jarzmo reguł tam, gdzie swoboda panować ma, ale chciałbym żeby na rozrywki część tylko nieznaczna czasu oddzielona była; żeby się w nich nie zatapiać; żeby je nie czynić pracą i najznakomitszym życia naszego celem.
Upić się tym jest większa praca, ile że pijaństwo i na drugi dzień zdaje się przechodzić, czyniąc niesposobnym; granie w karty jest pracą przez wzruszenie krwi gwałtowne, chęć zysku, żal straty. O tych albowiem mówię które są drogie i hazardowne. Zart szkodliwy gorsze jeszcze za sobą zwykł prowadzić skutki.
Na fundamencie więc tego co się wyżej rzekło, rozumiałbym niektóre uwagi moje zdatne do dobrego rozrywek i zabaw używania.
iarzmo reguł tam, gdzie swoboda panować ma, ale chciałbym żeby na rozrywki część tylko nieznaczna czasu oddzielona była; żeby się w nich nie zatapiać; żeby ie nie czynić pracą y nayznakomitszym życia naszego celem.
Upić się tym iest większa praca, ile że piiaństwo y na drugi dzień zdaie się przechodzić, czyniąc niesposobnym; granie w karty iest pracą przez wzruszenie krwi gwałtowne, chęć zysku, żal straty. O tych albowiem mowię ktore są drogie y hazardowne. Zart szkodliwy gorsze ieszcze za sobą zwykł prowadzić skutki.
Na fundamencie więc tego co się wyżey rzekło, rozumiałbym niektore uwagi moie zdatne do dobrego rozrywek y zabaw używania.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 136
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
zaraz na początku, nie czekając napominania, wakancje, a podług oczekiwania ludzi bacznych i rozsądnych rozdać raczył, gdyż to miało do uspokojenia IKMci i Rzpltej wiele służyć, bo te promocje cudzoziemskie bardzo mi podejrzane i straszne były. Gdyż tedy to miejsca nie miało, zatym i co dalszego in considerationem mi przychodziło, iż dla niesposobnego zdrowia nie wychodziłem, cedułę napisałem do KiMci, której acz kopiej (pewien będąc tego, że mi nazad miała być odesłaną) nie zostawiłem sobie, ale te jej contenta były:
Aczem nie miał, aż po rozdaniu wakancjej to, z której miary rządne a uważne ich rozdanie do uspokojenia IKMci
zaraz na początku, nie czekając napominania, wakancye, a podług oczekiwania ludzi bacznych i rozsądnych rozdać raczył, gdyż to miało do uspokojenia JKMci i Rzpltej wiele służyć, bo te promocye cudzoziemskie bardzo mi podejrzane i straszne były. Gdyż tedy to miejsca nie miało, zatym i co dalszego in considerationem mi przychodziło, iż dla niesposobnego zdrowia nie wychodziłem, cedułę napisałem do KJMci, której acz kopiej (pewien będąc tego, że mi nazad miała być odesłaną) nie zostawiłem sobie, ale te jej contenta były:
Aczem nie miał, aż po rozdaniu wakancyej to, z której miary rządne a uważne ich rozdanie do uspokojenia JKMci
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 270
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ewaporowania ekshalacyj ziemnych i podziemnych ogniów, jak przez jakie kominy. Do formowania z swoich waporów Chmur i inszych meteora na Atmosferze. I dla tegoć obszerne równiny około Libii w Afryce: z tę stronę Syneńczyków w Azyj: między królestwem Chileńskim i Parakwają, w Ameryce, ba i w Europie na Ukrainie dzikie pola; są niesposobne do mięszkania, nieużyteczne do urodzajów, iż gór żadnych w tak wielkiej obszerności niemają. Przeciwnym sposobem królestwo Chileńskie długie na 300. mil, szerokie na 30. w urodzaje, złoto, powietrze zdrowe, nad inne kraje obfituje, grzmotów rzadko, piorunów nigdy nie zna. Ze od wschodu jak murem jakim skałami jest
ewaporowániá exchalacyi ziemnych y podziemnych ogniow, iák przez iákie kominy. Do formowaniá z swoich waporow Chmur y inszych meteora ná Atmosferze. Y dlá tegoć obszerne rowniny około Libii w Afryce: z tę stronę Syneńczykow w Azyi: między krolestwem Chileńskim y Parakwáią, w Ameryce, bá y w Europie ná Ukráinie dzikie polá; są niesposobne do mięszkania, nieużyteczne do urodzaiow, iż gor żadnych w ták wielkiey obszerności niemaią. Przeciwnym sposobem krolestwo Chileńskie długie ná 300. mil, szerokie ná 30. w urodzaie, złoto, powietrze zdrowe, nad inne kraie obfituie, grzmotow rzadko, piorunow nigdy nie zná. Ze od wschodu iák murem iákim skáłami iest
