etc. Albowiem i cześć/ i bogactwa mogą komu do zbawienia pomodz (jako wielom pomogły) chciwość ich i usilność/ nigdy. Pomagają bogactwa/ uciechy i honory/ ale kto ich należycie dobrze zażywa. Psal: 111. Bogactw/ jakoby je za nic mając/ dispersit dedit pauperibus, cnotliwie rozpraszając/ i potrzebnym nieskąpo dając. Honorów/ Honorem in honorante kładąc/ barziej cześć temu co cię czci oddając/ niżli ją sobie/ co honor nosisz/ z pogardą mniejszysz przywłaszczając. Wczasów/ wczasy potrzebą i uczciwością mierząc/ nigdy dla szczególnej lubieżności za niemi się nie ubiegając. Jakże kto jedno/ albo się w chciwość bogactw wpląta/ albo
etc. Albowiem y cześć/ y bogáctwá mogą komu do zbáwieniá pomodz (iáko wielom pomogły) chćiwość ich y uśilność/ nigdy. Pomágaią bogáctwa/ ućiechy y honory/ ále kto ich náleżyćie dobrze záżywa. Psal: 111. Bogáctw/ iákoby ie zá ńic máiąc/ dispersit dedit pauperibus, cnotliwie rosprászaiąc/ y potrzebnym nieskąpo dáiąc. Honorow/ Honorem in honorante kłádąc/ bárźiey cześć temu co ćię czći oddáiąc/ niżli ią sobie/ co honor nośisz/ z pogardą mnieyszysz przywłászczaiąc. Wczásow/ wczasy potrzebą y uczćiwośćią mierząc/ nigdy dlá szczegulney lubieżnośći zá niemi się nie vbiegáiąc. Iákże kto iedno/ álbo się w chćiwość bogactw wpląta/ álbo
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 255
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
niechciała Iść. To wyniosła jeżeli dobra ryba jako to szczupak okon rosły tom ja sam jadł nietylko czeladź bo ja najlepszej mięsnej potrawy gotów odstąpić dla dobrej ryby. w tym znią wdrodze było uprzykrzenie że gdzies jechał to się dziwowano Ludzie kupami schadzali się właśnie jak by to co z Indyjej przywiezionego asystencyjej było nieskąpo osobliwie tez w krakowie to już kiedy jechałem przez ulicę różnych Ludzi wyprowadziło mię z krakowa kupa.
Jednego czasu byłem u wujecznego mego Pana Szczęsnego Chociwskiego, był tez uniego Ksiądz Trzebieński i usiadł podle mnie zastołem a wydra lezała podle mnie na ławie obiadła się i spała wznak rozwaliwszy się. Bo to jej
niechciała Iść. To wyniosła iezeli dobra ryba iako to szczupak okon rosły tom ia sąm iadł nietylko czeladz bo ia naylepszey mięsney potrawy gotow odstąpić dla dobrey ryby. w tym znią wdrodze było uprzykrzenie że gdzies iechał to się dziwowano Ludzie kupami schadzali się własnie iak by to co z Indyiey przywiezionego assystencyiey było nieskąpo osobliwie tez w krakowie to iuz kiedy iechałęm przez ulicę roznych Ludzi wyprowadziło mię z krakowa kupa.
