pokazywały drogę, którą Słońce swój bieg odprawuje: dwanaście znaków korespondują dwunastom w roku miesiącom: Słońce wchodzi w znak Barana około 20 albo 21. Marca, przebiegłszy wszystkie porządkiem tego znaku gradusy, wchodzi następującego miesiąca w znak Byka, i tak koleją wszystkie te obszedłszy Konstelacyje, wraca się znowu do Barana. Słońce każdego dnia niezupełnie jeden całej ubieży gradus 60, gdy 360 tylko naznaczamy w cyrkule gradusów, w roku zaś rachujemy dni 365, godzin 5, minut 48, sekund 40, przeto jedno drugim kompensuje się, niezupełność gradusów w biegu dziennym sprawuje superatę dni, godzin, minut etc. Obrót znaków tych bywa od Zachodu do Wschodu. NAUKA
pokazywały drogę, ktorą Słońce swoy bieg odprawuie: dwanaście znakow korresponduią dwunastom w roku miesiącom: Słońce wchodzi w znak Barana około 20 albo 21. Marca, przebiegłszy wszystkie porządkiem tego znaku gradusy, wchodzi następującego miesiąca w znak Byka, y tak koleią wszystkie te obszedłszy Konstelacyie, wraca się znowu do Barana. Słońce każdego dnia niezupełnie ieden całey ubieży gradus 60, gdy 360 tylko naznaczamy w cyrkule gradusow, w roku zaś rachuiemy dni 365, godzin 5, minut 48, sekund 40, przeto iedno drugim kompensuie się, niezupełność gradusow w biegu dziennym sprawuie superatę dni, godzin, minut etc. Obrot znakow tych bywa od Zachodu do Wschodu. NAUKA
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 256
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
copią tu kładę, a Autentik gotowem Rzeczypo: pokazać. Punkt Manifestu Jaśnie Wielmożny Mości P. Marszałku Koronny, Mój Wielce Mości Panie i Dóbr.
EKspostulujesz Wm. M. M. Pan zemną, jakobym się miał uciążliwie do sprawy Wm. M. M. Pana przyłożyć, zaczym że relator tej rzeczy niezupełnie pono informował Wm. M. M. Pana, to co w samej jest reczy wypisuję owę Relacją moję dyskursów Żołnierskich Kompanijej Związkowej, z pod znaku Jego Mości Pana Carola Potockiego, którą we Lwowie czyniłem, Pan Instigator Koronny w Proposicji swojej indukował przeciwko Wm. M. M. Panu, która Relacja moja,
copią tu kłádę, á Authentik gotowem Rzeczypo: pokazáć. Punct Mánifestu Iáśnie Wielmożny Mośći P. Márszałku Koronny, Moy Wielce Mośći Pánie y Dobr.
EXpostuluiesz Wm. M. M. Pan zemną, iákobym się miał vćiążliwie do spráwy Wm. M. M. Páná przyłożyć, záczym że relator tey rzeczy niezupełnie pono informował Wm. M. M. Páná, to co w sámey iest reczy wypisuię owę Relátią moię discursow Zołnierskich Kompániey Zwiąskowey, z pod znáku Iego Mośći Páná Carolá Potockiego, ktorą we Lwowie czyniłem, Pan Instigator Koronny w Propositiey swoiey indukował przećiwko Wm. M. M. Pánu, ktora Relácya moiá,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 136
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
na daną mi deklaracją, a Zabiełło, choć skrycie, jednak żonę moją usilnie fomentował, najbardziej tę impresją czyniąc, że chociaż wygrałem sprawę z księciem kanclerzem w Mińsku, ale że deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — twierdzili, że paritas votorum była i do dekretu nie chcieli się podpisać. Za czym ta sprawa jeszcze niezupełnie zakończona, a zatem kto wie, jak jeszcze honor nasz padnie. Przecież Zabiełłowa, łowczyna lit., siostra żony mojej, i druga siostra Próżorowa, teraźniejsza starościna kowieńska, mocno żonę moją w danej mi deklaracji utrzymywały, tak dalece, że na wszystkie fomentacje stateczną swoją rezolucją pokazała. Ja, ile mogłem,
