, w pół kwiatu i jego grzeczności, Że nad wszystkich nadzieję dopięła swej złości. A któremu w żelazie śmierć Bellona inną, Ona, niebu na lekkość, uprzędła dziecinną. Teraz się już rodzeni napatrzcie do woli, Co wieczór niesie póżny. Kto wie, kto, rychłoli Zbierzecie się napotem (eheu!) niewiadomi, Kiedy z tego niebaczna gniazda was rozgromi! Co zna Ida kochania, i Pafo wdzięczności, Co uciechy Cytera i Pest wesołości: Wszystko to, wszystko zniósłszy, ile czasu, ile Godzin drogich zostawa, nacieszcie się mile. Czas rętszym nad Pegazy leci kołowrotem: Co w momencie upłynie, gonić próżno potem; I
, w pół kwiatu i jego grzeczności, Że nad wszystkich nadzieję dopięła swej złości. A któremu w żelezie śmierć Bellona inną, Ona, niebu na lekkość, uprzędła dziecinną. Teraz się już rodzeni napatrzcie do woli, Co wieczór niesie póżny. Kto wie, kto, rychłoli Zbierzecie się napotem (eheu!) niewiadomi, Kiedy z tego niebaczna gniazda was rozgromi! Co zna Ida kochania, i Paffo wdzięczności, Co uciechy Cytera i Pest wesołości: Wszystko to, wszystko zniósłszy, ile czasu, ile Godzin drogich zostawa, nacieszcie się mile. Czas rętszym nad Pegazy leci kołowrotem: Co w momencie upłynie, gonić próżno potem; I
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
tąd póki mi się żal w radość nie obróci, Co będzie/ gdy cię do nas szczęsna chwila wróci. A teraz daj tę łaskę: daj frasowliwemu Z to zmysłu/ bym do końca (imieniowi twemu Na wieczną cześć i chwałę) miłość twoję sławił; I to/ co teraz cierpisz pamięci zostawił. Słuchajciesz niewiadomi/ co się z Panem dzieje/ Nie tylko zdrowia/ ale/ żywota nadzieje Żadnej nie masz. Gotują naczynie mistrzowie: (Niewiem jako to dalej smętne pióro powie) Zdarto koronę z głowy/ i szaty zdzierają: Krwawych łupieżów plastry po ziemi latają. Wstyd nagości na ludzie nie da podnieść oczy; Matka miłości
tąd poki mi się żal w rádość nie obroći, Co będźie/ gdy ćię do nas szczęsna chwilá wroći. A teraz day tę łáskę: day frásowliwemu Z to zmysłu/ bym do końcá (imieniowi twemu Ná wieczną cześć y chwałę) miłość twoię sławił; I to/ co teraz ćierpisz pámięći zostáwił. Słuchayćiesz niewiádomi/ co się z Pánem dźieie/ Nie tylko zdrowia/ ále/ żywotá nádźieie Zadney nie mász. Gotuią naczynie mistrzowie: (Niewiem iáko to dáley smętne pioro powie) Zdárto koronę z głowy/ y száty zdźieráią: Krwáwych łupieżow plastry po źiemi latáią. Wstyd nágośći ná ludźie nie da podnieść oczy; Mátka miłośći
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 72.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610