii zwánym, po Persku Daghistan, to iest: Gorni, rzeczonym, między Hyrkańskim y Czarnym morzem ná gorze Kaukázie mieszkáiącym, ktorzy olim Chrześciańską obserwowáli Religią, od Tamerlánesa záwoiowáni; mieli olim swoich Krolow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 587
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
żelazo/ miedź/ ale tego nie umieją dostawać i odbierać. bo tam urodzeni ludzie są tak nikczemni i grubi/ iż nie uczą się niczego/ ani mają rzemiosł żadnych: Więc też rozumieją rzemiosło kowalskie/ i wszelakie ręczne/ za naukę diabelską: i tamci/ którzy się nim bawią/ są poczytani u nich za niesławne/ i nie godzi się im wchodzić do kościołów. W królestwie Begamadrów znajdują się kruszce barzo dobrego srebra/ a nie umieją go odbierać inaczej/ tylko przez ogień/ który je rozpuszcza na sztuki. Królestwo Giojame ma dosyć złota/ ale podłego. W królestwie Damute kopią je też/ i chędożą trochę lepiej. Nie mają
żelázo/ miedź/ ále tego nie vmieią dostáwáć y odbieráć. bo tám vrodzeni ludźie są ták nikczemni y grubi/ iż nie vczą się niczego/ áni máią rzemięsł żadnych: Więc też rozumieią rzemięsło kowálskie/ y wszelákie ręczne/ zá náukę dyabelską: y támći/ ktorzy się nim báwią/ są poczytáni v nich zá niesławne/ y nie godźi się im wchodźić do kośćiołow. W krolestwie Begámádrow znáyduią się kruszce bárzo dobrego srebrá/ á nie vmieią go odbieráć ináczey/ tylko przez ogień/ ktory ie rozpuscza ná sztuki. Krolestwo Gioiáme má dosyć złotá/ ále podłego. W krolestwie Dámute kopią ie też/ y chędożą trochę lepiey. Nie máią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 227
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
potym się narodziło) oprócz niektórych krajów/ będących pod Karłem III. synem Gostawowym/ książęciem Vermelandiej/ Sudermaniej/ i Neryciej/ kędy poczęło się zaczynać Kalwiństwo: którym się tamci ludzie tak barzo brzydzili przeszłych czasów/ iż oprócz karania tego co je żywym naznaczali/ kazali też trupy zdechłych Kalwinistów wywłóczyć za miasta/ jako ludzi niesławnych i niegodnych pospolitych pogrzebow:a ta nienawiść (miedzy inszemi przyczynami) pochodzi stąd iż Kalwinistowie pogardzają każdą namniejszą ceremonią i porządkami staremi. Ci bowiem ludzie/ nie mogąc pokazać znaku żadnego wnętrznego swego nabożeństwa/ którego zgoła nic nie mają/ gardzą też przeto każdym postępkiem religii i chwały Bożej w inszych: i brzydzą się wedle
potym się národźiło) oprocz niektorych kráiow/ będących pod Kárłem III. synem Gostáwowym/ kśiążęćiem Vermelándiey/ Sudermániey/ y Nericiey/ kędy poczęło się záczynáć Kálwiństwo: ktorym się támći ludźie ták bárzo brzydźili przeszłych czásow/ iż oprocz karánia tego co ie żywym náznáczáli/ kazáli też trupy zdechłych Kálwinistow wywłoczyć zá miástá/ iáko ludźi niesławnych y niegodnych pospolitych pogrzebow:á tá nienawiść (miedzy inszemi przyczynámi) pochodźi ztąd iż Kálwinistowie pogardzáią káżdą namnieyszą caeremonią y porządkámi stáremi. Ci bowiem ludźie/ nie mogąc pokázáć znáku żadnego wnętrznego swego nabożeństwá/ ktoreg^o^ zgołá nic nie máią/ gárdzą też przeto káżdym postępkiem religiey y chwały Bożey w inszych: y brzydzą się wedle
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 69
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
czasów Franciszka pierwszego człowiek jeden/ z podłego rodzaju/ i małej ceny; lecz fantasiej niestatecznej/ ochotny i skłonny ku złemu/ języka nie tylko przespiecznego/ ale też wszetecznego i rozpustnego/ nazwany Franciscus Rabelles. Ten bawiąc się długi czas po karczmach/ i po miejscach podobnych z ludźmi nie tylo podłemi/ ale też z niesławnymi i z hultajami: błąkając się też przy dworzech raczej z błaznami i z hałastrą/ a niż z szlachcicami uczciwymi/ abo z ludźmi statecznymi; nazbierał nie mało błażeństw i żartów/ i fraszek/ i wydał jednę książkę przyjemną Francuzom/ dla factij i kosztów/ których jest pełna. krótko mówiąc/ tam wszędzie szydzi z
czásow Fránćiszká pierwszego człowiek ieden/ z podłego rodzáiu/ y máłey ceny; lecz fántásiey niestáteczney/ ochotny y skłonny ku złemu/ ięzyká nie tylko przespiecznego/ ále też wszetecznego y rospustnego/ názwány Franciscus Rabelles. Ten báwiąc się długi czás po kárczmách/ y po mieyscách podobnych z ludźmi nie tylo podłemi/ ále też z niesławnymi y z hultáiámi: błąkáiąc się też przy dworzech ráczey z błaznámi y z cháłástrą/ á niż z szláchćicámi vczćiwymi/ ábo z ludźmi státecznymi; názbierał nie mało błażeństw y żártow/ y frászek/ y wydał iednę kśiążkę przyiemną Fráncuzom/ dla fáctiy y kosztow/ ktorych iest pełna. krotko mowiąc/ tám wszędźie szydźi z
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 87
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ż kiedy może dbać na wierność poprzysiężoną Panu swemu? Zaprawdę/ gdyby herezja Kalwińska nie mogła obrzydnąć komu/ nad insze wszytkie/ co ich jedno było na świecie/ dla srogich bluźnierstw/ które w sobie ma przeciw majestatowi Bożemu/ i dla szataństwa/ nie tylo Pogaństwa/ które miasto Chrześcijaństwa/ wprowadza; izali nie będzie niesławną i omierzłą dla zgorszenia niesłychanych/ którymi sobie czyniła drogę do miast i do królestw? A gdzie proszę weszła bez złamania wiary przełożonym/ bez rozlewania krwie bez burzenia kościołów i łupienia sachristij/ bez niesławy zdradziectwa/ łakomstwa/ okrutności/ i wszelakich niecnot? Przyszcie Pana Chrystusowe opowiadali Aniołowie pospołu z pokojem: i toż rozkazał
ż kiedy może dbáć ná wierność poprzyśiężoną Pánu swemu? Záprawdę/ gdyby haeresia Kálwińska nie mogłá obrzydnąć komu/ nád insze wszytkie/ co ich iedno było ná świećie/ dla srogich bluźnierstw/ ktore w sobie ma przećiw máiestatowi Bożemu/ y dla szátáństwá/ nie tylo Pogáństwá/ ktore miásto Chrześćiáństwá/ wprowadza; izali nie będźie niesławną y omierzłą dla zgorszenia niesłychánych/ ktorymi sobie czyniłá drogę do miast y do krolestw? A gdźie proszę weszłá bez złamánia wiáry przełożonym/ bez rozlewánia krwie bez burzenia kośćiołow y łupienia sáchristiy/ bez niesławy zdrádźiectwá/ łákomstwá/ okrutnośći/ y wszelákich niecnot? Przyszćie Páná Chrystusowe opowiádáli Anyołowie pospołu z pokoiem: y toż roskazał
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 106
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609