HETMANA Z STRONY WOJNY PRUSKIEJ UCZYNIONA.
Nie tylko wziąwszy od J. Kr. Mści P. mego miłościwego urząd ten wojenny na się, ale od dziecinnych lat moich to staranie, to pieczołowanie moje zawsze było, abym wszystkie intencje moje ku sławie i dostojeństwu J. K. Mści i Rzptej obracał. Gwoli czemu niestraszne mi były nigdy rozmaitych nieprzyjaciół wojska ogromne, smakowite wszelakie prace, trudy i insze razy ciężkie od nieprzyjaciół podjęte, o których wszystkiemu świata wiadomo, abym przy całej wierze J. K. Mści Panu memu i ojczyźnie miłej powinność moję oświadczył. Taż ochota, przeszłego roku, za nastąpieniem w kraje Pruskie Kscia Sudermańskiego
HETMANA Z STRONY WOJNY PRUSKIEJ UCZYNIONA.
Nie tylko wziąwszy od J. Kr. Mści P. mego miłościwego urząd ten wojenny na się, ale od dziecinnych lat moich to staranie, to pieczołowanie moje zawsze było, abym wszystkie intencje moje ku sławie i dostojeństwu J. K. Mści i Rzptéj obracał. Gwoli czemu niestraszne mi były nigdy rozmaitych nieprzyjaciół wojska ogromne, smakowite wszelakie prace, trudy i insze razy ciężkie od nieprzyjaciół podjęte, o których wszystkiemu świata wiadomo, abym przy całéj wierze J. K. Mści Panu memu i ojczyźnie miłej powinność moję oświadczył. Taż ochota, przeszłego roku, za nastąpieniem w kraje Pruskie Xcia Sudermańskiego
Skrót tekstu: ManifKoniec
Strona: 61
Tytuł:
Manifestacja w grodzie...
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
to pogaństwo pociechi nieodniesie ale zwielką odeidą konfuzją co czas pokaże Wiem ze W Panowie prędszą o tym mieć możecie z Białejcerkwi i inszych miejsc wiadomość, ale zeto od Samego Cara Imię nam comunicatum zdało mi się zasłuszną oznajmić WPanu Niechze każdy uwazy gdyby do tej potengi Moskiewskiej szabla Polska accederet przy łasce Bożej niestraszna by była potęga Turecka, nec me paenitet facti żeśmy tego Monarchi amicitiam przez zawarcie Armistitium ugruntowali na Sejmie przyszłym mogą i dalsze nastąpie ztym Narodem conjunctiones armorum, czego oni sobie bardzo życzą i często o tym znami konferowali. To ad praesens doniosłszy wPanu onego łasce pilnie Się oddaję Dattm w Smoleńsku 6
to poganstwo pociechi nieodniesie ale zwielką odeidą konfuzją co czas pokaze Wiem ze W Panowie prętszą o tym miec mozecie z Białeycerkwi y inszych mieysc wiadomośc, ale zeto od Samego Cara Jmę nam comunicatum zdało mi się zasłuszną oznaymic WPanu Niechze kozdy uwazy gdyby do tey potengi Moskiewskiey szabla Polska accederet przy łasce Bozey niestraszna by była potęga Turecka, nec me paenitet facti ześmy tego Monarchi amicitiam przez zawarcie Armistitium ugruntowali na Seymie przyszłym mogą y dalsze nastąpie ztym Narodem conjunctiones armorum, czego oni sobie bardzo zyczą y często o tym znami konferowali. To ad praesens doniosłszy wPanu onego łasce pilnie Się oddaję Dattm w Smolensku 6
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 201v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
dostawały się korżyść, aby nie przerwana zacnych Familii/ wieczność Krwie i Potomstwa kwitneła Sukcesją, aby na ostatek świat sam okropną nie zostawał pustynią. Zdasz się w tej mierze Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy exemplis ire Deorum, kiedy Pańskiego Majestatu powagą, Laurami Sponte cadentibus, ogromną Poddanych twoich do tego skłaniasz życia, w którym niestraszne szalonego szczęścia upory, lekkie frasunki, podzielne kłopoty, żywe Antecesorów Dzieł Ojczystych, na późnych w nukach reprezentują się Kolory. Idziesz sławnym podziś dzień starożytnych Augustów przykładem, kiedy pokojem ugłaskawszy boje surowe, Poddanych Arcanis łączysz nodis, quo ipse pluribus insistas munimentis. Nie dziś dopiero zadumiały Świat uznaje Polski, że ta jest
