nie bardzo WKMci przysługował, ato napisałem, co Pan Bóg do serca podał, na którego łaskę spuściwszy się bez wszelakiej terminacjej, pisałem ten list prosto tak, zaczym iż pokancelowany i podobno incorrecte pisany, proszę, abyś WKM. miłościwie przyjąć raczył, a tym barziej, jeśliby co w niesmak było, gdyż upewniam w tym, że szczerze i serdecznej ku WKMci miłości afektem, a samej prawdzie i sumnieniu dogadzając, bez wszelakiego własnego respektu, z czym, da Pan Bóg, i do grobu idę. Datum etc.
Potym, gdy już był ten list zapieczętowany, przyszło mi to na myśl, aby go
nie bardzo WKMci przysługował, ato napisałem, co Pan Bóg do serca podał, na którego łaskę spuściwszy się bez wszelakiej terminacyej, pisałem ten list prosto tak, zaczym iż pokancelowany i podobno incorrecte pisany, proszę, abyś WKM. miłościwie przyjąć raczył, a tym barziej, jeśliby co w niesmak było, gdyż upewniam w tym, że szczerze i serdecznej ku WKMci miłości afektem, a samej prawdzie i sumnieniu dogadzając, bez wszelakiego własnego respektu, z czym, da Pan Bóg, i do grobu idę. Datum etc.
Potym, gdy już był ten list zapieczętowany, przyszło mi to na myśl, aby go
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 275
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
gloria, że nigdy nie zeszli i nie rozjechali się nie uczyniwszy znacznej szkody jakiej in bonis adherentów króla imci. Anno Eodem 1697 podczas elekcji namówione i postanowione Coequatio iurium wiel. księstwa lit. z koroną polską, podczas koronacji za dyrekcji mojej potwierdzone.
Wojsko, które do Prus przeciw Kontemu poszło, siła tam adversae parti niesmaków przynosiło.
Książę de Konti widząc nie porę przyjścia swego pod Gdańsk, i jako źle był od Gdańszczan traktowany, i od adherentów nawet swoich zwiedziony, którzy na pryncypała swego cooperari nic nie mogli, i potęgi obiecanej żadnej zgoła nie ściągnęli, widząc następującą zimę, która mu na morzu subsistere nie dopuściła a na ląd trudne
gloria, że nigdy nie zeszli i nie rozjechali się nie uczyniwszy znacznéj szkody jakiéj in bonis adhaerentów króla imci. Anno Eodem 1697 podczas elekcyi namówione i postanowione Coequatio iurium wiel. księstwa lit. z koroną polską, podczas koronacyi za dyrekcyi mojéj potwierdzone.
Wojsko, które do Prus przeciw Kontemu poszło, siła tam adversae parti niesmaków przynosiło.
Książę de Conti widząc nie porę przyjścia swego pod Gdańsk, i jako źle był od Gdańszczan traktowany, i od adhaerentów nawet swoich zwiedziony, którzy na pryncypała swego cooperari nic nie mogli, i potęgi obiecanéj żadnéj zgoła nie ściągnęli, widząc następującą zimę, która mu na morzu subsistere nie dopuściła a na ląd trudne
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 192
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
żywot prowadzi w włóczędze. A nuż w dom imojazdą szlachecki wyboczy, Gospodarz się na gościa skrzywi nieochoczy; Co byś dał, bez swojego żeby dyshonoru, Bez onej dyskrecyjej wymknąć z jego dworu. Suknie na grzbiet przystojnej i świeżego bota, Częściej opończą włożysz i skórnie dla błota. Lecz któż wszytkie podróżne wyliczy niesmaki! Wżdy i teraz niejeden znajduje się taki, Co na dyszlu umierać i niż gospodarzem, Trudu, kosztu nie łożąc, woli być pocztarzem. Nałóg druga natura w człowieku, a kto ma Ciało zawsze na wozie i umysł nie doma, Już tam statku niewiele, nowin sajdak pleni. Odmiana każdodzienna kogoż nie odmieni
