Z miłą zwadził, swej dodała Rady zdrowej, gdy pod snu słodkiego zasłoną Widziałem cię w niebieską gładkość ozdobioną.
Tyś sprawiła, że Anny mojej odwrócone, Znowu serce mam życzliwe,
Tyś sprawiła, że wargi i ręce pieszczone, Znowu mogą całować usta me tęskliwe. Twe to dzieło osobliwe, Twe łaski niewysłowione, Że po tym szturmie nagłym, ledwie wytrzymanym, Znowum stanął bezpiecznie w porcie pożądanym.
Za co ja także wzajem na dowód wdzięczności Ołtarz ci alabastrowy W Cyprze twoim postawię i drogich wonności, Które niesie Sabea, nań nakłaść gotowy. Nawet twój obraz w słoniowej Dam misternie wyrżnąć kości. Klęknie i syty cielec
Z miłą zwadził, swej dodała Rady zdrowej, gdy pod snu słodkiego zasłoną Widziałem cię w niebieską gładkość ozdobioną.
Tyś sprawiła, że Anny mojej odwrocone, Znowu serce mam życzliwe,
Tyś sprawiła, że wargi i ręce pieszczone, Znowu mogą całować usta me teskliwe. Twe to dzieło osobliwe, Twe łaski niewysłowione, Że po tym szturmie nagłym, ledwie wytrzymanym, Znowum stanął bezpiecznie w porcie pożądanym.
Za co ja także wzajem na dowod wdzięczności Ołtarz ci alabastrowy W Cyprze twoim postawię i drogich wonności, Ktore niesie Sabea, nań nakłaść gotowy. Nawet twoj obraz w słoniowej Dam misternie wyrżnąć kości. Klęknie i syty cielec
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 259
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
w ubóstwie/ i wzgardzie świata tego/ zwyciężała/ cierpiąc/ triumfowała krzywdy i urągania odnosząc/ rosła i bujno kwitnęła/ za pokropieniem krwie Męczeńskiej/ i w ten czas najbarziej się twoją pomocą zmacniała/ gdy najpewniejszym/ synowie świata tego z pozwierzchnych coniectur upadkiem mi grozić zwykli. Ty sam i teraz wejrzy miłosiernym okiem na niewysłowiony żal/ ucisk/ i utrapienie moje/ i racz ulżyć jeśli wola twoja krzyża włożonego na mię/ utul płacz/ uśmirz serdeczną boleść moję/ której mi przyczyną są własni moi synowie. Przyidź z Libanu/ przyidź mi na pomoc/ niech się zawstydzą/ i niech się wstecz obrócą/ ci którzy szukają dusze mojej/
w vbostwie/ y wzgárdźie świátá tego/ zwyćiężáłá/ ćierpiąc/ triumphowáłá krzywdy y vrągánia odnosząc/ rosłá y buyno kwitnęłá/ zá pokropieniem krwie Męcżeńskiey/ y w ten cżas náybárźiey się twoią pomocą zmacniáłá/ gdy naypewnieyszym/ synowie świátá tego z pozwierzchnych coniectur vpadkiem mi groźić zwykli. Ty sam y teraz weyrzy miłośiernym okiem ná niewysłowiony żal/ vćisk/ y vtrapienie moie/ y rácż vlżyć ieśli wolá twoiá krzyżá włożone^o^ ná mię/ vtul płácż/ vśmirz serdecżną boleść moię/ ktorey mi przycżyną są własni moi synowie. Przyidź z Libánu/ przyidź mi ná pomoc/ niech się záwstydzą/ y niech się wstecż obrocą/ ći ktorzy szukáią dusze moiey/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 20v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
macie – to Syn jest, to me kochanie; wszakże Go, jeśli zachcecie piastować małego, weźcie Go z łona a z Nim się zabawcie, ucieszywszy się zaś, mi Go tu stawcie. V
. CÓRKI SYJOŃSKIE MATCE
Lepsze są piersi Twe nad wino, woniające maściami wybornemi (Tamże)
Praecellens uterus, Puella felix
Niewysłowiony Twój żywot, z którego zstał się, Panienko, kościół Nawyższego. Szczęśliwe piersi i błogosławione, które Ty mając z nieba napełnione, karmisz z nich zaraz Boga i człowieka, takowe cuda nie były od wieka. Nad wszystkie wina zapachu wdzięcznego, nad wszystkie wina smaku przyjemnego, naprzyjemniejsze, Panno, piersi Twoje, z
macie – to Syn jest, to me kochanie; wszakże Go, jeśli zachcecie piastować małego, weźcie Go z łona a z Nim się zabawcie, ucieszywszy się zaś, mi Go tu stawcie. V
