Chytry w sprawach jak liszka, Ciebie robiąc swym faktorem, Gdy częstuje z kieliszka. A ty głowę oszaliwszy, Aż cię zmysły odbieżą, Rozumiejąc, żeś szczęśliwszy, Biegasz z swoją kradzieżą. Na sejmikach pełno pyska, Pełno huku i gwary, A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. Będzie jeden, będzie drugi, Co ci oczy otwiera, Że w takowy kształt przysługi Na szkodę się zabiera. I że wolność z swej swobody Przez swawolą języka Na szalbierstwo wojewody Nieznacznie się wy smyka. Że on w książąt rejestr godzi,
Chytry w sprawach jak liszka, Ciebie robiąc swym faktorem, Gdy częstuje z kieliszka. A ty głowę oszaliwszy, Aż cię zmysły odbieżą, Rozumiejąc, żeś szczęśliwszy, Biegasz z swoją kradzieżą. Na sejmikach pełno pyska, Pełno huku i gwary, A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. Będzie jeden, będzie drugi, Co ci oczy otwiera, Że w takowy kształt przysługi Na szkodę się zabiera. I że wolność z swej swobody Przez swawolą języka Na szalbierstwo wojewody Nieznacznie się wy smyka. Że on w książąt rejestr godzi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 195
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wychodzi na żal niewczęsny, na przykrą oskominę, na piekielne biada i narzekanie? Jako nie jest śmiertelny, kiedy przez nieukontentowanie i zgryźliwe okazje śmierci raczej, a nie życia w nim sobie małżonkowie życzą, kiedy w zagęszczonych swawolnie i wytwornie rozwodach, seperacjach i niezgodach martwieje i obumiera? Jako nie jest piołunowy, kiedy przez niesforę małżonków, przez ustawiczne kłótnie, kłopoty i swary każdy w nim chleba kawałek gorszki, diabłów miliony obsypą, zaraza przeklęctwa odrazi, kiedy w nim największe posagi, wnioski, wyprawy i fortuny, ogólne z pożycia i zażycia nieukontentowanie przenosi i przeważa? Jako nie jest niewolniczy, kiedy żona narowom lada jakim, przemierzłemu oprystwu,
wychodzi na żal niewczęsny, na przykrą oskominę, na piekielne biada i narzekanie? Jako nie jest śmiertelny, kiedy przez nieukontentowanie i zgryźliwe okazyje śmierci raczej, a nie życia w nim sobie małżonkowie życzą, kiedy w zagęszczonych swawolnie i wytwornie rozwodach, seperacyjach i niezgodach martwieje i obumiera? Jako nie jest piołunowy, kiedy przez niesforę małżonków, przez ustawiczne kłótnie, kłopoty i swary każdy w nim chleba kawałek gorszki, dyjabłów milijony obsypą, zaraza przeklęctwa odrazi, kiedy w nim największe posagi, wnioski, wyprawy i fortuny, ogólne z pożycia i zażycia nieukontentowanie przenosi i przeważa? Jako nie jest niewolniczy, kiedy żona narowom lada jakim, przemierzłemu oprystwu,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 218
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
: karyta, cug, sługi i miejsce strojów przyzwoite? Mąż jako czeladniczysko spod chóru i kruchty z tuzinku i z niepozoru swojego pociesznie wygląda, a JejMć jako wojewodzina cyl trzyma przed ołtarzem i skini się niby w dalmatyce, ostatnia z kościoła, aby jej nie przyganiono, kiedy lektykę swoję pod biczem jako cepami bykowcowym dla niesfory w siłach i sierci bucefałów osiadać będzie. Pytam się jeszcze, kędy jest majętność, pałac i w nim skarbiec dla sforcowania tej dostatniej aparencji i depozytu bezpiecznego? Facjatę dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderoba jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią
: karyta, cug, sługi i miejsce strojow przyzwoite? Mąż jako czeladniczysko spod choru i kruchty z tuzinku i z niepozoru swojego pociesznie wygląda, a JejMć jako wojewodzina cyl trzyma przed ołtarzem i skini się niby w dalmatyce, ostatnia z kościoła, aby jej nie przyganiono, kiedy lektykę swoję pod biczem jako cepami bykowcowym dla niesfory w siłach i sierci bucefałów osiadać będzie. Pytam się jeszcze, kędy jest majętność, pałac i w nim skarbiec dla sforcowania tej dostatniej aparencyi i depozytu bezpiecznego? Facyjatę dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderobą jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 288
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
! Apostrophe CZĘŚĆ PIERWSZA
Ale niech nasze serca zwady i niesnaski Przeciw sobie wyrzucą, a dla Twojej łaski My, pod nowoprzymiernym którzy żyjem kluczem, Tobie krzywdy i swoje urazy poruczem. Ty pokarzesz, kto winien; za Twych ludzi zgodą, Spuszczą rogi poganie, którymi nas bodą, I jeżeli nie wrócą, co naszą niesforą Wzięli, przynamniej więcej już niechaj nie biorą! Bo odtąd jako buje białopióry orzeł Pod znaki zbawiennego krzyża upokorzył, Odziawszy skroń szczęśliwej wiktoriej bobki, Pisał pamiętne durnym sąsiadom nagrobki I takiemiż przewiwszy złote wieńce zioła, Bogu święcone niemi ozdabiał kościoły, Skoro mu w Mieczysławie z oczu spadła łuska, Skoro z Jagiełłem mitra litewska
! Apostrophe CZĘŚĆ PIERWSZA
Ale niech nasze serca zwady i niesnaski Przeciw sobie wyrzucą, a dla Twojej łaski My, pod nowoprzymiernym którzy żyjem kluczem, Tobie krzywdy i swoje urazy poruczem. Ty pokarzesz, kto winien; za Twych ludzi zgodą, Spuszczą rogi poganie, którymi nas bodą, I jeżeli nie wrócą, co naszą niesforą Wzięli, przynamniej więcej już niechaj nie biorą! Bo odtąd jako buje białopióry orzeł Pod znaki zbawiennego krzyża upokorzył, Odziawszy skroń szczęśliwej wiktoryej bobki, Pisał pamiętne durnym sąsiadom nagrobki I takiemiż przewiwszy złote wieńce zioły, Bogu święcone niemi ozdabiał kościoły, Skoro mu w Mieczysławie z oczu spadła łuska, Skoro z Jagiełłem mitra litewska
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 7
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
jakie chcą Prowincje sobie Sposobnych na to zażywając konców Nad wszytko krewnych w Senacie obronców. LXVIII. A gdy się w Gallij Decymus utrzyma, Pewnie Antona Tyranem ogłoszą Zaczym, ani się Octawi otrzyma Bo go, ku niemu; gwałtem pokomoszą. Na Dolabellę Senat się nadyma Ze Koniurata ręce jego znoszą Kasjusz z Brutem za naszą niesforą Na Prowincje z wojskiem, rządy biorą. LXIX. Pieniędzy mnogosc, i zamorskie kraje Z Ludźmi pod ichże naznaczono władzą Czym Pompejańska fakcja powstaje A naszę co raz ścieńczają i gładzą. Przypomniał i to, że mu Senat daje Słup, honor, i głos, a z wojska go zsadzą W którym; gdy równo
iakie chcą Prowincye sobie Sposobnych na to zażywaiąc koncow Nad wsżytko krewnych w Senacie obroncow. LXVIII. A gdy śię w Galliy Decymus utrzyma, Pewnie Antona Tyránem ogłoszą Zaczym, ani śię Octawi otrzyma Bo go, ku niemu; gwałtem pokomoszą. Na Dolabellę Senat śię nadyma Ze Koniurata ręce iego znoszą Kassyusz z Brutem za naszą niesforą Na Prowincye z woyskiem, rządy biorą. LXIX. Pieniędzy mnogosc, y zamorskie kraie Z Ludzmi pod ichże naznaczono władzą Czym Pompeianska fakcya powstaie A naszę co raz scieńczaią y gładzą. Przypomniał y to, że mu Senat daie Słup, honor, y głos, a z woyska go zsadzą W ktorym; gdy rowno
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 121
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
naturalnej słuszności dana, rozjątrzyła barziej W. Kniazia, i do zawisnych go na Inflanty zaostrzyła zamysłów.
