przeciw Z. Paniej Judycie zapalony/ i radby był z nią zgrzeszył. Judith. 12. v. II. seqq. Fulgos. l. 9. c. 5.
Cambyses przez pijaństwo do tego był przyszedł/ że siostrę swoję własną za Zonę pojął: a Brata swego własnego/ i isnze cnotliwe ludzie niewinnie pozabijał. Herod. l. 3. qui inscr. Thal. p. 231. 236. Aug. Serm. 33. ad Fratr. in Erem.
Augustyn Z. przypomina jednego Młodzieńca/ który w pijaństwie Ojca swego zabił/ Siostry porąbał/ a Matkę brzemienną zgwałcił. D. Dieter. hab. haec
przećiw S. Pániey Judyćie zápalony/ y radby był z nią zgrzeszył. Judith. 12. v. II. seqq. Fulgos. l. 9. c. 5.
Cambyses przez pijáństwo do tego był przyszedł/ że śiostrę swoję własną zá Zonę pojął: á Brátá swego własnego/ y isnze cnotliwe ludźie niewinnie pozábijał. Herod. l. 3. qui inscr. Thal. p. 231. 236. Aug. Serm. 33. ad Fratr. in Erem.
Augustyn S. przypomina jednego Młodźieńcá/ ktory w pijáństwie Oycá swego zábił/ Siostry porąbał/ á Mátkę brzemienną zgwałćił. D. Dieter. hab. haec
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 19.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
karku Zbyć na Jarmarku. Albo się wstydzcie za tę hańbę Męże Albo nierówną parę/ niech rozprzęze Zwierzchność: bo słabe bydlę w jednym Cugu Zle ciągnie pługu. A ja już drapię Staroświeckie kwity Gdzie przyznawano władzą Afrodyty I gdy legartem Stelę włozku widżę Z Wenery szydzę. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVII. Kompasia szwanku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Pana TOMASZA SCZUCKIEKO. Z. I. K. M. CNota wielkiego szacunku/ i Ceny Niepotrzebuje (mowią) Karaceny A sumnieniu bez wady. Nie trzeba Szarzy na sylwacht gromady Człek wżyciu dobry/ w postępkach rzetelny Odpasze Kołczan hartownych strzał pełny Bezpieczen od potyczki. Napięty szpuści
kárku Zbydź ná Iármárku. Albo się wstydzćie zá tę háńbę Męze Albo nierowną parę/ niech rozprzęze Zwierzchność: bo słábe bydlę w iednym Cugu Zle ćiągnie pługu. A ia iuż drapię Stároświeckie kwity Gdźie przyznawano władzą Aphrodyty Y gdy legartem Stellę włozku widźę Z Wenery szydzę. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVII. Compássia szwánku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Páná THOMASZA SCZVCKIEKO. S. I. K. M. CNotá wielkiego szácunku/ y Ceny Niepotrzebuie (mowią) Káráceny A sumnieniu bez wády. Nie trzebá Szárźi ná sylwácht gromády Człek wżyćiu dobry/ w postępkách rzetelny Odpasze Kołcząn hártownych strzał pełny Beśpieczen od potyczki. Nápięty szpuśći
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 200
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
być niewiadomy. A zboku nań szwank przypadnie kryjomy/ Temu Egipskie straszne krokodyle Inszy się boi Charybdy i Scylle Aż od miecza umiera Niespodziewana tego śmierć pożera Przyszłe nieszczęście Fatum człeku kryje I w ciemnych Księgach los dekretu ryje A zgadnąć to nie snadnie. Jako ostatnia człeku bierka padnie A to i Ciebie Tomaszu Cnotliwy/ Podkał niewinnie szwank ten nieszczęśliwy Gdy raz ponosisz w głowie Ciężki/ na miejscu rady w Opatowie Aniś złym ludziom/ dawał Ty przyczynę Ni oni na cię kładą zwady winę Dający to przygodzie Uczynku swego żałują/ po szkodzie Aleć opiłych tych zuchwalców zbrodzień Odniesie dekret jakowego godzien Eaka przed Dyftaerą Gdy za występek karanie odbierą A ty mój