na daną mi deklaracją, a Zabiełło, choć skrycie, jednak żonę moją usilnie fomentował, najbardziej tę impresją czyniąc, że chociaż wygrałem sprawę z księciem kanclerzem w Mińsku, ale że deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — twierdzili, że paritas votorum była i do dekretu nie chcieli się podpisać. Za czym ta sprawa jeszcze niezupełnie zakończona, a zatem kto wie, jak jeszcze honor nasz padnie. Przecież Zabiełłowa, łowczyna lit., siostra żony mojej, i druga siostra Prozorowa, teraźniejsza starościna kowieńska, mocno żonę moją w danej mi deklaracji utrzymywały, tak dalece, że na wszystkie fomentacje stateczną swoją rezolucją pokazała. Ja, ile mogłem,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 602
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ważyński, drugi pisarz lit., ze strony księcia hetmana — z propozycjami pro et contra chodzili. Dlatego zaś partia Czartoryskich te colloquium fraternum proponowała, najprzód, że choć konfederacją odgrażała i w pomocy moskiewskiej wszystką nadzieję swoją na Beztuszefie, kanclerzu moskiewskim, pokładała, jednak pod panowaniem Elżbiety carowej, pani mądrej i spokojnej, niezupełnie swoich projektów skutki sobie obiecywała, a tak więcej strachem na księciu hetmanie wyrobić swój projekt chciała, a potem, żeby się przed przyjaciółami swymi szlachtą, dobrymi i zgody, i spokojności szukającymi, pokazała.
Długo zatem te były koncertacje, ale bez żadnego skutku. Książę albowiem hetman długo się upierał, nie chcąc żadną miarą
Ważyński, drugi pisarz lit., ze strony księcia hetmana — z propozycjami pro et contra chodzili. Dlatego zaś partia Czartoryskich te colloquium fraternum proponowała, najprzód, że choć konfederacją odgrażała i w pomocy moskiewskiej wszystką nadzieję swoją na Beztuszeffie, kanclerzu moskiewskim, pokładała, jednak pod panowaniem Elżbiety carowej, pani mądrej i spokojnej, niezupełnie swoich projektów skutki sobie obiecywała, a tak więcej strachem na księciu hetmanie wyrobić swój projekt chciała, a potem, żeby się przed przyjaciołami swymi szlachtą, dobrymi i zgody, i spokojności szukającymi, pokazała.
Długo zatem te były koncertacje, ale bez żadnego skutku. Książę albowiem hetman długo się upierał, nie chcąc żadną miarą
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 652
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przelewane być mają; gdyż więcej na rozkazaniu należy, niżeli na samych Ludwisarzach. Tak Geometria przyda się, żeby sobie każdy Ziemianin potrafił dla spadku wód, rowy, kazać kopać, a tym sposobem grunta osuszać, stawy, sadzawki, szlamować, etc. Także na Architekturze, każdy Szlachcić znać się ma, aby niezupełnie na Magistrów spuszczał się, albo alienae nationis Architekta, niemniej wszyscy w Arithmetice powinni być biegli, osobliwie in Regula Societatis, która w Trybunałach wielce jest potrzebna, do rozsądzenia Sukcesyj in multa spadającej Capita. Ars hortulana, i ta wielce jest potrzebna, ut omnia a Deo data beneficia, w siłach, lub drzewach u
przelewane bydź mają; gdyż więcy na rozkazaniu nalezy, niżeli na samych Ludwisarzach. Tak Geometria przyda się, żeby sobie każdy Ziemianin potrafił dla spadku wod, rowy, kazać kopać, á tym sposobem grunta osuszać, stawy, sadzawki, szlamować, etc. Także na Architekturze, każdy Szlachcić znać się ma, aby niezupełnie na Magistrow spuszczał się, albo alienae nationis Architekta, niemniey wszyscy w Arithmetice powinni bydź biegli, osobliwie in Regula Societatis, ktora w Trybunałach wielce iest potrzebna, do rozsądzenia Sukcesyi in multa spadaiącey Capita. Ars hortulana, y ta wielce iest potrzebna, ut omnia a Deo data beneficia, w siłach, lub drzewach u
