przeszkodzi. 395 (N). NIE CHŁOPSKI HUMOR W CHŁOPIE
Jeden z tej, co i dziewka, drugi ze wsi obcej, Marcin z Bartkiem, o nią się starali parobcy. Choć grzeczny i dorodny, wzgardziła Marcinem; Tamten zaś, że był ojca bogatszego synem, U niego się miąższego spodziewając grosza, Wolała niezgrabnego z pieniędzmi Bartosza. Nie szlachta tylko, ale na wsi ludzie grubi, Każdy pieniądze, każdy dobre mienie lubi; Wszytko, cokolwiek możesz pomyślić, za temi, Że co słońce na niebie, to złoto na ziemi: Kto go nie ma, niech będzie piękny, mądry, grzeczny, W nocy żyje i nie
przeszkodzi. 395 (N). NIE CHŁOPSKI HUMOR W CHŁOPIE
Jeden z tej, co i dziewka, drugi ze wsi obcej, Marcin z Bartkiem, o nię się starali parobcy. Choć grzeczny i dorodny, wzgardziła Marcinem; Tamten zaś, że był ojca bogatszego synem, U niego się miąższego spodziewając grosza, Wolała niezgrabnego z pieniądzmi Bartosza. Nie szlachta tylko, ale na wsi ludzie grubi, Każdy pieniądze, każdy dobre mienie lubi; Wszytko, cokolwiek możesz pomyślić, za temi, Że co słońce na niebie, to złoto na ziemi: Kto go nie ma, niech będzie piękny, mądry, grzeczny, W nocy żyje i nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 168
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rzecz rysowana lub malowana tak się oku reprezentowała w naznaczonej dystancyj, jaka w sobie jest: i zowie się Perspectiva. Na przykład stołek, stół, Ołtarz etc: aby się tak z swymi frakturami wydał w malowaniu, jak gdyby był prawdziwy. Piąta przez takie linii ułożenie, któreby z pierwszego weirzenia, same tylko niezgrabne i nie do rzeczy reprezentowało rysowanie, z innego zaś miejsca, i punktu weirzenia rzecz jaką: Na przykład osobę, zwierza jakiego etc. i zowie się Anamorphosis. Co się tycze Optyki? odsyłam czytelnika do mojej Cośmografii. Masz pod tytułem Zmysł zwierzchni ludzki widzenia, zacząwszy od liczby LIII. opisane oko ludzkie, radiacją
rzecz rysowana lub malowana ták się oku reprezentowała w naznaczoney dystancyi, iaka w sobie iest: y zowie się Perspectiva. Ná przykład stołek, stoł, Ołtarz etc: áby się ták z swymi frakturami wydał w malowaniu, iák gdyby był prawdziwy. Piąta przez tákie linii ułożenie, ktoreby z pierwszego weirzenia, same tylko niezgrabne y nie do rzeczy reprezentowało rysowanie, z innego zaś mieysca, y punktu weirzenia rzecz iáką: Ná przykład osobę, zwierza iákiego etc. y zowie się Anamorphosis. Co się tycze Optyki? odsyłam czytelnika do moiey Cosmografii. Masz pod tytułem Zmysł zwierzchni ludzki widzenia, zácząwszy od liczby LIII. opisane oko ludzkie, radyacyą
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: X4v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
powszechny sprzysięgacz okrutny. Chodził w bisiorze drogim, a w trzy sznury złote Warkocz od głowy plotszy, gdzie kończe wyprote Koło czoła okręcał, jako latawczyki, Którą pompą niemałe zwiódł do siebie szyki. Z osobna trzy tysiące w koło niego byli Zbrojni knechci, co za nim z bardysy chodzili. Że kto przeciwko niemu rzekł niezgrabne słowo, Kazał wiesić, a inszym śmierć wymyślać nowo. Zaczem tak zaślepieni ludzie rozumieli, Żeby jakiego grofa z nieba widzieć mieli, Czyniąc mu uczciwości przed ludźmi dogodne,
Sławiący jego górno godności niegodne. Nawet i wodę, w której płokał swoje ciało, Pospólstwo jak lekarstwo drogie wypijało. I aby wszeteczeństwu dogodził swojemu