. CÓRKI SYJOŃSKIE MATCE
Lepsze są piersi Twe nad wino, woniające maściami wybornemi (Tamże)
Praecellens uterus, Puella felix
Niewysłowiony Twój żywot, z którego zstał się, Panienko, kościół Nawyższego. Szczęśliwe piersi i błogosławione, które Ty mając z nieba napełnione, karmisz z nich zaraz Boga i człowieka, takowe cuda nie były od wieka. Nad wszystkie wina zapachu wdzięcznego, nad wszystkie wina smaku przyjemnego, naprzyjemniejsze, Panno, piersi Twoje, z
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 24
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
które w przymierzu chowasz, sobie tak przeciwne, i wywodzisz z nich, Twórca, swe stworzenie dziwne. Skąd mi ta łaska przyszła? skąd mię to potkało, że Bożym Synem będąc, wziąłeś ze mnie ciało? Czym tego kiedy godna? czym to zasłużyła, żebym Bogarodzicą, Matką Bożą była? Twoja niewysłowiona ręka, moc i siła, Twa łaska z niegodnej mnie godną uczyniła. II. ANIELI
Dantem sceptra pari cum Patre gloria
Któryś jest równowłajcą w niebie z Ojcem Twoim, który napełniasz miejsca wszystkie Bóstwem swoim, Ciebie, różnego od nas, ludziom podobnego, acz w dziecięcej postaci, znamy Boga swego. Radujcie się po
które w przymierzu chowasz, sobie tak przeciwne, i wywodzisz z nich, Twórca, swe stworzenie dziwne. Skąd mi ta łaska przyszła? skąd mię to potkało, że Bożym Synem będąc, wziąłeś ze mnie ciało? Czym tego kiedy godna? czym to zasłużyła, żebym Bogarodzicą, Matką Bożą była? Twoja niewysłowiona ręka, moc i siła, Twa łaska z niegodnej mnie godną uczyniła. II. ANIELI
Dantem sceptra pari cum Patre gloria
Któryś jest równowłajcą w niebie z Ojcem Twoim, który napełniasz miejsca wszystkie Bóstwem swoim, Ciebie, różnego od nas, ludziom podobnego, acz w dziecięcej postaci, znamy Boga swego. Radujcie się po
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 28
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
nie umiewa oracyj, przed Dziecięciem klęczwa raczej, a siana z obroku swego pozwolwa pod boczki Jego, parą Go swą zagrzewając, to, co możewa, działając. Obadwa w rozum obrani, jednak znać, że Bóg dziś z nami, skąd szczęśliwi trzykroć, nie raz, mawa coś nad ludzie teraz. O Dziecię niewysłowione, miej cześć, przy nas urodzone. Tego szczęścia i anieli nie wiem, by nam nie zajźrzeli. Lecz królowie następują i upominki gotują. Moja też rzecz końca doszła: dosyć tak, ile na osła. V. TRZEJ KRÓLOWIE
Millenum stadiorum iter volamus
Kiedy ludzie nawięcej wczasu przestrzegają, kiedy słońce nie grzeje, mrozy
nie umiewa oracyj, przed Dziecięciem klęczwa raczéj, a siana z obroku swego pozwolwa pod boczki Jego, parą Go swą zagrzewając, to, co możewa, działając. Obadwa w rozum obrani, jednak znać, że Bóg dziś z nami, skąd szczęśliwi trzykroć, nie raz, mawa coś nad ludzie teraz. O Dziecię niewysłowione, miej cześć, przy nas urodzone. Tego szczęścia i anieli nie wiem, by nam nie zajźrzeli. Lecz królowie następują i upominki gotują. Moja też rzecz końca doszła: dosyć tak, ile na osła. V. TRZEJ KRÓLOWIE
Millenum stadiorum iter volamus
Kiedy ludzie nawięcej wczasu przestrzegają, kiedy słońce nie grzeje, mrozy
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 29
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