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Czego potrzeba Geometrze do przenoszenia prawdżywego Granic, i Gruntów na Mapy? NIe mający doświadczenia w takowej Zabawie, wszytkę doskonałość przenoszenia Gruntów na Mapy, i Abrysów na grunty fundują na wyśmienitych i okazałych Instrumentach Inderlandzkich, które trzeba drogo opłacać, i pieszczono traktować wpuzdrach, ni dzieci w powiciu, a w rzeczy samej bardzo niesposobnych do praksim. Mój Geometra przenosi Granice na Mapy, zaraz w polu, w oczach przytomnych person Tablicą Mierniczą, którą naprostszy Stolarz zrobić potrafi. Piąciej jednak rzeczy z pilnością przestrzega. I. Aby Tablica igiełkę w samym srzodku miała tkwiącą nad rękojeścią spodnią, która ją w Pachołku trzyma. 2. Aby Pachołkowie trzymający Tablicę
Czego potrzebá Geometrze do przenoszenia prawdżiwego Gránic, y Gruntow ná Máppy? NIe máiący doświádczęnia w tákowey Zábáwie, wszytkę doskonáłość przenoszęnia Gruntow ná Máppy, y Abrysow ná grunty funduią ná wyśmienitych y okazáłych Instrumentách Inderlándzkich, ktore trzebá drogo opłacáć, y pieszczono tráktowáć wpuzdrách, ni dżieći w powićiu, á w rzeczy sámey bárdzo niesposobnych do práxim. Moy Geometrá przenośi Gránice ná Máppy, záraz w polu, w oczách przytomnych person Tablicą Mierniczą, ktorą naprostszy Stolarz zrobić potráfi. Piąćiey iednak rzeczy z pilnośćią przestrzega. I. Aby Tablicá igiełkę w samym srzodku miała tkwiącą nad rękoieśćią spodnią, ktora ią w Páchołku trzyma. 2. Aby Páchołkowie trzymáiący Tablicę
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 95
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
począć od kasztelanów mniejszych, których liczba 51, za czasem postąpić do uprzątnienia kasztelanów większych, których jest w liczbie 30, na ostatek i o same się wojewody i przednie kasztelany, także pp. duchowne i urzędniki koronne pokusić, których w liczbie jeszcze zostawa 51, do czego zda się być ta droga nie do końca niesposobna, żeby wszytkie wakancje senatorskie, ile się ich otworzy, zatrzymawać, zaś drugie senatory w ich potęgach nieznacznie okracać, one przez poselstwa postronne i posługi Rzpltej nakładne i tym podobne sprawy wątląc, drugich potężnych z potężnymi, możnych z możnemi spuszczając, więc w prawa i niepokoje nakładne, które też nie tuczą, one zaciągając
począć od kasztelanów mniejszych, których liczba 51, za czasem postąpić do uprzątnienia kasztelanów większych, których jest w liczbie 30, na ostatek i o same się wojewody i przednie kasztelany, także pp. duchowne i urzędniki koronne pokusić, których w liczbie jeszcze zostawa 51, do czego zda się być ta droga nie do końca niesposobna, żeby wszytkie wakancye senatorskie, ile się ich otworzy, zatrzymawać, zaś drugie senatory w ich potęgach nieznacznie okracać, one przez poselstwa postronne i posługi Rzpltej nakładne i tym podobne sprawy wątląc, drugich potężnych z potężnymi, możnych z możnemi spuszczając, więc w prawa i niepokoje nakładne, które też nie tuczą, one zaciągając
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 184
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
równe przerzyna: cała jest pod Słońcem, które ledwie nie we wszystkich miejscach najtężej dopieka, przecięż urodzajna jest przy brzegach, gdzie owoce różnego rodzaju, jako i zioła bardz oużyteczne w obfitości rosną, w pośrzodku piaski rozpalające się od upału Słonecznego, drapieżnych bestii i Jadu mnogość, niedostatek wody, czyni Kraj do pomieszkania niesposobny.
