Nowy Likurgus, gwiazdami utkany Tron swój opuszcza i w której chowany Był, wieczną chwałę, dla nas poniżony.
Widząc, żeśmy się rodzili nieczyści, Nieczyste nasze ciało na się bierze, Które wprzód Świętym Duchem sobie czyści,
I tak zrodzony z ubogiej macierze, Wszytkie ojcowskie obietnice iści W służebnym kształcie, w niewolnym ubierze.' NA TOŻ
Mądra Minerwa z Jowisza wielkiego Urodziła się mózgu brzemiennego, Skąd jej zaś z wielkim dobyto kłopotem, Gdy musiał kowal łeb otwierać młotem; Helena z bracią we trzech kształtach nowych Ze dwu się skorup wylęgli jajowych; Ziemiorodcowie, jako posiał zęby Kadmus, wynieśli z ziemie straszne gęby; Adonis,
Nowy Likurgus, gwiazdami utkany Tron swój opuszcza i w której chowany Był, wieczną chwałę, dla nas poniżony.
Widząc, żeśmy się rodzili nieczyści, Nieczyste nasze ciało na się bierze, Które wprzód Świętym Duchem sobie czyści,
I tak zrodzony z ubogiej macierze, Wszytkie ojcowskie obietnice iści W służebnym kształcie, w niewolnym ubierze.' NA TOŻ
Mądra Minerwa z Jowisza wielkiego Urodziła się mózgu brzemiennego, Skąd jej zaś z wielkim dobyto kłopotem, Gdy musiał kowal łeb otwierać młotem; Helena z bracią we trzech kształtach nowych Ze dwu się skorup wylęgli jajowych; Ziemiorodcowie, jako posiał zęby Kadmus, wynieśli z ziemie straszne gęby; Adonis,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 212
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
.
Poć-że się krwią, o mój Panie: Zdroju łaskawy, u którego na dnie,
Pierwej, niż rydel pootwierał źródła, Miłość krynicę żywota wywiodła; Poć-że się krwią, me kochanie: Gruncie tak bujny, że na tobie snadnie Bez żadnej pługów i radeł pomocy Wzeszła obfitość zbawiennych owocy.
O Miłości ukrwawiona: Więźniu niewolny, przykuty za nogę, Który, zrzucając ten ciężar niemiły Nie chcąc się w sercu zmieścić, rwiesz i żyły; O Krwi, Krwi nieprzepłacona: Kosztowny pocie, czemuż ja nie mogę Tych świętych kropel z krwawymi zmazami Osuszyć, omyć wzdychaniem i łzami! DO ŚW. JANA BAPTYSTY
Któż by cię nie miał za
.
Poć-że się krwią, o mój Panie: Zdroju łaskawy, u którego na dnie,
Pierwej, niż rydel pootwierał źródła, Miłość krynicę żywota wywiodła; Poć-że się krwią, me kochanie: Gruncie tak bujny, że na tobie snadnie Bez żadnej pługów i radeł pomocy Wzeszła obfitość zbawiennych owocy.