bydź niewiádomy. A zboku nąń szwánk przypadnie kryiomy/ Tęmu Egypskie strászne krokodyle Inszy się boi Chárybdy y Scylle Aż od mieczá vmiera Niespodźiewána tego śmierć pożera Przyszłe nieszczęśćie Fatum człeku kryie Y w ćiemnych Xięgách los dekretu ryie A zgádnąć to nie snádnie. Iáko ostátnia człeku bierká pádnie A to y Ciebie Thomaszu Cnotliwy/ Podkał niewinnie szwánk ten nieszczęśliwy Gdy raz ponośisz w głowie Cięszki/ ná mieyscu rády w Opátowie Aniś złym ludźiom/ dawał Ty przyczynę Ni oni ná ćię kłádą zwády winę Dáiący to przygodźie Vczynku swego záłuią/ po szkodźie Aleć opiłych tych zuchwálcow zbrodźien Odnieśie dekret iákowego godźien AEaká przed Dyphtaerą Gdy zá występek karanie odbierą A ty moy
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 201
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
zbytki/ które wymyślały/ Bez nadzieje powrotu/ wniewoli zostały. O Boże/ co przezornym/ widzisz wszytko okiem/ Spraw/ abym był fałszywym/ w tej rzeczy prorokiem To mię barzo nie cieszy/ że lud od kądzięle/ Wyraża postępkami/ hardość Izabele: Która/ słowy Proroków Pańskich/ upomniona Kazała ich niewinnie zabijać/ szalona. Takci dziś: Niech usłyszą Kazanie żarliwe/ Na swę próżność/ ażdrugie ledwie na to żywe. Gdyby/ jak zła Jezable/ tak potężne były. Podobnoby/ o zdrowiu sług Bożych/ myśliły. Więc że zabić nie mogą/ bez prawa/ żelazem/ Językiem/ rady by ich poznosiły
zbytki/ ktore wymyśláły/ Bez nadźieie powrotu/ wniewoli zostáły. O Boże/ co przezornym/ widźisz wszytko okiem/ Spráw/ ábym był fałszywym/ w tey rżeczy prorokiem To mię bárzo nie ćieszy/ że lud od kądźięle/ Wyráża postępkámi/ hárdość Izabele: Ktorá/ słowy Prorokow Páńskich/ vpomnioná Kázáłá ich niewinnie zábijać/ szaloná. Tákći dźiś: Niech vsłyszą Kazánie żarliwe/ Ná swę prożność/ ażdrugie ledwie ná to zywe. Gdyby/ iák złá Iezable/ tak potężne były. Podobnoby/ o zdrowiu sług Bożych/ myśliły. Więc że zábić nie mogą/ bez prawá/ żelázem/ Ięzykiem/ rády by ich poznośiły
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
imci z sejmu, wielkim posłem ordynowany a Repub., jechał pomposissime ip. Chomentoivski wojewoda mazowiecki; in socium laboris titulo secretarii jechał ip. Puzyna pisarz wielki wiel. księstwa lit. Przyjęty i traktowany poseł nasz humanissime jak zaś ekspediowany, vide infra.
Sejm ex limitatione przypadły w Warszawie, ale miał titulo grodzieńskiego, niewinnie zerwany przez wielu posłów przy władzy hetmańskiej oponujących się, in contrarium konstytucji konfederackiej, którą grodzieńska przed limitacją sejmu in toto aprobowała. Zaczął się ten sejm 31^go^ decembris 1719. Zerwany 27^go^ februarii Anno 1720. Annus 1720.
Ten sejm wlókł się impractica tym sposobem: naprzód sama izba poselska decydowała u siebie bez propozycji od tronu
jmci z sejmu, wielkim posłem ordynowany a Repub., jechał pomposissime jp. Chomentoivski wojewoda mazowiecki; in socium laboris titulo secretarii jechał jp. Puzyna pisarz wielki wiel. księstwa lit. Przyjęty i traktowany poseł nasz humanissime jak zaś expedyowany, vide infra.
Sejm ex limitatione przypadły w Warszawie, ale miał titulo grodzieńskiego, niewinnie zerwany przez wielu posłów przy władzy hetmańskiéj opponujących się, in contrarium konstytucji konfederackiéj, którą grodzieńska przed limitacyą sejmu in toto approbowała. Zaczął się ten sejm 31^go^ decembris 1719. Zerwany 27^go^ februarii Anno 1720. Annus 1720.