W Afryce rządy różnych narodów rozmaite są: Są tacy ludzie którzy pod namiotami mieszkają, i Ci przenoszą się z miejsca na miejsce, tacy nie mają żadnej formy rządu. Są Królestwa i Rzeczypospolite. Królestwa Trypoli, Tunis, Alger rządzą się kształtem Republikańskim pod protekcją Cesarza Tureckiego, który w tych Rzeczpospolitych trzyma swoich Baszów
rowne przerzyna: cała iest pod Słońcem, ktore ledwie nie we wszystkich mieyscach naytężey dopieka, przecięż urodzayna iest przy brzegach, gdzie owoce rożnego rodzaiu, iako y zioła bardz oużyteczne w obfitości rosną, w pośrzodku piaski rozpalaiące się od upału Słonecznego, drapieżnych bestyi y Jadu mnogość, niedostatek wody, czyni Kray do pomięszkania niesposobny.
W Afryce rządy rożnych narodow rozmaite są: Są tacy ludzie ktorzy pod namiotami mieszkają, y Ci przenoszą się z mieysca na miejsce, tacy nie maią żadney formy rządu. Są Krolestwa y Rzeczypospolite. Krolestwa Trypoli, Tunis, Alger rządzą się kształtem Republikańskim pod protekcyą Cesarza Tureckiego, ktory w tych Rzeczpospolitych trzyma swoich Baszow
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 236
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
A jak dwa pasy z prawej tyleż lewej strony. Tu pięć Przedziałów abo pasów, wspomina Poeta, które jako na niebie tak i na ziemi znajdują się. Przedział śrzedni, upalony bywa rzeczon, podległy kołu żwierzęcemu niebieskiemu; po którym kole słońce chodząc przez cały Rok, czyni ten przedział gorącym, i do mieszkania ludziom niesposobnym. Podle przedziału upalonego z obu boków, idą insze dwa pasy na ziemi, które pomiarkowane będąc ciepłem i zimnem, są do mieszkania ludziom sposobne. Drugie zaś dwa pasy (z których jeden nadziemny podległy osi niebieskiej górnej; drugi zaś podziemny, podległy osi niebieskiej podziemnej) są takie, że na nich ludzie dla mrozów
A iák dwá pásy z práwey tyleż lewey strony. Tu pięć Przedźiałow ábo pásow, wspomina Poetá, ktore iako ná niebie ták y ná źiemi znáyduią się. Przedźiał śrzedni, vpalony bywa rzeczon, podległy kołu żwierzęcemu niebieskiemu; po ktorym kole słońce chodząc przez cáły Rok, czyni ten przedźiał gorącym, y do mieszkánia ludziom niesposobnym. Podle przedźiału vpalonego z obu bokow, idą insze dwá pásy ná źiemi, ktore pomiárkowáne będąc ćiepłem y źimnem, są do mieszkánia ludźiom sposobne. Drugie záś dwá pásy (z ktorych ieden nádźiemny podległy ośi niebieskiey gorney; drugi zaś podźiemny, podległy ośi niebieskiey podźiemney) są tákie, że ná nich ludźie dla mrozow
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 7
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
noszą i dźwigają na sobie? Skąd tak wielkie posagi i wyprawy idą za nimi? Nie pieszego, konnego sejmu to sprawa, na nim się sprawować, odpowiadać i krwią pocić będziesz. I tam dalej, czego prostemu karbownikowi przy rachunku równym szczęściem nie zawsze dostanie. Zginęła godność w honorach, bo je przez poniżenie zasłużonych niesposobni biorą ani się w nich zasługują ojczyźnie korespondując cnotami i akcjami godności, ale tylko respektom, szczęściu i faworom nadskakują, sztafirkują i wysługują się w różne, a często podłe i nieprzyzwoite sumieniu i powołaniu swojemu sposoby. Choćby czasem urynał albo stolec podać, byle tylko na stołku jak im osięść albo syna