O Miłości ukrwawiona: Więźniu niewolny, przykuty za nogę, Który, zrzucając ten ciężar niemiły Nie chcąc się w sercu zmieścić, rwiesz i żyły; O Krwi, Krwi nieprzepłacona: Kosztowny pocie, czemuż ja nie mogę Tych świętych kropel z krwawymi zmazami Osuszyć, omyć wzdychaniem i łzami! DO ŚW. JANA BAPTYSTY
Któż by cię nie miał za
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 220
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie czyniła Lezbija gładkim piórem swego sługi,
Jakich nie pisał Naso dla papugi: „Dokądże moje opuszczasz pieścidło, A w nowe — mówi — podawasz się sidło? W którym jeśli cię ptasznik zły przykryje, Nie mojej łaski nad tobą zażyje. Powróć, kochany słowiku swawolny, Lepszy-ć jest dłuższy żywot, choć niewolny!” Usłyszał jej głos i we wszytkim skoku Spuścił się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności, cóż mnie nie miał zbawić! DO MIESIĄCA
Zakryj, księżycu, swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty
nie czyniła Lezbija gładkim piórem swego sługi,
Jakich nie pisał Naso dla papugi: „Dokądże moje opuszczasz pieścidło, A w nowe — mówi — podawasz się sidło? W którym jeśli cię ptasznik zły przykryje, Nie mojej łaski nad tobą zażyje. Powróć, kochany słowiku swawolny, Lepszy-ć jest dłuższy żywot, choć niewolny!” Usłyszał jej głos i we wszytkim skoku Spuścił się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności, cóż mnie nie miał zbawić! DO MIESIĄCA
Zakryj, księżycu, swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 249
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
A raz odważywszy, mieć w żyzności obfitej I w pokoju podolskie i ruskie krainy — Ja bym tak rozumiał, więc nie wiem, jako kto inny. Bo jeno rzemieślniki mieć do rozmierzania Za pieniądze, a chłopi darmo do kopania Ze wszystkiej Rusi będą, z Pokucia, z Podola I komu nie jest tajna tatarska niewola, Robić będzie wolał przez te kilka miesięcy, A w tym niebezpieczeństwie nie bywać już więcej. Podzieliwszy tedy wsi na pewne niedziele, Rozumiem, że nie wyńdzie pieniędzy tak wiele, Gdy każdy żywność będzie miał z domu, a tylo Na piwo się im będzie po troszę płaciło. Tego dołożyć, aby co są odległymi
A raz odważywszy, mieć w żyzności obfitej I w pokoju podolskie i ruskie krainy — Ja bym tak rozumiał, więc nie wiem, jako kto iny. Bo jeno rzemieśniki mieć do rozmierzania Za pieniądze, a chłopi darmo do kopania Ze wszystkiej Rusi będą, z Pokucia, z Podola I komu nie jest tajna tatarska niewola, Robić będzie wolał przez te kilka miesięcy, A w tym niebezpieczeństwie nie bywać już więcéj. Podzieliwszy tedy wsi na pewne niedziele, Rozumiem, że nie wyńdzie pieniędzy tak wiele, Gdy każdy żywność będzie miał z domu, a tylo Na piwo się im będzie po troszę płaciło. Tego dołożyć, aby co są odległymi
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 309
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Królewskim był nad inszych/ tak statecznością/ szczodrobliwością i ludzkością przechodził wszytkich. Sukcesja invitis fatis et populis nastąpiła/ bo i Bóg człowieka wolnego stworzywszy/ wolnym go zawsze chcieć miał/ i ludzie tacy ledwie ludzkiego godni imienia/ co się w wolności nie kochają. Bo jako to wielka część wolności obrać sobie Pana; tak niewola czekać go ab uno a nie obierać ex virtute. Ale nam daje P. Bóg zażywać szczęścia onych złotych wieków/ i jeżeli kiedy/ teraz do nas redeunt Saturnia Regna, kiedy my takiego wolnymi głosami naszymi obrali za Pana/ który gdyby się lat onych urodził/ nie wątpliwie byłby radą onych innocentium populorum, za
Krolewskim był nád inszych/ ták státecznośćią/ szczodrobliwośćią i ludzkośćią przechodźił wszytkich. Sukcesya invitis fatis et populis nastąpiłá/ bo i Bog człowieká wolnego stworzywszy/ wolnym go záwsze chćieć miał/ i ludźie tácy ledwie ludzkiego godni imienia/ co się w wolnośći nie kocháią. Bo iáko to wielka część wolnośći obráć sobie Páná; ták niewola czekáć go ab uno á nie obieráć ex virtute. Ale nam dáie P. Bog záżywáć szczęśćia onych złotych wiekow/ i ieżeli kiedy/ teraz do nas redeunt Saturnia Regna, kiedy my takiego wolnymi głosámi nászymi obrali zá Páná/ ktory gdyby się lat onych urodźił/ nie wątpliwie byłby rádą onych innocentium populorum, zá
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 47
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Kto brzuch naładuje, językiem rad szermuje.
Kto odważył, jakby napoły wygrał Gdzie serce tam i szczęście.
Słuchawszy za baranem, trzeba słuchać i za wilkiem.
Słysz wiele, mów mało.
Kto Rodziców nie słucha, kata słuchać musi.