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 142
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Profesyj próżnowanie mieści. Rzemieślnik nigdy niepodupadnie, chyba co bardziej kufla, lub kieliszka zgorzałką jak Warsztatu pilnuje swego. §. XX. Zaczym z tej okazji wrzucam kwestyją. Jeżeli Pan jaki wielki codzień rozdając po szóstaku, lub tynfie każdemu ubogiemu, dobry czyni uczynek albo nie? na to odpowiadam: że niezupełnie dobry: bo na wyobrażenie Boże stworzone kreatury poddanych swoich, nie szóstakiem albo groszem zbywać potrzeba, ale jako Pan BÓG cunctis providet creaturis, tak też Pan, jego Namiestnik powinien poddanym swoim obmyślać modum vivendi, przez wprowadzenie manufaktur etc. żeby z pracy rąk swoich mieli się czym pozywić, in fundo jego, do tego
Professyi prożnowanie mieści. Rzemieślnik nigdy niepodupadnie, chyba co bardziey kufla, lub kieliszka zgorzałką iak Warsztatu pilnuie swego. §. XX. Zaczym z tey okazyi wrzucam kwestyią. Jeżeli Pan iaki wielki codzień rozdaiąc po szostaku, lub tynfie każdemu ubogiemu, dobry czyni uczynek albo nie? na to odpowiadam: że niezupełnie dobry: bo na wyobrażenie Boże stworzone kreatury poddanych swoich, nie szostakiem albo groszem zbywać potrzeba, ale iako Pan BOG cunctis providet creaturis, tak też Pan, iego Namiestnik powinien poddanym swoim obmyślać modum vivendi, przez wprowadzenie manufaktur etc. żeby z pracy rąk swoich mieli się czym pozywić, in fundo iego, do tego
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 144
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Niemca i wprowadzenie armaty i prowiantów ordynowany imp. Łasko, stolnik kijowski, porucznik w. ks.m., a myśmy dla spóźnionego czasu i dżdżu na tym miejscu nocowali. Ja wprzód tam był w tej fortecy. 16
Ruszyliśmy z miejsca i tymże traktem, jakośmy szli, nazad obrócili jeszcze niezupełnie wypogodzonym niebem. Przeszliśmy trzy przeprawy, drugą rzekę Ryszkę, wezbraną z Mołdawy, trzecią samę Mołdawę. Była rada, ponieważ i ex fama, i ex re ipsa, że Tatarowie nas odstąpili i nie widać ich, jest wiadomość, że imp. chełmski nad Dniestrem w miejscu Raszkowie nazwanym jest oblężony, jako mu
Niemca i wprowadzenie armaty i prowiantów ordynowany jmp. Łasko, stolnik kijowski, porucznik w. ks.m., a myśmy dla spóźnionego czasu i dżdżu na tym miejscu nocowali. Ja wprzód tam był w tej fortecy. 16
Ruszyliśmy z miejsca i tymże traktem, jakośmy szli, nazad obrócili jeszcze niezupełnie wypogodzonym niebem. Przeszliśmy trzy przeprawy, drugą rzekę Ryszkę, wezbraną z Mołdawy, trzecią samę Mołdawę. Była rada, ponieważ i ex fama, i ex re ipsa, że Tatarowie nas odstąpili i nie widać ich, jest wiadomość, że jmp. chełmski nad Dniestrem w miejscu Raszkowie nazwanym jest oblężony, jako mu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 21
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
obiad jadła. Król im. jeździł w pole, królowa im. karty grała. Przed wieczorem imp. Boratyńska żona imp. stanowniczego kor., która trzydzieści dzieci miała, nagle tak zemglała, że się jej ledwo w gospodzie dotarło; przez trzy godziny mowę zawarło, znać że na apopleksyją zachorowała, ale już lubo niezupełnie convaluit. Mąż zaś jej morbum caducum patitur, tu w Żółkwi leży. Die 16 ejusdem
Deszcz padał do samego południa. Królowa im. wprzód była u imp. wojewody ruskiego, a potem incognito u fary mszy słuchała jednej, drugich w zamku na górze. Król im. w łazience słuchał mszy, tamże obiad jadł