Ten sejm wlókł się impractica tym sposobem: naprzód sama izba poselska decydowała u siebie bez propozycyi od tronu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 353
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
uszedł. Roku 1332. znowu zmocnili się Krzyżacy i Kujawy najechali ale odpędzeni, znowu do Z. Trójcy o Pokój prosili, i otrzymali. A Łokietek tym czasem Śląsk najechał, bo wielu Książąt Śląskich odstrychneło się od Polski, jedni Księstwa swoje poprzedali Janowi Królowi Czeskiemu, drudzy mu się poddali, i odtąd Śląsk oderwany niewinnie od Rządu Polskiego, bez żadnego mianego na to konsensu od Rzeczypospolitej, ani się dotąd Polacy upominają o swoję własność, o czym w Śląskim Kraju wolno czytać, Łokietek zaś tylko spustoszywszy Śląsk wrócił do Domu, i w Roku 1333. umarł pochowany w Krakowie, Łokietkiem nazwany, bo niskość Osoby mało nad łokieć była,
uszedł. Roku 1332. znowu zmocnili śię Krzyżacy i Kujawy najechali ale odpędzeni, znowu do S. Tróycy o Pokóy prośili, i otrzymali. A Łokietek tym czasem Sląsk najechał, bo wielu Xiążąt Sląskich odstrychnéło śię od Polski, jedni Xięstwa swoje poprzedali Janowi Królowi Czeskiemu, drudzy mu śię poddali, i odtąd Sląsk oderwany niewinnie od Rządu Polskiego, bez żadnego mianego na to konsensu od Rzeczypospolitey, ani śię dotąd Polacy upominają o swoję własność, o czym w Sląskim Kraju wolno czytać, Łokietek zaś tylko spustoszywszy Sląsk wróćił do Domu, i w Roku 1333. umarł pochowany w Krakowie, Łokietkiem nazwany, bo niskość Osoby mało nad łokieć była,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 41
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Konfederacyj się przyszyła. Po Sejmie Lubelskim Król August do Warszawy przybył, i tam z prywatnej rady w Ujazdowie destynował do Cara Moskiewskiego Kczewskiego Wojewodę Malborskiego dla złączenia sił przeciw Szwedom. Król potym do Jaworowa naznaczył Radę wielką ale bez skutku skończoną, z przyczyny prywatnej od Króla Legacyj do Moskwy, i owszem na ten czas Senatorowie niewinnie Poczęli sądzić o intencjach Króla, jakoby skłonnych do zagubienia wolności, z tamtąd Król przez Kraków do Saksonii jechał, rozgraniczenie też zakończone miedzy Turczynem i Polską. Roku 1704. Car Moskiewski wydał Uniwersały do Stanów Rzezcypospolitej deklarując się przeciw Nieprzyjacielom Króla Augusta. Stanisław Leszczyński Wojewoda Poznański za Uniwersałem Króla Szwedzkiego, wykrzykniony Królem Polski przez Święcickiego
Konfederacyi śię przyszyła. Po Seymie Lubelskim Król August do Warszawy przybył, i tam z prywatney rady w Ujazdowie destynował do Cara Moskiewskiego Kczewskiego Wojewodę Malborskiego dla złączenia śił przećiw Szwedom. Król potym do Jaworowa naznaczył Radę wielką ale bez skutku skończoną, z przyczyny prywatney od Króla Legacyi do Moskwy, i owszem na ten czas Senatorowie niewinnie poczeli sądźić o intencyach Króla, jakoby skłonnych do zagubienia wolnośći, z tamtąd Król przez Kraków do Saxonii jechał, rozgraniczenie też zakończone miedzy Turczynem i Polską. Roku 1704. Car Moskiewski wydał Uniwersały do Stanów Rzezcypospolitey deklarując śie przećiw Nieprzyjaćielom Króla Augusta. Stanisław Leszczyński Wojewoda Poznański za Uniwersałem Króla Szwedzkiego, wykrzykniony Królem Polski przez Swięćickiego
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 125
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
O wabię wszech lubości! Dla ciebie schnę i więdnę w żałości.
Coraz się oglądam, Niemasz kogo żądam, Ach niemasz mej dziewczyny! Już jadę od niej w dalekie krainy.
O siostry życzliwe, Rodzice litościwe, To moje narzekanie Niech usłyszy przez was me kochanie. 677. Na społzalotnika.