niesławę/ Niestetyż i potrzecie/ na mój grzech brzydliwy: Zem się bojaźni przywieść dał na hak zelżywy. Ale wiem co uczynię: Pan mój miłosierny/ I w dobroć nieprzebrany: przeto zaś mizerny Nawrócę się do niego. Odpuść mi mój Panie/ Pokaż nademną swoje zwykłe zmiłowanie: Odpuść nieprawość moję snadź niewysłowioną: Przyjmi w hojną łaskę swą/ skruchę uniżoną. Zdradziłem cię wszetecznie/ zgrzeszyłem bez miary: Nie ma grzechowi memu piekło równej kary. Lecz zmiłuj się nademną/ wszak twojej litości/ I nieba nie ogarną/ i ziemskie niskości. Oto sam dobrowolnie wyznawam swą winę/ Nad to żadnej do wieku godziny
niesławę/ Niestetyż y potrzecie/ ná moy grzech brzydliwy: Zem się boiáźni przywieść dał ná hak zelżywy. Ale wiem co vczynię: Pan moy miłośierny/ I w dobroć nieprzebrány: przeto záś mizerny Náwrocę się do niego. Odpuść mi moy Pánie/ Pokaż nádemną swoie zwykłe zmiłowánie: Odpuść niepráwość moię snadź niewysłowioną: Prziymi w hoyną łáskę swą/ skruchę vniżoną. Zdrádźiłem ćię wszetecznie/ zgrzeszyłem bez miáry: Nie ma grzechowi memu piekło rowney káry. Lecz zmiłuy się nádemną/ wszák twoiey litośći/ I niebá nie ogárną/ y źiemskie niskośći. Oto sam dobrowolnie wyznawam swą winę/ Nád to żadney do wieku godźiny
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 22.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sam ku przewierceniu. Męki Pańskiej.
O niestetyż/ jakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzód prawą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz uderzy: Przechodzi/ a co dalej to się rana szerzy. Rwie się ciało za goździem/ żyły jako strony Padają się; ból ciężki/ ból niewysłowiony. Druga ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury. Stawy zmiejsc wylatują/ barki się gruchocą: Musiała przyść do miejscaa: także młotem grzmocą. Boleść boleści więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczają kolanmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zarabiał na to) zaś nogi przybiją/
sam ku przewierceniu. Męki Páńskiey.
O niestetysz/ iakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzod práwą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz vderzy: Przechodźi/ á co daley to się ráná szerzy. Rwie się ciáło zá goźdźiem/ żyły iáko strony Pádáią się; bol ćiężki/ bol niewysłowiony. Druga ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury. Stáwy zmieysc wylátuią/ bárki się gruchocą: Muśiała przyść do mieyscaá: tákże młotem grzmocą. Boleść boleśći więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczáią kolánmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zárábiał ná to) záś nogi przybiią/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wzrok odwróciwszy: A mnie się w okrutnego z Ojca odmieniwszy. Boże mój/ o Boże mój/ czemuś mię opuścił? Czemuś tak niezwyczajny gwałt na mię dopuścił? Nie opuściłem Synu (jeśli to rzec mogę) Aleś sam dobrowolnie taką obrał drogę. Taką cię miłość twoja na ziemię zwabiła: Miłość niewysłowioną męką cię strapiła. Jednakże cierpliwym bądź/ prędko pożądany Koniec ujźrzysz: wnet będziesz wdzięcznie przywitany. Od tych/ którzy cię dawno pod ziemią czekają: I twej tam obecności wielce pożądają. Iob 30. Męki Pańskiej.
Wnetże połamiesz mocne zapory piekielne: I wywiedziesz swe więźnie upola nieśmiertelne. Gdzie na prawicy
wzrok odwrociwszy: A mnie się w okrutnego z Oycá odmieniwszy. Boże moy/ o Boże moy/ czemuś mię opuśćił? Czemuś ták niezwyczáyny gwałt ná mię dopuśćił? Nie opuśćiłem Synu (iesli to rzec mogę) Aleś sam dobrowolnie táką obrał drogę. Táką ćię miłość twoiá ná źiemię zwabiłá: Miłość niewysłowioną męką ćię strapiłá. Iednákże ćierpliwym bądź/ prędko pożądány Koniec vyźrzysz: wnet będźiesz wdźięcznie przywitány. Od tych/ ktorzy ćię dawno pod źiemią czekáią: I twey tám obecnośći wielce pożądáią. Iob 30. Męki Páńskiey.