Wie Pan Bóg, czyj Kozieł, czyj baran.
Żywot dworski, złota niewola.
Kto nie może być złotnikiem, więc kowalem
Wolność złota. Wolność rzecz nie oszacowana.
Kto złote góry obiecuje, i ołowianych nieda.
Chce aby mu się kłanianio.
Kto rano wstaje, Pan Bóg mu daje. Niedospać trzeba, kto chce dość mieć chleba.
Nie płaci teraz pobożność i cnota, Płatniejsza wszędzie
Kto brzuch naładuje, językiem rad szermuie.
Kto odważył, jakby napoły wygrał Gdzie serce tam y szcześćie.
Słuchawszy za baranem, trzeba słuchać y za wilkiem.
Słysz wiele, mow mało.
Kto Rodźicow nie słucha, kata słuchać muśi.
Wie Pan Bog, czyy Koźieł, czyy baran.
Zywot dworski, złota niewola.
Kto nie może być złotnikiem, więc kowalem
Wolność złota. Wolność rzecz nie oszacowana.
Kto złote gory obiecuje, y ołowianych nieda.
Chce aby mu się kłanianio.
Kto rano wstaje, Pan Bog mu daje. Niedospać trzeba, kto chce dość mieć chleba.
Nie płaći teraz pobożność y cnota, Płatnieysza wszędźie
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 20
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
sposobu, jako obiecując Privilegia wolności chłopom naszym? pytam się, cziliby Ich ten powab nie pobudził do generalnego buntu, i cziby nie sakryfikowali wolność nasżę dla nabycia swojej?
A potym czi moźna się spodziewać takiego pozitku, jaki lud pospolity inszym Państwom przynosi, Doznajemy bowiem tego, że jako wolność excitat generositatem animi, tak niewola generat gnuśną nikczemność, która się wydaje w prostocie naszego Pospólstwa, nie myśli bowiem przy swojej biedzie, sposobić się do żadnej industryj w ekonomij, ani do żadnych kunsztów w rzemiesłach; pracując ustawicznie pod kijem, nie robi nic z ochotą, będąc zwłasźcża pewien, że i to coby zarobił nie jego; i choćby
sposobu, iako obiecuiąc Privilegia wolnośći chłopom naszym? pytam się, cźyliby Ich ten powab nie pobudźił do generalnego buntu, y cźyby nie sakryfikowáli wolność nasźę dla nabyćia swoiey?
A potym cźy moźna się spodziewać takiego poźytku, iaki lud pospolity inszym Państwom przynośi, Doznáiemy bowiem tego, źe iako wolność excitat generositatem animi, tak niewola generat gnuśną nikczemność, ktora się wydaie w prostoćie naszego Pospolstwa, nie myśli bowiem przy swoiey biedźie, sposobić się do źadney industryi w ekonomij, ani do źadnych kunsztow w rzemiesłach; prácuiąc ustawicznie pod kijem, nie robi nic z ochotą, będąc zwłasźcźa pewien, źe y to coby zárobił nie iego; y choćby
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 102
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
pospólstwa niżeli gruntu do wyziwienia go, a w drugiej więcej gruntu niż ludzi; tak ta mizerna przez nie proporcjonalną osiadłość do szczupłego gruntu, jako i tamta per defectum miesźkańców ad proportionem territorii ; czego przycziną jest, że się chłopu nie godzi migrare z jednego miejsca na drugie.
I to rozumiem konsyderacyj godno, że ta niewola pospólstwa odraża lud obcych krajów osadzać grunta nasze; aliàs tak powabne przez swoję zizność; przez co in immensum krzywda się dzieje Ojczyźnie.
Wywiodłszy do do interesu publicznego należy, i jako lud pospolity po niewolniczu traktowany praejudicat dobru pospolitemu; przystempuję do interesu partykularnego każdego Posessora, i wchodzę in calculum z gospodarzem jako najlepiej się in
pospolstwa niźeli gruntu do wyźywienia go, á w drugiey więcey gruntu niź ludźi; tak ta mizerna przez nie proporcyonalną ośiadłość do szczupłego gruntu, iako y tamta per defectum miesźkáńcow ad proportionem territorii ; cźego przycźyną iest, źe się chłopu nie godźi migrare z iednego mieysca na drugie.