noszą i dźwigają na sobie? Skąd tak wielkie posagi i wyprawy idą za nimi? Nie pieszego, konnego sejmu to sprawa, na nim się sprawować, odpowiadać i krwią pocić będziesz. I tam dalej, czego prostemu karbownikowi przy rachunku równym szczęściem nie zawsze dostanie. Zginęła godność w honorach, bo je przez poniżenie zasłużonych niesposobni biorą ani się w nich zasługują ojczyźnie korespondując cnotami i akcyjami godności, ale tylko respektom, szczęściu i faworom nadskakują, sztafirkują i wysługują się w różne, a często podłe i nieprzyzwoite sumieniu i powołaniu swojemu sposoby. Choćby czasem urynał albo stolec podać, byle tylko na stołku jak im osięść albo syna
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 175
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dobre rezolucji i miłości tyczące się stoją akcyje? Pewnie nie podniesiesz, dopiero nie zażyjesz kopiji, jeżeli żyły, moc ręki wzmagające, zwełnieją ci i obropieją. I siła miłości w swojej zawiedzie cię operacji, ogień przyrodzony kiedy zwietrzeje i zagaśnie. A tak w oboim polu któż cię zażyje? Z którego pies pod smycz niesposobny, ogon pod się złożywszy, myje i umyka zwyczajnie. Ani mąż, ani mężczyzna doskonały będziesz, chyba harmophrodit ex lex naturae, którego uciesznie zażywają ludzie. Żyje przyjemnie, słodko, kto przyzwoitą pracy i zabawy zmysły swoje rekreuje rozrywką, ani się czasem życia miłego nasycić może, kto go ma na co zażywać i
dobre rezolucyi i miłości tyczące się stoją akcyje? Pewnie nie podniesiesz, dopiero nie zażyjesz kopiji, jeżeli żyły, moc ręki wzmagające, zwełnieją ci i obropieją. I siła miłości w swojej zawiedzie cię operacyi, ogień przyrodzony kiedy zwietrzeje i zagaśnie. A tak w oboim polu któż cię zażyje? Z którego pies pod smycz niesposobny, ogon pod się złożywszy, myje i umyka zwyczajnie. Ani mąż, ani mężczyzna doskonały będziesz, chyba harmophrodit ex lex naturae, którego uciesznie zażywają ludzie. Żyje przyjemnie, słodko, kto przyzwoitą pracy i zabawy zmysły swoje rekreuje rozrywką, ani się czasem życia miłego nasycić może, kto go ma na co zażywać i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 189
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
im dziękując za to/ bankietował ich wszytkich na wieczerzy u stołu swojego. Także kiedy dzień narodzenia/ a potym dzień koronacyjej jego przypadał. Dzień założenia miasta Rzymu; i w dzień święta Boginiej Fortuny. Skąpi tedy niektórzy Cesarze jako Vespázyanus Ottho, Vistellius i drudzy/ aby na bankiet sieła nie wydawać/ aboli też niesposobnego pod takowy czas na zdrowiu Cesarza nie turbować/ pieniędzmi wszytkich odprawowali/ każdemu w trąbkę zawinąwszy według godności jego/ aboli też według łaski Cesarskiej/ i te to pieniądze zwano Sportulae: jako więc w Kapitułach te pieniądze/ które Kanonikom na każdy tydzień/ na ryby abo na mięso dają/ każdemu w trąbkę osobną zawiną
im dźiękuiąc zá to/ bánkietował ich wszytkich ná wieczerzy v stołu swoiego. Tákże kiedy dźień národzenia/ á potym dźień koronácyiey iego przypadał. Dźień záłożenia miástá Rzymu; y w dźień świętá Boginiey Fortuny. Skąpi tedy niektorzy Cesárze iáko Vespázyanus Ottho, Vistellius y drudzy/ áby ná bánkiet śiełá nie wydáwáć/ áboli też niesposobnego pod tákowy czás ná zdrowiu Cesárzá nie turbowáć/ pieniądzmi wszytkich odpráwowáli/ káżdemu w trąbkę záwinąwszy według godnośći iego/ áboli też według łáski Cesárskiey/ y te to pieniądze zwano Sportulae: iáko więc w Kápitułách te pieniądze/ ktore Kanonikom ná káżdy tydźień/ ná ryby ábo ná mięso dáią/ káżdemu w trąbkę osobną záwiną
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 61
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649