Iednego czasu byłęm u wuiecznego mego Pana Szczęsnego Chociwskiego, był tez uniego Xiądz Trzebienski y usiadł podle mnie zastołem a wydra lezała podle mnie na ławie obiadła się y spała wznak rozwaliwszy się. Bo to iey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 253v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
im Płomienczykowa Reguła przydała Jest tu i ognia dosy i dosyć ochoty Do Marsowego Dzieła i Jego Roboty Jest ztego Płomienczyka pożytek obfity Jest Bogu i Ojczyźnie Trybut należyty Ma Niebo dość Jasności a przecię tym bardziej Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy katedry Imieniem jego Honoruje Z nac że w Jego Jasności szczerze korzystuje I Marsowi Nieskąpo Ognia w swej Imprezie A Przecię Płomienczy-ków zażywa de Brzezie Żeby mu jego sarzej szczerze pomagali A Trudne Nieraz na Nich Ordynansy wali Na Gęsto zbrojne szyki, na Dzyrydy Groty Szable, kule, kartany, i różne obroty Dawszy im w Moc Chorągwie Pułki Buzdygany Regimenty Buławy zawsze bez Nagany. Jego Traktując dzieło dość Męsnie stawają Czego
im Płomięnczykowa Reguła przydała Iest tu y ognia dosy y dosyc ochoty Do Marsowego Dzieła y Iego Roboty Iest ztego Płomienczyka pozytek obfity Iest Bogu y Oyczyznie Trybut nalezyty Ma Niebo dosc Iasnosci a przecię tym bardziey Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy kathedry Imieniem iego Honoruie Z nac że w Iego Iasnosci szczerze korzystuie I Marsowi Nieskąpo Ognia w swey Imprezie A Przecię Płomienczy-kow zazywa de Brzezie Zeby mu iego sarzey szczerze pomagali A Trudne Nieraz na Nich Ordynansy wali Na Gęsto zbroyne szyki, na Dzyrydy Groty Szable, kule, kartany, y rozne obroty Dawszy im w Moc Chorągwie Pułki Buzdygany Regimenty Buławy zawsze bez Nagany. Iego Traktuiąc dzieło dość Męznie stawaią Czego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tak się też o nich mało co pisze. Dość na tym, że tego roku nieszczęśliwego, koniec przecię jaki taki trafił się, kiedy i Polacy z niewoli szwedzkiej wybijać poczęli i król Kazimierz już powracał i przecię z łaski Bożej, lubo to przy takich kłopotach i tak swoich jako i nieprzyjacielskich opresyjach chleba przecię między ludźmi nieskąpo było. Lecz następujący jako Bóg dał, to jest: Rok 1656 Rok 1656
Gdy król szwedzki głową robi w Elblągu jakimkolwiek sposobem nachylone w Małej Polsce swoje mógł podźwignąć interesa, już też i król Kazimierz dowiedziawszy się o danych od wojska polskiego pod Krakowem nieprzyjaźni Szwedom zadatkach, więc utwierdziwszy sobie podaną z carem moskiewskim do trzech
tak się też o nich mało co pisze. Dość na tym, że tego roku niesczęśliwego, koniec przecię jaki taki trafił się, kiedy i Polacy z niewoli szwedzkiej wybijać poczęli i król Kazimierz już powracał i przecię z łaski Bożej, lubo to przy takich kłopotach i tak swoich jako i nieprzyjacielskich opresyjach chleba przecię między ludźmi nieskąpo było. Lecz następujący jako Bóg dał, to jest: Rok 1656 Rok 1656
Gdy król szwedzki głową robi w Elblągu jakimkolwiek sposobem nachylone w Małej Polscze swoje mógł podźwignąć interesa, już też i król Kazimierz dowiedziawszy się o danych od wojska polskiego pod Krakowem nieprzyjaźni Szwedom zadatkach, więc utwierdziwszy sobie podaną z carem moskiewskim do trzech
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 169
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
Nie trzeba będzie świecy, ni pochodnie Szukać człowieka, w Sarmackim sałaszu, Znajdzie czas wielu, co poradzą godnie, I tych, co wolność ocalą w pałaszu, Postronne oko, gdzie tylko cel zmierzy Ujźrzy w Sarmatach, Legistów Żołnierzy Prochy Alfonsów Aragońskich wskrzesza Polska Pallada, Tulliuszów budzi Przyrzeka sławna starych Rzymian rzesza Ze nam nieskąpo o tych będzie ludzi. Epaminondów, Scypionów Roty, Katonów mądrych, staną liczne kwoty. Więc kto dzieł twoich, kto zasług wiadomy Prawdziwy Orle Polskiego Febusa, Ktoćby chciał szczerych pochwał pisać Tomy? Nie zniosłby Atlas na swym karku stusa, Co dla narodu z swej czynisz miłości Rwiesz z Pelikanem, krew, serce,
Nie trzeba będzie świecy, ni pochodnie Szukać człowieka, w Sarmackim sałaszu, Znáydzie czás wielu, co porádzą godnie, Y tych, co wolność ocálą w páłaszu, Postronne oko, gdzie tylko cel zmierzy Uyźrzy w Sarmatach, Legistow Zołnierzy Prochy Alfonsow Aragońskich wskrzesza Polska Pallada, Tulliuszow budzi Przyrzeka słáwna stárych Rzymian rzesza Ze nám nieskąpo o tych będzie ludzi. Epaminondow, Scypionow Roty, Katonow mądrych, stáną liczne kwoty. Więc kto dzieł twoich, kto zásług wiadomy Práwdziwy Orle Polskiego Febusa, Ktoćby chciał szczerych pochwał pisać Tomy? Nie zniosłby Atlas ná swym kárku stusa, Co dla národu z swey czynisz miłości Rwiesz z Pelikanem, krew, serce,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 295
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752