powszechny sprzysięgacz okrutny. Chodził w bisiorze drogim, a w trzy sznury złote Warkocz od głowy plotszy, gdzie kończe wyprote Koło czoła okręcał, jako latawczyki, Którą pompą niemałe zwiódł do siebie szyki. Z osobna trzy tysiące w koło niego byli Zbrojni knechci, co za nim z bardysy chodzili. Że kto przeciwko niemu rzekł niezgrabne słowo, Kazał wiesić, a inszym śmierć wymyślać nowo. Zaczem tak zaślepieni ludzie rozumieli, Żeby jakiego grofa z nieba widzieć mieli, Czyniąc mu uczciwości przed ludźmi dogodne,
Sławiący jego górno godności niegodne. Nawet i wodę, w której płokał swoje ciało, Pospólstwo jak lekarstwo drogie wypijało. I aby wszeteczeństwu dogodził swojemu
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 365
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
świecie był, a świat go nie poznał; do własnej przyszedł, swoiż go nie przyjęli: powinni jego/ krew jego/ i ta go nie znała/ zaprzany był od wszystkich; zaprzańcem był u krwie swojej. Cóż cię przywiodło/ przedwieczne Słowo/ abyś przyszedł na świat/ między te niestworne ludzie/ niezgrabne/ grubiany? By się był wszytek świat nagotował/ tak jako miał się nagotować; jeszczeby to mało było na dostojne przyjęcie twoje: cóż gdy ani o tym myślił? Powie on sam kto go z nieba sprowadził: Ta Panienka pokorna/ która dziś w dom Zachariasza wchodzi: ta/ w której wszytkie co przedniejsze
świećie był, á świát go nie poznał; do własney przyszedł, swoiż go nie przyięli: powinni iego/ krew iego/ y tá go nie znáłá/ záprzany był od wszystkich; záprzáńcem był v krwie swoiey. Coż ćię przywiodło/ przedwieczne Słowo/ ábyś przyszedł ná świát/ między te niestworne ludźie/ niezgrábne/ grubiiany? By się był wszytek świát nágotował/ ták iáko miał się nágotować; ieszczeby to máło byłó ná dostoyne przyięćie twoie: coż gdy áni o tym myślił? Powie on sam kto go z niebá sprowádźił: Tá Pánienká pokorna/ ktora dźiś w dom Zácháryaszá wchodźi: tá/ w ktorey wszytkie co przednieysze
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 5
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
. mówi: De ligno Crucis universus terrarum Orbis per partes repletus est. Jako bowiem Chrystus, z kilkoro Chleba tak rozmnożył, że kilka tysięcy ludu nakarmił, tak i w Krzyżu Świętym czyni cud, że go jest rozdanego dosyć po świecie, a jeszcze jest. Druga racja, że też to był wielki Krzyż, niezgrabny, nieociesany, aż Cyrenejczyk go nieść pomagał Panu. Trzecia, iż go w Rzymie dają po odrobince jako włos. Może też być, iż pocierają podobne drzewo, o tamte Najświętsze. Niechże nie bluźni Heretyk Autor Apiaryj mówiący; iż partykuły Krzyża pozbierawszy po świecie, na okrętach dziesiąciu Bawarskich by się nie zmieściły.
. mowi: De ligno Crucis universus terrarum Orbis per partes repletus est. Iako bowiem Chrystus, z kilkoro Chleba tak rozmnożył, że kilka tysięcy ludu nakarmił, tak y w Krzyżu Swiętym cżyni cud, że go iest rozdanego dosyć po swiecie, á ieszcze iest. Druga racya, że też to był wielki Krzyż, niezgrabny, nieociesany, aż Cyreneycżyk go nieść pomagał Panu. Trzecia, iż go w Rzymie daią po odrobince iako włos. Może też być, iż pocieraią podobne drzewo, o tamte Nayświętsze. Niechże nie bluźni Heretyk Autor Apiarii mowiący; iż partykuły Krzyża pozbierawszy po swiecie, na okrętach dziesiąciu Bawarskich by się nie zmieściły.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 108
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sobie w urodzeniu/ w latach/ w substancji dobierać. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO.