Ja się niewinnie suszę, Ja ciężkie wzdychania Wylewać zawsze muszę Nędzny bez przestania A podobno nie ułapię Tego, o co się trapię. Ja się ciągnę, ja tracę. A pono do tego Przyjdzie, że choć przypłacę, Nie dokażę swego I widzę że ten wszytek Stąd odniosę pożytek, Co się zgryzę, zfrasuję, A wszytko daremnie
O wabię wszech lubości! Dla ciebie schnę i więdnę w żałości.
Coraz się oglądam, Niemasz kogo żądam, Ach niemasz mej dziewczyny! Już jadę od niej w dalekie krainy.
O siostry życzliwe, Rodzice litościwe, To moje narzekanie Niech usłyszy przez was me kochanie. 677. Na społzalotnika.
Ja się niewinnie suszę, Ja ciężkie wzdychania Wylewać zawsze muszę Nędzny bez przestania A podobno nie ułapię Tego, o co się trapię. Ja się ciągnę, ja tracę. A pono do tego Przyjdzie, że choć przypłacę, Nie dokażę swego I widzę że ten wszytek Ztąd odniosę pożytek, Co się zgryzę, zfrasuję, A wszytko daremnie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 390
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ofiaruję, Dobrowolnie, nie z musu, gdyżeś godna tego, Byś ze mnie zawsze miała sługę powolnego.
P. Ale zaś potym rzeczesz, żem cię chytrościami Tak umiała zniewolić, jakoś przykładami Dopiero to objaśnił. Żebym tedy była Wolna od tych przymówek i spokojnie żyła, I ty żebyś niewinnie nie cierpiał więzienia, Ani o mnie był potym złego rozumienia. Daj mi pokoj a szukaj indziej szczęścia sobie, Aza się która insza chętniej stawi tobie.
M. Ponieważ mię tak twardym responsem częstujesz I od swej łaski widzę jawnie abdankujesz. Cóż czynić? Lubom tak już cale pogardzony, Nie pojdę jednak szczęścia
ofiaruję, Dobrowolnie, nie z musu, gdyżeś godna tego, Byś ze mnie zawsze miała sługę powolnego.
P. Ale zaś potym rzeczesz, żem cię chytrościami Tak umiała zniewolić, jakoś przykładami Dopiero to objaśnił. Żebym tedy była Wolna od tych przymowek i spokojnie żyła, I ty żebyś niewinnie nie cierpiał więzienia, Ani o mnie był potym złego rozumienia. Daj mi pokoj a szukaj indziej szczęścia sobie, Aza się ktora insza chętniej stawi tobie.
M. Ponieważ mię tak twardym responsem częstujesz I od swej łaski widzę jawnie abdankujesz. Coż czynić? Lubom tak już cale pogardzony, Nie pojdę jednak szczęścia
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 246
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
życzliwe Za tobą wnosić będziem, byś otrzymał onę Za tak jasną niewinność męczeńską koronę, A ty mogiło, która wdzięczne kryjesz kości, Jeżeliby nad tobą stanął kto z litości, Niech, czyje to zewłoki, indziej się nie pyta, Raczej napis nad tobą położony czyta: Jan Trembecki tym leży grobowcem nakryty, Niewinnie gradem szabel tyrańskich przybity, W kwitnącym prawie wieku zielonej młodości; W cnocie żył, a umierał w jawnej niewinności. Sam będąc zaniesiony w nieodwrotne strony, Braciej w sercu zostawił żal nieutulony. 781. Resentyment.
Nicem więcej u Boga moimi modłami Nie żądał, ni ocz barziej błagał ofiarami Jego święty majestat, nawet
życzliwe Za tobą wnosić będziem, byś otrzymał onę Za tak jasną niewinność męczeńską koronę, A ty mogiło, ktora wdzięczne kryjesz kości, Jeżeliby nad tobą stanął kto z litości, Niech, czyje to zewłoki, indziej się nie pyta, Raczej napis nad tobą położony czyta: Jan Trembecki tym leży grobowcem nakryty, Niewinnie gradem szabel tyrańskich przybity, W kwitnącym prawie wieku zielonej młodości; W cnocie żył, a umierał w jawnej niewinności. Sam będąc zaniesiony w nieodwrotne strony, Braciej w sercu zostawił żal nieutulony. 781. Resentyment.
Nicem więcej u Boga moimi modłami Nie żądał, ni ocz barziej błagał ofiarami Jego święty majestat, nawet
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 274
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911