Walter de Plettenberk cywilnemi, i Rycerskiemi przymiotami zaszczycony kawaler Hermistrzem stanął; za którego męstwem, i rozumem Inflanty do najdoskonalszej szczęścia i powodzenia przyszły pory. Drażniła go Moskwa zaraz na początku wynalezionemi umyślnie przykrościami, przyszło do tej niesfory, że z fortecy Iwanogroda garniazon Ruski niby przez igrzysko, i dla rozrywki z armat bijąc w śrzód miasta Narwy, kilku mieszczan mianowicie samego Burmistrza Burynga, na samym rynku ubili, gdy się satysfakcyj dopraszało miasto, dojmującym śmiechem i urąganiem zamiast odpowiedzi odbyto zesłanych. Przesilona takowym kontemptem cierpliwość Hermistrza w serdeczną na koniec zamieniła
naturalney słusznośći dana, rozjątrzyła barźiey W. Kniaźia, y do zawisnych go na Inflanty zaostrzyła zamysłow.
Walter de Plettenberk cywilnemi, y Rycerskiemi przymiotami zaszczycony kawaler Hermistrzem stanął; za którego męstwem, y rozumem Inflanty do naydoskonalszey szczęśćia y powodzenia przyszły pory. Drażniła go Moskwa zaraz na początku wynaleźionemi umyślnie przykrośćiami, przyszło do tey niesfory, że z fortecy Iwanogroda garniazon Ruski niby przez igrzysko, y dla rozrywki z armat bijąc w śrzod miasta Narwy, kilku mieszczan mianowićie samego Burmistrza Burynga, na samym rynku ubili, gdy śię satysfakcyi dopraszało miasto, doymującym śmiechem y urąganiem zamiast odpowiedźi odbyto zesłanych. Prześilona takowym kontemptem ćierpliwość Hermistrza w serdeczną na koniec zamieniła
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 71
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
. Krzyżacy, którzy przedtym wiek pędzili na marsowych trudach, i na wspaniałych i walecznych dokazaniach, teraz w domowych dyfidencjach, w nikczemnych emulacjach, z sobą się ścierają na biesiadach, na polowaniu, na igrzyskach, na próżnowaniu, albo na gnusiejszych niż same próżnowanie zabawach dni swoje trawią! Patrzało z góry na te wszystkie niesfory niezmrużone na postępki ludzkie Boskie oko, prędką pomstą górując do miary występków.
A lubo niezmierne bogactwa przez złote te czasu wpłynęły do Inflant; do publicznego jednak skarbu mało co weszło. Hermistrzowie bowiem , Komendatorowie, i inni Urzędnicy status na siebie, i na przesadzające się figury, i aparencje swoje, tudzież na zbogacenie koligantów
. Krzyżacy, którzy przedtym wiek pędźili na marsowych trudach, y ná wspaniałych y walecznych dokazaniach, teraz w domowych dyffidencyach, w nikczemnych emulacyach, z sobą śię śćierają ná bieśiadach, ná polowaniu, ná igrzyskach, ná prożnowaniu, álbo ná gnuśieyszych niż same prożnowanie zábáwach dni swoje tráwią! Patrzało z gory ná te wszystkie niesfory niezmrużone ná postępki ludzkie Boskie oko, prętką pomstą gorując do miary występkow.
A lubo niezmierne bogactwa przez złote te czasu wpłynęły do Inflant; do publicznego jednak skarbu mało co weszło. Hermistrzowie bowiem , Kommendatorowie, y inni Urzędnicy status na śiebie, y ná przesadzające śię figury, y apparencye swoje, tudźież ná zbogacenie kolligantow
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 88
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750