Ale pewnie rzeczesz na to: nie sztuka o równą fortunę która zawzdy podkać może/ ale o nią podobno się starać/ chociem ja rolnik/ chce mi się Mieszczkę: chociem Kupiec/ chce mi się Szlachciankę pojąć: chociem ja niezgrabny/ gładką koniecznie muszę mieć Zonę/ chociem sam chudy golec/ bogatej mi trzeba/ i już nie pytam o jej postępki/ niech będzie jako chce/ byle z chlebem. O kiedy tak/ toć ja też na to tak odpowiadam/ jako zwyczajnie Doktorowie mówią/ owym co ich rady nie słuchają pacientom; czyń co
sobie w urodzeniu/ w látách/ w substáncyey dobieráć. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO.
Ale pewnie rzeczesz ná to: nie sztuká o rowną fortunę ktora záwzdy podkáć może/ ále o nię podobno się stáráć/ choćiem ia rolnik/ chce mi się Mieszczkę: choćiem Kupiec/ chce mi się Sláchciánkę poiąć: choćiem ia niezgrábny/ głádką koniecznie muszę mieć Zonę/ choćiem sam chudy golec/ bogátey mi trzebá/ y iuż nie pytam o iey postępki/ niech będźie iáko chce/ byle z chlebem. O kiedy ták/ toć iá też ná to ták odpowiádam/ iáko zwyczaynie Doktorowie mowią/ owym co ich rády nie słuchaią pácientom; czyń co
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 45
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
/ Miły pokoj ludziom głosi/ Odkupiciel. Symfonie Anielskie Symfonia Trzecia
NIe słychana to nowina/ Porodziła Panna Syna, Dla ziemskiej włości/ Z wiecznej miłości. Okazała niebieskiego Pana stworzenia wszytkiego/ Nam Zbawiciela Odkupiciela. W Betleem go dziś powiła/ I w Jasłeczka położeła. Temu Wół/ Osieł/ Pokłon przynosił. Na niezgrabne swe kolana/ Przypadając/ chwali Pana. I parą grzeje/ Nasze nadzieje. Z tej nowiny i Anieli W górnym gmachu co siedzieli/ Dziś się spuszczają/ Jawną cześć dają: Królowi narodzonemu/ Na okup oświadczonemu. Ten grzesznych zbawi/ W niebie postawi. Pastuszkowie Pasterzowi, Na multankach grać gotowi. Choć Pasterz młody
/ Miły pokoy ludziom głośi/ Odkupićiel. Symphonie Anielskie Symphonia Trzećia
NIe słychána to nowiná/ Porodźiłá Pánná Syná, Dla źiemskiey włośći/ Z wiecżney miłośći. Okazáłá niebieskiego Páná stworzenia wszytkiego/ Nam Zbáwićielá Odkupićielá. W Bethleem go dźiś powiłá/ I w Iásłecżká położełá. Temu Woł/ Ośieł/ Pokłon przynośił. Ná niezgrábne swe koláná/ Przypadáiąc/ chwali Páná. I párą grzeie/ Násze nádźieie. Z tey nowiny y Anieli W gornym gmáchu co śiedzieli/ Dźiś sie spuszcżáią/ Iáwną cżeść dáią: Krolowi národzonemu/ Ná okup oświadcżonemu. Ten grzesznych zbáwi/ W niebie postáwi. Pástuszkowie Pásterzowi, Ná multánkách gráć gotowi. Choć Pásterz młody
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: A3
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
/ Chmura jakaś modrawa oczy jej powlekła/ Dzień biały odejmując. Skąd zbywszy nadzieje Życia więcej/ bez wszytkiej pamięci omdleje. Punkt III. Nadobnej Paskwaliny Punkt III Nadobnej Paskwaliny, Punkt III.
Którym czasem/ w takowym widząc ją zaćmieniu/ Niżby przyszła do siebie/ ku jej wyzwoleniu Satyr ręce obróci/ wielkie i niezgrabne/ A sztuk nieupatrując/ owe to jedwabne Potarga cięgatury niesłychaną mocą/ Toż jakoby i dalszą mógł jej być pomocą Do słońca straconego/ kiedy stanie na tym/ Ona oczy przecierać imię sobie za tym/ Z tej nocy ochynione/ i wolną się czując/ A co napilniejszego zaraz upatrując/ W tym było jej kłopocie
/ Chmurá iákaś modráwa oczy iey powlekła/ Dzien biały odeymuiąc. Zkąd zbywszy nadzieie Zycia więcey/ bez wszytkiey pámięci omdleie. Punkt III. Nadobney Pasqualiny Punkt III Nadobney Pasqualiny, Punkt III.