żywot prowadzi w włóczędze. A nuż w dom imojazdą szlachecki wyboczy, Gospodarz się na gościa skrzywi nieochoczy; Co byś dał, bez swojego żeby dyshonoru, Bez onej dyskrecyjej wymknąć z jego dworu. Suknie na grzbiet przystojnej i świeżego bota, Częściej opończą włożysz i skórnie dla błota. Lecz któż wszytkie podróżne wyliczy niesmaki! Wżdy i teraz niejeden znajduje się taki, Co na dyszlu umierać i niż gospodarzem, Trudu, kosztu nie łożąc, woli być posztarzem. Nałóg druga natura w człowieku, a kto ma Ciało zawsze na wozie i umysł nie doma, Już tam statku niewiele, nowin sajdak pleni. Odmiana każdodzienna kogoż nie odmieni
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 24
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
łeb?” „Dawne sobie zwady Wspomniawszy, pobiłem się — odpowie — z sąsiady.” „Pójdzieszże tam drugi raz?” „Trzeba oddać swoje, Byłe mi to zażyło, a pewnie we dwoje.” Nieszczęścieć to, nie odpust, myślę sobie, taki, Co weń przypominają takroczne niesmaki. 153 (F). SŁAWNY KRAKÓW W RZYMIE
Jeden rozliczne rzeczy prawiąc mi o Rzymie, Że tam w wielkiej nasz Kraków zostaje estymie. Pytam o okazją, dosyć widzę miałką: „Rano — rzecze — po mieście chodząc Włoch z gorzałką, Woła: Di Cracovia aquavita bona, Choć co wiedzieć, gdzie z
łeb?” „Dawne sobie zwady Wspomniawszy, pobiłem się — odpowie — z sąsiady.” „Pójdzieszże tam drugi raz?” „Trzeba oddać swoje, Byłe mi to zażyło, a pewnie we dwoje.” Nieszczęścieć to, nie odpust, myślę sobie, taki, Co weń przypominają takroczne niesmaki. 153 (F). SŁAWNY KRAKÓW W RZYMIE
Jeden rozliczne rzeczy prawiąc mi o Rzymie, Że tam w wielkiej nasz Kraków zostaje estymie. Pytam o okazyją, dosyć widzę miałką: „Rano — rzecze — po mieście chodząc Włoch z gorzałką, Woła: Di Cracovia aquavita bona, Choć co wiedzieć, gdzie z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 74
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ale racz Wm. wspomnieć słowo moje potem, że te sine praeparatione belli, albo daremne, albo ciężkie Rzeczypospolitej być muszą. Do których przystąpić rozumiem, że nie tak snadny będzie sposób; nieprzyjaciel dla swej pychy wrodzonej, okazji nieda, nam się też niebędzie godziło. Kurfirszt, jako najmniej w tem niesmaku Jego K. Mści postrzeże, (o co nietrudno) opuści wszystko. Wszyscy językowie, szpiegowie twierdzą to, że nieprzyjaciel bardzo sobie pokoju życzy i ma przyczyny, które do tego stimulant: paries cum proximus ardet; ale kiedy obaczy oziębłość naszę, za którą obaczy awantażdżwo swoje,
łatwie go ta inclinatia do pokoju odbieży
, ale racz Wm. wspomnieć słowo moje potém, że te sine praeparatione belli, albo daremne, albo ciężkie Rzeczypospolitej być muszą. Do których przystąpić rozumiem, że nie tak snadny będzie sposób; nieprzyjaciel dla swej pychy wrodzonej, okaziéj nieda, nam się też niebędzie godziło. Kurfirszt, jako najmniéj w tém niesmaku Jego K. Mści postrzeże, (o co nietrudno) opuści wszystko. Wszyscy językowie, szpiegowie twierdzą to, że nieprzyjaciel bardzo sobie pokoju życzy i ma przyczyny, które do tego stimulant: paries cum proximus ardet; ale kiedy obaczy oziębłość naszę, za którą obaczy awantażdzwo swoje,
łatwie go ta inclinatia do pokoju odbieży
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 88
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
tobie zażyć i z swoimi Smutkami twe uciechy w jednym zmieszać rzędzie I zażyć wczasu pod cieniami twymi.
