, tak zatrwozył serca i animusze Gigantów Flegiejskich, iż oraz wszyscy nie widząc Nieprzyjaciela, tył podawszy, sromotnie uciekać musieli. T. Jeżeli się nie mylę, ci Panowie Tritonowie, są nakształ Siren, to jest wpuł męża, a wpuł ryby; jako u one wpuł niewiasty a wpuł płocice. B. Dawszy ucho nietęskliwe Trytonowi wzapraszającym Poselstwie, nie zdało mi się gorącej prośby i usilnej instancji, odbiegać tak cnotliwego i ludzkiego Monarchy. Zaczym wpadszy na Delfina, który uniósł Ariona od rąk złośliwych Marynarzów, przybyłem właśnie na czas naznaczony, obwołanego bankietu, do przesalanych Fortec wilgotnego Neptuna. T. Biegać z Arionem na Delfinie po głębokościach morskich
, ták zátrwozył sercá y ánimusze Gigántow Flegieyskich, iż oraz wszyscy nie widząc Nieprzyiaćielá, tył podawszy, sromotnie vćiekać muśieli. T. Ieżeli się nie mylę, ći Pánowie Tritonowie, są náksztáł Siren, to iest wpuł mężá, á wpuł ryby; iáko v one wpuł niewiásty á wpuł płoćice. B. Dawszy vcho nietęskliwe Trytonowi wzápraszáiącym Poselstwie, nie zdáło mi się gorącey prośby y vśilney instántiey, odbiegáć ták cnotliwego y ludzkiego Monárchy. Záczym wpadszy ná Delphiná, ktory vniosł Aryoná od rąk złośliwych Márynarzow, przybyłem właśnie ná czás náznáczony, obwołánego bankietu, do przesalánych Fortec wilgotnego Neptuná. T. Biegáć z Arionem ná Delphinie po głębokośćiách morskich
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 49
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
gospodą na przedmieściu au Faucon, porządna, wino też dobre.
2 Augusti. Jachaliśmy mil 4 do pokarmu do jednego burku który się zowie St. François i gospodę mieliśmy pod tymże znakiem. Tuśmy zażyli drogi rozmaitej, po górach, drogach skalistych częścią, a wszystko pomiędzy górami srogiemi, częścią zaś nietęskliwa droga była, iż w takie gorąca prawie jako jakim sadem jachał pomiędzy drzewami kasztanowemi a orzechowemi a winnicami, kędy się wina rodzą rozynkowe, muszkatelowe i w gospodzie przednie wino.
Ipso die mil 4 jachaliśmy na nocleg do miasta Grenoble takąż drogą ponad rzeką Lizorer. Stanęliśmy gospodą á St. Barbe. To
gospodą na przedmieściu au Faucon, porządna, wino też dobre.
2 Augusti. Jachaliśmy mil 4 do pokarmu do jednego burku który się zowie St. François i gospodę mieliśmy pod tymże znakiem. Tuśmy zażyli drogi rozmaitej, po górach, drogach skalistych częścią, a wszystko pomiędzy górami srogiemi, częścią zaś nietęskliwa droga była, iż w takie gorąca prawie jako jakim sadem jachał pomiędzy drzewami kasztanowemi a orzechowemi a winnicami, kędy się wina rodzą rozynkowe, muszkatelowe i w gospodzie przednie wino.
Ipso die mil 4 jachaliśmy na nocleg do miasta Grenoble takąż drogą ponad rzeką Lizorer. Stanęliśmy gospodą á St. Barbe. To
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 120
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883