Wnetże połamiesz mocne zapory piekielne: I wywiedźiesz swe więźnie vpolá nieśmiertelne. Gdźie ná práwicy
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 88.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
obaczył. I ujrzał onego pierwej szpetnego/ teraz z Kościoła wychodzącego/ jasnego na twarzy/ i po wszytkim ciele ślicznego. Szatany zasię którzy go przedtym trzymali/ teraz z daleka za nim szli. A Anioł święty wedle niego szedł dziwnie wesoły i radosny. Paweł porwawszy się wołał z weselem błogosławiąc Boga i mówiąc: O niewysłowione miłosierdzie i dobroci Boska. Bieżąc tedy wstąpił na wysokie miejsce/ i wielkim głosem mówił: Podźcie a oglądajcie sprawy Pańskie/ jako są straszne/ i wszelkiego podziwienia godne. Podźcie a oglądajcie tego który chce wszytkie ludzie zbawić/ i do uznania prawdy przywieść. Podźcie pokłońmy się i upadnimy przed nim/ i mówmy iż mocen
obaczył. Y vyrzał onego pierwey szpetnego/ teraz z Kośćiołá wychodzącego/ iásnego ná twarzy/ y po wszytkim ćiele ślicżnego. Szátány záśię ktorzy go przedtym trzymáli/ teraz z dáleká zá nim szli. A Anyoł święty wedle niego szedł dźiwnie wesoły y rádosny. Páweł porwawszy sie wołał z weselem błogosłáwiąc Bogá y mowiąc: O niewysłowione miłośierdźie y dobroći Boska. Bieżąc tedy wstąpił ná wysokie mieysce/ y wielkim głosem mowił: Podźćie á oglądayćie spráwy Pánskie/ iako są strászne/ y wszelkiego podźiwienia godne. Podźćie á oglądayćie tego ktory chce wszytkie ludźie zbáwić/ y do vznánia prawdy przywieśdź. Podźćie pokłońmy sie y vpádnimy przed nim/ y mowmy iż mocen
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 35
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
kosztującym: O jako jest smaczna jego obfitość/ jako hojna/ jako nie utająca/ i wszelakich delicij mnogością opływająca/ jaką mię tej nocy ochłodzić raczył? O słodkości ona słodkości naprzyjemniejsza/ pożądana i nawyborniejsza? O jakoś jest osobliwa/ jako zacną i niewysłowina? We wnątrz bowiem/ w sercu/ jako zacną i niewysłowiona? We wnątrz bowiem/ w sercu jakokolwiek ją porozumiewam/ ale słowy tego wypowiedzieć nie mogę. Com uczuć mógł/ wysłowić nie mogę/ rzeczy wielkością będąc pokonany. Tak szczęśliwą refekcją będąc nakarniony/ tej przydawać rzecz zbytnią poczytam. Ta krótkie posilenie daje/ tamta na wielki ochłądza i nasyca. O jakoż szczęśliwi są
kosztuiącym: O iáko iest smáczna iego obfitość/ iako hoyna/ iáko nie vtaiąca/ y wszelakich deliciy mnogością opływáiąca/ iáką mię tey nocy ochłodźić raczył? O słodkośći ona słodkośći naprzyiemnieysza/ pożądána y nawybornieysza? O iákoś iest osobliwa/ iáko zacną y niewysłowina? We wnątrz bowiem/ w sercu/ iáko zacną y niewysłowiona? We wnątrz bowiem/ w sercu iákokolwiek ią porozumiewam/ ále słowy tego wypowiedzieć nie mogę. Com vczuć mogł/ wysłowić nie mogę/ rzeczy wielkośćią będąc pokonány. Ták sczęśliwą refekcyą będąc nákarniony/ tey przydáwáć rzecz zbytnią poczytam. Tá krotkie pośilenie daie/ támtá ná wielki ochłądza y násyca. O iákoż sczęśliwi są
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 150
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612