Ale, niestetyż, cóż za wczas być może Temu, choćby był wpośród ogrodu rajskiego, Który w sercu swym nosi utajone noże I jest w opale ognia gorącego?
Nic mu nie k’myśli, wszytko w niesmak idzie, Śmiech mu się miesza z płaczem i bankiet z gorzkością, I przy muzyce przecię on myśli o biedzie; Te męki cierpi, kto w bractwie z miłością.
I ja i w tobie do smętku przyczyny Znajduję, które mi ta wesołość podaje; Ale-ć nic nie przyganiam ani-ć daję winy:
tobie zażyć i z swoimi Smutkami twe uciechy w jednym zmieszac rzędzie I zażyć wczasu pod cieniami twymi.
Ale, niestetyż, cóż za wczas być może Temu, choćby był wpośród ogrodu rajskiego, Który w sercu swym nosi utajone noże I jest w opale ognia gorącego?
Nic mu nie k’myśli, wszytko w niesmak idzie, Śmiech mu się miesza z płaczem i bankiet z gorzkością, I przy muzyce przecię on myśli o biédzie; Te męki cierpi, kto w bractwie z miłością.
I ja i w tobie do smętku przyczyny Znajduję, które mi ta wesołość podaje; Ale-ć nic nie przyganiam ani-ć daję winy:
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 22
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
więzienia U samej tylko Śmierci w ręku klucze. NA UŚMIECH
Czarowny śmiechu, który w ślicznym ciele Różanych jagód wiercisz dwie łożnice I dwie kolebki, w których bez różnice Wdzięk z Kupidynem łóżko sobie ściele,
Czuj się na siłach i następuj śmiele Na troskę, żałość, twoje przeciwnice, Ból, płacz w mym sercu, niesmak i tęsknice Bij na mym gruncie, twe nieprzyjaciele.
Wszytka ta zgraja bez zysku nadzieje Uciecze ani powrócić pomyśli, Gdzie się wdzięcznego śmiechu będzie bała.
Niechże ustawnie będzie dobrej myśli Dziewka ma smaczna, niech się zawżdy śmieje, Choćby się dobrze z mych lamentów śmiała. NA POWRÓT
Te oczy, z których blask kogo
więzienia U samej tylko Śmierci w ręku klucze. NA UŚMIECH
Czarowny śmiechu, który w ślicznym ciele Różanych jagód wiercisz dwie łożnice I dwie kolebki, w których bez różnice Wdzięk z Kupidynem łóżko sobie ściele,
Czuj się na siłach i następuj śmiele Na troskę, żałość, twoje przeciwnice, Ból, płacz w mym sercu, niesmak i tęsknice Bij na mym gruncie, twe nieprzyjaciele.
Wszytka ta zgraja bez zysku nadzieje Uciecze ani powrócić pomyśli, Gdzie się wdzięcznego śmiechu będzie bała.
Niechże ustawnie będzie dobrej myśli Dziewka ma smaczna, niech się zawżdy śmieje, Choćby się dobrze z mych lamentów śmiała. NA POWRÓT
Te oczy, z których blask kogo
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 111
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kiedyś uczony Mniemał i twierdził filozof z Krotony,
Że dusze ludzkie, doszedszy swojego Kresu i ciała pozbywszy pierwszego, W inszy się łupież na nową słobodę Przenoszą, w inszy kształt, w inszą urodę, I inszej nie masz po tej śmierci szkody, Tylko na starą duszę żupan młody, Możemy z śmierci przeszydzać i tyle Niesmaków sobie nie knować w mogile. Tak i ja, kiedy dni swoich dopędzę, Kiedy ostatnią Parki zwiną przędzę, Opuszczę z chęcią zwiotszałe łachmany, A niż na nowy będę zawołany Żywot, będę się, w powietrze zmieniony, Przy Jadze bawił jak wietrzyk pieszczony, Będę ją chłodził podczas kanikuły I poddymając na piersiach przy stuły
kiedyś uczony Mniemał i twierdził filozof z Krotony,
Że dusze ludzkie, doszedszy swojego Kresu i ciała pozbywszy pierwszego, W inszy się łupież na nową słobodę Przenoszą, w inszy kształt, w inszą urodę, I inszej nie masz po tej śmierci szkody, Tylko na starą duszę żupan młody, Możemy z śmierci przeszydzać i tyle Niesmaków sobie nie knować w mogile. Tak i ja, kiedy dni swoich dopędzę, Kiedy ostatnią Parki zwiną przędzę, Opuszczę z chęcią zwiotszałe łachmany, A niż na nowy będę zawołany Żywot, będę się, w powietrze zmieniony, Przy Jadze bawił jak wietrzyk pieszczony, Będę ją chłodził podczas kanikuły I poddymając na piersiach przy stuły
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 171
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Za urazę każde słowo bierzesz sobie. Ach, cóż mi w tak ciężkiej biedzie mojej wygodzi, Gdy milczeć nie pomoże, a nie milczeć szkodzi.