dostáwáły się korżyść, áby nie przerwáná zacnych Familii/ wieczność Krwie y Potomstwá kwitnełá sukcessyą, áby ná ostátek świat sam okropną nie zostáwáł pustynią. Zdász się w tey mierze Nayiaśnieyszy Krolu Pánie Moy Miłośćiwy exemplis ire Deorum, kiedy Páńskiego Maiestátu powagą, Laurami Sponte cadentibus, ogromną Poddanych twoich do tego skłaniasz żyćiá, w ktorym niestraszne szalonego szczęśćiá upory, lekkie frasunki, podźielne kłopoty, żywe Antecessorow Dźieł Oyczystych, ná poźnych w nukach reprezentuią się Kolory. Idźiesz słáwnym podźiś dźień starożytnych Augustow przykłádem, kiedy pokoiem ugłáskáwszy boie surowe, Poddanych Arcanis łączysz nodis, quo ipse pluribus insistas munimentis. Nie dźiś dopiero zadumiały Swiát uznáie Polski, że tá iest
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 24
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
Bóg nas wspomoże i On sam pogromi Hardość i swoich złoczyńców poskromi. Wszak nieprzyjaciel jednę głowę niesie, Którą gdy straci, drugiej nie podniesie. Nie z Hydrą walczym ni z Herylem, który Z zabitej rodził troje dusze skóry. Z rąk naszych — da Bóg! — dla ich wielkiej złości Upadać będą wielkie nawałności. Niestraszna orda, choć niezwyciężona Na polu okiem ani ogarniona, Jako i Kozak dla kłamstwa zmierziony Namniej nie srogi stoi z onej strony; I owszem, kiedy wejrzy w swe sumnijenie, Gotowe sobie ma wróżyć zginienie. Wy tedy bracia, zacna polska młodzi, W których się cnota dawnych przodków rodzi, Gdy oto blisko macie krwawych
Bóg nas wspomoże i On sam pogromi Hardość i swoich złoczyńców poskromi. Wszak nieprzyjaciel jednę głowę niesie, Którą gdy straci, drugiej nie podniesie. Nie z Hydrą walczym ni z Herylem, który Z zabitej rodził troje dusze skóry. Z rąk naszych — da Bóg! — dla ich wielkiej złości Upadać będą wielkie nawałności. Niestraszna orda, choć niezwyciężona Na polu okiem ani ogarniona, Jako i Kozak dla kłamstwa zmierziony Namniej nie srogi stoi z onej strony; I owszem, kiedy wejrzy w swe sumniienie, Gotowe sobie ma wróżyć zginienie. Wy tedy bracia, zacna polska młodzi, W których się cnota dawnych przodków rodzi, Gdy oto blisko macie krwawych
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 113
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dolegliwości. Jest to Crimen Atro Carbone notandum Przeciwko Bogu samemu i prawu militans. Jak tylko mogłem Horęzem władnąc niedopuściła mi fantazyja moja, servire ob Domini nie cisnąłem się w katalog pieszczonych Adonidesów ale konkurowałem w komput pracowitych Denatorum nieprzykre były Juga Arma Bellony nie ciężkie sine Ramis et Remis przebyte Rzek Głębokich Nurty Niestraszne lubo Polskiemu Niezwyczajne Narodowi Bałtyckiej wody Profunditates. Nie były Mierzjone lubo nie owe z Turybularza Jowiszowego ale z saletry Marsowej odoratus. Przyjmowaly się hilari fronte wszystkie fortuny adversitates Przyjmowały się z Niezamarszczoną z łaski Bożej zrzenicą Nieprzyjacielskie Tela. Utoczyło się. A dla czegoż to? Pewnie dla nieprywatnej urazy albo jakiej z Nieprzyjacielem zwady.