I to rozumiem konsyderácyi godno, źe ta niewola pospolstwa odraźa lud obcych kraiow osadzáć grunta nasze; aliàs tak powabne przez swoię źyzność; przez co in immensum krzywda się dźieie Oyczyźnie.
Wywiodłszy do do interessu publicznego naleźy, y iako lud pospolity po niewolniczu traktowány praejudicat dobru pospolitemu; przystęmpuię do interessu partykularnego kaźdego Possessora, y wchodzę in calculum z gospodarzem iako naylepiey się in
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
różne z dopustu Boskiego plagi, będąc sześć razy w Niewoli. Pierwszą Niewolę cierpieli lat 8, pod Chasanem Królem Mezopotamii, z której wybawił ich Wódz Otoniel, zniósłszy Chasana Króla. Judyc. 3. Druga Niewoła była ośmnasto letnia pod Eglonem Królem Moabitów, z której wyzwoleni przez Aodona Wodza swojej Nacyj. Te obie Niewole były około Roku od Stworzenia Świata 2631 2669. Trzecią Niewolą uciemiężeni żydzi przez lat 20;Instrumentem karzącym ich był Jabin Król Chanaański za grzechy ich, aż Debora Prorokini sądząc Lud Hebrajski, wybawiła ich. Czwarty raz ponieśli Niewolę Hebrajczykowie pod Madianitami lat 7 około Roku à Creatione Mundi 2768; wten czas ich wybawił Gedeon
rożne z dopustu Boskiego plagi, będąc sześć razy w Niewoli. Pierwszą Niewolę cierpieli lat 8, pod Chasanem Krolem Mezopotamii, z ktorey wybawił ich Wodz Othoniel, zniosłszy Chasana Krola. Iudic. 3. Druga Niewoła byłá ośmnasto letnia pod Eglonem Krolem Moabitow, z ktorey wyzwoleni przez Aodona Wodza swoiey Nacyi. Te obie Niewole były około Roku od Stworzenia Swiata 2631 2669. Trzecią Niewolą uciemiężeni żydzi przez lat 20;Instrumentem karzącym ich był Iabin Krol Chanaański za grzechy ich, aż Debora Prorokini sądząc Lud Hebrayski, wybawiła ich. Czwarty raz ponieśli Niewolę Hebrayczykowie pod Madianitami lat 7 około Roku à Creatione Mundi 2768; wten czas ich wybawił Gedeon
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1065
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Polityka, Szczerości umyka,
3, Krzywda to bardzo wielka, szkoda bez nadgrody, Przyjaciel nie z afektu, lecz dla swej wygody.
4. Pracy się nie boi, kto o chwałę stoi
5. Magna servitus, magna Fortuna Polibius. Choć jest miła Fortuna, i czyni znas Pany, Jednakże jest niewola i złote kajdany,
Symbolum Ptak piękny, ulatający od ludzi cum lemmate. Pulcher sed avolat to jest.
Piękna oczom ptaszyna, ale ulatuje. Inskrypcje Firlejowskie
Piękna świata Okrasa, ale Duszę truje. Rzucza oczom zdradliwe i sercu ponęty, Za któremi idący, nie jeden przeklęty.
Symbolum drugie, Lew w sieci wpadłszy,
Polityka, Sżczerości umyká,
3, Krzywda to bardzo wielka, szkoda bez nadgrody, Przyiaciel nie z affektu, lecz dla swey wygody.
4. Pracy się nie boi, kto o chwałę stoi
5. Magna servitus, magna Fortuna Polibius. Choc iest miła Fortuna, y czyni znás Pany, Iednakże iest niewola y złote káydany,
Symbolum Ptak piękny, ulataiący od ludzi cum lemmate. Pulcher sed avolat to iest.
Piękna oczom ptaszyna, ale ulatuie. Inskrypcye Firleiowskie
Piękna swiata Okrasa, ale Duszę truie. Rzucza oczom zdradliwe y sercu ponęty, Za ktoremi idący, nie ieden przeklęty.
Symbolum drugie, Lew w sieci wpadłszy,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 538
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754