Ktorym czásem/ w takowym widząc ią záćmieniu/ Niżby przyszłá do siebie/ ku iey wyzwoleniu Sátyr ręce obroci/ wielkie y niezgrabne/ A sztuk nieupátruiąc/ owe to iedwabne Potárga cięgátury niesłycháną mocą/ Toż iákoby y dálszą mogł iey bydź pomocą Do słoncá stráconego/ kiedy stanie ná tym/ Ona oczy przecierać imie sobie zá tym/ Z tey nocy ochynione/ y wolną się czuiąc/ A co napilnieyszego záraz vpátruiąc/ W tym było iey kłopocie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 105
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
podziału Kazań na końcu każdego Tomika ułożony znajduje się. Proszę o jedyną tylko łaskę Czytelnika: aby nie dla nasycenia ciekawości, nie dla słów kształtnych, i myśli rozkosznych, wytwornych nabycia, ale dla swojego, albo cudzego zbawiennego pożytku czytał to dzieło, i zażywał go spokojnie. Do tak dobrego końca Bóg przez Rybaków, niezgrabnych, nieoświeconych według świata ludzi pra-
wdy swoje objawiający przywiąże się. On jest Kaznodzieją do serc, my ludzie od uszu. Wszystkim łaski jego, oświecenia, i zbawienia życzę. KAZANIE NA ŚWIĘTO WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH.
Beati, Beati, Math. Cap. 5. Błogosławieni, Błogosławieni etc.
Wielką i sprawiedliwą przyczynę radości wzbudza
podziału Kazań na końcu każdego Tomika ułożony znayduie się. Proszę o iedyną tylko łaskę Czytelnika: aby nie dla nasycenia ciekawości, nie dla słow kształtnych, y myśli roskosznych, wytwornych nabycia, ale dla swoiego, albo cudzego zbawiennego pożytku czytał to dzieło, y zażywał go spokoynie. Do tak dobrego końca Bog przez Rybakow, niezgrabnych, nieoświeconych według świata ludzi pra-
wdy swoie obiawiaiący przywiąże się. On iest Kaznodzieią do serc, my ludzie od uszu. Wszystkim łaski iego, oświecenia, y zbawienia życzę. KAZANIE NA SWIĘTO WSZYSTKICH SWIĘTYCH.
Beati, Beati, Math. Cap. 5. Błogosławieni, Błogosławieni etc.
Wielką y sprawiedliwą przyczynę radości wzbudza
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 4
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
na porcie. Mieszczanie tego miasta rządzą się sami przy wielu przywilejach/ mając pewną wolność/ i nie przyznawają Króla/ tylko barzo z wielkiemi kondycjami: czego oni pilno postrzegają. Znajdują się we śrzedniej ziemi ty miasta/ Girona/ Vich (to ma swój powiat barzo ostry/ i napoły pusty: obywatele też ma niezgrabne i głupie/ pełne nieumiejętności i dzikości) Cardona/ Urgel/ Monserrato/ góra to jest niewymownie nabożna/ dla jednego cudownego obrazu naświętszej Panny. A wracając się nad morze/ leży też tam dalej/ za rzeką Lobregato/ Tarrakona miasto/ od którego nazywano więtszą część Hispaniej/ które acz nie ma portu: leży jednak
ná porćie. Miesczánie tego miástá rządzą się sámi przy wielu przywileiách/ máiąc pewną wolność/ y nie przyznawáią Krolá/ tylko bárzo z wielkiemi kondiciámi: czego oni pilno postrzegáią. Znáyduią się we śrzedniey źiemi ty miástá/ Girona/ Vich (to ma swoy powiát bárzo ostry/ y nápoły pusty: obywátele też ma niezgrábne y głupie/ pełne nieumieiętnośći y dźikośći) Cardoná/ Vrgel/ Monserrato/ gorá to iest niewymownie nabożna/ dla iednego cudownego obrázu naświętszey Pánny. A wrácáiąc się nád morze/ leży też tám dáley/ zá rzeką Lobregato/ Tárrákoná miásto/ od ktorego názywano więtszą część Hispániey/ ktore ácz nie ma portu: leży iednák
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 7
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609