dolegliwosci. Iest to Crimen Atro Carbone notandum Przeciwko Bogu samemu y prawu militans. Iak tylko mogłęm Horęzem władnąc niedopuściła mi fantazyia moia, servire ob Domini nie cisnąłęm się w kathalog pieszczonych Adonidesow ale konkurowałęm w komput pracowitych Denatorum nieprzykre były Iuga Arma Bellony nie cięszkie sine Ramis et Remis przebyte Rzek Głębokich Nurty Niestraszne lubo Polskiemu Niezwyczayne Narodowi Baltyckiey wody Profunditates. Nie były Mierzione lubo nie owe z Turybularza Iowiszowego ale z saletry Marsowey odoratus. Przyimowaly się hilari fronte wszystkie fortuny adversitates Przyimowały się z Niezamarszczoną z łaski Bozey zrzenicą Nieprzyiacielskie Tela. Utoczyło się. A dla czegosz to? Pewnie dla nieprywatney urazy albo iakiey z Nieprzyiacielem zwady.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 147
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
siódmym świata dziwem liczą, Gdzie, co tylko mogło być, ręką rzemieślniczą Na przepych wyrobiono w kosztownym metalu, Stawia żona mężowi testamentem żalu, Wszytko to mgła, wszytko to długi czas wyskrobie; Wżdy piszą, choć nie masz nic: ktoś leży w tym grobie. Jeden tylko nagrobek, jeden mauzol, co mu Niestraszny czas ani się pioruna i gromu, Ani trzęsienia ziemie boi, które wiele Równych Tatrom kolosów drobnym rumem ściele, (555)
Który oblubienica jego, kościół boży, Z ust anielskich w te słowa Jezusowi droży: Wstał z martwych, nie masz go tu, już zegnana z świata Pierwsza śmierć, przewinienia rajskiego zapłata,
siódmym świata dziwem liczą, Gdzie, co tylko mogło być, ręką rzemieślniczą Na przepych wyrobiono w kosztownym metalu, Stawia żona mężowi testamentem żalu, Wszytko to mgła, wszytko to długi czas wyskrobie; Wżdy piszą, choć nie masz nic: ktoś leży w tym grobie. Jeden tylko nagrobek, jeden mauzol, co mu Niestraszny czas ani się pioruna i gromu, Ani trzęsienia ziemie boi, które wiele Równych Tatrom kolosów drobnym rumem ściele, (555)
Który oblubienica jego, kościół boży, Z ust anielskich w te słowa Jezusowi droży: Wstał z martwych, nie masz go tu, już zegnana z świata Pierwsza śmierć, przewinienia rajskiego zapłata,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 597
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i tytułu, Wlawszy rozumną duszę: pies, przed onym zborem Nieba i ziemie, będzie nań instygatorem. Rzeczesz psu: waruj, słucha zaraz na początku. Nie mógł mieć w raju tyła nasz ociec rozsądku; Pisze mu obiecadło stare przez Mojżesza, I na to się on rodzaj żydowski rozgrzesza; Gdy im laska niestraszna, łaską ich zniewolić Chce Bóg przez Syna, ale trudno świnię golić. Więc ludzi prostych, ptaki, psy rozumem ćwiczy, A samego tak ślepy afekt wielce zdziczy, Żeby go mógł pies swoim nauczyć przykładem, Co powinien bliźniemu, pańskim idąc śladem, Co Bogu, że go nie psem albo inszym zwierzem, Nie
i tytułu, Wlawszy rozumną duszę: pies, przed onym zborem Nieba i ziemie, będzie nań instygatorem. Rzeczesz psu: waruj, słucha zaraz na początku. Nie mógł mieć w raju tyła nasz ociec rozsądku; Pisze mu obiecadło stare przez Mojżesza, I na to się on rodzaj żydowski rozgrzesza; Gdy im laska niestraszna, łaską ich zniewolić Chce Bóg przez Syna, ale trudno świnię golić. Więc ludzi prostych, ptaki, psy rozumem ćwiczy, A samego tak ślepy afekt wielce zdziczy, Żeby go mógł pies swoim nauczyć przykładem, Co powinien bliźniemu, pańskim idąc śladem, Co Bogu, że go nie psem albo inszym zwierzem, Nie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 355
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
otóż napędzono na nas do kilku set zwierza łani i jeleni, a my z bud gęsto się uszykowawszy strzelaliśmy do nich; a przecię w tali gęstej strzelbie i z tak wielkiej gromady ledwo kilka sztuk zwierza na placu zostało; drugie, lubo że z nich niektóre postrzelone, poszły mimo. Nie jest tak bezpieczny i niestraszny cel kopijnik w potkaniu jako zwierz strzelcowi; jeśli tedy na łowiech z dwustu tak mało szkody bywa od strzelby, cóżby te karabiny zbrojnemu na koniu dobrym potykającemu się wadziły, mogłyby w gromadzie którego z konia zrucić albo i konia zabić, a kieby wszystkiej chorągwi nie zniosły i cnego impetu spiesznie nie zahamowały, którym
otóż napędzono na nas do kilku set zwierza łani i jeleni, a my z bud gęsto się uszykowawszy strzelaliśmy do nich; a przecię w tali gęstéj strzelbie i z tak wielkiéj gromady ledwo kilka sztuk zwierza na placu zostało; drugie, lubo że z nich niektóre postrzelone, poszły mimo. Nie jest tak bezpieczny i niestraszny cel kopijnik w potkaniu jako zwiérz strzelcowi; jeśli tedy na łowiech z dwustu tak mało szkody bywa od strzelby, cóżby te karabiny zbrojnemu na koniu dobrym potykającemu się wadziły, mogłyby w gromadzie którego z konia zrucić albo i konia zabić, a kieby wszystkiéj chorągwi nie zniosły i cnego impetu spiesznie nie zahamowały, którym
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 72
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854