Gdy zmyślam dobrą myśl różnym od serca czołem, Bierzesz to za serca nierannego znaki, Gdy się zaś przeciwnym zamarszczę o co kołem,
Niemiło-ć, że-ć swoje odkrywam niesmaki. Ach, któż mi w tak ciężkim utrapieniu poradzi, Kiedy zmysł nie wiedzie i zaś prawda wadzi.
Gdy mi się też rzuci płacz bólem wyciśniony, Ty przeszydzasz z niego i śmiejesz się rześko, A gdy się rozśmieję, choć w sercu nieuczony, Gniewasz się, jakbym w swych ogniach miał igrzysko. Ach
Za urazę każde słowo bierzesz sobie. Ach, cóż mi w tak ciężkiej biedzie mojej wygodzi, Gdy milczeć nie pomoże, a nie milczeć szkodzi.
Gdy zmyślam dobrą myśl różnym od serca czołem, Bierzesz to za serca nierannego znaki, Gdy się zaś przeciwnym zamarszczę o co kołem,
Niemiło-ć, że-ć swoje odkrywam niesmaki. Ach, któż mi w tak ciężkim utrapieniu poradzi, Kiedy zmysł nie wiedzie i zaś prawda wadzi.
Gdy mi się też rzuci płacz bólem wyciśniony, Ty przeszydzasz z niego i śmiejesz się rześko, A gdy się rozśmieję, choć w sercu nieuczony, Gniewasz się, jakbym w swych ogniach miał igrzysko. Ach
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 300
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
masz, na ten czas się figą Kontentujcie.” Zrozumiał i poszedł za dygą. 306. NA CHUSTKĘ W RÓŻĘ SZYTĄ PANU STAROŚCIE SĄDECKIEMU OD ŻONY JEGO
Ślicznie kwitnącą, cóż, gdy lecie tylko, różą Bóg stworzył, ale mnie tak me nadzieje wróżą, Że jako ta, którąć dziś posyłam na płótnie, Wszytkie niesmaki, wszytkie wyrzuciwszy kłótnie, I świeckich, i niebieskich pociech wdzięcznym kwiatem Nieskończonym twe serce rozwije się latem, Które po przeszłych trudów ma nastąpić zimie, Czegoć z dusze, nie tylko w podłym życzę rymie. 307 (P). NIECHCĄCY ZJADŁA BABA PROSIĘ
Chcąc ktoś witać cesarza, uczył mówić kruka. A że
masz, na ten czas się figą Kontentujcie.” Zrozumiał i poszedł za dygą. 306. NA CHUSTKĘ W RÓŻĘ SZYTĄ PANU STAROŚCIE SĄDECKIEMU OD ŻONY JEGO
Ślicznie kwitnącą, cóż, gdy lecie tylko, różą Bóg stworzył, ale mnie tak me nadzieje wróżą, Że jako ta, którąć dziś posyłam na płótnie, Wszytkie niesmaki, wszytkie wyrzuciwszy kłótnie, I świeckich, i niebieskich pociech wdzięcznym kwiatem Nieskończonym twe serce rozwije się latem, Które po przeszłych trudów ma nastąpić zimie, Czegoć z dusze, nie tylko w podłym życzę rymie. 307 (P). NIECHCĄCY ZJADŁA BABA PROSIĘ
Chcąc ktoś witać cesarza, uczył mówić kruka. A że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 321
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987