obiad jadła. Król jm. jeździł w pole, królowa jm. karty grała. Przed wieczorem jmp. Boratyńska żona jmp. stanowniczego kor., która trzydzieści dzieci miała, nagle tak zemglała, że się jej ledwo w gospodzie dotarło; przez trzy godziny mowę zawarło, znać że na apopleksyją zachorowała, ale już lubo niezupełnie convaluit. Mąż zaś jej morbum caducum patitur, tu w Żółkwi leży. Die 16 eiusdem
Deszcz padał do samego południa. Królowa jm. wprzód była u jmp. wojewody ruskiego, a potem incognito u fary mszy słuchała jednej, drugich w zamku na górze. Król jm. w łazience słuchał mszy, tamże obiad jadł
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 126
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Lwowa; zgadzał się z relacjami dawniejszymi, to tylko przydał, że ten nieprzyjaciel już miał wszystek trakt do Warszawy, wsi i miasteczka popisane, nie inszą imprezą tak powoli szedł był, aby głębiej zaszedł niż do Lwowa, ale że tam zaraz wziął dobry odpór z klęską wielką, musiał o inszym pomyślić trakcie i tym niezupełnie powrócił, jako z gazety teraźniejszej lwowskiej patebit w.ks.m. dobrodziejowi.
W wieczór pasyja była na kaplicy z kazaniem ks. Zawadzkiego, Piarum Scholarum; z gabinetu onego królestwo ichm. słuchali. Po nabożeństwie karty grał król im. w kontra, królowa im. bassetę.
Ekspostulowano dziś cum certis punctis od
Lwowa; zgadzał się z relacyjami dawniejszymi, to tylko przydał, że ten nieprzyjaciel już miał wszystek trakt do Warszawy, wsi i miasteczka popisane, nie inszą imprezą tak powoli szedł był, aby głębiej zaszedł niż do Lwowa, ale że tam zaraz wziął dobry odpór z klęską wielką, musiał o inszym pomyślić trakcie i tym niezupełnie powrócił, jako z gazety teraźniejszej lwowskiej patebit w.ks.m. dobrodziejowi.
W wieczór pasyja była na kaplicy z kazaniem ks. Zawadzkiego, Piarum Scholarum; z gabinetu onego królestwo ichm. słuchali. Po nabożeństwie karty grał król jm. w contra, królowa jm. bassetę.
Ekspostulowano dziś cum certis punctis od
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 206
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
u księżnej im. dobrodziejki. Księżna im. dobrodziejka ten list od p. Chaleckiego podpieczętowała. 10 a W Warszawie, d. 22 maji ago 1693
Stąd nie masz nic osobliwego w tym tygodniu, prócz że imp. poseł cesarza im. prosił o audiencyją do pożegnania, ale że król im. dla afekcyjej kamienia niezupełnie jest dyspozyt, jeszcze jej nie miał dotąd. Królewic im. starszy zapadł był na frebrę, ale już convaluit, królewiczowa im. coraz to bliższa swojej nadziei. Dyszcze w tym kraju ustawiczne barzo złe urodzaje obiecują, tak że na niższych gruntach cale powymakały.
Ze Lwowa d. 14 maji oznajmują, że Tatarów pewna
u księżnej jm. dobrodziejki. Księżna jm. dobrodziejka ten list od p. Chaleckiego podpieczętowała. 10 a W Warszawie, d. 22 maii a^o^ 1693
Stąd nie masz nic osobliwego w tym tygodniu, prócz że jmp. poseł cesarza jm. prosił o audiencyją do pożegnania, ale że król jm. dla afekcyjej kamienia niezupełnie jest dyspozyt, jeszcze jej nie miał dotąd. Królewic jm. starszy zapadł był na frebrę, ale już convaluit, królewicowa jm. coraz to bliższa swojej nadziei. Dyszcze w tym kraju ustawiczne barzo złe urodzaje obiecują, tak że na niższych gruntach cale powymakały.
Ze Lwowa d. 14 maii oznajmują, że Tatarów pewna
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 241
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958